Najważniejsze wiadomości o tym, co robimy. W Twojej skrzynce email.
Nowe:
Licencja na zabijanie. Kto powie rządowi, że czasem lepiej się cofnąć?
Koalicja się sypie, obiecanych ustaw nie ma, komisje rozliczające PiS ewidentnie są źle reżyserowane. Obrona granicy staje się ostatnim polem, gdzie koalicja mówi niemal jednym głosem, a przekaz nadaje się na populistyczne hasła.Katarzyna PrzyborskaW lesie nie zmieniło się nic. Ci wywalili tamtych z piaskownicy, ale nielegalne prawne zabawki przejęli. I bawią się nimi bez cienia zażenowania – mówi mieszkający na Podlasiu Kamil Syller, prawnik i aktywista.
Dziś rasizm i ksenofobia to mainstream polityki, tak wśród rządzących, jak i faszyzującej opozycji. Populizm to już jedyne narzędzie uprawiania polityki, oczekiwane przez samych wyborców.
Ikonowicz: Szli na zachód osadnicy
Próżno nasłuchiwać głosu reprezentującego wolność, demokrację, prawa człowieka. Został już tylko odmieniany przez wszystkie przypadki naród i paniczny strach przed obcymi.Piotr IkonowiczZ pełną świadomością dzień przed wyborami Donald Tusk zagrał prymitywną, militarystyczną i rasistowską kartą.
Hasło Tarcza Wschód pojawiło się, kiedy do Białorusi zbiegł – ujawniwszy się jako agent – były sędzia Tomasz Szmydt. Przypomniany tym zdarzeniem strach przed Rosją i Białorusią oraz służbami tych krajów sprawił, że na tarczę zgodzono się powszechnie.
Nie zgadzamy się z Panem Ministrem, że śmierć polskiego żołnierza, Mateusza Sitka, była pierwszą śmiercią na granicy.
Naprawdę wojsko działające w moim imieniu ma doprowadzać ludzi do tego, że wyją z bólu…?!
Po co Donaldowi Tuskowi kreowanie atmosfery wojennej, nastawianie ludzi przeciw migrantom, choć wrogiem jest Łukaszenka?
Sytuacja na granicy robi się coraz bardziej dramatyczna. Czy w kwestii migracji KO okaże się gorsza niż PiS?
Skuteczność płotów granicznych jest znikoma, ale dają poczucie komfortu psychicznego, które przez polityków jest skutecznie sprzedawane społeczeństwu. Tak dzieje się także teraz. Narracja bezpieczeństwa została w 100 proc. przejęta od PiS przez obecną koalicję – a szczególnie Donalda Tuska.
Prokuratura oskarża polskich obywateli o udzielenie gościny. Bo czym innym jest schronienie i odpoczynek?
Wizyta Donalda Tuska przy granicy z Białorusią – krótko po ucieczce sędziego Tomasza Szmydta pod skrzydła reżimu Łukaszenki – to nie przypadek. To czysta granicyzacja.
Mieszkam kilka kilometrów od granicy z Białorusią. Gdyby spełnić fantazje o zaminowaniu tych terenów, mój dom musiałby zniknąć z powierzchni ziemi, a ja i sąsiedzi wyjechać albo pogodzić się z tym, że urwie nam nogę podczas spaceru do lasu.
Sytuacja na granicy z Białorusią nie zmieniła się na lepsze po objęciu władzy przez Koalicję 15 października.
Ostatnie miesiące nauczyły nas, że poza społecznymi ruchami protestu nie mamy nic. Nie ma żadnego moralnego przywództwa poza tym, które wyrasta oddolnie.
Granicyzacja oznacza całkowity prymat idei szczelności granicy, przedkładany ponad obowiązuje prawo, przy jednoczesnym unieważnieniu rzeczywistości dziejącej się po drugiej stronie granicy.
Mówiłam funkcjonariuszom: proszę państwa, przecież wy łamiecie prawo międzynarodowe. A oni na to: w lesie, proszę pani, prawo międzynarodowe nie działa – opowiada Hanna Machińska, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich.
Pewnego razu jeden z oficerów powiedział mi: wczoraj wróciłem do domu w japonkach, bo oddałem swoje buty.
Liberalny mainstream chętnie przyjmuje zestaw argumentów, które pozwalają normalizować przemoc i nad sytuacją na granicy przejść do porządku dziennego. Nie trzeba już udawać.
Niestety, wraz z objęciem teki wiceministra przez prof. Duszczyka w kwestii migracji nie nastąpiła żadna zmiana, nawet na poziomie języka.
Czy Polska potrafiłaby, wyciągając wnioski ze swojej historii, zaproponować Europie inną politykę? By uniknąć powielania błędów – własnych i innych europejskich krajów – przydałaby nam się ministra ds. migracji.
Szymon Hołownia w ostatnich dniach wypisał Polskę z polityki Łukaszenki i Putina.
Te rządy to nie będzie leczenie dżumy cholerą, ale godzenie wody z ogniem już trochę tak – tezy i język exposé pokazują to bardzo wyraźnie.
Domyślnym ustawieniem naszego systemu miała być bezwzględność, podejrzliwość, obojętność. W ten sposób może i obronimy Twierdzę Europa, ale nie wiem, czy sami ze sobą wytrzymamy.
Pierwszy krok do zażegnania kryzysu i odbudowy zaufania do państwa to zaprzestanie pushbacków.
Stanowisko Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jest jednoznaczne: zbiorowe wydalenia cudzoziemców, czyli tzw. pushbacki, są nielegalne. Kropka.
Jedną z pierwszych decyzji nowego rządu powinna być dekryminalizacja pomocy na granicy.
– Jest problem w Przemyślu – mówi nam prawniczka Stowarzyszenia Interwencji Prawnej Aleksandra Pulchny.
Zapalę na cmentarzach, które odwiedzę, zielone znicze. Już kolejny raz, z dopiskiem: „Pamięci ofiar kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej”.
Dlaczego inne państwa wprowadziły kontrole graniczne w ślad za Polską? Odpowiedź jest prosta – nikt nie chce zostać z czarnym Piotrusiem w ręce. Jeżeli my się zamykamy, migranci skierują się w ich stronę.
W ostatnią niedzielę nawet na Podlasiu się przejaśniło, chociaż żarówka oświetlająca nasze izby wciąż mruga nerwowo.
Służby działają na tyle nieudolnie, że migranci żadnego przestępstwa jeszcze nie popełnili, czym szczególnie rozczarowują panów z działu propagandy.
Trzeba mówić o kryzysie humanitarnym na granicy polsko-białoruskiej i braku rozwiązań systemowych wobec osób uchodźczych w Polsce.
Maciej Gdula opowiada Michałowi Sutowskiemu o tym, jak powinna wyglądać przyszłość Polski jako kraju migrantów, dlaczego społeczeństwo nie reaguje na agresywną kampanię rządu na YouTubie i jak mogłyby wyglądać wspólne rządy obecnej opozycji.
Może śląska „klasa ludowa”, z którą bliskie kontakty pielęgnuje Twardoch, sra w majtki ze strachu przed migracją. Podlaska aż taka strachliwa nie jest.
Na Podlasiu jest niepoliczona, a nawet nieujawniona grupa ludzi życzliwych osobom w drodze, przekonanych, że humanitarne radzenie sobie z kryzysem nie przerasta możliwości ani Polski jako takiej, ani nawet lokalnej społeczności.
To od obecności lewicy w rządzie, na marszu, w życiu publicznym i w publicznej debacie zależy, czy zwycięstwo będzie, jakie ono będzie i na jak długo wystarczy.
O bezpieczeństwie, nieudolności władz i wyludnianiu się Podlasia – rozmowa z Pawłem Krutulem, „jedynką” Lewicy w okręgu podlaskim.
Przedpremierowa projekcja tego filmu wprawiła mnie w stan emocjonalnego rozedrgania, wyzwoliła rzeczy, których nie mogę zapomnieć.
PiS nie chodzi o „wizerunek Polski” – bo temu bardziej niż krytycznie patrzące na Polskę filmy zaszkodzą informacje, że władza próbuje je cenzurować. Chodzi o mobilizacje elektoratu wokół haseł „obrony dobrego imienia Polski”.
Najohydniejsze trolle powyłaziły z najciemniejszych odmętów internetu. Wśród nich był oczywiście Zbigniew Ziobro.
Jana Shostak przełamuje panujące w polskiej polityce tabu. Otwarcie mówi o aborcji, fatalnej polityce migracyjnej i płocie na białoruskiej granicy.
Stanowisko organizacji społecznych w sprawie referendum Prawa i Sprawiedliwości.
Nie od dziś wiadomo, że prawica lubi rekonstrukcje historyczne. W pomyśle na referendum łatwo się takiej dopatrzyć.
Dlaczego bariera rośnie – ale nie jej skuteczność? I co dalej? Cały czas na stole leży żelazna kurtyna aż do samych chmur, czyli projekt bezpieczeństwa prezydenta Dudy. Być może jednak płot nie stoi na tej granicy, na której powinien.
Rozmowa z Mikołajem Grynbergiem, pisarzem, fotografem i reporterem, autorem książki „Jezus umarł w Polsce”.
Przeczucie, że PiS postanowił zagrać wagnerowcami w kampanii wyborczej nie należy tylko do mnie, a jednak z perspektywy życia przy granicy z Białorusią wygląda to szczególnie cynicznie.
Cywili, czy to w powstaniu, czy na granicy z Białorusią, nic nie chroni. Oprócz prawa, prócz dobrych obyczajów, systemów wsparcia, kultury.
Teraz, kiedy nie ma już sprawiedliwych, a na stodołę w Jedwabnem właśnie zwożone są deski, może zaczniemy opowiadać o migracji nieco inaczej?
W tych okolicznościach objawia się jedna z wielu twarzy politycznego cynizmu Polaków, o którym piszą Sadura i Sierakowski. Tym razem widzimy twarz opozycyjną, szybko nabierającą wypieków konfederacyjnych.
Wprowadzenie strefy stanu wyjątkowego – wydarzenie bez precedensu we współczesnej historii Polski – było wymierzone bezpośrednio w media, ale także w aktywistów. I to właśnie aktywiści – poza osobami w drodze, rzecz jasna – odczuli ten cios najmocniej.
My, mieszkańcy przygranicznych miejscowości, również staliśmy się obcymi, wobec których stosuje się narzędzia opresji.
Za zasłoną nienawistnej kampanii PiS przeciw migrantom odbywa się ściąganie pracowników tymczasowych.
Wymiernym skutkiem postawienia zapory na granicy polsko-białoruskiej są złamania, urazy. Migracji ona nie zatrzymała, po prostu do Polski docierają ludzie coraz bardziej pokaleczeni.
Od tego, jak dziś traktujemy i jak będziemy traktować w przyszłości osoby zmuszone do migracji będzie zależeć, czy będą w Polsce gośćmi ratującymi polską gospodarkę i zwiększającymi kreatywność naszej kultury, czy też wrogami, z którymi będziemy musieli walczyć, nie tylko w oktagonach.
Dźwięczy mi w uszach to zbanalizowane, doprowadzone do absolutnej śmieszności hasło „Nigdy więcej”. Z Jackiem Leociakiem rozmawiają Zofia Waślicka-Żmijewska i Artur Żmijewski.
Od początku kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej do 26 grudnia 2022 roku Straż Graniczna przeprowadziła 50 668 tysięcy wywózek. Po polskiej stronie granicy odnaleziono łącznie ciała 37 ofiar śmiertelnych, z czego 9 tylko od początku stycznia bieżącego roku.
Nienawiść, będąca powodem wielu przestępstw, nie jest ujmowana w statystykach, a odpowiedzialni za jej podsycanie unikają odpowiedzialności. Wyraźnie podnosi się też poziom tolerancji nienawistnych haseł.
Na polsko-białoruskiej granicy od roku bez zmian: wciąż w lasach są ludzie, gubią się, topią, zamarzają. Cud, jaki miał miejsce na południowym odcinku wschodniej granicy Polski, tam się nie wydarzył.
Próbuję sobie wyobrazić, jak można odnaleźć się w pomieszanym sąsiedztwie uciekających od wojny kobiet i dzieci, próbujących złapać oddech w nadbużańskich wsiach. Między mundurowymi, hałaśliwym sprzętem, dronami, wyciem syren i budowniczymi muru, postawionego przed uchodźcami z innych wojen.
Trzeba mówić i podkreślać: ten projekt ma poprawić sytuację wszystkich. Doraźnie wesprze Ukraińców uciekających przed wojną, ale zgłosić mogą się także Polacy, którzy szukają dla siebie miejsca. Rozmowa z ministrą Agnieszką Ścigaj.
Pogranicznicy zaczynają mieć obawy po ostatnich wyrokach sądów. Od 2021 roku na wcześniejszą emeryturę przeszło już ponad stu funkcjonariuszy straży granicznej.
Budowa płotu z drutu żyletkowego na granicy z obwodem kaliningradzkim dużo więcej mówi o polskiej polityce bezpieczeństwa, kondycji dziennikarstwa i o masowej wyobraźni Polek i Polaków niż o realnych zamiarach Rosji wobec tej granicy.
62,3 proc. badanych Polaków mówi, że jest zmęczonych udzielaniem pomocy. Ponad 80 proc. uważa, że trzeba pomagać. Rozmowa z Maciejem Duszczykiem.
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że w Polsce istnieją dwa typy ośrodków przeznaczonych dla osób ubiegających się o status uchodźcy. Różnica między tymi instytucjami jest zasadnicza.
Główny ciężar pomocy osobom migrującym przez granicę polsko-białoruską spadł na lokalną społeczność. Państwo stanęło przeciwko niej. Ale nadzieje mieszkańców Podlasia zawiodły też największe organizacje pomocowe.
Za przecinanie drutów białoruscy strażnicy potwornie biją. Płotu można tylko dotknąć. Wtedy przychodzą i otwierają furtkę. A na drogę dają w zęby, ale tylko raz, żebyśmy wiedzieli, co nas czeka, jak będziemy chcieli wracać.
Od 1 lipca strefa przy granicy z Białorusią nie jest już zamknięta. Jaki jest efekt jej istnienia?
MSWiA ogłosiło, że od 1 lipca przestanie istnieć to, co na Podlasiu nazywamy zoną, patostrefą lub strefą stanu parawyjątkowego.
Z profesorem Andrzejem Lederem rozmawia Jakub Majmurek.
„Nie tak wyobrażaliśmy sobie pracę w organizacji pomocowej, nikt z nas nie zapisywał się do państwa podziemnego”.
Rozmowa z prof. Witoldem Klausem ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
Czy ogromna fala solidarności i dobra, która wybuchła jak Polska długa i szeroka, skapnęła choć trochę na uchodźców z polsko-białoruskiej granicy? Czwarta część reportażu badawczego „Obcy w naszym kraju”.
Czesi przebudzili się ze swojej typowej hibernacji i rzucili na pomoc Ukraińcom. Pozostaje jednak pewna gorycz w tej sytuacji.
Być może kiedyś Polacy obdarzą takimi uczuciami także tych, którzy nadal czekają na pomoc w białoruskim lesie.
Z niepokojem oczekiwałam pierwszego zgrzytu w polskim pomocowym uniesieniu. On zawsze się pojawia – taka jest kolej rzeczy w każdym kryzysie. I niestety, już jest.
Pozaprawna budowa muru dewastuje jeden z naszych najcenniejszych przyrodniczo obszarów. To również kolejny krok na drodze wychodzenia z demokracji.
Wydarzenia na granicy odcisnęły się na Polsce głębokim piętnem. Rząd nie wyciągnął lekcji z kryzysu, a debata publiczna uległa jeszcze większej polaryzacji.
W krytyce rządu kluczowa jest perspektywa humanitarna.
Za kilka lat publiczna debata o potrzebie imigracji stanie się dla Polaków zupełnie naturalna.
Wydarzenia na granicy ujawniły znacznie głębszy kryzys.
Polskiemu rządowi nie zależało na zakończeniu kryzysu na granicy.
Przemysław Sadura i Sylwia Urbańska zostali wyróżnieni za ten reportaż w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej. Gratulujemy!
Rozmawiamy z Ewą Borguńską i Kajetanem Wróblewskim, inicjatorami akcji „Zbrodnia Jest Zbrodnią”.
„Emocjonalna kobieta” powiedział prezydent Komorowski o Janinie Ochojskiej, osobie, która z konwojami pomocy humanitarnej jeździła do miejsc, które pan prezydent oglądał tylko w telewizorze. Serio, panie prezydencie?
Ostra retoryka nie wprowadza symetrii, tylko powoduje, że ci, którzy byli niepewni, ostatecznie wybierają narrację bliższą rządowej, pisowskiej. Rozmowa z socjologiem prof. Przemysławem Sadurą.
Najbliższe lata przesądzą nie o tym, czy PiS dalej będzie rządził Polską, tylko czy Polska jako wspólnota polityczna ma jeszcze sens. Pisze Michał Sutowski.
„Kiedy kładę moje dzieci spać do ciepłych łóżek, myślę o tych dzieciach w lesie”, „Ludzie się boją. Dziadek pytał, czy to wojna”. Reportaż Katarzyny Przyborskiej.
„Nie piliśmy i nie jedliśmy od czterech dni. Chcemy się wydostać z tego piekła”. Historię afgańskich informatyków, którzy trafili na polsko-białoruską granicę, opisuje Andrzej Meller.
Mundurowi na granicy mają być „nasi”, tak samo jak „nasi” są piłkarze czy olimpijczycy. Kartki rysowane przez dzieci, koncert, pochwały ze strony władz – wszystko to ma nas przekonać, że powinniśmy „naszych chłopców” podziwiać.
Najchętniej opowiadają o tym, ile widzieli dobra. O samej sytuacji mówią z ociąganiem, bo trudno wpisać to, co widzieli, w rzeczywistość Europy XXI wieku. Z osobami z grupy Medycy na Granicy rozmawiała Nina Olszewska.
O nalocie na placówkę KIK-u rozmawiamy z Arturem Kulą, aplikantem adwokackim współpracującym z Grupą Granica.
Mówią, że nie wchodzą w politykę, uważają, że ludziom trzeba po prostu pomagać. Rozpiera je energia, którą chcą przekuć w sukces Michałowa i michałowskiej gminy. Czyli ich małej ojczyzny. Reportaż Pauliny Siegień.
Aleksander Łukaszenka obnażył podwójne oblicze europejskiej polityki migracyjnej. Wpisane są w nią wzajemnie wykluczające się cele – wzmacnianie „twierdzy Europa” i jednoczesna ochrona praw człowieka.
Raport pokazuje, że skala przemocy wobec migrantów i migrantek jest ogromna. Ostatnio coraz częściej dochodzi też do szykanowania ludzi, którzy pomagają.
Z Niną Boichenko, pomysłodawczynią inicjatywy Badacze i badaczki na granicy, rozmawia Kaja Puto.
Fryzjerzy, oficerowie wywiadu, pracownicy Kancelarii Prezydenta i menadżerowie afgańskich firm. Przyjechali tak, jak stali, niekiedy dosłownie w jednych klapkach. Nie mają nic.
Skupienie się wyłącznie na obronie granic i stawianiu murów bez prowadzenia aktywnej i przemyślanej polityki migracyjnej spowoduje jedynie eskalację przemocy.
Lista ofiar będzie coraz dłuższa. Ale mało prawdopodobne, byśmy mogli dowiedzieć się o wszystkich i uczcić ich choćby minutą ciszy.
Ostatnie działania rządu Morawieckiego wyczerpały cierpliwość UE i głównych przywódców europejskich.
Nowelizacja ustawy o ochronie granicy państwowej pozwala PiS-owi na ograniczanie podstawowych konstytucyjnych wolności.
Jedyny ślad, jaki zostanie po napotkanym mężczyźnie, to zwinięte w kłębek spodnie dresowe ciśnięte gdzieś do rowu.
Przy przejściu granicznym w Kuźnicy we wtorek 16 listopada doszło do starć. Migranci rzucali w polskie służby kamieniami i granatami hukowymi. Polska strona odpowiedziała gazem i armatkami wodnymi.
Przekonanie, że upokorzenie i „bicie” odtwarza się w następnym pokoleniu, to ponury determinizm, który neguje fundamentalną ludzką sprawczość.
Na nadzwyczajnym posiedzeniu Sejmu w sprawie sytuacji na polsko-białoruskiej granicy premier powiedział, że jest trudno, ale dajemy sobie radę.
Rząd wobec kryzysu na granicy postawił na podsycanie poczucia zagrożenia wśród Polek i Polaków. Tak jakby bardziej niż na rzeczywistym rozwiązaniu konfliktu zależało mu na odrobieniu sondażowych strat.
Z Jackiem Leociakiem rozmawiają Zofia Waślicka-Żmijewska i Artur Żmijewski.
Z Agatą Sikorą, kulturoznawczynią, członkinią grupy Rodziny bez granic, rozmawia Katarzyna Przyborska.
„Jak to się skończy, wszyscy trafimy do psychiatryka”. Druga część reportażu badawczego „Obcy w naszym kraju”.
Mury tylko czasowo ograniczają migracje, bo przemytnicy zawsze znajdują inne kanały migracyjne – mówi ekspert ds. migracji, dr hab. Maciej Duszczyk.
Hanna Gill-Piątek interweniowała w sprawie myśliwych i polowań na terenach objętych stanem wyjątkowym. Ministerstwo się wycofało.
Sejm poparł budowę zapory na naszej wschodniej granicy. Zanim jednak mur zostanie wybudowany, na granicy będzie można usypać wał z ciał zmarłych z zimna uchodźców. I to ten wał będzie symbolem naszych europejskich czy chrześcijańskich wartości.
Kiedy straż graniczna przez telefon utrzymywała, że osoby nadal przebywają w placówce w Narewce, my dostawaliśmy od nich informacje, że są z powrotem prowadzone w las.
Wygląda na to, że przypadkiem niejako dowiedzieliśmy się o poważnych problemach z ochroną granicy, które z czegoś wynikają.
Tak, to jest kryzys sterowany i wynika bezpośrednio z polityki prowadzonej obecnie przez Białoruś. Ale nie zmienia to faktu, że ludzie na miejscu potrzebują natychmiastowej pomocy.
Działania PiS nie tylko są sprzeczne z troską o potrzebujących i prawami człowieka, ale i nie gwarantują również Polsce bezpieczeństwa – mówi nam poseł Razem, Maciej Konieczny.
Nie jest patriotą ten, kto pozwala, by dziecko w jego kraju umierało z zimna na bagnach. Rozmowa z posłanką Joanną Muchą.
Ile jeszcze osób zginie na granicy z Białorusią, zanim polskie władze postanowią im pomóc? Ile jeszcze międzynarodowych umów pogwałcą?
Jako matki, jako rodziny, jako ludzie zwracamy się ponad politycznymi podziałami do matek, rodzin i osób, które mają wpływ na decyzje dotyczące granicy wschodniej.
Nie wiem, ilu zmarłych ludzi leży dziś w lasach na białoruskiej granicy, nie wiem, ilu zastyga. Ta myśl nie pozwala mi spać.
Żeby uspokoić sytuację na granicy, potrzeba innych działań niż przedłużanie stanu wyjątkowego. Jeśli chcemy utrudnić życie Łukaszence, musimy ograniczyć jego możliwości przerzucania ludzi samolotami do Białorusi.
Nie dowiedzielibyśmy się, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej, gdyby nie wysiłki aktywistów, którzy pytają, nagrywają, robią zdjęcia, publikują. Fotografie tych dzieci przynieśli na salę sejmową posłowie opozycji, kiedy w czwartek przedłużano stan wyjątkowy o kolejne 60 dni.
Na dowód, jak bardzo każda z osób, które zmarły w lesie, była nielegalna, ministrowie Błaszczak i Kamiński w czasie konferencji pokazali gwałconą przez kogoś krowę. Czy to wystarczy, żeby nas znieczulić?
Jeżeli sytuacja się nie zmieni, po zniesieniu stanu wyjątkowego znajdziemy w lasach masowe groby uchodźców.
[LIST] Na granicy nie ma obcych żołnierzy. Polskie wojsko walczy z umęczonymi, zdesperowanymi ludźmi
Jakie to państwo, którego racja stanu uzasadnia głodzenie i wypychanie do lasu bezbronnych ludzi na pewną śmierć z wycieńczenia? Co możemy o takim państwie powiedzieć?
Polskie działania na granicy z Białorusią są zbieżne z polityką migracyjną Unii Europejskiej. Frontex tu nie pomoże.
Polskie służby mundurowe znajdują kolejne ciała uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. A wydawało się, że ubiegły wiek nauczył nas, że ludzie potrzebują pomocy i mają prawo ją otrzymać.
Reportaż badaczy Krytyki Politycznej ze strefy stanu wyjątkowego.
Proponowana ustawa jest niezgodna z prawem unijnym i wieloma aktami prawa międzynarodowego, a także z polską ustawą zasadniczą. Ale gdzie PiS ma polską konstytucję, wiedzą wszyscy.
Kiedy PiS mówi o obronie bezpieczeństwa kraju, opozycja nie może się dać wciągnąć w jego retorykę „bronimy granicy, gromadzimy się wokół flagi, kto nie z nami, ten zdrajca!”. To prowadzi do normalizacji stanu wyjątkowego.
Rząd mówi o „szczególnym zagrożeniu” w „obecnej sytuacji”. Co to za nowa sytuacja? Czy za wschodnią granicą nagle wyrosła Białoruś, o której nikt nigdy nie słyszał?
Jedyną organizacją, która może uratować życie ludzi w Usnarzu oraz innych miejscach na granicy polsko-białoruskiej, jest Czerwony Krzyż.
„Żadnych wycieczek, żadnych happeningów” – mówią rządzący o nowym reżimie na granicy. Co to właściwie znaczy?
Reportaż Pauliny Siegień z Usnarza Górnego.
Tusk i Hołownia mówią o obronie polskiej granicy, Konieczny przerzuca wodę i śpiwory uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej. Czy opozycja zdoła przedstawić wspólną alternatywę wobec tego, co na granicy robi PiS? Czy powinna mówić w tej sprawie jednym głosem?
Trump miał mur, Hadrian miał mur i Bibi Netanjahu też mur. Czemu więc PiS by nie mógł mieć chociażby płotu? Jak pomyśleli, tak zrobili.
Mam wielki żal, że osoby takie jak Tusk nie wypowiadają się w sprawie uchodźców na granicy polsko-białoruskiej jednoznacznie – mówi Janina Ochojska.
Lepiej, by w przestrzeni publicznej mogły wybrzmieć nawet krzywdzące słowa wobec armii czy policji, niż żeby źle pojęty „szacunek dla munduru” paraliżował krytykę tych instytucji i społeczną kontrolę ich pracy.
W Usnarzu Górnym toczy się teraz bitwa o kształt naszej duszy, o to, kim będziemy jako społeczeństwo i wspólnota, ale także o to, jakiego świata życzymy sobie w przyszłości. Relacja Justyny Drath.
50 osób bez jedzenia i namiotów. Białoruś nie chce ich przyjąć z powrotem, a Polska przepuścić, choć chcą tylko skorzystać ze swojego prawa, czyli ubiegać się o ochronę międzynarodową.