Kraj

Obalmy system szkół specjalnych [list]

Marzy mi się, żeby każda szkoła była integracyjna i dostosowana, żeby osoby niepełnosprawne miały realną wolność wyboru.

Żartowałem kiedyś, że większość Polaków nie zna osobiście ani jednej osoby niepełnosprawnej, natomiast wszystkie osoby niepełnosprawne znają siebie nawzajem. Mimo że jest to wyolbrzymienie, jest w tym zdaniu trochę prawdy.

Większość naszych znajomości i przyjaźni tworzy się w szkole i na studiach, natomiast według raportu z 2012 roku 70 proc. osób z niepełnosprawnościami sprzężonymi, ponad 60 proc. niewidomych, 20 proc. słabowidzących, 80 proc. niesłyszących, 20 proc. słabosłyszących, 60 proc. z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim, 80 proc. z upośledzeniem umysłowym w stopniu znacznym, prawie 90 proc. z niedostosowaniem społecznym, ponad 60 proc. zagrożonych niedostosowaniem społecznym przebywa w szkołach specjalnych.

Dwa stopnie i cztery wymiary niepełnosprawności − rządowa strategia, która wzbudza niepokój

Efektem jest znaczne odseparowanie osób niepełnosprawnych od reszty społeczeństwa, co powoduje zawężenie kręgu znajomych do innych uczniów szkół specjalnych oraz przede wszystkim brak realnego kontaktu dzieci z osobami z niepełnosprawnością. W późniejszym okresie może doprowadzić to do braku zrozumienia potrzeb osób niepełnosprawnych, a nawet lęku lub niechęci wobec nich.

Wszelkie badania pokazują, że dzieci uczęszczające do szkół zintegrowanych na przykład etnicznie, wykazują mniejsze uprzedzenia oraz lepsze zrozumienie problemów osób z innych grup etnicznych. Segregacja i alienacja osób niepełnosprawnych prowadzi do braku zrozumienia ich problemów, zamknięcia ich w systemie szkół specjalnych oraz przede wszystkim wykluczenia społecznego.

Innym problemem jest sam poziom nauczania w szkołach specjalnych i dostosowanie systemu edukacji na każdym poziomie. W szkołach podstawowych w 2019 roku było 116 tysięcy niepełnosprawnych uczniów, z czego jedna trzecia w szkołach specjalnych. Z wyliczeń wychodzi, że stanowili 3,75 proc. ogółu uczniów podstawówek, natomiast na studiach w tym samym roku studentki i studenci niepełnosprawni stanowili około 1,75 proc. wszystkich studentów.

Odsetek studentów i studentek z niepełnosprawnościami rośnie, ale wzrost ten jest dość powolny. Przyczyn można szukać w niskiej zdawalności matur w szkołach specjalnych oraz niewielkiej liczbie osób niepełnosprawnych podchodzących do matury.

Dla przykładu podam liczbę osób podchodzących do matury i odsetek zdanych matur w krakowskich szkołach specjalnych: XIX Liceum Ogólnokształcące Specjalne – trzy osoby zdające, 33,3 proc. z nich zdało; Technikum nr 26 – siedem osób zdawało, 57,14 proc. zdało; Technikum Specjalne nr 27 – 11 osób zdawało, 18,18 proc. zdało. Wyniki te mogą zaskakiwać, ponieważ w tych szkołach klasy są mniejsze, a ich uczniowie w zdecydowanej większości intelektualnie funkcjonują na normalnym poziomie. Problemem musi być więc niski poziom nauczania oraz niedostosowanie arkuszy maturalnych.

Obie te sytuacje, wykluczenie społeczne oraz niski poziom nauczania, mają swoje konsekwencje. W dowolnej statystyce ekonomicznej niepełnosprawni znajdują się poniżej średniej, ale nigdzie tego nie widać tak wyraźnie jak w aktywności zawodowej. W skali całej populacji wskaźnik ten wynosi 55,6 proc., wśród niepełnosprawnych tylko 28,9 proc. Jest tak pomimo zachęt dla pracodawców od rządu lub PFRON, ponieważ nie chcą oni zatrudniać osób niepełnosprawnych, po części dzięki mechanizmowi segregacji i wykluczenia opisanego wcześniej.

Mam dziecko z niepełnosprawnością. Nie mogę zarobić nawet złotówki

Pytanie: co robić? Po pierwsze należy zlikwidować system szkół specjalnych. Powoli powstają szkoły integracyjne, lecz proces ten jest zbyt wolny i może doprowadzić do powstania nowego systemu segregacji osób niepełnosprawnych. Marzy mi się, żeby każda szkoła była integracyjna i dostosowana, żeby osoby niepełnosprawne miały realną wolność wyboru. A w aspekcie ekonomicznym jedynym sposobem jest wprowadzenie obowiązkowych parytetów, na każdych 25 pracowników jeden niech będzie niepełnosprawny. To szansa na włączenie osób z niepełnosprawnościami do rynku pracy i polepszenie ich statusu materialnego i statusu w społeczeństwie. Wierzę, że dzięki tym dwóm inicjatywom możemy się stać lepszym i bardziej równym społeczeństwem.

**

Bartłomiej Dziurzyński – student Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek Polskiego Związku Niewidomych. Uczył się w szkole specjalnej, szkole integracyjnej i Liceum Ogólnokształcącym nr 8. Ma 21 lat, mieszka w Krakowie.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij