Kraj

But Nergala – reprezentatywny dla wszystkich butów

Czy Nergal jest ksenofobem? Nie sądzę. Myślę, że chciał po prostu mocniej przypierdolić, żeby zabolało człowieka, który miał czelność takiej gwieździe jak on zwrócić uwagę. I wiedział, na jakiej nucie zagrać, żeby zapiekło go bardziej.

W kadrze widzimy wnętrze samochodu, jakiegoś człowieka siedzącego za kółkiem i but Nergala. „Ale jak pan się zachowuje?” – celebryta pyta pracownika Ubera w swojej relacji na Instagramie. „Ja nie pojadę dalej” – odpowiada mu z wyraźnym wschodnim akcentem kierowca. „Dlaczego pan nie pojedzie?” – dopytuje celebryta. „Mówiłem dlaczego” – rzuca kierowca.

„Jak pan się nazywa?” – dopytuje Nergal. Chwila milczenia. „Zobaczy pan sobie w aplikacji” – mówi pracownik. „Wstydzi się pan swojego imienia?” – prowokuje wokalista. Wyraźnie zdenerwowany taksówkarz macha ręką w okolicy swojego policzka i mówi: „Pana noga jest u mnie przed twarzą”.

Nergal wysiada z auta i peroruje: „Tak Uber z Ukrainy działa w Polsce, to jest reklama dla Ukrainy i dla tej coraz gorszej aplikacji”. I dorzuca niewyraźnie: „Co za głupi wał” (lub coś w tym stylu), pokazując numery rejestracyjne auta, z którego właśnie wysiadł.

Nie wiemy, co działo się wcześniej. Nergal włączył nagrywanie dopiero wtedy, kiedy kierowca już zjeżdżał z drogi, żeby się zatrzymać. Mamy więc relację jednostronną, skonstruowaną w ten sposób, żeby decydujący głos miał w niej celebryta. Możemy jednak wnosić, że kierowca poprosił o to, żeby Nergal oddalił od niego swój but, ponieważ to po prostu kierowcy przeszkadzało. Celebryta natomiast szedł w zaparte, bo dlaczego? Nie będzie się stosował do próśb jakiegoś robola, nie?

Zgadzam się z tym, co pisały Liczne rany kłute w związku ze sprawą: rozumiem, że celebryci to ludzie, że mają prawo do zdenerwowania, do gorszego dnia. Zazwyczaj staram się zrozumieć różne strony konfliktu, zrozumieć to, że każdy ma swoją perspektywę. Że rzadziej niż częściej konflikty między ludźmi są relacjami sprawcy i ofiary, a raczej, że mają swoją wewnętrzną dynamikę, podczas której następuje jakaś wymiana ciosów. I nawet jeżeli nie zgadzam się z którąś ze stron, to zazwyczaj rozumiem przynajmniej część jej racji. I staram się, przynajmniej częściowo, rozumieć emocje i jakiś szerszy kontekst całego zajścia.

Nie mam natomiast żadnego zrozumienia, ba, nie mam żadnej emocji dalece wykraczającej poza pogardę, do kogoś, kto – nomen omen – traktuje z buta osobę umiejscowioną wyraźnie niżej w hierarchii (w tym przypadku ekonomiczno-prestiżowej). Zwłaszcza gdy nie ma do tego żadnych poważnych powodów. Urażona noga absolutnie nie jest wytłumaczeniem. Nie tylko tego, że Nergal zachował się wobec tego człowieka jak ostatni buc. Tym bardziej nie jest wytłumaczeniem tego, że użył swoich zasięgów do upublicznienia wizerunku człowieka, który przyjechał do Polski, żeby zarabiać na lepsze życie.

Eurostat opublikował niedawno dane, z których wynika, że 45 proc. migrantów spoza Unii Europejskiej pracuje w Polsce poniżej swoich kwalifikacji. Statystycznie była więc naprawdę spora szansa, że człowiek ten nie wykonuje zawodu swoich marzeń. Być może jest lepiej wykształcony niż sam Nergal, być może włożył wysiłek w edukację, która w jego kraju dałaby mu pensję niższą niż kierowanie taksówką w Polsce.

Przecież to są wszystkie emocje i konteksty, które świetnie znamy albo z własnych biografii, albo z opowieści naszych znajomych, którzy potężnymi falami migrowali z podobnych powodów na tzw. Zachód. Nergalowi, chłopakowi z gdańskiej Żabianki, którego ojciec pracował w stoczni, a matka w fabryce łożysk, te historie z pewnością też nie są obce. Po prostu zapomniało mu się, że na świecie ludzie mogą być umiejscowieni na drabinie społeczno-ekonomicznej poniżej, a nie powyżej swoich faktycznych kompetencji.

Nergal: Odwróćmy Polskę do góry nogami i pomalujmy na kolory tęczy 

I do tego ta podsrywka, że oto kierowca na Uberze w jakiś magiczny sposób ma reprezentować całą Ukrainę (kierowca, który przecież nie zrobił nic złego). Tak jakby bucowate zachowanie Nergala było reprezentatywne albo dla wszystkich muzyków, albo dla Polaków, albo dla mężczyzn, albo dla osób z tatuażami, albo dla ludzi w długich czarnych płaszczach. Nie – jest ono reprezentatywne dla buców. Dla osób, które zachowują się wielkopańsko w najgorszym tego słowa znaczeniu. Które wykazują się nie tylko wyższością, ale również pogardą wobec ludzi, którzy na to w żaden sposób nie zasłużyli. I zachowują się tak tylko dlatego, że mogą.

Nie wiem, czy Nergal jest ksenofobem. Nie sądzę. Myślę, że chciał po prostu mocniej przypierdolić, żeby bardziej zabolało człowieka, który miał czelność takiej gwieździe jak on zwrócić uwagę. I wiedział, na jakiej nucie zagrać, gdzie przycisnąć, żeby bardziej zapiekło. W imię tej cholernej nogi założonej na nogę. Warto było, naprawdę.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kamil Fejfer
Kamil Fejfer
Publicysta ekonomiczny
Publicysta zajmujący się rynkiem pracy i tematyką ekonomiczną. Autor książek: „O kobiecie pracującej. Dlaczego mniej zarabia chociaż więcej pracuje” oraz „Zawód”.
Zamknij