Jakbym miał wyobrazić sobie jakąś metaforę obrazującą, jak działa system, to szłaby ona jakoś tak: „Jeden idzie ulicą i spada mu na łeb walizka pieniędzy, a drugi idzie i mu ani na łeb, ani pod nogi nic nie spada”.

Wywiad, esej, reportaż, książka, film, serial. W każdą sobotę odpalamy weekendowe wydanie Krytyki Politycznej.
Jakbym miał wyobrazić sobie jakąś metaforę obrazującą, jak działa system, to szłaby ona jakoś tak: „Jeden idzie ulicą i spada mu na łeb walizka pieniędzy, a drugi idzie i mu ani na łeb, ani pod nogi nic nie spada”.
Mogę żyć. Mogę oddychać. Chodzę bez cofania. Wychodzę z domu. Włączam światło, gdy robi się ciemno, a gaszę, gdy idę spać. Nie 10, 40 czy 100 razy – tylko raz.
Po tym, jak światło dzienne ujrzała sprawa trwających latami gwałtów na Gisèle Pelicot, Francja potrzebuje nowych przepisów. Według sondaży aż 89 proc. Francuzów popiera zmianę definicji gwałtu.
Rozmowa z Piotrem M. Majewskim, historykiem, autorem książki „Brzydkie słowo na k. Rzecz o kolaboracji”.
W „Godzinach nadziei” Rybkowski sięga do impulsów podstawowych – odradzające się po wojnie życie jest erotyczne, i jakby odrobinę pijane. Eros łączy ludzi, tworząc zupełnie nową, internacjonalistyczną społeczność. To właśnie rewolucja.
Friedrich Wilhelm Krüger pisał, że w świetle poczynionych obserwacji zdolność kolaborujących górali do walki należy oceniać jako niższą od Polaków. W ustach wyższego dowódcy SS i policji była to z pewnością druzgocąca charakterystyka.
Nikt nie odbiera „The Ellen DeGeneres Show” zasług związanych z normalizacją queerowości, promocją tolerancji i działań charytatywnych, ale na dziedzictwie tego rozrywkowego programu kładzie się cieniem postawa samej DeGeneres.
Najbliższa jest mi koncepcja myślenia o płci nie w kontekście tożsamości, tylko właśnie pragnienia i pytania nie o to, kim jesteś, tylko kim chcesz być – mówi nam J. Szpilka, autorka książki „Gorset, wstyd i kocie uszka”.
Rozmowa z Philipem Sherburne’em, krytykiem muzycznym, wydawcą i DJ-em.
Ostatnio, po długiej przerwie, dałem się zaciągnąć do kościoła. Na jakiejś wycieczce wszedłem i zafundowałem sobie dużą dawkę sztuki sakralnej. Efekt był piorunujący. Odzwyczaiłem się – a to, co zobaczyłem, zaskoczyło mnie.
Czasami telefon zacznie mi piszczeć na lekcji, że coś jest nie tak z moim cukrem. Nauczyciele i osoby z klasy nie zwracają na to uwagi. Moi znajomi mówią, że cukrzyca dzwoni.
Przyznanie tegorocznej Nagrody Nobla potraktuję jako okazję, żeby podziękować wszystkim, szczególnie tym najmniejszym wydawcom, którzy podejmują ryzyko wprowadzenia na polski rynek książek z odleglejszych kultur i krajów.