„Dekarbonizacja gospodarki dawno wyszła poza klasycznie rozumiane prawo ochrony środowiska” – mówią przedstawiciele organizacji, która przygotowała pierwszy projekt polskiej ustawy o klimacie.
20 marca 2023 podczas konferencji w Genewie IPCC (Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu) zaprezentował AR6 Synthesis Report – ostatnią część szóstego raportu o zmianie klimatu. W dokumencie podsumowano wiedzę płynącą z ponad 100 tysięcy recenzowanych artykułów naukowych na ten temat. Od publikacji pierwszego raportu w 2018 roku emisje gazów cieplarnianych wzrosły o ponad połowę. Jednocześnie globalne Południe coraz dotkliwiej odczuwa zmiany, prowadzące do coraz większych napięć, zwłaszcza na tle migracyjnym.
Co ważne, zmiany w obszarze ochrony klimatu nie zwolniły tempa z powodu wojny w Ukrainie, ale wręcz przyspieszyły. Widać to szczególnie w obszarze rozwiązań legislacyjnych. Kwestie ochrony klimatu w ramy prawne ujęły już Stany Zjednoczone, Australia, 16 państwach członkowskich UE, a także Islandia, Liechtenstein, Norwegia, Szwajcaria, Wielka Brytania. Trwają prace nad ustawami w kolejnych czterech państwach UE (Estonia, Łotwa, Słowacja, Słowenia) oraz w Turcji.
Polska takiego prawa nie ma i choć jest 22. gospodarką świata, to z czekającą na głęboką transformację energetyką, mocarstwową narracją i antyeuropejskimi pohukiwaniami rządzących zachowuje się jak kraj głęboko zacofany. Będąc w europejskim ogonie innowacyjności i atrakcyjności dla zagranicznych inwestorów, przez klimatyczny denializm zaczynamy być coraz bardziej narażeni na potencjalną utratę nawet tych przedsięwzięć, które już się u nas zasiedziały.
Nastolatka z ciężkimi zarzutami po proteście. „Grupa jest ze mną”
czytaj także
Korporacje domagają się zielonej energii
Pod koniec lutego grupa globalnych firm, takich jak IKEA, Amazon, Google, Mercedes, ale też polskich – jak Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa, Stowarzyszenie Producentów Cementu, Polska Izba Motoryzacji oraz Cement Ożarów – zaapelowała do rządu i parlamentu o wykorzystanie potencjału zielonej energii dla dalszego rozwoju biznesu.
„Bez udziału zielonej energii polskiej gospodarce grozi utrata konkurencyjności i atrakcyjności rynkowej. […] Nasze firmy traktują priorytetowo inwestycje na tych rynkach, na których zielona energia elektryczna jest łatwo dostępna” – wyjaśniali sygnatariusze apelu do polskich władz.
Wojna boleśnie obnażyła uzależnienie naszej gospodarki od paliw kopalnych z Rosji, a szalejąca inflacja pokazuje, że zamiana jednych paliw kopalnych na inne – droższe – to droga donikąd. Dodatkowo w ostatnich tygodniach ustanowiony został nowy rekord cen uprawnień do emisji CO2 na giełdzie EEX na poziomie 100,7 euro za tonę. Może czas zacząć łączyć kropki?
„To nie moda, ale styl życia. My nie ratujemy planety, ona sobie poradzi. My ratujemy siebie” – mówiła Ewa Łabno-Falęcka, przedstawicielka Mercedes-Benz Manufacturing Poland. „Inwestowanie w zieloną energetykę to nie moda, to się opłaca biznesowo” – dodała Anita Ryng z IKEA Retail. Wielkim korporacjom zależy na zielonej gospodarce i tylko rozsądne prawo jest w stanie zapewnić dynamiczny rozwój firmom na naszym rynku.
Pomysł prawników
Dlatego właśnie Polska potrzebuje natychmiast ram prawnych w obszarze ochrony klimatu. Projekt takiej ustawy, zaprezentowany dziś z okazji inauguracji Tygodnia Klimatycznego, przygotowali prawnicy i eksperci ClientEarth – Prawnicy dla Ziemi.
Dziś położyliśmy na stole projekt ustawy o ochronie klimatu. To coś w rodzaju klimatycznego planu remontowego dla Polski. Bo #ŁączyNasKlimat pic.twitter.com/rGxohYeJ7j
— ClientEarth Polska (@ClientEarth_PL) April 17, 2023
„Dekarbonizacja gospodarki i ochrona klimatu dawno wyszły poza klasycznie rozumiane prawo ochrony środowiska. […] Ponieważ praktycznie każdy rodzaj działalności gospodarczej i każdy sektor przemysłu w taki czy inny sposób korzysta z energii i powoduje emisję CO2, każdy z nich objęty jest coraz bardziej szczegółowymi i ambitnymi regulacjami klimatycznymi” – mówił w marcu dla „Rzeczpospolitej” Marcin Stoczkiewicz, doktor nauk prawnych, dyrektor Pionu Prawa Ochrony Środowiska w ClientEarth.
Jakie korzyści niesie ze sobą wprowadzenie prawa klimatycznego? Przede wszystkim pozwoli ono nadać ramy prawne w tym obszarze i traktować go całościowo, a nie wyrywkowo i reaktywnie. Pozwoli także przygotować kraj na walkę ze skutkami zmian klimatu, takimi jak susze, powodzie czy fale upałów.
Uchwalenie takiego prawa przywróci nam też miejsce przy klimatycznym stole negocjacyjnym w Brukseli, gdyż w obecnej sytuacji Polska, nie mając ram prawnych, nie ma też realnego wpływu na treść unijnego prawa klimatycznego, przyjmowanego kwalifikowaną większością głosów (bez możliwości weta).
Co więcej, jeśli w ustawie będzie zapisana data dojścia do neutralności klimatycznej, to zapewni to Polsce jasną ścieżkę redukcji emisji. Zmniejszy też obawy społeczne dotyczące kosztów transformacji oraz da pozytywny impuls dla konkurencyjności naszej gospodarki.
Obecni i przyszli inwestorzy kalkulują koszt coraz droższego śladu węglowego w ramach swoich planów biznesowych – aktualnie nasz kraj jest dla nich pod tym względem nieatrakcyjny. Polska gospodarka jest bardzo energochłonna, a energia ta pochodzi głównie ze spalania węgla i gazu. Energia z paliw kopalnych jest kilka razy droższa niż energia z odnawialnych źródeł energii. Znaczący ślad węglowy polskich towarów już obniża konkurencyjność przedsiębiorstw i całych gałęzi gospodarki.
Odejście od paliw kopalnych daje nam wreszcie niezależność i bezpieczeństwo energetyczne. Rezygnacja z paliw kopalnych to nie tylko niższe emisje gazów cieplarnianych, ale i pewniejsze oraz tańsze źródła energii. Polska, podobnie jak UE, ma bardzo niewielkie złoża paliw kopalnych i jest uzależniona od ich importu (m.in. z Rosji, Wenezueli czy krajów arabskich). Jego wartość w 2022 roku wyniosła aż 200 mld zł, które można było wydać np. na OZE i ważne cele publiczne.
czytaj także
Klimat przedwyborczy
Wybór terminu publikacji projektu ustawy klimatycznej nie jest przypadkowy. Po pierwsze, to dziś rozpoczął się tydzień prowadzący nas do obchodzonego 22 kwietnia Międzynarodowego Dnia Ziemi. Po drugie – zaczyna się na dobre rozkręcać kampania wyborcza, a trudno wyobrazić sobie, aby temat, który łączy nas wszystkich jak nic innego, nie pojawił się wysoko na wyborczej agendzie.
Fale upałów, susza, wysokie ceny energii i żywności czy zniszczenia powodowane przez niestabilną pogodę to coś, czego już doświadczamy na własnej skórze. Latem rzeki wysychają lub są zatruwane przez algi, a rolnicy czy wędkarze liczą straty w miliardach złotych. Zimą dusi nas smog, a wysokie ceny energii drenują portfele. Skutki dziejących się zmian klimatu nie rozkładają się równo, ale dotykają lub dotkną nas wszystkich. Nic nas nie łączy tak jak klimat, choć wydaje się, że z Polski widać to jakby gorzej.
czytaj także
W kwestii dostosowania się do zmian klimatu nikt nas nie wyręczy. Unia Europejska powoli wydaje się tracić cierpliwość i nie będzie oglądać się na maruderów, wprowadzając kolejne regulacje i premiując zielone gospodarki. Bez zmian prawnych zostaniemy na końcu gospodarczego peletonu – jako coraz mniej konkurencyjna gospodarka i coraz mniej przyjazne miejsce do życia. Wciąż mamy szansę wybrać własną drogę i wrócić do gry. Okienko wyborcze to jest ten moment, kiedy politycy – raz na cztery lata – chcą (lub muszą) nas słuchać. Wykorzystajmy to.