Film

11 filmów, którymi prawica straszy swoje dzieci

Polecamy krótki przegląd filmów i seriali, które spędzają sen z powiek prawicowym wojownikom o „tradycyjne wartości”. Że pojawia się w nim „Żywot Briana”, to nic dziwnego, ale kilka tytułów może zaskoczyć.

O niedawnej premierze francuskiego filmu Gwiazdeczki na Netfliksie głośno było w mediach całego świata za sprawą kontrowersji wokół niego i oburzenia chrześcijan walczących z „cywilizacją śmierci”, wielbicieli teorii spiskowych oraz prawicowych polityków od Stanów Zjednoczonych po Brazylię. Pewien chrześcijański portal filmowy z USA zrecenzował film jako „spełnienie naszych najgorszych lęków”.

To nie pierwszy raz, kiedy rozrywka głównego nurtu spotyka się z taką reakcją krytyków i działaczy chrześcijańskiej prawicy. Ich wojna z Hollywoodem trwa od dawna. Na przykład ultrakonserwatywny portal Movieguide już od lat 90. ocenia filmy, opierając się na „tradycyjnych” wartościach.

Jak kapitalizm wychowuje nasze dzieci

Oto jedenaście filmów i seriali telewizyjnych, które najbardziej przerażają wojowników kulturowych, drżących na samą myśl o samodzielnych matkach, drugich małżeństwach oraz kobietach swobodnie decydujących o swoim ciele i życiu. Ile z tych produkcji widzieliście? I jakich innych wołających o pomstę do nieba filmów brakuje na tej liście?

1. I twoją matkę też (2001)

Grzech główny: kulturowy terroryzm z Meksyku

Ta historia o dorastaniu dwóch nastoletnich chłopców, którzy udają się w podróż z niespełna trzydziestoletnią kobietą, pobiła rekordy oglądalności w Meksyku. Wkrótce potem weszła na ekrany w Stanach Zjednoczonych i otrzymała nominacje do licznych nagród. Film od początku był kontrowersyjny, ponieważ ukazywał seks i branie narkotyków. Reżyser Alfonso Cuarón pozwał meksykański urząd za przyznanie jego produkcji kategorii „tylko dla dorosłych”, co uznał za cenzurę polityczną.

Konserwatywny chrześcijański portal Movieguide nazywa film przejawem „kulturowego terroryzmu z Meksyku”. Twierdzi, że jest to „jeden z najbardziej pornograficznych, obscenicznych filmów zagranicznych, jakie dopuszczono do dystrybucji w kinach głównego nurtu”. Potępia ujęcia „picia alkoholu przez młodzież i palenia marihuany” oraz „bardzo silną, politycznie poprawną wrażliwość homoseksualną”.

2. Współczesna rodzina (2009–2020)

Grzech główny: telewizja niszcząca „tradycyjną rodzinę”

Ten popularny amerykański serial telewizyjny opowiada o kochającej rodzinie, która niemal wszystko robi razem. Bliscy są najważniejszymi postaciami w życiu bohaterów. Fabuła skupia się na kilku małżeństwach i ich dzieciach. Ale (wrażliwi, odwróćcie oczy!): jedna rodzina to dwóch gejów z adoptowaną córką, a dla innej pary to drugie małżeństwo, bo oboje są po rozwodach.

Nasza wielka rodzinna katastrofa

W 2017 roku na ultrakonserwatywnym Światowym Kongresie Rodzin w Budapeszcie reporterki openDemocracy na własne uszy słyszały piorunujące wystąpienie byłego producenta sieci Fox News piętnujące Współczesną rodzinę przed publicznością złożoną z działaczy antyaborcyjnych i anty-LGBT oraz ich sojuszników. Producent mówił, że serial jest żywym przykładem tego, jak „telewizja niszczy tradycyjną rodzinę”.

3. Grunt to rodzinka (1969–1974)

Grzech główny: ojciec ponownie się żeni – i traci władzę w rodzinie

Ten serial, emitowany przez pięć sezonów w latach 70., jest powszechnie zaliczany klasyki staromodnego amerykańskiego sitcomu. Fabuła toczy się wokół dużej rodziny patchworkowej: małżeństwa kobiety i mężczyzny oraz szóstki ich dzieci; zarówno on, jak i ona mają trójkę z poprzedniego związku. Serial uważany jest raczej za bardzo prorodzinny, a chociaż emitowano go podczas wojny w Wietnamie, fabuła wyraźnie unika jakiegokolwiek komentarza politycznego.

„W labiryncie”, czyli wielka fantazja o tym, jak PRL-owscy inteligenci przekształcą się w nowoczesną klasę średnią

Jednak wspomnianemu już byłemu producentowi Fox News produkcja się nie podobała, czemu dał wyraz na kongresie w Budapeszcie. Jego zdaniem od niej właśnie rozpoczął się moralny upadek telewizji – bo w złotym wieku mediów lat 50. „ojciec był najważniejszą postacią”, a „matka siedziała w domu”. Władza ojca w Grunt to rodzinka jest osłabiona, ponieważ w rodzinie patchworkowej jego autorytet obejmuje jedynie połowę dzieci. W latach 90. wyszedł filmowy sequel do serialu, który Movieguide zmieszał z błotem za „antybiblijny światopogląd” i „kalanie czystości rodziny”.


4. Obóz Jezusa (2006)

Grzech główny: chrześcijaństwo ewangelikalne ukazane w negatywnym świetle

Dzieci tarzające się po ziemi w religijnym uniesieniu czy błogosławienie kartonowego wizerunku prezydenta George’a W. Busha naturalnej wielkości to niektóre ze scen Obozu Jezusa, filmu dokumentalnego o obozie młodzieżowym ewangelikalnych chrześcijan w Stanach Zjednoczonych.

Sport, modlitwa i indoktrynacja. Na antyaborcyjnym obozie w Kolumbii

Ultrakonserwatywna krytyka tego filmu dzieli się na dwa zgoła odmienne nurty. Niektórzy mówią, że pastora przedstawionego w dokumencie należy chwalić – inni jednak krzywią się i twierdzą, że pastor i film fałszują obraz ich wiary, ukazując chrześcijan jako „wariatów”. Movieguide dyskwalifikuje Obóz Jezusa jako obraz „sarkastyczny”, portretujący konserwatywnych chrześcijan jako „jazgotliwych, wojowniczych i niebezpiecznych”.

5. Nie czas na łzy (1999)

Grzech główny: „prowincjonalny” film o zbrodni z nienawiści

Może łatwiej zrozumieć, dlaczego akurat ten oscarowy film przeraża ultrakonserwatystów. Jego głównym bohaterem jest Brandon Teena, dwudziestojednoletni trans mężczyzna z Nebraski, który został zgwałcony i zamordowany w 1993 roku. Obiekcje wobec produkcji miała również część działaczy na rzecz praw osób transpłciowych, bo Brandona zagrała kobieta (Hilary Swank). Trzeba jednak przyznać, że film przedstawił doświadczenia bohatera z empatią, a przy okazji podniósł świadomość społeczną na temat przestępstw z nienawiści przeciwko osobom trans w Stanach Zjednoczonych.

„Mam wam do opowiedzenia historię”

czytaj także

Ultrakonserwatywni krytycy odsądzili film od czci i wiary za „brudne i rozbabrane życie” postaci, które ukazuje. Przeszkadza im zarówno postać głównego bohatera („samotniczka, uciekająca przed prawem, okłamująca wszystkich na temat swojej prawdziwej tożsamości seksualnej”), jak i sposób przedstawiania cismężczyzn jako „agresywnych zbrodniarzy, którzy z upodobaniem łamią ducha i niszczą życie”. „W życiu tych ludzi nie ma Boga ani nawet religii” – stwierdza recenzent Movieguide, nazywając produkcję „prowincjonalnym” filmem o „homoseksualnym światopoglądzie” i „elementach pogańskich”.


6. Wilk z Wall Street (2013)

Grzech główny: przynajmniej 506 wulgaryzmów

Oparta na życiorysie handlarza groszowymi akcjami, oszusta i przestępcy Jordana Belforta (Leonardo DiCaprio) produkcja 18+ w reżyserii Martina Scorsese została przez Movieguide odebrana jako „jeden z najgorszych filmów roku”. Akademia Filmowa miała najwyraźniej inne zdanie, bo nominowała Wilka z Wall Street do pięciu nagród. Jego wyświetlania zakazano w Kenii za „drastyczne treści”.

Majmurek: Ferajna z Wall Street

Obiekcje Movieguide wobec filmu Scorsese nie skończyły się na „rozwiązłości, cudzołóstwie i orgiach”. Naliczono również „przynajmniej 506 mocnych wulgaryzmów i 40 bluźnierstw”. Nazwano film „rozwlekłym pokazem rozpasania i chciwości”, zrobionym w „pogańskim tonie, pogorszonym jeszcze przez podejście humorystyczne” z udziałem „niemoralnych postaci, zachowujących się skandalicznie”. Zauważono, że „agent FBI ukazany jest jedynie jako antagonista bohatera” (czy to oznacza, że Movieguide wolałby historię opowiedzianą z punktu widzenia prawa i porządku, to znaczy z perspektywy śledczych?).

7. Frida (2002)

Grzech główny: seks lesbijski i otyły komunista

Ten amerykański film z Salmą Hayek w roli meksykańskiej malarki Fridy Kahlo chwaliło wiele feministycznych rankingów filmowych i festiwali. Movieguide przyznaje, że produkcja jest „pięknie sfilmowana”, ale potępia ją jako „odrażającą dla moralnej publiczności”. Zdaniem recenzenta film „podtyka nam pod nos polityczne i niemoralne wartości skrajnej lewicy”. Liczne zarzuty obejmują między innymi „seks lesbijski”, „pohańbienie rodziców” i „buntowniczość”.

Portal opisuje malarza Diego Riverę, z którym Kahlo była w długim związku, jako „otyłego komunistę” (straszne, prawda?). Skarży się na to, że życie Kahlo i innych postaci jest „pozbawione biblijnych wartości absolutnych” i wykazuje się „duchem perwersji” – ale nie może zaprzeczyć, że „aktorstwo jest wyśmienite”. Movieguide chwali też „nadzwyczajne zdjęcia, autentyczne dekoracje i kostiumy”.

8. Żywot Briana (1979)

Grzech główny: dowcipkowanie z Chrystusa i ukrzyżowania

Ta produkcja grupy Monty Python jest chyba oczywistym celem ultrakonserwatywnego oburzenia: to przecież komedia o mieszkańcu Imperium Rzymskiego, który zostaje błędnie utożsamiony z chrześcijańskim mesjaszem i ukrzyżowany. Ale czy wiedzieliście, że walka z tym właśnie „grzesznym” filmem doprowadziła do założenia konserwatywnych chrześcijańskich grup lobbingowych, takich jak Family Research Council, Christian Coalition i Focus on the Family?

Oto 7 powodów, dla których „Żywot Briana” to najlepszy film o Jezusie ever

Tuż po premierze 40 lat temu film został zakazany w kilku krajach Europy Zachodniej za „bluźnierczy charakter”. W Nowym Jorku demonstranci przed kinami ostrzegali na transparentach, że „Python = Wąż = Szatan”. Jak na ironię, atmosfera skandalu prawdopodobnie przyczyniła się do potrojenia liczby amerykańskich kin, w których wyświetlano film. Do dziś jego „satanistyczne” aspekty są omawiane i potępiane na chrześcijańskich forach internetowych. Użytkownicy piszą między innymi, że film „celowo uderza w to, co święte w chrześcijańskiej i żydowskiej tradycji religijnej. Zwłaszcza obraźliwa jest kpiarska parodia sceny ukrzyżowania”.

9. Rafiki (2018)

Grzech główny: historia o zakazanej miłości – między dwiema kobietami

Rafiki jest pierwszym kenijskim filmem, który miał premierę na Festiwalu Filmowym w Cannes. Stanowi adaptację nagrodzonego opowiadania o dwóch zakochanych w sobie Kenijkach. Wkrótce po premierze i towarzyszących jej pochwałom z całego świata film został w Kenii zakazany jako „niemoralny”. Reżyserka ubolewała nad tym, że „żaden dorosły Kenijczyk nie obejrzy tego filmu”, a zakaz „zastraszy innych twórców filmowych chcących poruszać różnorodne kwestie”.

Kenya Film Classification Board (rada regulująca dystrybucję filmów w Kenii – przyp. tłum.) uznała, że obecne w Rafiki „wątek homoseksualny i wyraźna intencja promowania homoseksualizmu kobiecego w Kenii są niezgodne z prawem”. Opinia ta została wydana w tym samym czasie, w którym prezydent Uhuru Kenyatta stwierdził, że prawa osób LGBT+ „nie mają żadnego znaczenia dla Kenijczyków”, a organizacje pozarządowe (bezskutecznie) starały się podważyć konstytucyjność kryminalizacji aktów homoseksualnych przed najwyższym sądem w kraju.

10. A potem tańczyliśmy (2019)

Grzech główny: geje tańczą w balecie

Szwedzki reżyser gruzińskiego pochodzenia Levan Akin raczej powinien był spodziewać się ostrego sprzeciwu, gdy postanowił opowiedzieć historię o dorastaniu homoseksualnego tancerza baletowego w obyczajowo konserwatywnym rodzinnym kraju, gdzie potężny gruziński Kościół prawosławny otwarcie sprzeciwia się wręcz istnieniu społeczności LGBT+. To pierwszy otwarcie queerowy pełnometrażowy film w tym kraju. Został również oficjalnie zgłoszony przez Szwecję do Oscara jako najlepszy film nieanglojęzyczny.

Coming out w tańcu

Z powodu gróźb śmiertelnych firma produkcyjna zatrudniła ochroniarzy do zdjęć na terenie Gruzji. Tamtejsza premiera filmu została oprotestowana przez kilka ultrakonserwatywnych grup skrajnej prawicy, opowiadających się przeciwko „propagandzie homoseksualizmu w ich kraju”. Na ulicach demonstrowały tysiące ludzi, doszło również do kilku brutalnych napaści na działaczy na rzecz praw osób LGBT+.


11. Eternals (2021)

Grzech główny: superbohaterowie LGBT!

Ten film akcji jeszcze nie wszedł na ekrany kin, a już spotkał się z przeciwuderzeniem ze strony chrześcijańskich konserwatystów. W ubiegłym roku na antyaborcyjnym, obyczajowo konserwatywnym portalu informacyjnym LifeSiteNews opublikowano petycję grzmiącą: „Dzieci i nastolatki nie są na to gotowe! I rodzice dzieci i nastolatków nie są na to gotowi!”. Słowa adresowane były do kierownictwa Marvel Studios i przekonywały, żeby w filmie nie pojawiał się „superbohater LGBT”. Petycja ostrzegała, że „propaganda LGBT” naraża dzieci na utratę niewinności.

Terapia superbohaterem

Amerykańska premiera Eternals zaplanowana jest na listopad 2021 roku. Portale z wiadomościami ze świata rozrywki zapowiadały na początku roku, że film pokaże „pierwszy [w produkcjach Marvela] pocałunek LGBTQ na wielkim ekranie” – między pierwszym otwarcie homoseksualnym superbohaterem z filmu Marvela i jego mężem (którzy mają też dziecko).

 

**
Claire Provost jest redaktorką magazynu openDemocracy. Zajmuje się tematyką gender, seksualności i sprawiedliwości społecznej. Wcześniej pracowała dla dziennika „The Guardian” i wykładała na wydziale dziennikarstwa śledczego na University of London, Goldsmiths. Na Twitterze: @claireprovost

Inge Snip współpracuje z openDemocracy, dokumentując opór dyskryminowanych mniejszości oraz promując media feministyczne, zwłaszcza w regionie eurazjatyckim. Pisała i produkowała materiały na temat zdrowia, płci, środowiska, technologii i dezinformacji m.in. dla Al-Dżaziry, „Eurasianet”, „Outriders” i „Forbesa”.

Artykuł opublikowany w magazynie openDemocracy na licencji Creative Commons. Z angielskiego przełożyła Aleksandra Paszkowska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij