Kraj

Związkowa Alternatywa: Za pocztowcami, przeciw planom rządu!

Fot. Roland Tanglao/flickr.com CC BY 2.0

Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa stanowczo protestuje przeciwko organizacji wyborów korespondencyjnych w maju. Nasze stanowisko w tej sprawie jest jasne i zdecydowane: murem za pocztowcami, murem przeciwko rządowi! Murem za obywatelami, których władza chce dziś zmusić do wyborów!

Wybory prezydenckie są nieprzygotowane, są niebezpieczne dla pracowników poczty, groźne dla wyborców, a ponadto w wersji forsowanej przez obóz rządzący nie dają gwarancji tajności i powszechności.

Zamiast na siłę forsować wybory, rząd powinien zająć się troską o bezpieczeństwo pracowników Poczty, których sytuacja jest bardzo trudna. Pocztowcy bezskutecznie apelują o uproszczenie procesu doręczania przesyłek, aby znikły gigantyczne kolejki pod urzędami pocztowymi, a obywatele mogli czuć się bezpieczniej. Domagamy się umożliwienia listonoszom wrzucania do skrzynki odbiorcy przesyłek rejestrowanych, a kurierom dostarczania paczek do klientów bez ich potwierdzania, aby ograniczyć kontakt pracowników z klientami, a jednocześnie ograniczyć kolejki pod urzędami pocztowymi.

Ponadto wciąż dochodzą do nas sygnały, że pracownikom Poczty Polskiej brakuje środków ochrony osobistej, rękawiczek, środków do dezynfekcji rąk. Wciąż nie ma też ścisłych regulacji ograniczających kontakty między pracownikami poczty. Ryzykowna sytuacja panuje w sortowniach, gdzie pracuje po kilkaset osób na zakładzie – blisko siebie, często bez dystansu. To tutaj potrzebne jest podjęcie pilnych działań.

Niestety, zamiast zadbać o bezpieczeństwo pracowników Poczty Polskiej, władza próbuje wymusić wybory, na które polskie państwo nie jest przygotowane. Sam rząd mówi o szczycie zachorowań na przełomie maja i czerwca, o zaostrzaniu zakazów, o tym, że powinniśmy unikać wychodzenia z domu. Nie wolno nam iść na spacer do lasu, a mamy masowo wziąć udział w wyborach. To nie ma żadnego sensu.

Nie wiemy, kto ma te wybory przeprowadzić. W Polsce zatrudnionych jest ok. 26 tys. listonoszy. Dziś pracuje ok. 15 tys. z nich, bo wielu opiekuje się dziećmi lub ma zwolnienie lekarskie. Nie wiemy, co się wydarzy przez najbliższy miesiąc. Może ich zostać 10 tys. Jeden listonosz musiałby dostarczyć ponad 3 tys. pakietów wyborczych. Trudno pojąć, jak coś takiego wyobraża sobie partia rządząca.

Zwolnienie, strajk czy wezwanie do wojska? Co czeka listonoszy podczas wyborów w maju?

Nie wiemy, jak te wybory PiS chce przeprowadzić, skoro kolejne placówki pocztowe są wyłączane ze względu na zachorowania listonoszy. Wielu pracowników Poczty Polskiej już jest chora, a część być może właśnie się zaraża, bo obciąża się ich kolejnymi obowiązkami bez zapewnienia niezbędnej ochrony.

Na dodatek rząd ośmiesza wybory, bo karty do głosowania mają być traktowane jak gazetki reklamowe. Zarówno pakiety wyborcze, jak i koperty zwrotne nie będą przesyłkami rejestrowanymi. Pakiety wyborcze mają być wrzucane do skrzynek, czyli nie będzie gwarancji, że kartę wyborczą odbierze osoba uprawniona. Rodzi się też niebezpieczeństwo, że jedna osoba z danego adresu zamieszkania odbierze wszystkie listy i odda kilka głosów. Czy Państwowa Komisja Wyborcza będzie weryfikować każdy podpis?

Gardias: Cenzurowanie partnerów społecznych nie wygra z epidemią koronawirusa

Rząd zdaje się też nie zauważać, że duża część społeczeństwa nie mieszka pod adresami, które widnieją w oficjalnych rejestrach. Czy jeżeli pakiet przyjdzie do osoby niepożądanej, to będzie ona zmuszona przekazać pakiet adresatowi? W jaki sposób? Ponadto wybory w obecnej wersji nie byłyby tajne, skoro każdy obywatel musiałby pisać oświadczenie, że to właśnie on głosował.

Już teraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych przyznaje, że wielu krajach głosowanie nie będzie możliwe i część osób będących w dniu głosowania za granicą utraci prawo głosu.

Nie jest prawdą, że wybory byłyby bezpieczne dla zdrowia społeczeństwa. Zgodnie z propozycjami rządu w każdej gminie zostaną utworzone komisje obwodowe, w których skład będzie wchodziło minimum 3 osoby, maksymalnie aż 45, co oznacza bliski kontakt między wieloma ludźmi. Wyborcy też mają przynosić koperty do skrzynek, czyli na masową skalę się ze sobą kontaktować. Rząd nie określił też, kto będzie pilnował skrzynek. Wojsko? Listonosze? Urzędnicy PiS? Nie wiemy też, co z osobami, które mieszkają na wsi w domu jednorodzinnym i nie mają skrzynki na listy. Gdzie listonosz zostawi pakiet?

Wybory mają też zablokować wiele usług pocztowych, gdyż w trakcie ich organizacji Poczta Polska ma zawiesić wszystkie swoje usługi pocztowe. Czyli nie będą docierać wezwania sądowe, administracyjne, pisma z urzędów skarbowych czy ZUS-u. To nie jest dobry pomysł.

Istnieje zatem wiele powodów, aby nie organizować wyborów prezydenckich w maju. Rząd powinien ogłosić klęskę żywiołową, a wybory, zgodnie z Konstytucją, powinny się odbyć po jej zakończeniu. Przede wszystkim jednak władza powinna dbać o bezpieczeństwo pracy milionów Polaków i Polek, w tym pracowników Poczty, a nie o swoje przywileje i stanowiska.

***

Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Piotr Szumlewicz
Piotr Szumlewicz
Lider związku zawodowego Związkowa Alternatywa
Lider związku zawodowego Związkowa Alternatywa, prowadzący program „Czas na związki” w Resecie Obywatelskim, felietonista Gazety Wyborczej, redaktor portalu lewica.pl, komentator spraw związkowych i pracowniczych w Krytyce Politycznej.
Zamknij