Najciekawsze teksty tygodnia: wolta Economista, demokracja nieliberalna i Gra o Tron
Zapisz się na newsletter
Artykuły warte czytania i dające do myślenia mieszają się na naszych newsfeedach z memami i fake newsami. Łatwo się w tym szumie pogubić, a trudno czytać autorów i autorki, których nastawiony na maksymalizację zysku z reklam algorytm zamknął poza granicą naszej bańki informacyjnej. W „Przeglądzie tygodnia” proponuję zestaw tekstów, które z jakiegoś powodu szkoda byłoby przegapić.
Zostaw swój email, a w każdy piątek znajdziesz „Przegląd Tygodnia” w swojej skrzynce:
I. Niemiecka nadwyżka, europejski problem
Ku powszechnemu zaskoczeniu The Economist poświęcił okładkowy tekst niemieckiej dominacji w handlu międzynarodowym. Zamiast powtarzać komunały o zaletach wolnego handlu brytyjski tygodnik dostrzegł problem, o którym lewica mówi od lat. Największa na świecie, sięgająca niemal 300 miliardów dolarów rocznie niemiecka nadwyżka handlowa destabilizuje europejskie rynki, wpycha mniej konkurencyjne gospodarki w tarapaty i ostatecznie stanowi pożywkę dla protekcjonistycznych pomysłów a’la Donald Trump. Nieoczekiwanie możemy już cytować Economista jako kolejne źródło odrzucające rasistowskie opowieści o leniwych Grekach i przystające na strukturalne uwarunkowania europejskiego kryzysu. Może brakuje refleksji nad rolą wspólnej waluty w mechanizmie generowania niemieckich nadwyżek, ale proponowane rozwiązania są zaskakująco zbieżne z lewicowymi postulatami podwyższenia płac i zwiększenia wydatków rządowych, także kosztem deficytu budżetowego. Ciekawe.
II. Demokracja nieliberalna
Konserwatywna Nowa Konfederacja wydała cały lipcowy numer o konflikcie demokracji z liberalizmem. Bartłomiej Radziejewski w długim eseju wykłada dlaczego nie ma nic dziwnego w orbanowskiej proklamacji demokracji nieliberalnej. Według naczelnego NK związek liberalizmu z demokracją jest nieoczywisty i dość przygodny – są to bowiem żywioły zasadniczo odrębne. Wprowadzania powszechnego prawa wyborczego prawie wszędzie odbywało się na przekór liberałom, obawiającym się niesfornej woli ludu i agitującym za utrzymaniem cenzusu majątkowym. Liberalizm postrzega stosunki społeczne przez pryzmat tzw. umowy społecznej, stawiając na pierwszym miejscu wolność jednostki, ograniczaną jedynie dobrowolnie zawieranymi kontraktami. Demokratyzm podkreśla natomiast równość w dostępie do władzy, a więc skupia się nie na „wolności od”, a „wolności do”: do wpływu na sprawy publiczne. Przez dekady mówiło się o nieusuwalnym napięciu między dwoma biegunami: ochrony praw jednostek i rządów większości. Radziejewski rekonstruuje historię podboju drugiej połowy dwudziestego wieku przez turboliberalizm i opowiada ostatnie wydarzenia polityczne jako kontrofensywę demokratyzmu na sterydach. Zgadzać się nie trzeba, ale przeczytać warto.
III. Powrót „Gry o Tron”
W poniedziałek premiera nowego sezonu Gry o Tron, polecam więc tekst brytyjskiej eseistki Laurie Penny o tym, dlaczego mimo obecnej w serialu mizoginii, jest jego wielką fanką. To, co przykuwa ją do ekranu, to nie festiwal przemocy i seksu, ale narracja, która wydaje się być niemal zupełnie afabularna. Nie oglądamy w niej klasycznej, heroicznej walki dobra ze złem, a chaotyczną, bezmyślną walkę małych ludzi, czasem żądnych władzy ale nieraz po prostu dających się ponieść okolicznościom. Według Penny dzięki temu w serialu w niezły sposób odbija się prawda o globalnej polityce. Świat Gry o Tron przy tym nie jest zwykłą dystopią – narracja dystopijna daje przynajmniej tyle ukojenia, że zło jest w niej ułożone, racjonalne, zarządzane zgonie z tą czy inną logiką. Tymczasem światem wykreowanym przez George’a R. R. Martina i ekipę HBO nie rządzi nikt.
PS.
Z zasady staram się nie polecać tutaj tekstów Krytyki Politycznej, ale że sytuację w parlamencie mamy dziś dość wyjątkową, czas na wyjątek dla tekstu Michała Sutowskiego o zmianach w ustawie o Sądzie Najwyższym.
IV. Najczęściej czytane na KrytykaPolityczna.pl
1.
Nie wypruwaj sobie żył w pracy – i tak nic z tego nie będzie
czytaj także
2.
Dziemianowicz-Bąk: W telewizji pokazali zamieszki? Pomówmy o tym, o co toczył się spór w Hamburgu
czytaj także
3.
W „Projekcie Lady” nie ma miejsca dla Pippi Langstrumpf czy Lisbeth Salander
czytaj także
4.
czytaj także
5.