Kraj

Politycy do parlamentu, dziennikarze do mediów

Jacek Żakowski. Fot. Jakub Szafrański

Mediów publicznych nie można dzielić między partie polityczne. Można je dzielić między informacje, kulturę, publicystykę, sport i porządne programy dla dzieci i młodzieży.

Jest inba. Tym razem poszło o słowa Jacka Żakowskiego, który podczas debaty Media publiczne a demokracja w Polsce dzisiaj zaproponował podzielenie się mediami publicznymi z PiS-em. Zwrócił uwagę, że istnieją połączenia między polityką i mediami i że – chcąc zasypywać podziały – być może trzeba się podzielić tym, co wspólne.

Niezwykłe uniwersum komentatorów TVP. To oni bronią „wolności słowa”

„Jeżeli się tym państwem nie podzielimy w sposób, który druga strona odbierze jako gest być może szczodry, to żadne media publiczne nie będą istniały, bo oni zbudują swoje media prywatne, a te, które my będziemy im oferowali, po prostu odrzucą i będą stali z napisem »TVP łże«, tak jak państwo stali, za co jestem ogromnie wdzięczny” – zwracał się do zgromadzonych na debacie Żakowski.

„Czy jesteśmy gotowi pomyśleć o tym, że Dwójka będzie pisowska? Jeżeli nie, to oni po dojściu do władzy, a to się stanie, zabiorą sobie znowu wszystko” – dodał.

Debaty mało kto słuchał, ale pomysł Żakowskiego rozszedł się szeroko. Cytuje dłuższe fragmenty jego wypowiedzi, żeby nie sprowadzać jej tylko do zdania „oddać TVP2 PiS-owi”.

Jacek ma rację, że musimy się tym państwem podzielić, bo taka polityka, jaką uprawiał PiS, czyli „wygrany bierze wszystko”, jest zła. Pojawiająca się w tytule debaty demokracja to taki system, w którym ludzie muszą się jakoś dogadywać.

Ale nie mieszajmy porządków. Jedno to dzielenie się i układanie sobie wspólnego życia we wspólnym państwie, a drugie to demokratyzacja mediów publicznych.

Na pewno nie można ich dzielić między partie polityczne. Powinno się je dzielić między kanały informacyjne, kulturalne, te przybliżające historię i te pokazujące filmy. Pasma w mediach publicznych nie mogą być dzielone między zwolenników Tuska a zwolenników Kaczyńskiego, a między ciekawe reportaże, mądrą rozrywkę, wiarygodne informacje, opinie ekspertów i porządne programy dla dzieci i młodzieży.

Politycy do parlamentu, dziennikarze do mediów. Ten podział jest banalnie prosty. Jeśli tak podzielimy się państwem i zbudujemy silne, jakościowe media publiczne, to nie będą one tak łatwym łupem przy okazji każdych wyborów.

Nie wystarczy, by Kanie, Rachonie i Telewizje Republiki przestały nam odbierać smak życia

A politycy sobie poradzą. Już teraz obrady Sejmu trendują w sieci, jego kanał na YouTubie dobija do 400 tysięcy subskrybentów. Za stówkę należy się srebrny przycisk i Centrum Informacyjne Sejmu wystąpiło o przyznanie go. Jak ktoś nie lubi wspierać wielkich platform swoimi klikami, to przypominam, że mamy też TVParlament.

Swoją drogą politycy i tak zajmują za dużo miejsca w mediach. Dajmy im skupić się na pracy nad ustawami, na ciężkiej robocie w komisjach sejmowych. 15 października wybraliśmy posłanki i posłów, senatorki i senatorów, a nie tylko telewizyjnych showmanów.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Wiśniewska
Agnieszka Wiśniewska
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl, w latach 2009-2015 koordynatorka Klubów Krytyki Politycznej. Absolwentka polonistyki na UKSW, socjologii na UW i studiów podyplomowych w IBL PAN. Autorka biografii Henryki Krzywonos "Duża Solidarność, mała solidarność" i wywiadu-rzeki z Małgorzatą Szumowską "Kino to szkoła przetrwania". Redaktorka książek filmowych m.in."Kino polskie 1989-2009. Historia krytyczna", "Polskie kino dokumentalne 1989-2009. Historia polityczna".
Zamknij