W Krasnymstawie zaproponowano zmianę nazwy ulicy Stefana Okrzei na aleję Jana Pawła II.
Zmiany nazw ulic to temat trudny. Taki krok bywa kosztowny i kłopotliwy dla mieszkańców. Są jednak sytuacje, kiedy zmiana wydaje się konieczna, jeśli patronka lub patron w świetle nowych dowodów okazuje się zbrodniarzem. To oczywiście skrajność – o wiele częściej na ulicach naszych miast mamy do czynienia z próbą rozgrywania czystej polityki. Okazuje się, że taka czy owa postać nie jest zgodna wyzwaniami dominującej ideologii, a wtedy groteskowo mierzymy patriotyzm konkurencyjnych patronów lub patronek.
Potrafimy rozmawiać o bojach AK
Nie sposób odnieść wrażenia taki charakter ma propozycja zmiany nazwy ulicy Stefana Okrzei na aleję Jana Pawła II, złożona przez Krasnymstawie Środowisko Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym.
Polska polityka historyczna ostatnich lat – mimo dużych nakładów finansowych oraz hucznych obchodów pewnych rocznic – skupiała się niestety na kilku wybranych zagadnieniach. Nasza wiedza o przeszłości stała się przez to mocno zawężona.
Potrafimy rozmawiać o bojach Armii Krajowej czy Żołnierzach Wyklętych, ale nie wiemy o jaki kształt kraju walczyliśmy w czasie II wojny światowej.
Nie wiemy nic o socjalnym obliczu pierwszej Solidarności i błędnie przypisujemy jej prymitywny antykomunizm. Jeśli sięgniemy po utwory Jacka Kaczmarskiego z programu „Muzeum” z 1981 , może nas zdziwić odwołanie do Rewolucji 1905 roku. W naszej świadomości nie takie wydarzenie nie istnieje.
Nie wiemy, że w latach 1905-1907 w Królestwie Polskim buntowało się więcej osób niż łącznie w powstaniach Listopadowym i Styczniowym, a symbolem tego zrywu stał się Stefan Okrzeja – uczestnik pierwszego starcia zbrojnego z zaborcą po upadku rewolty roku 1863.
Symbol walki o niepodległość
Okrzeja został ujęty w trakcie zamachu na znienawidzonego oberpolicmajstra Karla Nolkena i stracony 21 lipca 1905 roku na stokach Cytadeli Warszawskiej. Był on nie tylko symbolem Rewolucji, ale szerzej – walki o niepodległość i sprawiedliwość społeczną.
W 1930 roku został pośmiertnie odznaczony Orderem Odrodzenia Polski III klasy i Krzyżem Niepodległości z Mieczami przez prezydenta Ignacego Mościckiego – „za wybitną, ofiarną pracę dla Niepodległości w szeregach Organizacji Bojowej PPS”. Był inspiracją dla uczestników i uczestniczek Powstania Warszawskiego.
Jego imię nosiły m.in. III Batalion Oddziałów Wojskowych Pogotowia Powstańczego Socjalistów oraz 28. Dywizja Piechoty AK.
Stanisław Grzesiuk, legendarny warszawski bard, uwiecznił postać bojowca w popularnej balladzie.
Pomyślmy o działaniach edukacyjnych
Pojawiający się tu i ówdzie argument przeciwko Okrzei mówi, że był on hołubiony w PRL. Nie jest to prawdą. Okrzeja, owszem, pojawiał się na kartach książek, nazwano jego nazwiskiem wiele ulic – choć robiono to i w II RP – ale Organizacja Bojowa PPS, jak i sama PPS, nie była darzona szczególną sympatią.
Nie wchodząc w dywagacje na temat polityki historycznej minionej epoki, warto wspomnieć, że ówcześnie władza stawiała na piedestale Henryka Sienkiewicza. Pomysł dekomunizacji Sienkiewicza wydaje nam się jednak absurdalny. Jak uczy historia, każda władza może instrumentalnie potraktować kogokolwiek.
Wracając do samej Rewolucji 1905 roku – w powiecie krasnostawskim objawiła się ona kilkudziesięcioma strajkami rolnymi w majątkach i folwarkach oraz niszczeniem carskich symboli, bojkotem szkoły carskiej i manifestacją patriotyczną z 27 października 1905 roku.
W samym Krasnymstawie aktywnie działała komórka Polskiej Partii Socjalistycznej, powstały koła Polskiej Macierzy Szkolnej i Towarzystwa Szerzenia Oświaty „Światło”; zakładano biblioteki.
Pod presją strajków i demonstracji w Królestwie Polskim doszło do przełamania rusyfikacji – władze pozwoliły na nauczanie w języku polskim w prywatnych szkołach.
Krasnostawski Zespół Szkół nr 1 im. Mickiewicza powstał właśnie na przełomie 1905 i 1906 roku. W tym kontekście obecne zamieszanie z ulicą Stefana Okrzei może stać się doskonałą okazją do działań edukacyjnych, służących przypomnieniu postaci patrona – i jego znaczenia w II RP – oraz Rewolucji 1905 roku. W końcu, bez sięgnięcia po to wydarzenie nie da się uczciwie opowiedzieć historii Polski XX wieku. Miejmy nadzieję, że do zmiany nazwy ulicy nie dojdzie.
Tekst ukazał się nałamach „Gazety Wyborczej” w Lublinie.
**Dziennik Opinii nr 26/2016 (1176)