Kraj

„Faszyzm? My jesteśmy gorsi!”

11 listopada 2018-Tomas Rafa

Demokracja, zdaniem NOP-u, narusza wartości moralne. Prowadzi do: uniformizacji, wyobcowania jednostki, nowej dyktatury, bezprawia, niesuwerenności, brutalizacji, pedofilii, narkomanii, oligarchizacji, egoizmu, anarchii, lichwy, niskich płac, pracy kobiet, upadku rodziny, terroru mniejszości i oczywiście funduje wszystkim władzę żydowskich uzurpatorów.

Jest 10 października 1983 roku. Przy ul. Piekarskiej w Warszawie, w mieszkaniu nestora endeków Jana Matłachowskiego, spotykają się dwaj narodowo wzmożeni młodzieńcy – Bogdan Byrzykowski i Adam Gmurczyk. Przy francuskim koniaku rozmyślają, co dalej. Niecałe trzy miesiące wcześniej skończył się stan wojenny. Ich grupka, tzw. Ruch Narodowo-Niepodległościowy, została w 1982 roku zupełnie rozbita przez Służbę Bezpieczeństwa, a cały nakład ich pisma „Brzask” skonfiskowano. Brak im kontaktów z niezależną poligrafią. Chcą działać, wydawać pismo, zakładać partię. Nie mają jednak dojść, powielaczy ani pieniędzy. Szczęśliwie z pomocą śpieszą seniorzy: Matłachowski podaruje im nowoczesną maszynę do pisania i udzieli pożyczki. Koniak, przy którym zakładali NOP, sprezentuje Napoleon Siemaszko, on również dorzuci trochę pieniędzy. W druku i dystrybucji wspomoże działacz NSZZ „Solidarność” Regionu Mazowsze – Bogusław Rybicki. Tak właśnie powstało Narodowe Odrodzenie Polski i jego wydawnictwo „Jestem Polakiem”.

„Szybko znalazła się drukarnia, tak że już w listopadzie ukazał się pierwszy numer, w nakładzie jak na owe czasy niebagatelnym, bo w tysiącu egzemplarzy”, wspomina z dumą Gmurczyk. „Młodzi gniewni” nie wiedzą jednak jednego. Wszyscy trzej seniorzy zaangażowani w powstanie NOP – Siemaszko, Matłachowski i Rybicki – to tajni współpracownicy SB. Kolejno: „Teodor”,IPN BU 001043/858.  „Maksym”IPN BU 00200/474. i „Rogulski” Informacja na podstawie kartoteki odtworzeniowej i Karty E0-4, BUiAD IPN w Warszawie, AIPN, 0222/417, t. 1–2..

Od lewej: Adam Gmurczyk, Bogdan Byrzykowski, dół, od lewej: Napoleon Siemaszko, Bogusław Rybicki, Jan Matłachowski. Fotoedycja: PW

Dwaj pierwsi z nich to legendy polskiego nacjonalizmu. Siemaszko to jeszcze przedwojenny wszechpolak, więzień Berezy i kierownik Wydziału Młodych Stronnictwa Narodowego, a także zajadły antysemita. W 1936 roku został skazany na trzy lata więzienia za udział w grupie terrorystycznej dokonującej zamachów na żydowskie sklepy. Po wyjściu z więzienia wchodzi w skład Zarządu Głównego SN. Tuż po wojnie za działalność nacjonalistyczną idzie do więzienia na kolejne pięć lat. Po wyjściu znajduje zatrudnienie w reżimowym Stowarzyszeniu PAX Bolesława Piaseckiego. Rywalizuje o dominację wśród endeków z ich nieformalnym liderem Leonem Mireckim i to na niego właśnie donosi do SB już od początku lat 70.

Matłachowski z kolei to pupil samego Romana Dmowskiego i tak jak Siemaszko antysemita. Legendarny kurier z Warszawy Jan Karski wspomina go jako agresywnego bojówkarza, który atakował fizycznie żydowskich studentów. Nie przeszkadza to Matłachowskiemu w 1934 roku zostać prezesem Młodzieży Wszechpolskiej, a rok później członkiem ścisłego kierownictwa endecji, tzw. siódemki. Działa w podziemiu, a w 1945 roku ucieka do Londynu, gdzie zostaje agentem. Donosi między innymi na Jędrzeja Giertycha, inwigiluje środowiska w kraju i na emigracji, szuka ludzi do współpracy z polskimi służbami. „Tygodnik”, który wydaje w Londynie, jest pismem kontrolowanym i sponsorowanym przez polski wywiad. Do końca istnienia PRL pobiera też za swoją pracę na rzecz SB wynagrodzenie.

Rybicki, najmłodszy z nich, jest wydawcą „podziemnej” prasy i książek. Pod szyldem „Bóg i Ojczyzna” opublikuje ponad dwieście tytułów. Nakłady są imponujące – nawet kilkanaście tysięcy egzemplarzy, ale to głównie reprinty przedwojennych publikacji antyżydowskich. Drukuje Protokoły mędrców Syjonu i Masonerię w Polsce współczesnej. Tworzy też gniazda kolportażu literatury i grupy szkoleniowe, głównie przy parafiach, oraz organizuje „rekolekcje narodowe” w Chludowie, Częstochowie i Niepokalanowie. Współpracuje z SB od grudnia 1981 roku.

Przeciw masonom i Żydom

Wszyscy trzej są twardymi przeciwnikami Komitetu Obrony Robotników, który uważają za zdominowany przez trockistów, masonów i Żydów. Po nagonce antysemickiej 1968 roku nowych sojuszników dla nacjonalistów dostrzegają w SB, MO i wojsku. Chcą wzmacniać i wspierać „opcję narodową” w aparacie i wraz z ZSRR bronić granic PRL przed zakusami „niemieckich rewizjonistów”. W zamian za rozbijanie opozycji bezpieka nie przeszkadza im za bardzo w kolportażu broszur i ulotek, zawłaszcza tych o charakterze antysemickim.

Rodzina Corvino, czyli kto Krulem po Krulu?

Matłachowski w rozmowie z oficerem SB stwierdza, że „biorąc pod uwagę cele strategiczne grup dysydenckich oraz ich zoologiczną antyradzieckość”, działalność tę uznać należy za „wyjątkowo szkodliwą”, „mafijnie powiązaną z Zachodem i międzynarodowym żydostwem” i „wymierzoną przeciwko podstawowym interesom narodu polskiego”. Jesienią 1980 roku domaga się fizycznej eliminacji „co najmniej 10 przywódców KSS KOR”, „likwidacji Kuronia i jego popleczników z życia politycznego”, wyeliminowania z życia społeczno-politycznego Konfederacji Polski Niepodległej i skazania Leszka Moczulskiego za głoszenie haseł „szowinistycznych i antyradzieckich”. Proponowana metoda – stan wyjątkowy i doraźne sądy wojskowe.

Główny w tej misji sojusznik i przestrzeń spotkania endeków z mundurowymi to Zjednoczenie Patriotyczne Grunwald – legalna organizacja narodowo-komunistyczna. Należą do niej i Siemaszko, i Rybicki. Tu łączą się środowiska nacjonalistów z partyjnym betonem z redakcji „Rzeczywistości”, „Żołnierza Wolności” czy Akademii Sztabu Generalnego i Wojskowej Akademii Politycznej. Najważniejsze spoiwo – antysemityzm.

Tania beka i antysemityzm. A jakby potraktować Leszka Bubla poważnie?

W mieszkaniu, początkowo przy ul. Franciszkańskiej w Warszawie, następnie przy ul. Pięknej, które otrzymał od reżimowego Stowarzyszenia PAX, Siemaszko tworzy salon polityczny. Co środę spotykają się tam na odczyty i dyskusje nacjonaliści. Bywają: przyszły lider NOP Adam Gmurczyk, historyk Leszek Żebrowski (TW SB „Leszek”), obecny prezes partii Marka Jurka – Prawicy RP – Krzysztof Kawęcki, przyszły senator RP Jan ZamoyskiFrg. tzw. Listy Macierewicza: Jan Tomasz Zamoyski (ZChN). Kontakt Operacyjny „Hrabia”, Tajny Współpracownik „Hrabia”. Zarejestrowany pod nr 9470 przez wydz. V dep. II Warszawa, następnie 5.04.1976 pod nr 15057 przez wydz. II SUSW. Nr arch. 8952/I, 12604/I, miejsce archiwizacji W III BEiA. Akta archiwalne zachowane, data zaprzestania kontaktów 15.09.1979. (TW „Hrabia”), ojciec Jadwigi Staniszkis Witold, a także późniejszy minister sportu Jacek Dębski, Piotr Piesiewicz, Tomasz Wołek i oczywiście Matłachowski i Rybicki.

Dwaj ostatni zajmują się w owym czasie rozbijaniem Polskiego Związku Katolicko-Społecznego – powstałego w okresie solidarnościowej odwilży stowarzyszenia katolików. Walczą o przejęcie w nim władzy przez nurt endecki i „młodzi gniewni” są im potrzebni. Popierają „radykalny” NOP wbrew reszcie środowiska. „Moje łobuzy” — mawia o nich z czułością Siemaszko, pozwalając im nie tylko na regularne opróżnianie barku z kawy i koniaku, ale i na wykorzystywanie swojego mieszkania na potrzeby redakcyjne. Ci w rewanżu kolportują w Polskim Związku Katolicko-Społecznym ich druki, w tym literaturę antysemicką.

Ważnym ośrodkiem dla NOP staje się parafia Matki Boskiej Częstochowskiej przy ul. Zagórnej na Solcu w Warszawie, czyli Duszpasterstwo Akademickie im św. Maksymiliana Kolbe. Środowisko również przesiąknięte agenturą SB, ksenofobiczne i antysemickie. Regularnie odbywały się tam wykłady oraz kolportowane były druki i ulotki nacjonalistyczne, KPN-owskie, Officyny Liberałów Janusza Korwin-Mikkego, środowiska Antoniego Macierewicza, książki z wydawnictwa Chrobry Macieja Giertycha, a także antysemickie broszury wydawane przez Rybickiego, Władysława Brulińskiego i Leonarda Majewskiego.

Z SB współpracują znani nacjonaliści z tego środowiska: ks. Henryk Czepułkowski (TW „Henryk”), Marian Barański (TW „Bar”szerzej J. Tomasiewicz, Ugrupowania neoendeckie w Trzeciej Rzeczpospolitej, Toruń 2003, ss. 97–208.), Józef Kossecki (TW „X”, „Rybak”), Bogusław Kowalski (TW „Przemek”, „Mieczysław”), Witold Olszewski, Jan Zamoyski (TW „Hrabia”), Tadeusz Bednarczyk (KO „Tadeusz”), Bogusław Jeznach (TW „Filip”), agenci o pseudonimach „Kret”, „Karol”, „Janusz”, „Edward”, „7” oraz oczywiście Rybicki, Matłachowski i Siemaszko. To oni ideologicznie formują młodych działaczy Narodowego Odrodzenia Polski.

Jaki z tego zysk dla SB? Ktokolwiek uderza w KOR jako żydokomunę, rewizjonistyczne lewactwo oraz antypolskich agentów USA i Niemiec, jest na rękę betonowi Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, który pragnie skłócić opozycję i zachować status quo. Narodowe Odrodzenie Polski, najstarsza działająca nad Wisłą partia nacjonalistyczna, powstaje więc z poduszczenia i za pieniądze agentów SB. Gmurczyk zaś w tym czasie dodatkowo jest osobistym sekretarzem Matłachowskiego. Trudno uwierzyć, żeby nie wiedział nic o jego kontaktach z tajną policją. Albo więc zataja prawdę, albo jest skrajnie naiwny.

Partia narodowego odrodzenia w granicach prawa

 

Pierwsze Koszule, 1983–1992, od lewej: Wojciech Trojan, Bogdan Byrzykowski, Adam Gmurczyk, dół, od lewej: Jacek Dębski, Michał Kamiński, Jacek Cezary Kamiński. Fotoedycja: PW

W październiku 1983 roku powstaje NOP, a miesiąc później młodzieńcy wydają już pismo „Jestem Polakiem”. Od razu ma ono całkiem spory jak na nielegalne wydawnictwo nakład 2 tysięcy egzemplarzy. Szybko osiągnie też prawie sto stron druku. W kwietniu 1985 roku uruchamiają wydawnictwo, które do 1989 roku wyda ponad setkę książek i broszur, a także stworzy ogólnopolską sieć kolportażu. Dochodzą kolejne tytuły prasowe: „Biuletyn Informacyjny NOP”, warszawska „Młodzież Narodowa”, łódzka „Myśl” i „Biuletyn Myśl”, śląski „Szczerbiec” i „Zryw”.

Działacze NOP są bardzo młodzi, mają między 17 a 25 lat. To licealiści i studenci. Widoczni są Bogdan Byrzykowski, Adam Gmurczyk, Jacek Cezary Kamiński, Piotr Kolanowski, Jacek Dębski, Wojciech Trojan i Bogdan Kozieł-Salski, i to oni tworzą pierwsze kierownictwo organizacji. Im bardziej PRL się rozpada, tym bardziej organizacja się rozrasta i staje się aktywniejsza.

„Byliśmy wszędzie”, wspomina J. C. KamińskiJ. Tomasiewicz, Ugrupowania..., s. 87., „na każdym studenckim strajku, na wiecach i pielgrzymkach były nasze transparenty”. Najbardziej aktywni są jednak na uczelniach. W 1989 roku zakładają Akademicki Klub Chestertona, antyaborcyjny Komitet Protestu Społecznego, a Gmurczyk zostaje przewodniczącym Samorządu Studenckiego na Akademii Teologii Katolickiej. 20 kwietnia 1989 roku biorą udział w Warszawie w demonstracji i strajku studenckim „Wolne szkoły – wolne uczelnie” oraz okupują ATK. Ich szyld przyciąga młodych nacjonalistów: wstępują do NOP środowiska ze Śląska, Krakowa, Łodzi, Poznania i Lublina. To wtedy osiągają pierwszy szczyt swojej popularności.

Wobec innych środowisk nacjonalistycznych są, delikatnie mówiąc, sceptyczni. Ich zdaniem taki na przykład „Przegląd Wiadomości Politycznych” Mireckiego „usiłuje ukrywać swą kolaborancką antynarodową i prokomunistyczną działalność za parawanem bogoojczyźnianej frazeologii Ibidem, s.88”. „Nowe Horyzonty” Pawła Milcarka z kolei manipulowane miały być przez komunistów, Maciejowi Giertychowi zarzucają zaś „epigonizm polityczny i brak głębszej refleksji ideologicznej”, a także „obsesyjnie antysemicki i ksenofobiczny charakterIbidem. s.88.”. Licznym w owym czasie Stronnictwom Narodowym przypisywali „ideologiczne sekciarstwo, prymitywizm myślenia i ksenofobięIbidem. s. 91.”, określając ich jako ludzi, „którzy realiami tkwią w 1936-38 rokuIbidem. s. 196.”, i nazywając „półobłąkanymi staruszkami Ibidem, s.196.”.

W tej sytuacji postanawiają na przełomie 1989 i 1990 roku wstąpić do Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. To partia Wiesława Chrzanowskiego, mająca łączyć chadeków z nacjonalistami. Wystarczy wspomnieć, że była ona matecznikiem takich tuzów polskiej polityki jak Marek Jurek, Antoni Macierewicz, Jan Łopuszański, Artur Zawisza, Ryszard Bender czy Marian Piłka. I to ona dorobiła się w Psach Pasikowskiego legendarnego pseudo z uroczym skrótem – Chrześcijańska Unia Jedności.

Teoretycznie więc NOP-owcy powinni się czuć jak w domu. I tak też z początku jest. Adam Gmurczyk zostaje członkiem Rady Naczelnej, a Bogdan Byrzykowski członkiem prezydium Zarządu Głównego i kierownikiem wydziału organizacyjnego. Kołem na Pradze zaś kieruje przywódca NOP-owskich studentów Konrad Sitnik. Długo jednak w ZChN-ie nie wytrzymują. Już 24 lutego 1990 roku występują z tej partii en bloc.

Oficjalna przyczyna, biorąc pod uwagę buńczuczną przyszłość organizacji, jest nieco zaskakująca. NOP stawia bowiem zarzuty ZChN z pozycji… demoliberalnych i prorządowych. Zdaniem NOP ZChN za ostro atakuje postkomunistów i liberałów, a także uprawia „demagogiczno-populistyczną” politykę. Na początku 1989 roku „Biuletyn NOP” pisze nawet, że w polskiej polityce „niebezpiecznym elementem jest wzrastająca aktywność ugrupowań radykalnychIbidem, s. 89.”, gdy tymczasem celem powinna być ewolucja do ustroju demokratycznego, opartego na zasadach personalizmu, pluralizmu i suwerenności narodu Ibidem, s. 190..

„Zapamiętaj to Rodaku, Polska tylko dla Polaków”

Rozbrat z ZChN rozpoczyna jednak lawinę odejść z NOP. Już w grudniu 1989 roku ugrupowanie opuścił Jacek C. Kamiński, którego dalsza droga polityczna poprowadziła przez okolice postpaxowców, stowarzyszenie kibiców Polonii Warszawa, aż po narodowo-socjalistyczną Zmianę. Dziś deklaruje się jako komunista, co nie przeszkadza mu publikować w Engelgardowskiej „Myśli Polskiej”. Radykalne rejestry opuścił za to inny Kamiński, Michał. NOP rzucił w lutym roku kolejnego. Wykonał potem bardzo długi marsz przez ZChN, AWS, PiS, PO i Unię Europejskich Demokratów, żeby w 2018 roku ostatecznie – z powodów taktycznych – zasiąść w ławach PSL-u, któremu brakowało posła do utrzymania klubu w Sejmie.

Wróćmy jednak do lat przełomu. W NOP coraz wyraźniejsze stają się wodzowskie ciągoty Gmurczyka, który nie znosi sprzeciwu i podważania swoich opinii. Z partii wyrzucony zostaje oddział śląski pod wodzą Bogdana Kozieł-Salskiego, za „linię anarchistyczną i antykatolicką (neopoganizm)”. Ci z kolei zarzucają kierownictwu „włączenie się do zaprzęgu rządowo-okapowskiego, powożonego przez trio Geremek-Michnik-Mazowiecki”.

Żywot Mateusza

Trudno się Ślązakom dziwić: NOP poparło w wyborach prezydenckich Wałęsę, krytykowało zbyt wolną prywatyzację i przyznawanie samorządom terytorialnym finansowej niezależnościIbidem, s. 88.. Ślązacy tymczasem wprost narzekają na „rozpanoszenie się międzynarodowego żydostwa i plutokratyczno-masońskiej mafii”, mówią o „odwiecznym wrogu germańskim”, „zdominowanym przez obce nam rasowo elementy” rządzie i obronie „polskiego, słowiańskiego (aryjskiego) dziedzictwaIbidem, s. 192.”. Z czasem okaże się, że to właśnie ta śląska linia, mimo usunięcia z partii, wyznaczy główny nurt, jakim popłynie Narodowe Odrodzenie Polski.

Już sama nazwa przyciąga młodych radykałów – neonazistów, skinów, antysemitów – którzy w owym czasie przepływają gdzieś między Frontem Narodowym Janusza Bryczkowskiego, PWN znanego nam już Tejkowera i SN „Szczerbiec” Mariana Barańskiego. NOP zaczyna się więc radykalizować. Protestują w Zgorzelcu 15 marca 1990 roku w obronie polskich granic E. Wilk, Krucjata łysogłowych, SuperNOWA, Warszawa, 1994, s.125 i 18 lutego w Opolu pod hasłami „Zapamiętaj to Rodaku, Polska tylko dla Polaków„Gazeta Wyborcza”, 19.02.1990”. Na zorganizowanym 1 maja 1990 roku przez Janusza Korwin-Mikkego Kongresie Prawicy robią za ochroniarzy. Widać na nich swastyki, odale i logo afrykanerów. Nie przeszkadza to zupełnie obradującym giertychowcom, korwinistom, monarchistom i wszechpolakom. Sam Kongres kończy się jednak ulicznymi starciami z udziałem anarchistów.

Dziennik Telewizyjny o starciach.

Trzecią Drogą do Anglii z Włoch

Prawdziwy przełom dla NOP nastąpi jednak po przejściu na tzw. Trzecią Pozycję. Żeby zrozumieć, co to za fenomen, musimy się cofnąć na chwilę do Anglii lat 80. Szykujący się już do wejścia jak burza do Izby Gmin neofaszystowski Front Narodowy ponosi w wyborach 1979 roku zaskakująco druzgocącą porażkę. Wynika ona głównie z przejęcia ich postulatów – względem imigracji i zaostrzania prawa – przez torysów pod wodzą Margaret Thatcher. Neofaszyści zdobywają w efekcie zaledwie 191 719 głosów (0,6 procent), co wywołuje prawdziwy wstrząs. Johna Tyndalla zastępuje Martin Webster, a partię zaczynają niszczyć spory, rozłamy i radykalizacyjne tendencje. Do Anglii przybywa w tym czasie grupa kilkunastu Włochów, którzy dodatkowo komplikują sytuację. Przewodzi im dwudziestojednoletni Roberto Fiore. Z Włoch uchodzą w ostatniej chwili, są bowiem poszukiwani za współudział w zamachu na dworzec w Bolonii.

Przypomnijmy: 2 sierpnia 1980 roku ładunki wybuchowe zabijają tam 85 osób i ranią ponad dwieście. Najmłodsza ofiara, Angela Fresu, ma trzy lata. Najstarsza, Antonio Montanari, osiemdziesiąt sześć. Przez prawie trzydzieści lat zamach ten będzie uznawany za najbardziej krwawy w Europie. Policja początkowo rozważa jako sprawców palestyński Al Fatah, libańskich falangistów, masonów, KGB i lokalną skrajną lewicę. Dopiero przypadkowa kontrola przynosi prawdziwy trop. Zatrzymana zostaje bowiem dwójka ludzi z walizką pełną materiałów wybuchowych. Okazują się członkami skrajnie prawicowej organizacji, w siedzibie której policja znajduje broń, mundury karabinierów, fałszywe dokumenty i kolejne ładunki. Jak oszacują później organy ścigania, odpowiedzialni są dodatkowo za ponad trzydzieści zabójstw i mają liczne związki ze światem przestępczym.

Sprawcami okazują się neofaszyści ze Zbrojnych Komórek Rewolucyjnych. Ich politycznym ramieniem jest właśnie Trzecia Pozycja: zwolennicy „sojuszu ekstremów”. Wzorują się jednocześnie na argentyńskich faszystach Juana Peróna i Wietkongu. Ich hasłem jest „Ani czerwoni, ani reakcja – trzecia pozycja!”. W ich logo znajduje się robotnicza dłoń trzymająca nazistowski wilczy hak, będący jednocześnie trzonkiem młota. Głównym ideologiem jest tam właśnie Fiore.

Policja wystawia czterdzieści nakazów aresztowania dla członków grupy, większości jednak udaje się zbiec za granicę. Trafiają przede wszystkim do Londynu, a zadomowić się im pomoże Steve Brady z neonazistowskiej Ligi św. Jerzego. Przez niego właśnie Fiore pozna też młodych, „poszukujących” nacjonalistów: Nicka Griffina, Patricka Harringtona, Troya Southgate’a i Dereka Hollanda. Prawdziwa przyjaźń połączy Włocha z tym pierwszym. Szybko zamieszkają razem, a z czasem otworzą we dwóch biuro podróży, sieć sklepów charytatywnych i działającą do dziś szkołę językową, której księgowość prowadzą rodzice Griffina.

Ten właśnie absolwent Cambridge miał z czasem stać się nowym liderem Frontu Narodowego. W połowie lat osiemdziesiątych zastąpił na tym fotelu Martina Webstera. Musiało być to dla ustępującego lidera podwójnie bolesne, gdyż w 1999 roku przyznał, że od końca lat siedemdziesiątych łączył go z nastoletnim wtedy Griffinem romans. Młodzieniec wierzy w żydowski spisek oraz że Holocaust to kłamstwo. Nie wierzy jednak w dawną linię swojej partii. Wraz z kolegami zaczyna dążyć do „przekształcenia NF z prawicowej szowinistycznej organizacji w rewolucyjny ruch Trzeciej Pozycji między kapitalizmem a komunizmem”.

Trzecia Pozycja, górny rząd: Patrick Harrington, Troy Southgate, Derek Holland, dolny rząd: Nick Griffin, Roberto Fiore. Fotoedycja: PW

Polityczni Żołnierze

Gruntem dla ideologicznych eksperymentów, które kształtują terceryzm, jest gazeta Frontu Narodowego – „Rising”, a ich kwintesencją broszura Dereka Hollanda – Polityczny żołnierz. Włosi wnoszą bowiem do organizacji angielskich nacjonalistów fundusze i „intelektualny sznyt”. Msze trydenckie, tradycjonalizm integralny, hierarchiczność i rasowe teorie Giulia Evoli, dystrybucjonizm Hilaire’a Belloca i G.K. Chestertona oraz legionaryzm Corneliu Zelei Codreanu. Fiore i Holland szczególnie mocno przyczyniają się do rozpropagowania tego ostatniego wśród europejskich narodowych radykałów.

Ten Rumun polskiego pochodzenia (Zelea to rumuńskie przekształcenie nazwiska Zieliński), lider Legionu Archanioła Michała oraz jego zbrojnego ramienia, Żelaznej Gwardii, to antysemita, religijny mistyk, cyganofob i faszysta. Zabija policjantów, zleca mordy premierów i dąży do sojuszu z nazistowskimi Niemcami. Ginie zamordowany przez przeciwników politycznych, do końca wierny swojej wizji. Stanie się absolutnym idolem nowego pokolenia nacjonalistów. Długo nie trzeba czekać efektu tych lektur. Nazwę frakcji przynosi wspomniana już, wydana w 1984 roku broszura Hollanda Polityczny żołnierz. Według niej nacjonalista stać się musi współczesnym krzyżowcem, spartiatą, centurionem, legionistą Chrystusa i cywilizacji białych. Ma być częścią „duchowej elity” szykującej się na „świętą wojnę” – narodową rewolucję pod znakiem celtyckiego krzyża, która uratuje Europę od upadku i dekadencji.

Polska jako Królestwo Niebieskie, czyli rzecz o monarchistach

Do stycznia 1985 roku liczba członków Frontu Narodowego spada do tysiąca. Ułatwia to paradoksalnie zadanie młodej gwardii, która w maju dokonuje czystki przeciwników i przejmuje pełną władzę w partii. Momentalnie wdrażają w niej model „politycznego żołnierza”. Front Narodowy ma być kadrową organizacją rewolucjonistów, a nie przystanią dla „nacjodziadków, papierowych dyktatorów i spadów z innych partii „Nationalism Today”, no. 32, August 1985.”. Cel – nie wyborcze wyniki, a ukształtowanie aktywistów z robotniczej młodzieży, głównie skinheadów, i długi marsz w celu osiągnięcia hegemonii kulturowej.

Ich poglądy szybko ewoluują. Na początku dekady powołują się jeszcze na „lewe” skrzydło NSDAP – Josepha Goebbelsa oraz Georga i Ottona Strasserów. Z czasem dochodzą koncepcje rodem z francuskiej Nowej Prawicy Alaina de Benoist. Od niego biorą etniczny i rasowy separatyzm, etnopluralizm i coraz bardziej antykapitalistyczne zacięcie. W największym skrócie – rasy i narody oczywiście są równe, nie ma wśród nich lepszych i gorszych. Po prostu wszyscy powinni siedzieć u siebie.

Mała brunatno-zielona książeczka

Krytykują jednocześnie liberalizm i marksizm. Słynne staje się ich hasło „kapitalizm to socjalizm”. Ten pierwszy w ich ujęciu to władza garstki, w której rękach koncentruje się majątek. W socjalizmie z kolei, bez prywatnej własności, wszyscy są niewolnikami zmuszanymi do posłuszeństwa przez nomenklaturę partyjną. W obu systemach wolność jest niemożliwa, bo to właśnie własność ją gwarantuje. Oboma ustrojami rządzi też materializm i dlatego terceryści stawiają między nimi znak równości. Stąd bierze się ich poparcie dla ekonomicznego dystrybucjonizmu.

Korporacjonizm i dystrybucjonizm. Rys. PW
Korporacjonizm i dystrybucjonizm. Rys. PW

Demokracja jest, ich zdaniem, „niedemokratyczna”, bo narusza wartości moralne. Prowadzi dodatkowo do braku stabilności politycznej, uniformizacji, wyobcowania jednostki, nowej dyktatury, bezprawia, niesuwerenności, brutalizacji, pedofilii, narkomanii, oligarchizacji, egoizmu, anarchii, niepewności, lichwy, niskich płac, pracy kobiet, upadku rodziny, „terroru mniejszości”, władzy zdegenerowanej kasty i oczywiście funduje wszystkim władzę żydowskich uzurpatorów.

O ile monarchizm można uznać za odtwarzanie fantazji o średniowieczu starymi metodami, o tyle terceryzm to odtwarzanie tej samej bajki nowymi metodami w nowych czasach. To korporacyjny katonacjonalizm, oparty na dystrybucji władzy i własności oraz fundamentalizmie katolickim i tradycyjnej rodzinie, doprawiony ideami Konecznego i Evoli, salazaryzmem, falangizmem, legionaryzmem, rewizjonizmem historycznym, dystrybucjonizmem, etnopluralizmem, antyglobalizmem, antyimperializmem i separatyzmem rasowym, w duchu hasła Europa dla Europejczyków, Azja dla Azjatów, Afryka dla Afrykanów.

Z tego ostatniego wynika osobliwy fakt, że terceryści stają się niezwykle otwarci na sojusze z rasistami różnych odcieni skóry, co do dziś jest charakterystyczną cechą tego nurtu skrajnej prawicy. W 1988 roku za swoich sojuszników w walce z globalizmem, amerykanizacją, marksizmem i liberalizmem uznawali np. lidera amerykańskich czarnych separatystów z Narodu Islamu Louisa Farrakhana, przywódcę Iranu ajatollaha Chomeiniego i dyktatora Libii Mu’ammara al-Kaddafiego (całkiem przypadkiem wszyscy oni to wyjątkowej klasy antysemici). Liderzy FN odrzucają faszyzm i nazizm jako ruchy etatystyczne i bezbożne. Salut rzymski zastępuje im lewicowa pięść. Nowe podejście jednak nie podoba się wielu członkom Frontu, którzy masowo odchodzą z partii.

Griffin i Holland w Libii. Fot. Youtube.com

Tymczasem ustroje sojuszników stają się dla „politycznych żołnierzy” wzorem organizacji kraju, alternatywną wobec kapitalizmu i marksizmu. Szczególnie zaś opisana w słynnej Zielonej książeczce Kaddafiego dżamahirijja – połączenie idei demokracji bezpośredniej, socjalizmu i religii, gdzie pełnia władzy legislacyjnej należy do 178 lokalnych zgromadzeń i komitetów ludowych. Polityczni Żołnierze liczą też, że bogate w ropę kraje, jak Iran i Libia, pomogą im finansowo. Holland i Griffin jadą nawet do Libii spotkać się z Kaddafim. Pułkownik nie zdecyduje się jednak na ich finansowanie. Wrócą do Londynu jedynie z tysiącem egzemplarzy Zielonej książeczki.

Schemat przenikania się elementów w ruchu trzeciej pozycji. Rys. PW
Schemat przenikania się elementów w ruchu Trzeciej Pozycji. Rys. PW

Europa bratnich faszyzmów

Front Narodowy niedługo znów się rozpada. Nowo utworzonej w 1990 roku Trzeciej Drodze lideruje Harrington. Odrzuca on krzyż celtycki, religię katolicką, jedzenie mięsa i faszyzm na rzecz poglądów Proudhona i Chestertona oraz angażuje się w działania związku zawodowego „Solidarity” (nazwa pochodzi wprost od jego polskiego odpowiednika) oraz think tanku Third Way, optującego za wprowadzeniem dekoncentracji wielkiej własności i demokracji bezpośredniej w typie szwajcarskim.

Międzynarodową Trzecią Pozycję (ITP) poprowadzą zaś od 1989 roku Holland, Fiore, Southgate i Griffin. Pierwszy do bardziej głównonurtowej Brytyjskiej Partii Narodowej odejdzie Griffin. Już w 1992 roku dojdzie do kolejnego rozłamu: Southgate wraz ze sporą grupą członków w atmosferze skandalu opuszczają organizację. Oskarżają Fiore i Hollanda o hipokryzję, „zdradę rasy” najpewniej chodziło o seks z osobami niebiałymi i uprawianie… mieszczańskiej formy faszyzmu. Jednak kluczowe są zarzuty o malwersację. Okazuje się, że Fiore i Holland wyduszają z członków ITP ich oszczędności życia, obiecując zainwestować je w faszystowską komunę rolniczą powstającą w owym czasie w północnej Francji. Sporo z tych pieniędzy znika. Dodatkowo prasa zaczęła zarzucać „Searchlight”, nr 168, czerwiec 1989, ss. 10–11.zarówno Harringtonowi, jak i Fiore współpracę z MI6 i Wydziałem Specjalnym Scotland Yardu, co dodatkowo podważa zaufanie do obydwu grupek.

Wielka Aryjska Lechia, czyli nacjonaliści-neopoganie

Ostatecznie Southgate w 1996 roku zakłada Narodową Frakcję Rewolucyjną i zostaje anarchistą. Bardzo jednak specyficznym. W swoich poglądach miesza bowiem anarchizm z rasowym separatyzmem, neopogaństwem, ezoteryką, okultyzmem, satanizmem, evoliańskim hierarchizmem i uważa, że narodami przyszłości będą „czyste rasowo”, ekologiczne, samowystarczalne wiejskie wspólnoty. Zupełnie więc nie dziwi, że jego książki wydaje nowoprawicowe wydawnictwo Arktos, Southgate zbija piątki z Alainem de Benoist i Aleksandrem Duginem, a w Polsce z dużym podnieceniem opisuje go Jarosław TomasiewiczSzerzej J. Tomasiewicz, Między faszyzmem a anarchizmem – nowe idee dla Nowej Ery, Pyskowice 2000..

Koniec końców, w 1992 roku ITP była już tylko fanatycznie antyaborcyjną, homofobiczną, antysemicką, ultrakatolicką sektą, zachwycającą się Franco i Mussolinim – czyli w sumie świetnym kooperantem dla NOP-u. Ten katointegryzm zdaje się kluczowy dla połączenia grup świętym węzłem tercystycznym. Fiore przynosi go w 1980 roku do środowiska angielskich nacjonalistów. Do NOP-u przybywa wraz z Hollandem w 1992 roku. Angielski nacjonalista towarzyszy wizycie bp. lefebrysty Richarda Williamsona.

Ten ostatni zresztą sam w sobie zasługuje na uwagę. Ordynowany przez samego Lefebvre’a na biskupa w słynnej, skutkującej ekskomuniką akcji, ma poglądy, delikatnie mówiąc, skrajne. Sprzeciwia się noszeniu spodni przez kobiety, ich pracy zawodowej i edukacji na wyższych uczelniach. Uważa zamachy w Nowym Jorku z 11 września 2001 roku i w Londynie z 7 lipca 2005 roku za inside job, a przed olimpiadą w 2012 roku rozsiewał plotki o możliwym ataku nuklearnym w czasie jej trwania. To znany antysemita i negacjonista Shoah. Masoni i Żydzi niszczą w jego mniemaniu współczesny Kościół katolicki. Liczbę ofiar Holocaustu szacuje na 200–300 tys. i twierdzi, że w obozach koncentracyjnych nie było żadnych komór gazowych. Uważa Protokoły mędrców Syjonu za prawdę i wierzy w globalny żydowski spisek, nazywając ludzi tego pochodzenia „wrogami Chrystusa”.

Polityczni Żołnierze, 1992–1998. Od lewej: Robert Larkowski, Sławomir Urtnowski, Richard Williamson, Rafał Mossakowski, Derek Holland. Fotoedycja: PW

Anglików z Polakami swata Rafał Mossakowski – w latach 80. sympatyk NOP-u i lider „środowiska ZagórnejDziś kontynuuje działania w duchu Zagórnej w tzw. Centrum Edukacji Powiśle http://edu-powisle.e-kei.pl”. Przekaz trafia na podatny grunt. Zdaniem nopowców bowiem „Vaticanum II zdetronizowało Chrystusa, by zrobić miejsce dla Antychrysta”. Nastąpiła też w Kościele judaizacja w celu umacniania NWO, a teologia posoborowa to Religia Holocaustu. Polskim skinom dodatkowo podoba się wizja nacjonalistów jako krzyżowców świętej wojny, bez „ckliwego humanizmu”, pokory, bierności i przebaczania.

I tak oto zaczyna się kilkuletni romans NOP-u z lefebryzmem. Fiore i Holland muszą sobie powetować zupełny upadek ich ruchu w Anglii i zainwestować gdzieś zmalwersowane pieniądze. Powstaje zatem dla NOP tradycjonalistyczne Bractwo św. Kazimierza, a jego członkowie jeżdżą na lefebrystyczne pielgrzymki do Chartres i Paryża. Ostatecznie staną się jednak zbyt radykalni nawet dla FSSPX, które zrezygnuje ze współpracy, uznając NOP za neonazistów. Ci więc przerzucają się na sedewakantyzm. Politycznie zaś przyjmują angielski terceryzm, gładko łącząc go z myślą przedwojennego polskiego ONR ABC. Od kwietnia 1992 roku NOP jest też wpisane w do ewidencji partii politycznych i zupełnie zmienia front. Z umiarkowanych liberalnych nacjonalistów stają się narodowymi radykałami, z całym ich bagażem antysemityzmu, kultu hierarchii i przemocy. W 1993 roku wydany zostaje po polsku Hollandowy Polityczny żołnierz. Nie ma już współprzewodniczących. Jest tylko Wódz – Gmur.

Ks. Rafał Trytek i NOP. Fot. Wikipedia

Szczerbiec, rzymski salut i Mity Holocaustu

Projekt NOP nabiera w końcu dynamiki. Na początku 1994 roku w Warszawie spotykają się Tadeusz „Prus” Maciński, Mirosław Żochowski oraz przedstawiciele NOP. Pierwszy to legendarny, ostatni prezes okręgu warszawskiego Stronnictwa Narodowego, wtedy już dziewięćdziesięcioletni staruszek. Żochowski to robotnik-samouk, dawniej członek PZPR, a po czterdziestce student politologii, w latach osiemdziesiątych nadzorujący wydobycie surowców w tajnych lokacjach w ZSRR. Za namową, znów, mecenasa Napoleona Siemaszki postanawia założyć periodyk poświęcony polskiej myśli nacjonalistycznej: „Miesięcznik Popularnonaukowy Szczerbiec” M S Żochowski, Szczerbiec. 10 lat na szlaku idei, „Szczerbiec” 2002, nr 1, 2, s. 19..

Publikacje książkowe NOP. Fotoedycja: PW

Wróg pisma jest dość tradycyjnie zdefiniowany: judaistyczno-germański kapitał, duchowo zjednoczona z protestantami masoneria, izraelski potwór, rak syjonizmu i Żydzi wprowadzający, ku zgubie I RP, nawet liberum veto. Zero zdziwienia, że z NOP-em przypadną sobie do gustu: Maciński w dziewięćdziesiątej wiośnie życia wstąpi nawet do tej skinheadzkiej partii.

W lutym 1994 roku NOP uzyskuje w „Szczerbcu” wkładkę, we wrześniu przejmuje całe pismo, a jego naczelnym zostaje Gmurczyk. Wraz z nowym szefem pojawia się i cała paleta „idoli” skrajnej prawicy: Niewiadomski, Koneczny, Ledesma Ramos, Maurras, Jünger, Mosley, Dolfuss, O’Duffy, Dugin, irlandzkie Błękitne Koszule, rexizm, hiszpanski falangizm, meksykańscy cristeros, synarchizm i brazylijskie TFP, francuskie Krzyże Ogniowe, a na deser Fiore, David Irving i biskup Williamson, wychwalanie apartheidu i entuzjastyczny wywiad z Williamem Lutherem Pierce’em, autorem (pod pseudonimem) rasistowskiej powieści Dzienniki Turnera i liderem neonazistowskiego Sojuszu Narodowego. A na dodatek dr Mariusz Bechta z IPN, przyszły dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych Arkadiusz Karbowiak i dr Wojciech Trojan, ekspert UNHCR (sic!) i wykładowca antropologii z UW. Pismo ma nakład 5000–8000 egzemplarzy i dystrybuowane jest szeroko w kioskach Ruchu.

„Hitem” wydawniczym NOP stają się Mit Holocaustu – książeczka z tekstami znanych negacjonistów, Davida Irvinga i Roberta Faurissona, z której się dowiemy, że obozy zagłady tak naprawdę były komfortowymi ośrodkami czasowego pobytu, komory gazowe wymyśliła komunistyczna propaganda, a żadnego Shoah tak naprawdę nie było.

„My polska rasa”, Documentary TVP1, 1997

Zmiana profilu na ekstremistyczny pozwala podjąć pierwszą próbę odtworzenia ONR – Ofensywę Narodowo-Radykalną. 30 stycznia 1993 roku chętni spotykają się w krakowskiej siedzibie endeko-komunistycznego Stowarzyszenia PAX, a już 17 kwietnia świętują razem pięćdziesiątą dziewiątą rocznicę utworzenia ONR. Pomimo zakazu wojewody pod pomnikiem na placu Krasińskich w Warszawie zbiera się ponad dwustu nacjonalistów. Dochodzi do zamieszek i pobicia gości pięćdziesiątej rocznicy powstania w getcie. Radykałom to się podoba, zaczynają masowo wstępować do NOP-u. Partia Gmurczyka przejmuje zniechęconych do Bolesława Tejkowskiego i Janusza Bryczkowskiego skinów z Polskiej Wspólnoty Narodowej i Polskiego Frontu Narodowego.

Okładka pisma Szczerbiec, nop.org.pl

Dołączają nowe środowiska – takie jak kierowany przez Marcina Radzewicza (ps. „Rodzyn”) białostocki Front Narodowo-Socjalistyczny. W partii znajdą się również tłumacz Dzienników Turnera i wydawca książek Davida Irvinga, Bartłomiej Zborski, oraz późniejszy p.o. prezesa TVP, wówczas skin-nazista, Piotr Farfał. Do tego przeflancowany z neopogaństwa na ultrakatolicyzm zespół Sławomira Urtnowskiego Zadruga, grający już wtedy pod nową nazwą NaRaCo ciekawe w owym czasie gitarzystą tego zespołu był Jacek Scheuring, mąż późniejszej posłanki Nowoczesnej Joanny Scheuring-Wielgus. (od „Narodowy Radykalizm”). NOP szybko się rozrasta i osiąga liczbę około 2000 członkówJ. Tomasiewicz, Ugrupowania... s.197. Średnia wieku – poniżej trzydziestki.

Więzi między nimi wzmacniają festiwale, takie jak Nara Piknik i międzynarodowe Obozy Letnie Trzeciej Pozycji „Krzyż i Miecz”. Oddziały NOP również wydają swoje pisma, takie jak: „Jutro” (Białystok), „Front” (Głogów i Szczecin), „Nowy Ład” (Kraków), „Krucjata” (Wrocław – Legnica), „Przełom” (Ciechanów), „Falanga” (Toruń, Gliwice, Częstochowa), „ABC” (Kraków), „Pochodnia” (Suwałki), „Pierwsza Linia” (Obszar Centralny), „Naprzód” (Suwałki), „Terrorosaurus” (Łódź), „Jestem Polakiem” (Szczecin), „Polonia Restituta” (Lublin), „Przełom Narodowy” (Wielkopolska), „Radykalne Uderzenie” (Żary – Żagań), „Łódzki Szaniec”, „Nowe Pokolenie” (Częstochowa), a także ogólnokrajowe: „Nowa Sztafeta”, „Jestem Polakiem”, „17. Cywilizacja Czasów Próby”. Z kolei już w erze internetu powstają strony NOP: Nacjonalista.pl i Archipelag.org.pl.

W listopadzie 1994 roku zwołany zostaje pierwszy kongres partii. Formacja obrasta też przybudówkami. Oprócz wspomnianego już Bractwa św. Kazimierza powstają: Instytut Narodowo-Radykalny, Instytut Norwida, Sekcja Narodowa NZS, paramilitarne Hufce Polskie, Wolny Związek Zawodowy „Nasza Sprawa”, Stowarzyszenie „Czas Młodych”, antymodernistyczny Ruch Akcji Katolickiej, Front Anty-Narkotykowy, a nawet Komitet Obrony Więźniów Politycznych.

Partia jest regularnie widoczna na ulicach. 14 kwietnia 1995 roku demonstrują na placu Trzech Krzyży. W towarzystwie 150 członków piętnastu młodych adeptów z rękami wzniesionymi w „rzymskim salucie” przysięga wierność organizacji. 11 listopada, 13 grudnia, 17 września, rocznice, urodziny, demonstracje antyunijne, patriotyczne, religijne, antysemickie – nopowcy obskakują wszystkie. Kiedy się da, dążą do zwarcia z lewicą i policją. Ci nie pozostają im dłużni. W trakcie przemarszów dochodzi do bójek i szarpanin. Białystok, Warszawa i Łódź stają się scenerią walk ulicznych. Szczególnie ta ostatnia, gdzie anarchiści i nopowcy urządzają na siebie regularne zamachy.

Rafał Pankowski z „Nigdy Więcej” o polskich neofaszystach, reportaż, 1997, cz. 3.

1 maja 1997 roku nopowcy atakują w Łodzi pierwszomajową demonstrację, a 6 lipca 1998 roku „nieznani sprawcy” włamują się do siedziby Centrum Doradztwa i Informacji dla Romów. Rano pracownicy znajdą pomieszczenie pomazane rasistowskimi hasłami: „Śmierć Cyganom”, „Cyganie do gazu” i „NOP”.  Podobnie oznakowany zostaje dom Marka Edelmana. „Nieznani sprawcy” malują na budynku swastykę, napis „Jude Raus” oraz, ponownie, „NOP”. W tym samym okresie dochodzi do ataków na lokal PPS, oddział „Gazety Wyborczej” i klub gejowski.

5 kwietnia 1996 roku czterej nopowcy jadą z Łodzi do Pabianic. Chcą ukarać domniemanego gwałciciela dziewczyny jednego z nich. Nie udaje im się go znaleźć. Przed klubem wpadają za to na grupkę piętnastolatków. „Wyglądali jak anarchiści”, czytamy w zeznaniach jednego ze sprawców. Atakują kijami bejsbolowymi. Leżącego na ziemi chłopaka jeden ze skinów pięć razy dźga nożem. Chłopiec cudem przeżyje. Jedna z ran była bardzo blisko serca. Sprawca – Damian Oleś – otrzymuje wyrok ośmiu lat więzienia.

Sto twarzy Benka Tejkowera

Odziałem kieruje Jarosław Rokita, jego prawą ręką zaś jest były milicjant Jacek Walczak. W maju 1997 roku policja znajduje w jego mieszkaniu pistolet gazowy i materiały wybuchowe. Zostaje oskarżony o planowanie wysadzenia synagogi i nielegalne posiadanie broni. Ostatecznie struktury NOP w Łodzi zostają rozwiązane przez lidera partii, a władze miasta kierują do komornika wniosek o eksmisję Narodowego Odrodzenia Polski z lokalu w zabytkowej kamienicy przy ulicy Próchnika. Gmurczyk do dziś twierdzi, że NOP padł ofiarą policyjnej prowokacji.

Sojusz Ekstremalnych Przegrywów

„Nie dla Unii Europejskiej”, plakat NOP ze strony Nigdy Więcej.

 Na II Kongresie w 1996 roku zapada decyzja, by jednak uczestniczyć w zgniłych demoliberalnych wyborach. Próbują się dogadywać z prawicą. Demonstrują wspólnie ze Stronnictwem Narodowym „Szczerbiec”,  Stronnictwem Polityki Realnej, ZChN, Organizacją Monarchistów Polskich, Ligą Republikańską, Blokiem dla Polski, Partią Wolności Kornela Morawieckiego, Ruchem Odbudowy Polski, a nawet z Porozumieniem Centrum i PSL-em. Ostatecznie jednak Sławomir Urtnowski, ps. „Dziki”, lat 27, kandyduje do Sejmu w 1997 roku z ramienia Krajowego Porozumienia Emerytów i Rencistów RP. Bezskutecznie.

Na świecie aktywizuje się wówczas ruch alterglobalistyczny. NOP więc, zgodnie z zaleceniami ITP, stawia na „sojusz ekstremów”. Paliwa dostarcza w 1998 roku konflikt na oświęcimskim żwirowisku. Na wieść o zamiarze przeniesienia z terenu dawnego obozu zagłady papieskiego krzyża ściągają do miasta wszelkiej maści antysemici, którzy pod wodzą Kazimierza Świtonia zarządzają obronę tego symbolu. Nopowcy rozwieszają w mieście anglojęzyczne plakaty o „żydowskiej zbrodni na narodzie polskim” i modlą się na tle transparentu „Polish holocaust by jews 1944–1956”. Na miejscu zjawia się również Leszek Bubel. 20 września 1998 roku w byłym budynku karmelu zgromadzeni delegaci NOP, Partii X Józefa Kosseckiego, Stowarzyszenia Patriotycznego Viritim pułkownika Jana Grudniewskiego, Stowarzyszenia Ofiar Wojny legendarnego lotnika Stanisława Skalskiego i Forum Walki z Bezprawiem Bubla ogłaszają powstanie koalicji Teraz Polska. Koalicja nie zdąży jednak dobrze wyjechać z Oświęcimia, a już się rozpada.

W wyborach prezydenckich w 2000 roku NOP, po starej znajomości, popiera Jana Łopuszańskiego, żeby rok później zjednoczyć się sam ze sobą w Sojuszu Nowych Sił i natychmiast go rozwiązać po dołączeniu do Alternatywy Ruchu Społecznego. Ten kolejny sojusz ekstremów tworzą tym razem NOP, KPN-Ojczyzna,  byli ZChN-owcy Henryk Goryszewski i Mariusz Olszewski, Krajowe Porozumienie Emerytów i Rencistów RP, działacze WZZ „Sierpień 80” z Danielem Podrzyckim i Bogusławem Ziętkiem na czele i kilkadziesiąt mikroorganizacji. Łącznie czterdzieści siedem podmiotów o charakterze antyunijnym, antynatowskim, antyamerykańskim i nacjonalistycznym. W wyborach 2001 roku uzyskują 54 266 głosów (0,42 procent) i nie otrzymują mandatów parlamentarnych. Sam Gmur zdobywa wtedy… 99 głosów.

Alternatywa z pozycji narodowo-katolickich przechodzi z czasem na lewicowo-narodowe i zamienia się w Polską Partię Pracy, NOP zaś po eksperymentach z „sojuszem ekstremów” stawia już jednak na samodzielny udział w wyborach. Demokracja nie rozpieszcza jednak nopowców. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku zdobywają 0,04 procent, w tych do Sejmu w 2005 roku  0,06 procent, w samorządowych w 2006 roku – 0,30 procent głosów. W wyborach do Senatu w 2007 roku czterech kandydatów NOP uzyskuje poparcie w przedziale 1,1–2,3 procent. W 2010 roku NOP uzyskuje poparcie w wyborach do sejmików rzędu 0,24 procent głosów. Wystawiają też kandydatów w 2011, 2014 i 2015 roku. Efekty – podobnie mizerne.

Klip wyborczy Adama Gmurczyka w wyborach uzupełniających do Senatu w 2004 roku.

Sam Wódz, kandydując w wyborach uzupełniających do Senatu 2004 roku na Dolnym Śląsku, uzyskuje 412 głosów (1,86%), a rok później na Lubelszczyźnie, startując do Sejmu, zdobywa ich 141. Najbardziej spektakularnym osiągnięciem NOP z tego okresu zdaje się zadłużenie ich warszawskiej siedziby na 96 tys. złotych.

„Nie boję się, choć ciemno jest, Adam Gmurczyk prowadzi mnie”

Prawnie chronione symbole Narodowego Odrodzenia Polski, źródło: nop.org.pl

Seria porażek wyborczych i wejście Polski do UE w 2004 roku zdaje się zadawać śmiertelny cios NOP. Spada bezrobocie, duża emigracja zabiera im potencjalnych rekrutów, a dodatkowo wyrasta konkurencja. Pod opieką Tadeusza Mazanka z Samoobrony i Jerzego Czerwińskiego z Ruchu Katolicko-Narodowego Antoniego Macierewicza, z luźnych grupek naziskinów, wyrasta w latach 2003–2005 kolejna odsłona ONR-u. W 2005 roku przestaje się ukazywać „Szczerbiec”. Zdawać się może, że NOP czeka już tylko upadek, halucynacje z niedożywienia i śmierć. Tymczasem, na przełomie 2009 i 2010 roku, władzę w ONR przejmuje małżeństwo Przemysława i Anny Holocherów. Postanawiają oni zmienić wizerunek organizacji na bardziej cywilizowany, piaskowe mundury i celtyki ustępują miejsca falangom i marynarkom, a sam Obóz pozbywa się naziskinheadów. Zniechęceni tym bojówkarze zakładają własne organizacje (takie jak Falanga) albo przechodzą masowo do partii Gmurczyka, który przyjmuje ich z otwartymi ramionami.

Gmur zaś nie poddaje się modom. To nacjonał w starym, niedobrym stylu. Nie tańczy z gwiazdami, nie nosi garnituru i nie udaje demoliberała. Rasizm, homofobię, antysemityzm, fundamentalizm religijny i kult przemocy można u niego wyznawać jawnie i otwarcie. Zdaniem Gmurczyka homoseksualizm jest obrzydliwy, nieestetyczny i niesmaczny, a obowiązkiem państwa jest zapewnienie homoseksualistom, „jak wszystkim upośledzonym fizycznie czy psychicznie”, profesjonalnej przymusowej opieki medycznej. NOP rejestruje nawet znaczek „zakaz pedałowania” jako jeden z symboli partii. Zdaniem lidera rasy oczywiście istnieją, to „fakt antropologiczny”, i z tego względu on i jego partia są rasistami. A jeśli coś stanie się choć jednemu z polskich krzyży, to wedle Gmura gwiazdy Dawida (jako „symbole śmierci i zbrodni”) „rozprysną się na pustych, kosmatych łbach semickich zboczeńców”. Auschwitz zaś powinno się zrównać z ziemią, a odzyskane hektary zrewitalizować, budując tam polskie Las Vegas. „My nie szukamy zwady, ale gdy ktoś stanie nam na drodze, usiłuje nam szkodzić, zaatakować, to my się nie wycofujemy, tylko idziemy do przodu. Jeżeli ktoś nas atakuje, to robi to na własne ryzyko. To jest właściwe podejście katolickie”. Cóż, Jezus wspominał o nadstawianiu drugiego policzka, ale to tylko Jezus, a nie Gmurczyk.

Ostatnia Gwardia, 2007–2015. Od lewej, góra: Bartosz Biernat, Bogusław Koniuch, dół: Dawid Gaszyński, Marzena Dobner. Fotoedycja: PW

W tym okresie kierownictwo NOP tworzą, oprócz lidera, student UJ Bartosz Biernat, kierujący oddziałami zagranicznymi Michał Lewandowski, literaturoznawczyni z KUL Marzena Dobner oraz fotograf i rzecznik partii, pochodzący ze Świdnicy Dawid Gaszyński. Ten ostatni wyrasta na numer dwa w partii. Kluczowe okazuje się zdobycie poparcia lidera ultrasów Śląska Wrocław – Romana Zielińskiego. Ten przywódca „Żylety” jeszcze kilkanaście lat temu był zwolennikiem startu kibiców Śląska do rady miejskiej z list Bloku Władysława Frasyniuka. Później jednak przeżył „narodowe przebudzenie”, które opisał w książce Jak pokochałem Adolfa Hitlera, i zadeklarował się jako żarliwy nacjonalista, antysemita i antykomunista. Dzięki tej współpracy kibice zaczynają pojawiać się masowo na nopowskich manifestacjach. Nagle z grupki kilkudziesięciu skinów robi się kilkaset, a czasem i kilka tysięcy osób. Na kilka lat Wrocław stanie się w ten sposób stolicą polskiego neofaszyzmu. Do polskich kiosków wraca też „Szczerbiec”.

W marcu 2007 roku ultrakatolicki NOP demonstruje jeszcze razem z neopogańską Zadrugą. Maszerują pod hasłami: „Polska cała tylko biała”, „Polska dla Polaków”, „Każdy inny, wszyscy biali”, „Europa dla białych, Afryka dla HIV”, „Biała siła” i „Nasza święta rzecz, czarni z Polski precz”. Rok później, w kwietniu 2008 roku, po kolejnej demonstracji i starciach z grupkami anarchistów policja zatrzymuje ponad dwieście osób. Od tego czasu NOP demonstruje we Wrocławiu często i regularnie. Raz wynajęli nawet miejski tramwaj i jeździli nim w wagonach ozdobionych wielkim krzyżem celtyckim i hasłem „Biała siła”. Ruch manifestuje też ku czci endeckich Narodowych Sił Zbrojnych, upamiętniając rocznice powstania przedwojennego ONR, atak III Rzeszy na II Rzeczpospolitą, stan wojenny czy zajęcie wschodniej Polski przez ZSRR. Nopowcy żądają też „ostatecznego rozwiązania problemu cygańskich koczowisk” i nazywają Wrocław „Miastem Nacjonalizmu”.

Plakat Marszu Patriotów zestawiony z nazistowskim oryginałem

Sztandarowym działaniem NOP stają się, konkurencyjne wobec warszawskich, obchody 11 listopada – organizowane przez NOP pod nazwą „Marsz Patriotów”. Pierwszy rusza w 2010 roku, a w kolejnym idzie już ponad trzy tysiące osób. Wrocławski Rynek tonie w blasku pochodni niesionych przez nacjonalistów. Protestujący antyfaszyści zostają obrzuceni racami i płonącymi pochodniami, przy zupełnej bierności policji. Rok później kontrmanifestują tylko dwie osoby, a po stronie skrajnej prawicy staje ich już dziesięć tysięcy.

We Wrocławiu Gaszyński, a w Zabrzu Damian Konieczny próbują nakręcać Polaków przeciwko Romom. Przed nastaniem „kryzysu migracyjnego” to jest właśnie regularny „chłopiec do bicia” dla nacjonalistów. Coraz częściej dochodzi do aktów przemocy. W roku 2012, po Marszu, ponad setka napastników atakuje skłot Wagenburg, a jeden z jego mieszkańców trafia na intensywną terapię z zagrożeniem życia. Bito go kastetami, skakano po nim, połamano mu obojczyk, obie nogi i szczękę. Gmurczyk umieszcza na Facebooku grafikę z hasłem „To jest wojna. Nasz kraj, nasze zasady” oraz komentarz: „Jako człowiek – dziękuję im za to. Nie ustawajcie!”. Rok później NOP urządza akcję „Niewiadomski człowiek zasad”: „Jest on symbolem patriotyzmu, poświęcenia oraz odpowiedzialności (…). To dobry patron dla współczesnych młodych pokoleń”, deklarują nopowcy. W tym samym roku kilkudziesięciu bojówkarzy, pod wodzą Zielińskiego i Gaszyńskiego, wpada na wykład prof. Zygmunta Baumana i obrzuciwszy go stekiem wyzwisk, przez pewien czas okupuje salę.

Międzynarodówka ksenofobów

Hymn NOP

W 2011 roku media zaskakuje międzynarodowa lista gości rocznicowego zjazdu NOP. Mają zjawić się David Duke, były Wielki Mag Ku Klux Klanu, Roberto Fiore, delegacja ukraińskiej Swobody i niemieckiego NPD. Jedność wszystkich białych to dla NOP nie tylko typowa pusta neofaszystowska deklaracja. Od początku lat dziewięćdziesiątych aktywnie dążą do międzynarodowej współpracy. Od dwóch, a nawet trzech dekad mają regularne kontakty z ugrupowaniami skrajnej prawicy w Anglii, Czechach, Francji, Łotwie, Holandii, Niemczech, Portugalii, Serbii, Słowacji, Szwecji, Belgii, Hiszpanii, Rumunii i Irlandii. Publikują nawzajem swoje teksty, spotykają się na zjazdach, konferencjach i demonstracjach. „Z Roberto Fiore przyjaźnię się, także prywatnie, od ponad 20 lat, współdziałamy od czasów powstania International Third Position”, mówi Gmurczyk. Nie dziwią więc bliskie kontakty z partią Włocha – Forza Nuova. Te z kolei kontynuują młodsi o pokolenie szturmowcy z neofaszystami z CasaPound. Nopowcy są również blisko z greckim Złotym Świtem, a jego lider Nikos Michaloliakos publicznie dziękował im za wsparcie, gdy aresztowano działaczy Chrysi Avgi. Łącznikiem między organizacjami jest, mieszkający w Grecji, Adam Mikulski, pracownik Radia Emigrant. Z tego samego huba korzystają przy kontaktach z cypryjskim ELAM – czyli Frontem Ludowo-Narodowym.

Narodowe Odrodzenie Polski, Kongres 30 lat walki – Wrocław.

Tradycyjnie dobre kontakty łączą NOP z Anglikami. W 2013 roku Nick Griffin przemawia na demonstracji w Krakowie. Jednym z głównych węzłów kontaktowych jest Londyn. Łącznikiem jest szef „dywizji angielskiej”, Ryszard Brodziński. Początkowo londyński NOP wspiera Brytyjską Partię Narodową, a od czasu jej praktycznej dezintegracji coraz bardziej zanurza się w neonazistowskie podziemie. Jego przedstawiciele biorą udział w obozach paramilitarnych w Walii (Sigurd Camp) narodowo-bolszewickiej konferencji IONA London Forum, White Man’s March w Newcastle, gdzie demonstrują w liczbie około stu osób członkowie Blood & Honour, Kościoła Twórcy, British Movement, National Action czy Misanthropic Division.

Mocne kontakty łączą też NOP i ukraińskich nacjonalistów. To ewenement, bo większość skrajnej prawicy europejskiej przyjmuje raczej linię prorosyjską. Tymczasem ludzie Gmurczyka bratają się najpierw ze Swobodą, a następnie z Prawym Sektorem i Batalionem Azow. Ci pierwsi to dawniej Socjal-Narodowa Partia Ukrainy, nostalgicy „bohaterów” z Hałyczyny, czyli SS-Galizien i Stepana Bandery. Ci ostatni w herbie mają czarne słońce i wilczy hak, a ich dowódca Andrij Biłecki twierdzi, iż oprócz walki z separatystami jego misją jest prowadzenie krucjaty białej rasy przeciwko semickim podludziom.

Ostateczny krach Narodowego Odrodzenia Polski

Adam Gmurczyk nad grobem Chestertona, źródło: Twitter Adama Gmurczyka

W latach 2014, 2015 i 2016 NOP utrzymuje na Marszu Patriotów dziesięciotysięczną frekwencję. Tymczasem jednak na własnym łonie wyhodował sobie żmiję. Ich dawny działacz Piotr Rybak, znany ze spalenia kukły Żyda na antyimigranckiej demonstracji w listopadzie 2015 roku, z pomocą byłego księdza Jacka Międlara kradnie im bowiem marsz na 11 listopada i kontakty z ultrasami Śląska. W 2017 roku na Marszu Patriotów stawia się zaledwie sześćdziesięciu nopowców. Marsz Polski Niepodległej Międlara zbierze ludzi półtora tysiąca, ale kolejny już dziewięć tysięcy. W 2018 roku Marsz Patriotów zwinął się już do Warszawy i miał zupełnie szczątkową formę.

Dodatkowo, po odejściu z partii lidera śląskich struktur Damiana Koniecznego, legitymacją rzucają także Dawid Gaszyński z Wrocławia i Bogusław Koniuch z Białegostoku. Jedni skarżą się na brak wsparcia partii w procesach sądowych (Konieczny, Gaszyński), inni zaś nie mogli strawić ukraińskich sympatii Gmurczyka. Odejście liderów oraz rozwój mniej bojówkarskich organizacji takich jak MW, ONR i RN przygaszają mocno płomień Trzeciej Pozycji. Pałeczkę w ruchu przejmuje młodzież.

Aktualni działacze NOP, plakat NOP, nop.org.pl

Mimo że sam NOP to już tylko kadłubek kadłubków, to z tego właśnie pnia pochodzą dwa bardzo ważne obecnie dla skrajnej prawicy pisma. Bogdan Byrzykowski założył bowiem „Templum”, Koniuch zaś „Szturm”. W tym pierwszym pisze cały kwiat skrajnej prawicy starszego pokolenia: Jacek Bartyzel, Mariusz Bechta, Daniel Pawłowiec, Tomasz Szczepański, Marek J. Chodakiewicz, Adam Danek, Adam T. Witczak, Adam Wielomski i nasi znani już trzeciodrogowcy: Tomasiewicz i Okraska. Plus Leon Degerelle, Francis Parker Yockey, Lyndon LaRouche, Alain de Benoist, Gabor Vona, a wszystko przez jakiś czas z publicznej dotacji i dostępne w Empiku. W tym drugim: ekofaszyzm, antykapitalizm, czarny blok, prawa zwierząt, prawa pracownicze w ujęciu rasowym i etnicznym, hate core, narodowy anarchizm, nacbole (narodowi bolszewicy), paneuropejski faszyzm, identytaryzm, hardline, CasaPound, czyli wszystkie skrajnie prawicowe „odgrzewane” nowinki, które nadają ton najmłodszej wersji ksenofobów – autonomicznym nacjonalistom. O nich jednak w następnych odcinkach.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Przemysław Witkowski
Przemysław Witkowski
Historyk idei, badacz ekstremizmów politycznych
Przemysław Witkowski – poeta, dziennikarz i publicysta; dwukrotny stypendysta Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu; absolwent stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Wrocławskim; doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce; opublikował „Lekkie czasy ciężkich chorób” (2009); „Preparaty” (2010); „Taniec i akwizycja” (2017), jego wiersze tłumaczono na angielski, czeski, francuski, serbski, słowacki, węgierski i ukraiński.
Zamknij