Społeczeństwo się starzeje, na opiece się oszczędza, pielęgniarek jest za mało i są przepracowane, ich skargi się lekceważy, a narzekające osoby mogą stracić pracę. Polska? Nie, tym razem Finlandia, a opowiada nam o tym chór pielęgniarek. Kinga Dunin poleca trzy dokumenty z programu tegorocznego festiwalu Watch Docs.
Ukraina. Na tropie rosyjskich zbrodni (War Crimes, with Investigators in Ukraine), reż. Marie-Laure Widmer Baggiolini, Szwajcaria 2022
Oglądamy przykłady rosyjskiego barbarzyństwa, konkretnych ludzi i ich tragedie, ale przede wszystkim jest to dokument o dokumentowaniu. I o pracy w zasadzie detektywistycznej. Na pierwszej linii ukraińscy policjanci – w filmie jest to konkretnie policjantka z prowincji. Badają tysiące pojedynczych przypadków. Biorą w tym udział też niezależne organizacje międzynarodowe.
Trzeba ustalić wszystko po kolei: kto zginął, gdzie, kiedy? Sekcja zwłok musi określić przyczyny śmierci. Czy są świadkowie? Kto strzelał? Czy był kontrolowany przez dowódców? Jakich? Kto wydawał rozkazy? Poza tym badane są też inne wydarzenia – użycie nielegalnej broni, ataki na obiekty cywilne…
W dobie mediów elektronicznych duża część tych materiałów pochodzi z sieci, z mediów społecznościowych, gdzie często można znaleźć te same zdarzenia pokazane z różnych punktów widzenia. (Nie chodzi o ideologie, tylko z jakiego miejsca były filmowane). Może nas spotkać niemiłe rozczarowanie, kiedy jasno da się ustalić, że jeńców dobijali bojownicy wspierający Ukrainę, Gruzini. To naprawdę niezwykle drobiazgowa i ściśle kontrolowana – double i więcej checking – praca, której rezultatem ma być materiał w przyszłości stanowiący podstawę procesów – o zbrodnie wojenne lub ludobójstwo, bo to nie to samo.
Jak zauważyć zwiastuny ludobójstwa? [rozmowa z Konstantym Gebertem]
czytaj także
Tyle mnie więcej w filmie, który jednak skłania do postawienia wielu różnych pytań. Na przykład, co jest uznawane za zbrodnię wojenną? Jak wygląda prawo w tym zakresie? Co to znaczy, że użyto „proporcjonalnych” środków? Wydawałoby się, że kiedy dochodzi do niczym nieusprawiedliwionej napaści na inny kraj, wszystko, co później na jego terytorium się wydarza za sprawą napastnika, jest nieusprawiedliwione i zbrodnicze, ale tak nie jest. Choćby wymuszenie emigracji na terenie własnego kraju czy poza jego granice, o ile wiem, nie jest przestępstwem wojennym.
I czy rzeczywiście jest szansa, że dowody te zostaną kiedykolwiek wykorzystane? Przez jaki trybunał? Podobny do tego, który osądzał zbrodnie w byłej Jugosławii? Czy będzie jakiś nowa Norymberga? Trudno nie być tu jednak sceptykiem. A wtedy trzeba sobie przypomnieć, że to właśnie nas różni od Rosji – przestrzeganie prawa, nawet jeśli nie jest doskonałe. I przypominanie o nim, nawet jeśli może nigdy nie zostanie wyegzekwowane.
Kto odpowie za zbrodnie wojenne? Niekoniecznie i nie tak szybko Putin [rozmowa]
czytaj także
*
Ciężkie czasy. Musical o czułości (Ruthless Times – Songs of Care), reż. Susanna Helke, Finlandia 2022
Wiem, że to niewdzięczny temat, sprawy, które odsuwamy od siebie, bo wolimy o tym nie myśleć. A kiedy już będziemy w potrzebie, nasz głos nie będzie się liczył, często już nie zdołamy nawet go z siebie wydobyć. Będziemy osobami zależnymi od innych. A tych innych także nikt nie będzie chciał słuchać.
Twórcy filmu, zdając sobie z tego zapewne sprawę, sięgnęli po zaskakujący środek wyrazu – śpiew. O kryzysie w fińskim systemie opieki nad osobami starszymi opowiada, między innymi, chór pielęgniarek. Teksty do pieśni oparte są na ich listach i skargach, znajdziemy w nich też urywki z jakichś biurokratycznych uzasadnień, czemu jest tak, jak jest.
Społeczeństwo się starzeje, na opiece się oszczędza, pielęgniarek jest za mało i są przepracowane, ich skargi się lekceważy, a narzekające osoby mogą stracić pracę. Zdarzają się ukrywane przed rodzinami błędy i pomyłki. Przedstawicieli lokalnych społeczności nikt nie słucha, a receptą na poprawę sytuacji ma być – kogoś to dziwi? – prywatyzacja. Większe instytucje, „optymalizacja” kosztów i czasu pracy. Polega to na przykład na tym, że pielęgniarki mają przynosić ze sobą lunch i jeść go razem z rezydentami – nie ma już pacjentów, są rezydenci – a w tym czasie także ich karmić.
czytaj także
A poza tym nowoczesność. Kontakt przez ekrany i aplikację. Widzimy pielęgniarki w czapkach mikołaja siedzące w boksach jak w call center i zawiadujące kilkorgiem podopiecznych. Ale to nic, wprowadzane są też roboty. Taki robot ładnie się przywita, może pomóc w gimnastyce, puścić muzykę, odbyć proste rozmowy. To jednak bogaty kraj ta Finlandia. Jednak na koniec chór śpiewa, że żyjemy w bezlitosnych czasach – godna śmierć zbyt dużo kosztuje i może lepiej odejść już w kołysce, niż być ciężarem dla społeczeństwa.
Jedną z wypowiadających się w filmie osób jest pani profesor zajmująca się opieką społeczną. Mówi o obniżaniu standardów, cięciu kosztów, a także o tym, że potrzebna jest zmiana perspektywy na feministyczną, uwzględnienie feministycznego podejścia w ekonomii. A to mi przypomina innych śpiewających, a właściwie wrzeszczących Finów, tym razem mężczyzn. Może różnica między tymi pieśniami coś nam pokazuje.
*
Boylesque, reż. Bogna Kowalczyk, Polska/Czechy 2022
Jak wyobrażacie sobie film o starszym, ponad osiemdziesięciolecioletnim panu? Siedzi w fotelu i pokazuje stare zdjęcia. Wspomina powstanie warszawskie. A tu w pierwszej scenie widzimy go, jak wkłada damskie rajstopy. I kolejna scena – wizyta w zakładzie pogrzebowym, gdzie zamawia urnę w kształcie damskiej szpilki, buta.
Boylesque to opowieść o życiu – przede wszystkim tu i teraz – najstarszej polskiej drag queen, Lulli La Polaca. Prawie żadnych wspomnień. Żadnych informacji o tym, co robił wcześniej. Jest jednak na tyle znaną postacią, że można je znaleźć w internecie: był kadrowym, jeździł na zagraniczne kontrakty. Dopiero od paru lat występuje w klubach, bawi się z młodszymi kolegami, chodzi na Parady Równości, jeździ do Berlina. Czasem musi kolegom tłumaczyć, że jest od nich o pół wieku starszy i wieczorami czuje się zmęczony.
Urnę na razie schował do szafy, umie się cieszyć życiem, chociaż wciąż marzy o miłości, bliskości. Trudno mu jednak znaleźć partnera na jakichś Grinderach. Ale kto wie, może właśnie kogoś spotkał… Poza tym – to jakoś samo wychodzi spod klawiatury – prowadzi normalne, zwykłe życie i z przyjaciółką jeździ na grzyby.
I może problemem są właśnie te słowa – „poza tym prowadzi całkiem normalne życie”. Dlaczego poza tym i co to jest normalne życie? To są często drobiazgi, ale też smutna historia o przyjacielu, który popełnił samobójstwo, kilka wspomnień z gejowskiego, dawnego życia – przez wiele lat było to życie w ukryciu, nie samotne, ale takie, którym publicznie nie należy się nigdy chwalić. I nadal toczy się na pewnym marginesie, dziś już większym i lepiej oswojonym.
I chodzi o to, żeby ten ciepły film o sympatycznym panu nie był o może fajnym, ale dziwadle. Żeby jego życie też było normalne, nie poza tym, tylko po prostu. I to twórcom filmu się udaje, ta opowieść o zwykłym życiu.
Chociaż, oczywiście, Lulla chce być też wyjątkowa, jak każda artystka.
**
Festiwal WATCH DOCS. Prawa człowieka w filmie odbywa się do 11 grudnia 2022 roku w Warszawie oraz online na platformie mojekino.pl. Krytyka Polityczna jest patronem festiwalu.