Była przedszkolanka i ukraińska raperka Alyona Alyona trzyma język na wodzy na wypadek, gdyby dzieci słuchały. Jako psycholożka pracowała z nastoletnimi matkami, a także ofiarami przemocy, alkoholikami, narkomanami i recydywistami. Nie jest kryminalistką ani gangsterką, mimo to zyskuje szacunek ludzi ulicy. Jej muzyka jest niewątpliwie lepsza od wiadomości politycznych, które dochodzą do nas ostatnio z Ukrainy.
W Ukrainie dużo się muzycznie dzieje, co nie powinno być zaskoczeniem. Ukraińscy artyści od wielu lat znani są z tworzenia inspirujących i nowoczesnych dźwięków. W czasach radzieckich – z utworów odważnych kompozytorów muzyki współczesnej, takich jak Nikołaj Rosławiec i Aleksander Mosołow oraz bezczelnych postpunkowych zespołów jak Ivanov Down.
Początkowo muzyczna awangarda była kształtowana przez pionierów psychodelicznego rocka: Kobzę, Komu Wnyz (ten drugi obecnie tapla się w nacjonalistycznym bagienku), a później przez scenę punkową lat osiemdziesiątych z udziałem Osielediec’, Pirata Band, Collegiate Assessor, Cukor Była Smert czy wspomnianych Ivanow Down.
Muzyka elektroniczna, która dynamicznie rozwija się w Ukrainie od lat dziewięćdziesiątych skupia się z kolei wokół wytwórni Kvitnu czy Nexsound, których założyciele Dmytro Fedorenko i Andrej Kyryczenko są uznanymi producentami oraz animatorami eksperymentalnej sceny elektronicznej, promującymi lokalnych muzyków.
Dzisiaj o ukraińskiej scenie słyszymy głównie w kontekście gwiazd tamtejszych talent shows. Rekordy popularności bije Dżamała, Onuka czy Alina Pasz. Głośno robi się również o performerkach i instrumentalistkach Dakh Daughters oraz folkowo-jazzowej grupie DachaBracha. W tej konstelacji najjaśniej świecącą gwiazdą jest poetko-raperka Alyona Alyona. Obecna na scenie od ponad 10 lat, dopiero w ostatnim roku zaczęła zdobywać międzynarodowe uznanie, a klipy do jej utworów sięgają kilku milionów wyświetleń.
czytaj także
Nie taka patointeligencja
Zwrotem w karierze Alyony Alyony było w październiku 2018 roku wydanie teledysku do utworu Rybky. Jej sukces ma wiele twarzy: w Ukrainie jest niewielu dobrych raperów, jeszcze mniej rapuje w języku ukraińskim, z tego minimalny odsetek to kobiety. A te, jeśli już są, aparycją przypominają modelki.
Na szczęście czasy się zmieniają. Kobiety tworzące hip-hop na całym świecie rzucają wyzwanie temu gatunkowi. Pochodząca z małej miejscowości w obwodzie kirowohradzkim absolwentka psychologii i pedagogiki Aliona Sawranenko pracowała w przedszkolu i jako psycholożka. W międzyczasie pisała, najczęściej o samoakceptacji, silnych kobietach czy walce ze stereotypami. Żeby lepiej odnaleźć się w rapowym towarzystwie, od czasu do czasu wrzuciła zdanie o paleniu, od którego sama stroni. Bo Alyona nie jest kryminalistką ani gangsterką – jest przedszkolanką, a mimo to zyskała szacunek ludzi ulicy. U Alyony studolarowe banknoty, broń i szybkie samochody mają charakter prztyczka w nos dla mainstreamowego hip-hopu.
Rybky to utwór opowiadający o tytułowym zwierzęciu – to metafora odnoszącą się do dziewczyn i ich siły. Adriana Helbig, autorka książki Hip Hop Ukraine: Music, Race, and African Migration, opisuje sytuację kobiet w branży jako fatalną. Reakcją na lata dziewięćdziesiąte i początek XXI wieku była ultramęskość raperów w typie mafiozów oraz hiperseksualizacja kobiet, często przedstawianych jako prostytutki. Sytuacje w teledyskach przesiąknięte były przemocą wobec kobiet oraz kulturą gwałtu. Tym nasiąkało młode pokolenie raperów.
Dlatego siła przekazu Alyony Alyony jest tak ogromna. Jej muzyka wprowadza do rapu tematykę body positive, przygląda się kobietom, które są prześladowane ze względu na styl czy nadwagę.
Tę problematykę porusza także jej hit Puszka. Słowo to oznacza pączka i odnosi się do osób z nadwagą. Piosenka opowiada o przebaczaniu, samoakceptacji – to tematy bez ustanku wałkowane w twórczości Ukrainki.
Jednym z jej protest songów jest Jakby ja buła ne ja (ukr. gdybym nie była sobą) – to historia kompleksów związanych z ciałem, rozliczenie się z tematyką swoich tekstów i faktem, że rapuje w języku ukraińskim, co w przeszłości – gdy większość ukraińskich raperów wybierała rosyjski – kosztowało ją wiele.
Wybór języka to trudna decyzja
Język wpływa na to, jak ludzie konstruują rzeczywistość oraz na poczucie tożsamości. W Ukrainie wybór używanego języka, np. podczas pomarańczowej rewolucji w 2004 roku, był symbolem poparcia dla proeuropejskiego Wiktora Juszczenko lub prorosyjskiego Wiktora Janukowycza. Wielu Ukraińców frustrują lingwistyczne napięcia i polityczność języka, którym mówią, a dla artystów i muzyków jest to problem wręcz palący.
W Ukrainie wybór języka, w którym piszesz teksty, ma swoje konsekwencje. Jeśli rapujesz po ukraińsku, nawiązujesz do wciąż trwającej walki o niezależność, a jeśli wybierasz rosyjski – możesz dotrzeć do większej liczby odbiorców. Coraz częściej wybierany język ukraiński ułatwia wyodrębnienie krajowej sceny hip-hopowej z tej rosyjskojęzycznej. Dzięki temu łatwiej zauważyć wpływ zagranicznych gatunków muzycznych na ukraińską scenę. Możemy do nich zaliczyć grime z Londynu czy reaggaeton krajów hiszpańskojęzycznych.
Na scenie hip-hopowej wybór języka ma też wymiar estetyczny. Raperom, którzy decydują się na język rosyjski, zależy zazwyczaj na bardziej agresywnym wydźwięku. Niektórzy – jak Alyona Alyona – również z tego powodu wybierają ukraiński. – Jeśli chodzi o struktury, ukraiński jest według mnie prostszy i bardziej melodyjny – mówi o swojej decyzji w wywiadzie dla portalu Opinionua.com. – Jest mi bliższy. Czytam literaturę ukraińską. Z dziećmi na zajęciach też rozmawiam po ukraińsku, więc to słownictwo, przesterowane przez język dzieci, bardziej mi się podoba.
Ukraińska scena muzyczna kwitnie, a jej przedstawiciele coraz więcej uwagi przywiązują do lokalnych tradycji muzycznych. Odradza się folk, który dotyka kwestii tożsamościowych. Rola kobiet w tym trendzie jest często podkreślana przez rodzimych krytyków, a popularność Alyony Alyony ma na to ogromny wpływ.
– Cieszę się, że mogę prezentować ukraińską muzykę przed szerszą publicznością, w całej Europie – mówi Alyona Alyona. – Zamierzam to kontynuować i wciąż pisać teksty w języku ukraińskim. Nie jestem gotowa, nie mam tylu słów ani historii do opowiedzenia w innych językach.
czytaj także
Rap z małych ośrodków wiejskich
Początki hip-hopu w Ukrainie były imitacją kultury rosyjskiej i trendów amerykańskich, gdzie ogromną rolę odgrywały narkotyki i przemoc. Rap stał się głosem marginalizowanych, dorastających w betonowej dżungli na przedmieściach, często narażonych na biedę, którzy utożsamiali się z wykonawcami na poziomie wkurzenia czy alienacji.
– Dzieci w wieku siedmiu lat słuchały o tym, że ktoś zaliczył laskę albo o tym, co ma w szklance – wspomina Alyona Alyona. – Raperzy, którzy często stają się dla młodzieży autorytetami, poniekąd zachęcają je do alkoholowych praktyk czy uprzedmiotowienia kobiet. Chcę przewrócić to do góry nogami.
czytaj także
Alyona Alyona, która pochodzi z prowincji, od początku szkoły średniej pracowała w najróżniejszych miejscach: sprzedawała na targu kosmetyki, jako kasjerka, a także osoba sprzątająca w centrach handlowych. W utworze Dychaje wułycia (ukr. „ulica oddycha”) śpiewa o ciężkich warunkach pracy w fabrykach, a także wyzysku pracowników. W jej teledyskach często pojawiają się małe miejscowości o pustych ulicach, z nieruchomościami na sprzedaż i zamkniętymi sklepami.
– Śpiewam głównie o własnych doświadczeniach, osobach, które mnie otaczają, zwykłych ludziach – opisuje Alyona Alyona. – Powtarzam, że zasługujemy na akceptację, niezależnie od tego, skąd pochodzimy, czym się zajmujemy i ile mamy kasy. Chcę móc się realizować i dać tę szansę innym. Jestem głosem zmęczonych i wycofanych. Takie zwykłe sprawy.
czytaj także
**
Wypowiedzi Alyony pochodzą z wywiadu dla opinionua.com.