Świat

Wojna jest też piekłem dla zwierząt

To też będą ofiary, choć nieobjęte żadną pomocą humanitarną. Rozmawiamy z Karoliną Kuszlewicz.

W social mediach kolejne obrazki i wiadomości:

Metro, prawdopodobnie w Kijowie, ruchome schody, na nich kobieta z dzieckiem i dużym białym psem na plecach.

Na podłodze jakiegoś dworca przy automacie z przekąskami dwie dziewczyny, a z nimi koty: jeden w kocim transporterze, drugi bez. Wokół tłum.

Inny obrazek: uzbrojony mężczyzna przechodzi przez ulicę, w ręku niesie transporter z kotem w środku i akwarium z rybką.

Wiadomość z Charkowa od pani Tatiany: Zostałam w Charkowie. Mam pod opieką sto kotów. Siedzę sama w domu. Kończy się karma.

W obwodzie lwowskim w małej miejscowości w domu został kot. Kota dokarmia sąsiad, właścicielka już w Warszawie, nie wiedziała, czy będzie mogła z kotem przekroczyć granicę.

Pani Oksana w obwodzie chmielnickim zostawiła psa, bo kierowca samochodu, którym uciekali, nie zgodził się wziąć go do środka. Teraz błaga, by ktoś podwiózł go w okolice polskiej granicy.

W Kijowie podczas inwazji uciekł pies Kai, bez obroży. Właściciele szukają, rozsyłają numer telefonu i zdjęcia Kaia.

Fot. Przewodnik po karmach/Facebook.com

Wiadomo już, że nie trzeba zostawiać swoich psów, kotów i fretek. Można je zabrać ze sobą. Procedury przewozu zwierząt zostały uproszczone i koniecznych formalności można dopełnić już po przyjeździe do Polski.

Karolina Kuszlewicz, adwokatka i aktywistka zajmująca się ochroną praw zwierząt: − Kiedy obudziłam się w czwartek rano i zobaczyłam, że wydarzyło się to, czego się obawialiśmy, że Rosja zaatakowała Ukrainę, moją myślą było, że będą ludzie uciekać ze zwierzętami. Zwróciłam się wprost do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz do Głównego Inspektoratu Weterynarii z prośbą, by uprościć procedury związane z wjazdem osób uciekających przed wojną razem ze zwierzętami towarzyszącymi. Chodzi tu też o dobro zwierząt, ale i o to, by nie powiększać tragedii ludzi, żeby nie musieli rozważać, czy uciekać, czy zostawiać swoje zwierzę, czy brać je z ciężarem, choć nie wiadomo, co się stanie na granicy.

− Ta myśl była tak szybka, bo pamiętam sprawę Polki, która uciekała z Afganistanu i nie mogła wjechać z kotem, którego tam adoptowała, do kraju Unii Europejskiej. Wjazd zwierząt do UE regulują przepisy, które nie biorą pod uwagę konieczności nagłej ucieczki. Raczej skonstruowane są pod potrzeby osób, które chcą ze swoimi pupilami udać się na wakacje, pod ludzi, którym w życiu jest komfortowo.

− Ale nie tylko ja jedna zareagowałam. Kilka prawniczek i organizacji zwróciło się do ministerstwa, do głównego lekarza weterynarii. To kolektywna zasługa. A choć na ogół i z ministerstwem, i głównym lekarzem weterynarii jesteśmy po dwóch stronach barykady, tu jestem im wdzięczna, bo zareagowali błyskawicznie, otwierając ludziom możliwość wjazdu do Polski ze zwierzętami towarzyszącymi bez dokumentów, dając możliwość uzupełnienia tych wymogów tutaj − opowiada Kuszlewicz.

Informacje dotyczące wjazdu ze zwierzętami można znaleźć na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii.

Rozważane jest też uproszczenie procedur wobec koni, które też często mają status zwierząt towarzyszących. − To jest znamienne − mówi Kuszlewicz. − Pomoc humanitarną w pierwszej kolejności otrzymują te zwierzęta, które są w relacji z człowiekiem. Zaszły w społeczeństwie i w instytucjach zmiany kolosalne. Czy 15 lat temu jakieś maile do ministerstwa spowodowałyby jakąkolwiek reakcję, natychmiastowe uproszczenie reguł? Myślę, że to nie spotkałoby się z poważnym traktowaniem. Instytucja nie zrobiła tego ze współczucia, tylko w reakcji na oczekiwanie społeczne.

Jagnię w Auschwitz

Lwy i tygrysy

Na terenie kijowskiego ZOO toczyły się walki, wybuchł pożar. Ostatecznie żadne zwierzę na razie nie zginęło, ale z pewnością są straumatyzowane: huk wybuchów jest dla nich zazwyczaj bardziej bolesny niż dla nas, ich zmysły odbierają dużo intensywniej zarówno dźwięki, jak i zapachy. Ale nie mogą uciec, są zamknięte. Zorganizowanie przewozu zwierząt z ZOO jest logistycznie niezwykle trudne, poza tym brakuje mostów, zamykają się drogi możliwej ewakuacji. Za moment w Kijowie najprawdopodobniej znów rozgorzeje walka.

Poznańskie ZOO utrzymuje kontakt z ZOO w Kijowie. Julia Vakulenko, szefowa departamentu nauki i współpracy międzynarodowej w kijowskim ZOO, mówi, że na razie pracownicy pozostają przy swoich zwierzętach.

Ewakuacji zwierząt podjął się azyl dla zwierząt w wiosce Czubynskie pod Kijowem Save Wild Fund. Były tam zwierzęta uratowane od ludzi, ale też z cyrków, a wśród nich zwierzęta drapieżne: lwy, tygrysy, karakale, niedźwiedzie. Przez miejscowość przetoczyły się wojska, kilka zwierząt zostało rannych.

Dzięki międzynarodowej współpracy niektóre zwierzęta przejechać miały do azylu w Belgii, część miała zostać w ZOO w Poznaniu, które zorganizowało transport. Jednak 28 lutego wieczorem, w chwili kiedy rozmawiałam z czekającą na zwierzęta w Medyce współpracowniczką dyrektorki Ewy Zgrabczyńskiej, samochód ze zwierzętami napotkał rosyjskie czołgi. Kierowca uciekł, ze zwierzętami została Natalia, ich opiekunka. Przez kilka kolejnych, pełnych napięcia godzin nie było z nią kontaktu. Rano okazało się, że pomogły wojska ukraińskie, które otworzyły korytarz i pozwoliły zwierzętom przejechać.

Jak pomóc?

Pomocą zwierzętom zajmują się właściwie wszystkie większe organizacje prozwierzęce: Schronisko w Korabiewicach Fundacji Viva!, Fundacja Centaurus, Animal Rescue Poland ma nawet infolinię w języku ukraińskim.

Ale lepiej nie dzwonić, żeby zapytać tylko: „jak mogę pomóc?” − odpowiedź na to pytanie można znaleźć na stronach internetowych, które zbierają informacje o miejscach w schroniskach, domach tymczasowych, transporcie, pomocy behawiorystek, pomocy groomerów, zbiórkach pieniężnych, zbiórkach karmy, koców i innych.

Fundacje apelują, by przejmować do domu zwierzęta, które teraz czekają w polskich azylach i tym samym zrobić miejsce dla zwierząt, które są w drodze.

Pomocne linki:

Pomoc dla zwierząt w Ukrainie − można tu znaleźć podpiętą tabelę z telefonami do weterynarzy w różnych miastach, którzy oferują darmową pomoc, bieżące informacje o zbiórkach, potrzeby transportowe.

Transport po stronie polskiej
Transport po stronie ukraińskiej
Oferty zamieszkania dla ludzi ze zwierzętami
Pomoc behawiorystek, weterynarzy
Dary rzeczowe
Karmy

Oddolna wielka fala pomocy obejmuje także zwierzęta. Mnóstwo jest ofert transportu i mieszkania, ale potrzeby będą pewnie rosły.

O czym warto pamiętać, biorąc do domu zwierzę z Ukrainy? Że jest ono po ciężkich przeżyciach: chaosie, hałasie, przekazywane z rąk do rąk, wielogodzinnych podróżach − ich zachowania mogą być trudne, potrzebny im spokój, może porada behawiorystki.

Świnie, krowy, kury

Procedury dotyczące zwierząt gospodarskich trudniej uprościć, związane jest to z możliwością przenoszenia chorób. Jednak i tym zwierzętom można udzielić pomocy. W sieci kolejne osoby deklarują przyjęcie koni, kóz, a nawet lam. Najtragiczniejszy jest los zwierząt zamkniętych na przemysłowych fermach. Uwięzione, jeśli z ich opiekunami coś się stanie albo jeśli skończy się karma, której potrzeba przecież mnóstwo, będą umierać w zamknięciu, głodzie, panice.

− Otworzyliśmy granice na zwierzęta towarzyszące, ale miliony zostają − mówi Karolina Kuszlewicz. − To też będą ofiary, choć nieobjęte żadną pomocą humanitarną. Zwierzęta nie figurują jako ofiary wojny w prawie międzynarodowym.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij