Unia Europejska

Pekin 25+ to powolny postęp czy krok w tył?

Fot. UN Photo/Milton Grant

25 lat temu aktywistki z 189 krajów zebrały się w Pekinie na IV Światowej Konferencji w sprawie Kobiet. Jednym z pamiętnych momentów tamtej konferencji było stwierdzenie, że prawa kobiet są prawami człowieka. Od lat walczę o to, by kolejne rządy uznały równouprawnienie płci za priorytet.

Kiedy 25 lat temu aktywistki z 189 krajów zebrały się w Pekinie na IV Światowej Konferencji w sprawie Kobiet, ich wspólny cel był jeden: zagwarantowanie praw wszystkim kobietom. Niestety wiele problemów z 1995 roku jest nadal zadziwiająco aktualnych, a rosnący z prawej strony sprzeciw wobec równości płci niesie ze sobą kolejne wyzwania.

Dla mnie, obrończyni praw człowieka, byłej zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, dwa obszary naruszeń są szczególnie drastyczne. Nie tylko bowiem dotykają istoty praw człowieka kobiet, stanowią naruszenie konkretnych praw, ale także uniemożliwiają kobietom realizację ich praw w innych obszarach życia.

Drodzy mężczyźni, oto 15 rzeczy, których nie chcemy od was słyszeć

Jako prawniczka działająca od 20 lat na rzecz praw kobiet, nie mogę nie odnieść się do przemocy wobec kobiet, w szczególności przemocy w rodzinie. Czytając w Pekińskiej Platformie Działania, że strategicznym celem jest podjęcie kompleksowych działań, aby zapobiec przemocy wobec kobiet i ją wyeliminować, jestem zawiedziona postępem prac w UE. Od lat powtarzam, że jedną z największych patologii XXI wieku jest to, że kobieta nie jest bezpieczna we własnym domu. Brak jest specjalistycznych szkoleń dla właściwych służb, kompleksowego wsparcia i pomocy dla ofiar, programów korekcyjno-edukacyjnych dla sprawców. Fakt, Unia Europejska nie może całościowo ustanawiać prawa w zakresie przemocy w rodzinie. Dlatego w rozmowie z Ursulą von der Leyen, kiedy jeszcze kandydowała na Przewodniczącą Komisji Europejskiej, zaapelowałam o uruchomienie tzw. klauzuli pomostowej, zapisanej w art. 83 ust. 1 TFUE, dzięki której przemoc wobec kobiet znalazłaby się w katalogu przestępstw UE. Wskazałam również na konieczność przyspieszenia prac nad ratyfikacją przez Unię konwencji stambulskiej. Bo stanowi ona świetną podstawę prawną do zapewnienia ochrony praw osób doświadczających przemocy ze względu na płeć. Żałuję, że prace nad jej ratyfikacją przez UE są blokowane w Radzie od 2015 roku. W lipcu zwróciłam się do Komisji z zapytaniem, jakie działania zostały podjęte w celu wywarcia presji na krajach, które konwencji jeszcze nie podpisały lub grożą jej wypowiedzeniem. Plany polskiego rządu co do wypowiedzenia konwencji oraz szerzenie dezinformacji na temat jej postanowień uważam za niezwykle szkodliwe. To zapowiedź tego, co może się dziać, dopóki Unia będzie uchylała się od wzięcia pełnej odpowiedzialności za życie Europejek.

Kolejnym obszarem jest zagwarantowanie kobietom reprodukcyjnych i seksualnych praw i zdrowia. Od kilku lat Unia zmaga się z ostrym sprzeciwem prawicowych i fundamentalistycznych środowisk wobec równouprawnienia płci, co prowadzi do zmniejszenia dostępu do antykoncepcji, aborcji i edukacji seksualnej. W Polsce od lat ogranicza się nasze prawa w tych dziedzinach. Nowoczesna antykoncepcja jest na receptę, a część lekarzy – bezpodstawnie – zasłania się klauzulą sumienia przy jej wypisaniu. Brak jest w wielu szkołach rzetelnej edukacji seksualnej, a niedługo – zgodnie z pomysłem PiS – osoby taką edukację prowadzące będą przestępcami i przestępczyniami. Aborcję trudno jest wykonać nawet w trzech sytuacjach dopuszczonych prawem. Brak dostępu do antykoncepcji i legalnego przerywania ciąży dotyka przede wszystkim kobiety gorzej sytuowane. W przypadku części kobiet mieszkających na wsi trudno jest w ogóle mówić o jakimkolwiek dostępie do usług zdrowia reprodukcyjnego – w niektórych województwach 40 proc. gmin nie ma żadnej poradni ginekologicznej. Rezolucja przyjęta przez Parlament Europejski nie wystarczy, jeśli Komisja Europejska poważnie nie potraktuje sprawy zdrowia kobiet.

Jednym z pamiętnych momentów konferencji pekińskiej było stwierdzenie, że prawa kobiet są prawami człowieka. Od lat walczę o to, by kolejne rządy uznały równouprawnienie płci za priorytet. Czy potrzebujemy kolejnych 25 lat, aby marzenia zgromadzonych w Pekinie kobiet stały się rzeczywistością, a prawa kobiet okazały się w końcu przynajmniej równie ważne co autostrady, wodociągi i wspólna polityka rolna?

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Sylwia Spurek
Sylwia Spurek
Posłanka do Parlamentu Europejskiego
Doktora, radczyni prawna, posłanka do Parlamentu Europejskiego, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, współautorka pierwszej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Zamknij