Emmanuel Macron wygrał wybory prezydenckie. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że koszmar skrajnej prawicy nie przestanie nawiedzać francuskiej polityki. Niestety, nie musi się już skończyć szczęśliwie.

Emmanuel Macron wygrał wybory prezydenckie. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że koszmar skrajnej prawicy nie przestanie nawiedzać francuskiej polityki. Niestety, nie musi się już skończyć szczęśliwie.
Były premier Robert Fico i były minister spraw wewnętrznych Robert Kaliňák zostali oskarżeni m.in. o założenie i prowadzenie zorganizowanej grupy przestępczej.
Rosja jest bankomatem europejskiej skrajnej prawicy. Wojna w Ukrainie kiedyś się skończy, ale użyteczni idioci Putina zostaną między nami.
We Francji debaty prezydenckie od dawna stanowią wspaniałe widowiska, do których polscy obywatele nie są przyzwyczajeni.
Ponad połowa dziewczyn i kobiet na całym świecie przynajmniej raz w życiu padła ofiarą cyberprzemocy i bardziej obawia się molestowania w sieci niż na ulicy.
W desperackiej próbie obalenia autokratycznego przywódcy węgierska opozycja zapomniała, że powinna reprezentować jakiś program.
Ryzyko zwycięstwa Le Pen nigdy nie było tak realne, a wynika to z rosnącego zmęczenia Francuzów politycznym i finansowym establishmentem, którego uosobieniem jest aktualnie Emmanuel Macron.
Le Pen nigdy nie była bliżej prezydentury. Stawką w tych wyborach jest samo centrum europejskiego projektu.
Weteran francuskiej lewicy porównał siebie do żółwia, który zmierza do celu powoli, ale zdołał już po drodze zamęczyć niejednego zająca.
Dlaczego polski rząd zablokował porozumienie, chociaż sami bylibyśmy jego beneficjentami i wzmacniałoby ono całą UE?
W 2014 roku Unia nałożyła embargo na eksport broni do Rosji. Było dziurawe jak sito.
Wszystko to nastraja pesymistycznie. Pokazuje, jak krucha jest liberalna demokracja. Jak łatwo przekształcić ją w autorytarno-oligarchiczny system. Wszystko pod nosem Unii Europejskiej, a często nawet za jej pieniądze.