Unia Europejska

Czy na Węgrzech odradza się Antifa?

Skrajnie prawicowe bojówki maszerujące po budapesztańskich ulicach i dzielnicach zamieszkanych przez Romów są naturalnym przedłużeniem antyspołecznych rządów Fideszu i jego rasistowskiej retoryki. Teraz nareszcie na Węgrzech pojawił się antyfaszystowski opór.

Od upadku socjalizmu skrajnie prawicowe grupy i paramilitarne bojówki są stałym elementem krajobrazu Węgier, a ich działania nierzadko skutkowały śmiercią niewinnych Węgrów.

W 1992 roku skinheadzi pobili na śmierć młodego romskiego mężczyznę na północy kraju; pomiędzy lipcem 2008 a sierpniem 2009 roku sześcioro Romów (w tym dzieci) zostało zabitych w serii skoordynowanych morderstw dokonanych przez czterech neonazistów powiązanych z węgierskimi tajnymi służbami; w 2016 roku wieloletni przywódca faszystowskich bojówek powiązany z Rosją śmiertelnie ranił policyjnego funkcjonariusza, który zamierzał go aresztować.

To tylko trzy z nagłośnionych przypadków, które wydarzyły się na Węgrzech w trzech różnych dekadach po upadku państwa socjalistycznego. Tragedie te nie skłoniły jednak węgierskiego społeczeństwa do poważnych prób zmierzenia się z pokutującym w nim rasizmem i dogmatem etnicznej wyższości. Co więcej, prawicowi ekstremiści pozostają „znormalizowaną” częścią sfery publicznej.

Uczyć tylko o zwycięskich bitwach. Oto nowy program edukacyjny na Węgrzech

Teraz wygląda na to, że sytuacja może się zmieniać: ostatnie wydarzenia pokazują zwiększoną obecność na Węgrzech nastrojów antyfaszystowskich, a pokutująca od dawna normalizacja neofaszyzmu zaczyna być podważana.

Tę zmianę, wciąż dopiero raczkującą, mogą wyjaśnić trzy jednoczesne zjawiska: 1. ponowne pojawienie się w sferze publicznej prawicowych bojówek; 2. nowe koalicje społeczne tworzone między różnymi segmentami ruchu antyfaszystowskiego oraz 3. katalizująca rola rządu Orbána.

Prawicowi ekstremiści pozostają „znormalizowaną” częścią sfery publicznej.

Co do pierwszego z nich, warto zauważyć, że ostatnie nasilenie aktywności węgierskiej skrajnej prawicy przypadło na ogólny kryzys polityczny i gospodarczy w latach 2006–2010. Wyłoniła się wtedy partia Jobbik wraz ze swoim paramilitarnym skrzydłem, Gwardią Węgierską. Wtedy też doszło do okrutnej serii morderstw na tle rasowym. Był to rzeczywisty ruch społeczny, zrodzony z kryzysu. Gdy do władzy doszedł Fidesz, zdołał go rozbroić – częściowo za pomocą prawa (nakaz rozwiązania Gwardii Węgierskiej), a częściowo przez przejęcie wybranych tematów skrajnej prawicy.

Jobbik, spychany od tamtej pory w stronę politycznego centrum, wraz z resztą opozycji sprzeciwiającej się Fideszowi, stracił swoje umocowanie w prężnie działających, niejako pod ziemią, skrajnie prawicowych ruchach i kulturze.

Jakiś czas temu grupy te wyszły z ukrycia i znów zaistniały w sferze publicznej: w październiku ubiegłego roku bojówki należące do Légió Hungária przemaszerowały do Auróry, liberalnej świetlicy społecznej w centrum Budapesztu, by spalić flagę LGBT zawieszoną przed wejściem do ośrodka. Na początku lutego, w siedemdziesiątą piątą rocznicę przełamania oblężenia Budapesztu – tradycyjnie obchodzoną na skrajnej prawicy – nadarzyła się kolejna okazja do zgromadzenia w Budapeszcie tysięcy węgierskich i zagranicznych neonazistów. Z tej samej okazji partia Mi Hazánk (Nasza Ojczyzna) zorganizowała antyromski marsz w jednej z wiosek na północnym wschodzie kraju oraz uroczystość upamiętniającą setną rocznicę dojścia do władzy na Węgrzech admirała Miklósa Horthy’ego po I wojnie światowej.

Wolna od Żydów, katolicka, militarna, męska – to faszystowski ideał, który spełnia się w Polsce

Nagromadzenie tych wydarzeń doprowadziło do powstania zaskakująco skutecznego ruchu oporu – neonaziści świętujący rocznicę jednej z najbardziej tchórzliwych i daremnych akcji II wojny światowej (próbę wydostania się z oblężenia budapesztańskiego zamku w 1945 roku, podjętą przez około 28 tysięcy niemieckich i węgierskich żołnierzy; zaledwie sześciuset z nich udało się przedrzeć przez linie nacierających wojsk radzieckich) stanęli oko w oko z równie liczną demonstracją ruchu antyfaszystowskiego. Podobna sytuacja powtórzyła się miesiąc później, 1 marca, podczas obchodów upamiętniających Horthy’ego.

Neonaziści pierwszy raz spotkali się na ulicach z tak znaczną liczbą manifestujących przeciwko nim osób, a gazety mogły w końcu pisać o antyfaszystowskich hasłach, a nie jedynie o zwyczajowych, odpolitycznionych, normalizujących skrajną prawicę gadających w studio głowach. Po raz pierwszy od dawna neonaziści byli na ulicach Budapesztu w defensywie.

Ten, było nie było, sukces antyfaszystów był możliwy dzięki strategicznej koalicji różnych segmentów społeczeństwa sprzeciwiających się obecności skrajnej prawicy w sferze publicznej: Romów, grup anarchistycznych i lewicowo-liberalnych samorządów.

Nawiązywanie współpracy między romskimi liderami i działaczami z jednej strony a radykalnymi ugrupowaniami lewicowymi i anarchistycznymi z drugiej trwało już od jakiegoś czasu. Marsz bojówek w Törökszentmiklós w maju ubiegłego roku, jak również inne demonstracje dały obu grupom możliwość wykazania wzajemnej solidarności i zbudowania zaufania.

Dodatkowo anarchistycznemu ugrupowaniu Autonómia udało się skoordynować działania z kilkoma burmistrzami centralnie położonych dzielnic Budapesztu – głównie wywodzącymi się z opozycji i wybranymi na jesieni ubiegłego roku. Owe opozycyjne władze, wraz z jednym burmistrzem reprezentującym umiarkowaną opcję w Fidesz, podjęły skuteczne działania zmierzające do odebrania przestrzeni publicznej z rąk grup neonazistowskich oraz przestawienia narracji o oblężeniu sił niemiecko-węgierskich w Budapeszcie w 1945 roku – żeby już nie była to opowieść o heroicznej obronie Europy przed komunistami, ale o krwawym obłędzie konającej Trzeciej Rzeszy.

„Europa będzie biała albo bezludna”, czyli szturmowcy

Społeczne podstawy dla mobilizacji ruchu antyfaszystowskiego poszerzyły się także dzięki temu, że, jak się okazało, w ostatnich dwóch latach znacząca część skrajnie prawicowego podziemia miała powiązania z rządzącym Fideszem. Partia Mi Hazánk, utworzona przez renegatów z Jobbiku, przesunęła się w kierunku umiarkowanego centrum i jest obecnie powszechnie uznawane za satelickie ugrupowanie Fideszu, popierające narrację partii rządzącej i przypuszczające ataki na jej przeciwników, szczególnie na Jobbik. Wielu organizatorów corocznych obchodów przerwania oblężenia Budapesztu jest wysoko postawionymi członkami partii Fidesz i korzysta z lukratywnych kontraktów z instytucjami publicznymi, głównie z krajowym publicznym nadawcą.

Ponadto, jak wykazało śledztwo przeprowadzone w ubiegłym roku przez portal Mérce.hu, kolejna odsłona międzynarodowego zgromadzenia organizacji neonazistowskich w 2019 r. w Budapeszcie odbyła się na statku będącym własnością biznesmena ściśle powiązanego z Fideszem. Wśród uczestników tej imprezy znaleźli się przedstawiciele skrajnej prawicy z całej Europy: francuskiego  Front de Défense de la France, niemieckiego Der Dritte Weg, czeskiego Narodni a Sociálni Frontá i polskiego Niklota.

Antifa: codzienny antyfaszyzm

czytaj także

To właśnie owe powiązania otworzyły oczy wielu sympatykom partii opozycyjnych na potrzebę akcji antyfaszystowskiej. Ludzie się zorientowali, że skrajnie prawicowe bojówki maszerujące po budapesztańskich ulicach i dzielnicach zamieszkanych przez Romów są naturalnym przedłużeniem antyspołecznych rządów Fideszu i jego rasistowskiej retoryki.

Za wcześnie jeszcze ogłaszać narodziny silnej węgierskiej Antify, jednak pojawiające się od kilku tygodni oznaki zdecydowanie dają nadzieję tym, którzy nie chcą, abyśmy w nieskończoność powtarzali błędy popełnione w przeszłości.

**
Z angielskiego przełożyła Katarzyna Byłów.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Szilárd István Pap
Szilárd István Pap
Korespondent Krytyki Politycznej w Budapeszcie
Szilárd István Pap jest politologiem, komentatorem i dziennikarzem portalu Merce.hu. Korespondent Krytyki Politycznej w Budapeszcie.
Zamknij