Świat

Prawo do eutanazji: nie „czy?”, tylko „jakie?”

Uznając, że zmuszanie nieuleczalnie chorych do cierpienia aż po śmierć jest rzeczą nieludzką, coraz więcej krajów dopuszcza dobrowolną eutanazję. Pozostało jeszcze do rozwikłania kilka trudnych etycznie pytań, ale na najważniejsze z nich już sobie odpowiedzieliśmy.

Temat prawa do ułatwienia śmierci coraz bardziej się upowszechnia. W marcu hiszpański parlament przegłosował ustawę, która ma pozwolić lekarzom ułatwić śmierć dorosłym pacjentom, jeśli doznają oni „nieznośnego cierpienia” z powodu „poważnej i nieuleczalnej choroby”. Ustawa ma wejść w życie w czerwcu tego roku. Dopuszcza ona dwie zasadnicze sytuacje: lekarz może albo przepisać śmiertelną dawkę leku pacjentowi, który następnie przyjmie ją sam – co znane jest jako medyczna pomoc w umieraniu, dobrowolna śmierć asystowana czy samobójstwo z pomocą lekarza – albo podać pacjentowi śmiertelny zastrzyk, co nazywa się dobrowolną eutanazją.

W lutym ustawę pozwalającą na dobrowolną eutanazję pacjentom terminalnie chorym przegłosował parlament Portugalii. Prezydent Marcelo Rebelo de Sousa skierował dokument do oceny Trybunału Konstytucyjnego, który odrzucił go ze względu na nieprecyzyjność. Oczekuje się, że parlament uchwali poprawioną wersję ustawy, która powinna wejść w życie przed końcem roku.

Komputer zadecyduje, kogo odłączyć od respiratora? Niedoczekanie!

Inne kraje poszły dalej. Kanada od 2016 roku zezwala na pomoc medyczną przy umieraniu – zarówno w formie samobójstwa z pomocą lekarza, jak i dobrowolnej eutanazji – pacjentom, których śmierć naturalną da się „w uzasadniony sposób przewidzieć”. Prawo ustanowiono w odpowiedzi na decyzję Sądu Najwyższego, który uznał istniejące wówczas zakazy samobójstwa asystowanego i dobrowolnej eutanazji za niezgodne z Kanadyjską Kartą Praw i Swobód.

Kanadyjczycy poparli wtedy nowe prawo, choć ośmioro na dziesięcioro respondentów i respondentek pewnego badania powiedziało, że jest ono wciąż zbyt restrykcyjne. W 2019 roku w sprawie przed Sądem Najwyższym prowincji Quebec zapadł wyrok mówiący, że ograniczanie pomocy umierającym pacjentom, których naturalną śmierć da się przewidzieć, również łamie zapisy Karty Praw.

W marcu 2021 roku, po licznych konsultacjach obywatelskich i debatach parlamentarnych, kanadyjscy posłowie przegłosowali poprawki do ustawy. Do pomocy w umieraniu kwalifikują się obecnie pacjenci, którzy cierpią na „dotkliwe i nieodwracalne schorzenie”, definiowane jako „poważna i nieuleczalna choroba, dolegliwość bądź niepełnosprawność; daleko posunięty stan nieodwracalnej utraty sprawności; oraz doznanie trwałego fizycznego albo psychicznego cierpienia, nieznośnego dla nich i niemożliwego do złagodzenia w warunkach, jakie oni uznają za dopuszczalne”.

Mimo że pacjenci, których naturalna śmierć nie jest „w sposób uzasadniony przewidywalna”, zostali uprawnieni do pomocy w umieraniu, wnioski tych pacjentów wymagają dodatkowego rozpatrzenia, obejmującego 90-dniowy okres weryfikacji zasadności prośby, np. poprzez wywiady psychologiczne czy potencjalnie zmniejszające cierpienie modyfikacje opieki paliatywnej.

Ustawa z 2016 roku zawierała zapis o obowiązkowej rewizji parlamentarnej po pięciu latach. Oprócz ogólnego skontrolowania działania nowego prawa procedura obejmie też dwie kwestie, które pomogą kształtować debatę publiczną o pomocy w umieraniu. Pierwsza z nich to pytanie, czy powinno się zezwolić na składanie wniosków z wyprzedzeniem, np. przez kogoś na wczesnym etapie demencji, kto jeszcze jest w stanie korzystać z życia, ale nie chce żyć do momentu, gdy tę zdolność utraci. Druga dotyczy tego, czy pomoc w umieraniu powinna zostać umożliwiona tym, których nieznośne i nieodwracalne cierpienie powoduje choroba psychiczna.

Problem wniosków o pomoc w umieraniu składanych z wyprzedzeniem stanie się coraz pilniejszy w miarę starzenia się populacji, a zatem częstszego występowania demencji. W zeszłym roku Sąd Najwyższy Holandii orzekł, że lekarzy nie wolno karać za przeprowadzenie eutanazji na pacjentach, którzy uprzednio sporządzili pisemną zgodę na zabieg, ale następnie w wyniku choroby stracili prawną zdolność do udzielenia zgody.

Porozmawiajmy o prawie do samobójstwa

czytaj także

Naczelnym powodem, który stoi za taką decyzją, jest fakt, że pozwala ona pacjentom na wczesnym etapie demencji cieszyć się życiem bez obaw, że – jeśli tylko nie popełnią samobójstwa, dopóki jeszcze mogą – w przyszłości staną się „skorupą człowieka”, jak pisała Gillian Bennett, kanadyjska orędowniczka za wnioskami z wyprzedzeniem. Bennett popełniła samobójstwo, ponieważ zdiagnozowano u niej demencję i nie chciała przedłużać życia, którym nie mogłaby już się cieszyć. Pisała, że byłaby wtedy całkowicie zależna od opieki pielęgniarek, a one powinny tak korzystać ze swojego powołania, by pomagać pacjentom, którzy coś na tym zyskają.

Kanadyjskie prawo z 2021 roku jednoznacznie wyklucza chorobę psychiczną jako jedyne uzasadnienie otrzymania pomocy przy umieraniu. Ważność tego zapisu upłynie jednak automatycznie po dwóch latach. W ten sposób parlament ma wyznaczony termin na rozpatrzenie tego, jakie zabezpieczenia należy ustanowić, by wiedzieć, czy cierpienie pacjentów z chorobą psychiczną zwracających się o asystowaną śmierć jest rzeczywiście nieodwracalne.

Trudno wątpić w to, że niektórym pacjentom z chorobą psychiczną nie pomaga żadne leczenie i straszliwie cierpią. Trudno też zrozumieć, dlaczego cierpienie z powodu nieuleczalnej, ale nieterminalnej choroby cielesnej upoważnia do uzyskania pomocy w umieraniu, natomiast nie upoważnia do niego podobnie silne, albo wręcz silniejsze cierpienie z powodu nieuleczalnej choroby psychicznej. Wiadomo też, że życie osób chorych na nieuleczalną depresję albo inne choroby psychiczne, na które nie działa żadne leczenie, może stać się znośniejsze wręcz dzięki samemu faktowi, że oceniono je jako upoważnione do eutanazji.

List otwarty do przeciwnika eutanazji

czytaj także

W Belgii i Holandii chorobę psychiczną uznaje się za wystarczające uzasadnienie eutanazji. Badanie stu pacjentów i pacjentek psychiatrycznych w Belgii, którzy zwrócili się o eutanazję z powodu cierpienia psychicznego, ustaliło, że na 48 zaakceptowanych próśb ośmioro pacjentów albo odroczyło zabieg, albo go odwołało, „ponieważ samo dysponowanie tą możliwością dało im spokój ducha pozwalający na dalsze życie”.

Pozostaje jedynie pytanie o wiarygodność ocen psychiatrów, którzy decydują, czy choroba pacjenta jest nieuleczalna i czy będzie trwać. Ostatecznie jednak tylko pacjent lub pacjentka mogą ocenić, jak dalece nieznośne jest cierpienie i w jakim stopniu można dopuścić możliwość, że ono ustanie – czy to przy dalszym leczeniu, czy samoistnie.

**
Peter Singer jest profesorem bioetyki na uniwersytecie Princeton, profesorem Uniwersytetu w Melbourne i założycielem organizacji non-profit The Life You Can Save. Jest autorem książek Animal Liberation (Wyzwolenie zwierząt, przeł. Anna Alichniewicz, Anna Szczęsna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2004), Practical Ethics (Etyka praktyczna, przeł. Agata Sagan, Książka i Wiedza, Warszawa 2003), The Life You Can Save (Życie, które możesz ocalić, przeł. Elżbieta de Lazari, Czarna Owca, Warszawa 2011) oraz The Most Good You Can Do.

Copyright: Project Syndicate, 2021. www.project-syndicate.org. Z angielskiego przełożyła Aleksandra Paszkowska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij