Świat

Popęda: Obama kontra 26 sprawiedliwych

26 amerykańskich ekonomistów (w tym 5 noblistów) ogłosiło 14 marca otwarty list do prezydenta Obamy w sprawie ograniczenia emisji CO2.

Jeszcze w listopadzie 2011 Obama ekscytował się australijskim podatkiem od emisji dwutlenku węgla. Poprawka: jeszcze w listopadzie ubiegłego roku Obama zbierał gromy od republikanów za ekscytowanie się australijskim podatkiem od emisji dwutlenku węgla. Ale listopad 2011 to nie marzec 2012. W Waszyngtonie zaczyna robić się gorąco, nie tylko z powodu wczesnej wiosny, która do złudzenia przypomina polskie lato – Kongres nic nie robi, a politycy stają się czujni i ostrożni. Na pół roku przed prezydenckimi wyborami mówienie o jakichkolwiek nowych podatkach to polityczne samobójstwo.

Przeanalizujmy fakty. Po kilkunastu latach przymiarek Unia Europejska w końcu decyduje się serio podjąć temat podatku od emisji dwutlenku węgla. W sierpniu 2009 wypuszcza listę linii lotniczych, które będą musiały zastosować się do nowych regulacji. Jak zwykle, Australia, Nowa Zelandia czy Japonia nie widzą problemu; jak zwykle sprzeciw automatycznie zgłaszają Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny. Sytuacja pogarsza się wraz z rosnącym europejskim optymizmem. Ed Devey 9 marca 2012 przedstawia w Brukseli ambitny plan zwiększenia ograniczenia dla emisji dwutlenku węgla z planowanego 25 do 30% (w roku 2020). Polska, ku rozczarowaniu UE, zgłasza veto. Duńczycy szepczą, że należy przeczekać do przyszłego roku, kiedy to oni obejmą prezydencję. W październiku 2011 zdominowany przez republikanów Kongres wyraża zdecydowany sprzeciw wobec europejskich regulacji. W grudniu Europejski Trybunał Sprawiedliwości odrzuca oskarżenie jakoby regulacje te były nielegalne z międzynarodowego punktu widzenia. Hilary Clinton zapowiada daleko idące konsekwencje. Prawo wchodzi w życie 1 stycznia 2012 (faktycznie opłaty będą egzekwowane na początku przyszłego roku). W lutym odbywa się spotkanie w Moskwie – Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny i Indie wspólnie debatują nad tym, jak ukarać Unię. Nieco ponad tydzień temu Polska po raz drugi blokuje planowaną redukcję CO2, akceptowaną przez pozostałe 26 państw wspólnoty. Kilka dni później, 14 marca, 26 amerykańskich ekonomistów (w tym 5 noblistów) ogłasza otwarty list do prezydenta Obamy, wzywając go do poparcia polityki UE, a przynajmniej do zaprzestania aktywnego sprzeciwu. Zaniepokojona Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego zapowiada natychmiastowe rozmowy w Montrealu.

Na temat „listu 26-ciu“ w prasie amerykańskiej głucho, z wyjątkiem krytycznego artykułu Douga Camerona w „Wall Street Journal“. O postulatach amerykańskich ekonomistów piszą głównie Brytyjczycy, Kanadyjczycy oraz luźne ugrupowania działających w sieci amerykańskich ekologów. Co ciekawe, wzmianka na ten temat pojawiła się w Fox News, prawdopodobnie dlatego, że amerykańska prawica wychodzi z założenia, że każda krytyka Obamy (nawet jeśli pochodzi ze strony przeintelektualizowanych liberałów) jest warta nagłośnienia.

Amerykańska prasa znacznie  chętniej donosi o postępującym europejskim kryzysie, w świetle którego podatek od CO2 jest przejawem niezwykłej niefrasobliwości i ostatecznym dowodem „szaleństwa socjalistów“. Obama, który marzy o takim podatku od dawna, siedzi cicho. Zwłaszcza, że Amerykanie są obrażeni na prezydenta za rosnące ceny benzyny, a tłumaczenia demokratów, że Obama nic nie może z tym zrobić, sprawia, że ludzie frustrują się jeszcze bardziej. 

W Stanach Zjednoczonych zwolenników tezy, że globalne ocieplenie jest mitem, lub też że globalne ocieplenie nie jest powiązane z działalnością człowieka, nie brakuje. Przykładem niech będzie Marc Morano z Climate Depot, były rzecznik republikańskiego senatora Jima Inhofe z Oklahomy. Za nim idzie cała rzesza prawicowych polityków, których nic bardziej nie cieszy niż „brak dowodów naukowych“ w tej kwestii. Ekstremum stanowią ludzie skupieni wokół Alexa Jonesa, człowieka odpowiedzialnego za film Wielkie Oszustwo (Obama’s Deception), którzy utrzymują, że globalne ocieplenie jest narzędziem politycznym w rękach światowej elity, dążącej do tzw. New World Order. Tymczasem najlepszym dowodem na istnienie związku między globalnym ociepleniem a emisją dwutlenku węgla, jest fakt, że nie wierzą w niego Sarah Palin i Nick Santorum. Z góry jako niezasadne należy odeprzeć pytanie o to, co myśli na ten temat Mitt Romney, bo Mitt Romney myśli tak, jak mu akurat dzisiaj wygodnie.

Są też tacy, którzy krytykują podatek za emisję CO2 z zupełnie innych powodów. 12 marca „New York Times“ opublikował recenzję nowej książki Marca Gunthera zatytułowanej Suck It Up. Gunther jest jednym z tych, którzy twierdzą, że ograniczenia emisji dwutlenku węgla nie wystarczą. Skoro wpuściliśmy CO2 do atmosfery, to teraz musimy go stamtąd wyciągnąć. Kilka dni temu „The Economist“ zabawiał się rozważaniem niektórych możliwości wyssania CO2, np. za pomocą fotosyntezy – chodzi o posadzenie wielkiego las, który „zjadłby“ dwutlenek węgla. Inna propozycja polega na tym, żeby wyłapać CO2 i zeskładować go pod ziemią. Niektórzy amerykańscy miliarderzy (między innymi Bill Gates) rozważają tę możliwość, choć koszty takiego „wyłapywania“ są wciąż nierealistycznie wysokie.

Prezydent Obama otrzymał „list 26-ciu“ rano w środę, 14 marca. Kolejna gorzka pigułka, ale Obama przyzwyczaił się do łykania gorzkich pigułek – od 2008 nabrał w tym pewnej wprawy. Tego samego dnia do Waszyngtonu przybył premier Wielkiej Brytanii David Cameron, który jako pierwszy zagraniczny polityk miał okazję przelecieć się Air Force One. Ale to nie koniec atrakcji – w czwartek wspólnie z Obamą pojechał na mecz koszykówki na University of Dayton w stanie Ohio. Wszyscy wiedzą, że koszykówka uniwersytecka jest sto razy lepsza niż zawodowa – uczciwa, pełna pasji i solidna. Problem w tym – i dotyczy to w tej samej mierze kwestii Iraku, Libii i Afganistanu, o których przywódcy USA i Wielkiej Brytanii będą rozmawiać, jak i środowego listu od amerykańskich profesorów – że polityka to nie uniwersytet.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agata Popęda
Agata Popęda
Korespondentka Krytyki Politycznej w USA
Dziennikarka i kulturoznawczyni, korespondentka Krytyki Politycznej w USA.
Zamknij