Świat

„Efekt widza” zobojętnia na cierpienie. Jak go przełamać?

„Efekt widza” pojawia się tam, gdzie wiele osób przypatruje się jakiejś tragedii, ale nikt nie pomaga, czekając, aż zrobią to inni. Dziś z taką obojętnością mamy do czynienia w skali globalnej.

W marcu 1964 roku „New York Times” podał, że 38 świadków widziało bądź słyszało brutalną, trwającą dłuższy czas, a ostatecznie śmiertelną napaść na kobietę nazwiskiem Kitty Genovese. Pisano, że nikt jej nie pomógł ani nawet nie wezwał policji. Dziennikarze dowiedli później, że w tej sprawie relacje o rzekomej obojętności świadków były błędne. Mimo wszystko istnienie „efektu widza” zostało naukowo udowodnione. Liczne eksperymenty psychologiczne wykazały, że jesteśmy mniej skłonni ruszyć z pomocą drugiej osobie, jeśli widzimy, że inni, którzy mogliby pomóc, również stoją bezczynnie.

W lipcu na ruchliwej ulicy włoskiego miasteczka Civitanova Marche pochodzący z Nigerii uliczny handlarz Alika Ogorchukwu został w biały dzień zaatakowany i zabity własną kulą ortopedyczną przez trzydziestoletniego mężczyznę. Ktoś zadzwonił po policję, ktoś sfilmował atak – ale nikt nie interweniował. Pośród powszechnego oburzenia redaktor naczelny dziennika „La Stampa” stwierdził w artykule wstępnym, że nastał „zmierzch cywilizacji”.

Czy etyki można się nauczyć?

czytaj także

A gdybyś Ty tam była, gdybyś Ty tam był, pomoglibyście Ogorchukwu? Rozważ, że interwencja pociągałaby za sobą pewne ryzyko osobiste. Napastnik nie posługiwał się bronią w sensie tradycyjnym, ale skąd wiemy, że nie miał jakiejś przy sobie? A nawet bez broni był wyraźnie silny i rozjuszony.

Niezależnie od tego, jak byś postąpiła, postąpił, w tym konkretnym przypadku, efekt widza działa obecnie także na skalę globalną. Tu możesz wziąć udział w ratowaniu życia nie narażając się na niebezpieczeństwo. Wśród ludzi, którym być może zdołasz pomóc, są Nigeryjczycy. Możesz więc o swojej pomocy myśleć jako o geście sprzeciwu wobec obojętności przy śmierci Ogorchukwu.

Pomiędzy dzisiejszym dniem a wrześniem tego roku 49 milionów ludzi w 46 krajach może zaznać głodu – ostrzega raport ogłoszony niedawno przez Organizację Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa oraz Światowy Program Żywnościowy. Najbardziej zagrożone są Afganistan, Etiopia, Nigeria, Somalia, Sudan Południowy oraz Jemen. Ważny czynnik odpowiadający za głód w tych krajach to konflikty wewnętrzne, ale raport wymienia też wśród przyczyn skrajności pogodowe – na przykład burze, powodzie i susze – oraz wzrost cen żywności i energii spowodowany wojną w Ukrainie.

Co gorsza, ostatnio w państwach zamożnych uwidoczniła się pewna niepokojąca tendencja: ich rządy przeznaczają coraz mniej pieniędzy na pomoc humanitarną. Najbardziej uderzający przykład stanowi Wielka Brytania. Państwo to stopniowo, przy współpracy obu partii, dotarło do wyznaczonej przez ONZ docelowej wartości pomocy międzynarodowej, która wynosi 0,7 proc. dochodu narodowego brutto. Ten cel osiągnięto w 2013 roku i corocznie go dotrzymywano – aż do roku 2020. W 2021 roku brytyjski budżet na pomoc humanitarną został ścięty do 0,5 proc. dochodu narodowego brutto i w 2022 roku najprawdopodobniej pozostanie na tym samym poziomie.

Jak w niedawnym wywiadzie zauważył Mark Lowcock, były sekretarz brytyjskiego Departamentu Rozwoju Międzynarodowego, jego kraj – wcześniej światowy lider walki ze skrajnym ubóstwem, umieszczonej jako wyraźny priorytet w programie pomocy międzynarodowej – dziś mniej skwapliwie podkreśla konieczność niesienia pomocy krajom najbiedniejszym i najsłabszym. Ograniczono na przykład wsparcie dla Jemenu, Sudanu Południowego czy Somalii. Przez to zwiększa się liczba śmiertelnych ofiar katastrof humanitarnych. Lowcock mówi, że pomoc kieruje się dziś do krajów o średnim dochodzie. Jej efekt nie jest więc aż tak znaczący jak w przypadku osób żyjących poniżej progu skrajnego ubóstwa, wyznaczonego przez Bank Światowy na poziomie dochodu poniżej 1,90 dolara dziennie na członka rodziny.

Gospodarka od dawna nie służy już ludziom. Dlaczego na to pozwalamy?

Jak w nadchodzących miesiącach nie być biernym widzem możliwych do uniknięcia śmierci wielu milionów ludzi? Proponuję dwa sposoby.

Po pierwsze, według wstępnych danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, w 2021 roku jedynie Luksemburg, Norwegia, Szwecja, Niemcy i Dania osiągnęły lub przekroczyły docelowy wymiar pomocy międzynarodowej, wynoszący 0,7 proc. ich dochodu narodowego brutto. Stany Zjednoczone, dając 0,18 proc. swojego DNB, wciąż tkwią blisko dna tabeli. Niewiele więcej daje Australia: 0,22 proc. Jeśli mieszkasz w kraju bogatym, który nie wywiązuje się z tego zobowiązania 0,7 proc., skontaktuj się ze swoimi przedstawicielami we władzach państwa i powiedz im: to wstyd, że twój kraj nie robi tego, co do niego należy, by podstawowe potrzeby każdego człowieka na świecie mogły zostać zaspokojone. Działaj z innymi, by stworzyć ruch na rzecz większej i lepszej pomocy międzynarodowej.

Po drugie, gdy już to zrobisz, nie siedź i nie czekaj, aż rząd zrobi swoje. Zajmij się tym sam i sama. Jeśli stać cię na to, by zamówić filiżankę kawy w kawiarni, zapewne kosztuje ona więcej niż suma, za którą co dziesiąta osoba na planecie musi przeżyć dzień.

Ocalić życie za dolara? O sensie mikrodziałalności charytatywnej

Jeśli nie wiesz, na co najlepiej przeznaczyć pieniądze, które jesteś w stanie podarować, podpowiedź znajdziesz w internecie. Odwiedź [anglojęzyczne] strony www.thelifeyoucansave.org bądź www.givewell.org i wybierz jedną z wymienionych tam organizacji dobroczynnych. Znalazły się one na tych listach, ponieważ zostały niezależnie ocenione jako wysoce skuteczne i najwydajniej wykorzystujące darowane im pieniądze.

Jeśli to zrobisz, przestaniesz być biernym widzem, a śmierć Aliki Ogorchukwu stanie się choć trochę mniej bezsensowna.

**
Peter Singer jest profesorem bioetyki na uniwersytecie Princeton, profesorem Uniwersytetu w Melbourne i założycielem organizacji non profit The Life You Can Save. Jest autorem książek Animal Liberation (Wyzwolenie zwierząt, przeł. Anna Alichniewicz, Anna Szczęsna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2004), Practical Ethics (Etyka praktyczna, przeł. Agata Sagan, Książka i Wiedza, Warszawa 2003), The Life You Can Save (Życie, które możesz ocalić, przeł. Elżbieta de Lazari, Czarna Owca, Warszawa 2011) oraz The Most Good You Can Do.

Copyright: Project Syndicate, 2022. www.project-syndicate.org. Z angielskiego przełożyła Aleksandra Paszkowska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij