Od dawna stałym sposobem zawstydzania lewicy jest zarzut, że zamiast sprawami ważnymi z materialnego punktu widzenia zajmuje się nieistotnymi dla ludzi kwestiami kulturowymi. Do takich nieistotnych kwestii zaliczają się prawa kobiet i mniejszości, przeciwdziałanie antysemityzmowi i rasizmowi.
Co tydzień redakcja Krytyki Politycznej poleca Wam w newsletterze najciekawsze teksty ostatnich dni. Czytelniczki i czytelnicy, którzy są zapisani na newsletter, dostali poniższy tekst już we czwartek. W tym tygodniu newsletter przygotowała Kinga Dunin. Zapiszcie się na newsletter, a regularnie będziecie dostawać od nas autorski przegląd tygodnia.
*
Tak jakby „kwestie kulturowe” mieszkały gdzieś w duchowych regionach akademickich dyskusji o wartościach, a nie dotyczyły całkiem materialnego życia konkretnych ludzi.
No właśnie – rasizm. Zmaterializował się przy okazji demonstracji i gwałtownych protestów, do jakich doszło w Stanach Zjednoczonych po zamordowaniu przez policję czarnego George’a Floyda. Jednym z symbolicznych gestów – tak, mocno nietrafionym – było zniszczenie w Waszyngtonie pomnika Tadeusza Kościuszki, o czym pisał na naszej stronie Jakub Majmurek. Potem pojawił się pomysł, aby graffiti na pomniku – BLM, Black Lives Matter – pozostawić na stałe. Bardzo piękny pomysł!
W tym tygodniu Jakub Majmurek pisze o kolejnych pomnikach, tym razem w Europie, o których demonstranci wspierający amerykańskie protesty sobie przypomnieli. I lepiej wybrali cel ataków. Czy naprawdę potrzebne są w Belgii pomniki króla Leopolda II? W należącej do niego kolonii wymordowano 10 mln Kongijczyków. Ale czy tak samo obciąża sumienie Winstona Churchilla głodowa śmierć kilku milionów mieszkańców Bengalu? O tym także pisze Jakub Majmurek.
Trzeba czasem zburzyć ten czy inny pomnik. Dla dobra demokracji
czytaj także
I u nas demonstrowano pod amerykańską ambasadą. Nie wiem, czy jest w Polsce jakiś pomnik – Dmowskiego? − który warto by przy okazji zburzyć, ale to nie znaczy, że nie mamy co zmieniać. Może w języku? Np. spór o słowo „Murzyn” jest tak stary, że może warto by go już zakończyć.
„Nie dajmy sobie wmówić, że każda zmiana w języku to strata, bo nowe słowa pojawiają się, a stare znikają niemal codziennie” – przekonuje Karolina Wasielewska (autorka naszej nowości wydawniczej Cyfrodziewczyny).
czytaj także
A skoro jesteśmy i przy „Murzynie”, i przy pomnikach. Jest taki pomnik literatury polskiej, który wszystkie dzieci muszą w szkole przeczytać, i miewamy do niego sentyment. Ja chyba mam. Oczywiście mowa o W pustyni i w puszczy. Jednak, mimo sentymentu, jestem za tym, aby pozbyć się tej ramoty ze spisu lektur.
Polaczek Janek w Monachium mieszka, czyli wyrzućmy wreszcie „W pustyni i w puszczy” z kanonu lektur
czytaj także
Nawet jeśli nie do końca potrafimy pożegnać się z Murzynkiem Bambo, Stasiem i Nel, nie powinniśmy lekceważyć fundamentalistów oraz skrajnej prawicy. Ultrakonserwatywne organizacje w Polsce (i na całym świecie) rosną w siłę. Uciszają i zastraszają wszystkich inaczej myślących, zwalczają organizacje broniące praw człowieka, moszczą się na rożnych szczeblach władzy. Nie przegapmy apelu Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny skierowanego do wszystkich, od których może zależeć ich powstrzymanie.
czytaj także
A jeżeli komuś mimo wszystko brakuje W pustyni i w puszczy, to może zainteresuje go reportaż Michała Jędryki, Ołowiane dzieci. Zapomniana epidemia.
Nie tekst ze strony, ale książka dostępna w naszej księgarni. To mało znana historia o epidemii ołowicy – choroby spowodowanej przez zanieczyszczenia z huty – która w latach 70. dotknęła dzieci w Szopienicach. Ale może już nie chcemy myśleć o epidemiach, a tu znajdziemy coś jeszcze. Dlaczego wspomniałam o W pustyni i w puszczy? Może bardziej na miejscu byłby Niziurski. Jędryka opisuje te wydarzenia z punktu widzenia chłopca, którym wtedy był. Nieco je fabularyzując i koloryzując – ten reportaż jest więc też przygodową, czasem wręcz kryminalną historią z młodym bohaterem w roli głównej. I dzięki temu bardzo przyjemnie się to czyta.
**
Jeśli chcesz co tydzień otrzymywać nasz newsletter – zapisz się.