Zdrowie

Heroina jako lek

Od 10 miesięcy działa w Danii eksperymentalny program terapii heroinowej dla uzależnionych od opiatów. Po niecałym roku funkcjonowania pojawiają się pierwsze głosy krytyczne.

Niell Rytter w gazecie „Polityken” stwierdza, że narkomani mówią „nie” darmowej heroinie. Czy jednak można po tak krótkim okresie stwierdzać, że program się nie powiódł? Czy modyfikacja tego programu nie będzie lepszym rozwiązaniem niż rezygnacja z niego?
W Szwajcarii, gdzie pomysł z medyczną heroiną się sprawdził, program ten realizowany jest już od 20 lat! Medyczne podawanie heroiny miało w tym kraju wymierne rezultaty, ponieważ było poprzedzone badaniem środowiska uzależnionych osób z Platzspitz w Zurychu. Pomoc socjalna, darmowe posiłki, opieka lekarska, sprawiły, że pękały kolejne granice wynikające z braku zaufania. Mieszkańcy poparli projekt, gdyż dzięki takiej kontroli nad uzależnieniem czuli się bezpieczniej, a ulice były spokojniejsze.

Jest to ważny aspekt, o którym się nie wspomina w przypadku Danii. Nie można wprowadzić skutecznie działającego programu terapii heroinowej bez działań informacyjnych w gronie osób zainteresowanych, przełamując oddzielające ich bariery nieufności i wykluczenia. Jacek Pawlicki w oparciu o informacje od ekspertów pisze, że ludziom żyjącym często poza głównym nurtem społeczeństwa trudno było zaakceptować szpitalny dryl i kontrolę nad ich życiem.

W Szwajcarii osoby uzależnione otrzymujące czystą heroinę w szpitalu są nazywani klientami, nie ćpunami, narkomanami, czy wyrzutkami społecznymi. Traktowanie tej grupy jako pełnoprawnych obywateli to warunek konieczny, by wzbudzić w nich zaufania do projektu, który w zamyśle ma im pomóc. Program ten zmniejsza liczbę osób uzależnionych zdobywających heroinę na czarnym rynku, jak i ogranicza liczbę śmiertelnych przypadków wśród osób uzależnionych od opiatów. Dobitnie wskazuje na ten fakt Atos Straub (przewodniczący pomagającej narkomanom organizacji non profit – Stowarzyszenie na rzecz Redukcji Ryzyka Zażywania Narkotyków), mówiąc, że: „Stan zdrowia narkomanów wyraźnie się poprawił. Drastycznie (z 90 do 10 proc.!) spadły zachowania kryminalne. To zrozumiałe – jeśli nie masz pieniędzy na narkotyk, idziesz kraść, jeśli dostajesz go za darmo, kraść nie musisz. No i na tym wszystkim można jeszcze zaoszczędzić. Okazuje się, że utrzymanie kliniki „Zokl 2” (75 proc. funduszy idzie z ubezpieczeń zdrowotnych narkomanów, częściowo łoży na nią rząd), zakup heroiny (nie jest ona szczególnie droga, ale tania też nie, bo produkujące ją oficjalnie firmy farmaceutyczne nie mają wielkiego zbytu; koszt jednej tabletki to 2 franki, czyli 6 zł), zatrudnienie 30 pracowników (wielu z nich na część etatu) – wszystko to kosztuje znacznie mniej niż pochłonęłaby policja, ściganie, procesy, więzienie, a także leczenie innych chorób.

W Danii program leczenia heroinowego został wprowadzony w sposób zbyt angażujący osoby, mające wziąć w nim udział. Codzienna kilkugodzinna obecność w szpitalach kompletnie destabilizowała ich życie, uniemożliwiając np. znalezienie pracy. Modyfikacja tego programu jest niezbędna. Istnieje wiele programów leczenia heroinowego, które przynoszą pożądane rezultaty. Wspomniana Szwajcaria, a także Holandia, czy Wlk. Brytania pokazują, że programy heroinowe mają szansę powodzenia. Skoro 2 lata temu udało się rządowi duńskiemu przeforsować ten pionierski w Skandynawii program przy poparciu wszystkich partii parlamentarnych, to rzekomo słabe wyniki jego skuteczności w ciągu ostatnich 10 miesięcy nie powinny przeszkodzić w jego ulepszaniu, tak, aby obejmował coraz szerszą grupę osób uzależnionych, które nie potrafią zerwać z nałogiem poprzez terapie drug free lub substytucyjne, dając im szanse na godne i sprawiedliwe życie.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij