Co nie wyszło? Wyliczmy: scenariusz, reżyseria, dramaturgia, aktorstwo. Czyli niemal wszystko.
„C’mon C’mon”: Musimy porozmawiać o Jessem
Strasznie się ten film wszystkim podoba, bo taki wzruszający, mądry, prawdziwy, głęboki i tak dalej. Trzeba być naprawdę nieczułym i małostkowym, żeby w to nie wejść całym serduchem, ale nic na to nie poradzę: nie płakałam na „C’mon C’mon”.
JFK: ostatnie amerykańskie niewiniątko
Zabójstwo prezydenta Kennedy’ego było największą zbiorową traumą Ameryki aż do zamachów z 11 września. Oliver Stone nakręcił o nim już drugi film, tym razem dokumentalny.
„Matrix Zmartwychwstania”: Pod skórę
„Matrix Zmartwychwstania” podzielił publiczność, a dwie główne reakcje to entuzjazm i odrzucenie, miłość i oskarżenia o cynizm.
Całkiem zwyczajny rok (seriale 2021)
Wszelkie podsumowania i top dziesiątki są zawsze selekcją subiektywnego, osobistego wycinka. Mam nadzieję, że czytelniczki i czytelnicy znajdą w moim małym przeglądzie coś dla siebie.
Horror na Zoomie, czyli co mogliście przegapić na VOD
Oto filmy, które mogliście przegapić na polskich platformach wideo w 2021 roku, choć na przegapienie nie zasługują.
Małe ziemniaczki, czyli dlaczego „Nie patrz w górę” należy jednak docenić
Udało mi się obejrzeć film, o którym Każdy Musi Mieć Opinię. Więc i ja podzielę się swoją.
I tak po prostu − jak nie ma Samanthy, w wielkim mieście nie ma seksu
Obejrzałam cztery odcinki serialu „I tak po prostu” i po prostu byłam wkurzona i rozczarowana tym, że z bohaterek po pięćdziesiątce zrobiono takie nienadążające za światem, niemądre osoby.
Boomerki z „Seksu w wielkim mieście” starają się nadążać
Ile znacie pięćdziesięciolatek, które poszły na występ queer niebinarnej stand-uperki? A bohaterki „I tak po prostu” poszły. Świetnie się bawiły.
Żeby nie było game over
Jak to w grach bywa, najtrudniejszy quest czeka przy przejściu z jednego poziomu na następny. Nazywa się granica.
„Bo we mnie jest seks”, zły losu palec i nagroda pocieszenia
„Bo we mnie jest seks” nie daje cegłą po łbie; rozróżnia pomiędzy smutkiem a beznadzieją, co w kinie polskim, historycznie skazującym kobiety na cierpienie (jeśli nie wygnanie), należy docenić.
„Lokatorka”: Słusznie nie znaczy dobrze
Afera reprywatyzacyjna w Warszawie jest tematem wprost stworzonym dla kina, ale zasługuje na znacznie lepszy film niż „Lokatorka”.