Czytaj dalej

Rosja – zrób to sam!

Wojna na Ukrainie niszczyła nie tylko tę byłą republiką radziecką, ale też samą Rosję – twierdzi autor książki „The Invention of Russia”.

W swojej ostatniej książce Poruszona mapa. Wyobraźnia geograficzno-kulturowa polskiej literatury przełomu XX i XXI wieku profesor Przemysław Czapliński pisze: „Z punktu widzenia kultury polskiej od konfliktu kaukaskiego (w 2008 Rosja wsparła militarnie Osetię w konflikcie z Gruzją) poprzez późniejszą aneksję Krymu i wojnę z Ukrainą (luty 2014) rząd rosyjski postępuje tak, jakby pragnął udowodnić, że wszelkie negatywne stereotypy [o Rosji – przyp. P.P] są prawdziwe”. Przez co z nową mocą powróciły dyskusje na temat tego, czym jest współczesna Rosja i jakim prawami się rządzi. A pogląd, że to „normalne państwo jak każde inne” traci swoich zwolenników, szczególnie w Europie Środkowej i Wschodniej. W rozmowach o działaniach Kremla jest coraz więcej emocji, wśród których dominuje strach. Wróciły obawy przed odbudową imperium i agresją rosyjską. Zagrożenie wojną zdaje się prawdopodobne jak nigdy dotąd (chociaż Czapliński zauważa, że akurat Polska literatura ten wątek lub).

Mamy mapę, nie mamy narracji [rozmowa z Przemysławem Czaplińskim]

Ważną i popularną już narrację (idącą w opozycji do tej o militarnych ambicjach, ale niezupełnie przedstawiającą Rosję jako „normalne państwo”) zaproponował dziennikarz i reżyser Peter Pomerantsev. W książce Jądro dziwności. Nowa Rosja przedstawia ją jako państwo tworzące rzeczywistość, która w danym momencie mu odpowiada. Jej tożsamość stała się miękka jak plastelina, z której można ulepić cokolwiek – liberalną albo suwerenną demokrację czy Związek Radziecki 2.0. Prawda przestała być interesująca i potrzebna. Rosja jest więc państwem, które najlepiej przyswoiło sobie zasady postmodernizmu. Czy też jest epicentrum trwającej „ zemsty postmodernizmu”.

Dymek: Zemsta postmodernizmu

Nienawiść, ksenofobia i agresja stały się normą

Pomeranstev w swojej książce skupia się na tym, jak media kreują dzisiejszą rzeczywistość. Natomiast w wydanej w 2015 roku The Invention of Russia. The Journey from Gorbachev’s Freedom to Putin’s War („Wynalezienie Rosji. Podróż od Gorbaczowowskiej wolności do Putinowskiej wojny”) Arkady Ostrovsky opisuje, jak to się stało, że media zyskały taki wpływ na siłę tworzonych narracji i jak stały się narzędziem w rękach polityków. Jak sugeruje tytuł, swoją podróż rozpoczyna od tych, którzy zostali ukształtowani w czasach pieriestrojki, a kończy na tych, którzy media kształtują dzisiaj. „To nie jest książka o historii rosyjskich mediów, ale historia kraju, który wynalazły” – pisze.

Ostrovsky jest brytyjskim dziennikarzem pochodzenia rosyjskiego. Przez piętnaście lat był korespondentem „Financial Times”, a później „The Economist”. W 2016 roku za The Invention of Russia otrzymał prestiżową nagrodę Orwella.

Pomerantsev: Putin jest jak koszulka z Che Guevarą

Książkę zaczyna od wydarzenia, do którego doszło już w trakcie ostatnich poprawek, a mianowicie śmierci opozycyjnego polityka i wicepremiera z końca lat 90. Borisa Niemcowa zamordowano 27 lutego 2015 roku tuż obok Kremla. Wydarzenie było poprzedzone wielomiesięcznym „polowaniem na czarownice”. Ludzi takich jak Niemcow, którzy występowali przeciwko agresji wobec Ukrainy i aneksji Krymu, uznano za piątką kolumnę, z którą trzeba się rozprawić. Przypominały o tym transparenty na proputinowskich mitingach, cięte języki medialnych propagandzistów i fala nienawiści tocząca internet. Wojna na Ukrainie niszczyła nie tylko tę byłą republiką radziecką, ale też Rosję. „Zamieniła nienawiść, ksenofobię i agresję w normę, a uprzejmość w obrazę” – pisze Ostrovsky. „Urodziłem się, wyrosłem w Związku Radzieckim i pracowałem przez wiele lat w Rosji, ale nigdy nie widziałem takiego poziomu histerii” – dodaje.

Ostrovsky stawia tezę, że upadku Związku Radzieckiego nie spowodował niewydolny model gospodarczy, bo zawsze mogłaby zostać czymś w stylu Korei Północnej. Sojuz padł, bo zabrakło mu słów. Bez nich nie da się tworzyć paralelnej rzeczywistości ani kłamstw, które umożliwiały jego istnienie. Przywrócenie prawdy i stworzenie nowego słownika miała zapewnić przebudowa Michaiła Gorbaczowa, której jednym z filarów była jawność. Zamiast przebudowy wyszła jednak rozbiórka z finałem w 1991 roku.

Sojuz padł, bo zabrakło mu słów. Bez nich nie da się tworzyć paralelnej rzeczywistości ani kłamstw, które umożliwiały jego istnienie.

W tym okresie media stopniowo odzyskiwały wolność słowa, którą wykorzystywały do torpedowania władzy. Najlepszym okres dla dziennikarzy nastał wraz z erą pierwszego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna. To wówczas doszło do gwałtownego rozwoju mediów, głównie dzięki sprzyjającej im głowie państwa, a także solidnemu wsparciu finansowemu oligarchów. „W przeciwieństwie do «normalnych» państw, gdzie wolność wypowiedzi jest gwarantowana przez takie instytucje jak parlament, społeczeństwo obywatelskie, same media i – przede wszystkim – konsensus społeczeństwa, w Rosji wolność słowa opierała się wyłącznie na dobrej woli jednego człowieka, Jelcyna, który z jakiegoś powodu wierzył, że jest to wartościowa rzecz” – pisze Ostrovsky.

Gdy odszedł Jelcyn, gwarancje się skończyły. Słowom znowu zaczęto nadawać znaczenia. W walce propagandowej słów już nie brakuje.

Uwaga na nowomowę

Na trzystu pięćdziesięciu stronach Ostrovsky pokazuje (może z nadmiernym zachwytem wobec elit końca lat 80. i początku 90.), jak ten pełen turbulencji proces gwałtownie zawrócił i z kraju – niebezbłędnie – zmierzającego do wolności słowa Rosja stała się tubą propagandową, która wspiera (zazwyczaj nie tworzy) chaos, nacjonalizm i populizm w różnych częściach świata. Mówi o tym, że raz obrana droga nie musi być dana na zawsze, bo łatwo z niej zboczyć. A to niesie ze sobą poważne niebezpieczeństwa.

Ostrovsky podkreśla, że choć w latach 1991 i 1993 puczyści przegrali z próbującą być liberalną Rosją Jelcyna, ich klęska okazała się tylko pozorna, bo nacjonalistyczne hasła i marzenia, które drukowali w swoich mało znanych gazetkach, są obecnie wcielane w życie na poziomie państwowym. Wykorzystywana przez Władimira Putina retoryka i podejmowane przez niego kroki to dokładnie to, czego chcieli puczyści.

Chociaż książka jest o tym, jak tlące się idee nacjonalizmu, szowinizmu i ksenofobii zamieniły się w pożar, którego płomienie trawią Rosję, to można ją potraktować szerzej i czytać jako traktat o tym, czego się wystrzegać. W erze rosnących egoizmów narodowych droga Rosji powinna służyć za przestrogę. Szczególnie, że w państwach takich jak Polska sytuacja staje się niepokojąco podobna. Hasła, które jeszcze kilka lat temu były używane przez marginalne grupki nacjonalistów, są dzisiaj wykorzystywane przez władzę i podporządkowane jej media publiczne. Wystarczy spojrzeć, jak w TVP relacjonowano czarny protest. Używano języka, który kilka lat temu można było spotkać na kilkunastoosobowych kontrmanifestacjach nacjonalistów w trakcie Manif, dzisiaj jest to język politycznego mainstreamu.

Dlatego czytając The Invention of Russia, trzeba pamiętać, że nie bez powodu książkę uznano za najbardziej orwellowską z tych, które nagrodę Orwella otrzymały. Rosyjski system polityczny jest dzisiaj przedstawiany jako negatywny przykład, ale to nie znaczy, że za jakiś czas nie stanie się umiarkowanym.

Arkady Ostrovsky, „The Invention of Russia. The Journey from Gorbachev’s Freedom to Putin’s War” , Atlantic Books, London 2015. Polski przekład książki ukaże się nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej w połowie 2017 roku.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij