Kinga Dunin czyta

Gdzie są te koty?

kristen-roupenian

Znacie opowiadanie „Cat Person”, które ukazało się w grudniu 2017 roku w „New Yorkerze”? Na stronie magazynu zostało przeczytane ponad 2 miliony razy i wywołało burzliwą dyskusję. Teraz po polsku ukazuje się zbiór opowiadań jego autorki.

Kristen Roupenian, Kociarz, przeł. Magdalena Sommer, Muza 2019

Wczoraj wieczorem wpadł do nas przyjaciel. On i jego koszmarna dziewczyna nareszcie się ze sobą rozstali.

kociarz-okladkaKociarz (Cat Person) to opowiadanie, które w grudniu 2017 roku zostało opublikowane w „New Yorkerze”. Podobno opowiadania „źle się sprzedają”, jednak to odniosło niespodziewany sukces – zostało szeroko udostępnianym wiralem, na stronie „New Yorkera” przeczytano je ponad 2 mln razy. Czytali je głównie milenialsi, czasem nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że mają do czynienia z fikcją – traktowali to jako artykuł, esej, reportaż. Trochę trudno w to uwierzyć, ale z drugiej strony chyba rzeczywiście tak jest, że ludzie, buszując po internetach, szukają „prawdy” albo „nieprawdy”, z którą mogą się gorąco nie zgodzić.

Wokół opowiadania rozgorzała dyskusja, na Twitterze powstawały wątki takie jak Men React to Cat Person. O tym wydarzeniu – zainteresowaniu, jakie wzbudziło opowiadanie – dużo pisano i analizowano je w najpoważniejszych dziennikach: „Guardianie”, „Washington Post”.

Przypadek? W końcu nieraz zdarza mi się czytać fikcyjne historie, które mogłyby stanowić impuls do ciekawszych dyskusji niż, powiedzmy, ta o symetryzmie, czemu akurat to zagrało? Internet może coś przegapić, jednak jeśli nie przegapił, to chyba jest znaczące. Autorka uchwyciła coś, co czytelnicy są gotowi odnieść do własnych doświadczeń, a literacki realizm (krytycy opowiadania mówili, że taki wyszlifowany na kursach creative writing) potraktować jak non-fiction.

Oczywiście nie wszystkim opowiadanie to przypadło do gustu, a linia podziału była silnie związana z płcią. Zwłaszcza że Cat Person ukazało się niedługo po wybuchu #metoo – nietrudno zauważyć związek między opowiadaniem a trwającym wówczas poruszeniem i temperaturą sporów.

Odważna Rose McGowan

Kociarz to historia o tym, jak Margot (biała, ładna, dwudziestoletnia studentka) spotkała Roberta (pulchnego geeka po trzydziestce) i poszła z nim do łóżka, a seks z nim (bez żadnych szczególnych perwersji) okazał się najgorszym doświadczeniem w jej życiu. Nie da się jednak ukryć, że wyraziła na to zgodę, właściwie zainicjowała tę sytuację. Czemu w którymkolwiek momencie nie powiedziała „nie”? Bo zgodnie z wymogami kultury, w której się wychowywała, chciała być miła i uprzejma, a nie kapryśna i zepsuta.

Zabieram go do domu. Bawię się w żeńską wersję Greya

Czy bała się tego mężczyzny? Raczej nie, nic nie wskazywało na zagrożenie, że po odmowie mógłby ją zgwałcić. Ale wchodząc do jego mieszkania, mimo wszystko odczuwała lęk, w jej głowie pojawiały się historie o mordercach samotnych kobiet (kobiety jednak boją się mężczyzn). Czemu w ogóle do tego doszło? Czemu mu zaproponowała, żeby pojechać do niego do domu w celu dla obojga jasnym? Kto wtedy sprawował w tej relacji władzę i jaką? Bo jest to opowiadanie bardziej o relacjach władzy niż o nieudanym seksie.

Margot i Robert znali się krótko, ich znajomość rozwijała się dzięki intensywnej wymianie krótkich wiadomości przez telefon. Każde z nich mogło przemyśleć swoją strategię autoprezentacji, regulować częstotliwość kontaktu, co też było znaczące. W tym czasie oboje budowali sobie jakieś wyobrażenia o drugiej osobie, a tak naprawdę nie znali się. Kiedy się spotkali, Margot szybko zbudowała całą teorię na temat swego znajomego (zadaniem kobiety jest rozumieć mężczyznę) i, co więcej, to rozumienie zadziało. Margot potrafiła wpływać na jego nastrój (kobiety muszą dbać o nastrój swego faceta, ma się czuć zadowolony), podobało jej się to, że wzbudza w nim podziw i pożądanie. To właśnie było dla niej atrakcyjne.

Z taką historią zidentyfikowało się wiele kobiet, które twierdziły, że odnalazły tam własne doświadczenia. Natomiast mężczyźni przede wszystkim zarzucali autorce, że jej opowiadanie zawiera tylko kobiecy punkt widzenia. To trochę śmieszny zarzut, gdy tyle książek zawiera męski punkt widzenia, i to traktowany tak, jakby był uniwersalny. Inny zarzut dotyczył fat shamingu, zawstydzania otyłych – mimo że początkowo Margot uważała jedynie, że Robert jest trochę za gruby, jej obrzydzenie podczas seksu koncentrowało się na jego zbyt wielkim brzuchu i przytłaczającej ją wadze. Kanony dotyczące fizycznego wyglądu, jak widać, także przez mężczyzn mogą być traktowane jako opresyjne.

A gdybyśmy spojrzeli na tę historię z jego punktu widzenia?

Mężczyźni przede wszystkim zarzucali autorce, że jej opowiadanie zawiera tylko kobiecy punkt widzenia. To trochę śmieszny zarzut, gdy tyle książek zawiera męski punkt widzenia, i to traktowany tak, jakby był uniwersalny.

Robert ma trzydzieści sześć lat, jest geekiem w niemodnych ciuchach, chyba ma bardzo małe doświadczenie w relacjach z kobietami, nie jest natarczywy, próbuje zachować dystans, spodobała mu się młoda dziewczyna. Tak, kwestia wieku ma tu znaczenie. Zachęcany przez nią zaprosił ją do domu i zrobił to, co w takiej sytuacji robią mężczyźni. Nie zauważył, że partnerka nie jest zadowolona. Kiedy z nim zerwała bez żadnego wyjaśnienia, starał się jej unikać, ale później znów próbował nawiązać kontakt. Wiadomo, domaganie się wyjaśnień w takiej sytuacji nie ma sensu – nie to nie – ale to dość ludzkie. W końcu wyszła z niego złość, zapewne cierpiał jak każdy człowiek doświadczający odrzucenia, niepewny siebie.

Po prostu dwoje ludzi w tej kulturze – smartfonów, indywidualizmu, życia w świecie wyobrażonym, relatywnej wolności seksualnej – poszło do łóżka i dla jednego z nich okazało się to dość traumatyczne. Tak się składa, że dla kobiety, ale zapewne dla niego także stało się to powodem frustracji. Pozostaje oczywiście pytanie, czy warunkująca ich kultura jest sprawiedliwa, sprzyja równości. Jak działają jej mechanizmy? Co dziś znaczy być młodą kobietą?

O co chodzi w feministycznym seksie?

czytaj także

O co chodzi w feministycznym seksie?

Jennifer K. Armstrong, Heather W. Rudulp

Po tym, jak debiutanckie opowiadanie Roupenian wzbudziło tak duże zainteresowanie, podpisała ona kontrakt na książkę – za 1,2 mln dolarów. Nieźle. To właśnie zbiór opowiadań Kociarz (You Know You Want This – wiesz, że tego chcesz – ten tytuł wydaje się bardziej adekwatny). Prawa do ekranizacji i adaptacji opowiadań kupiło HBO.

W zbiorze oczywiście znajdziemy Kociarza, a obok opowiadanie Miły facet – tym razem pisane z męskiego punktu widzenia. Ted tylko pozornie jest miłym facetem, wszystkie kobiety porzuca i krzywdzi. Podczas seksu, aby utrzymać erekcję, musi wyobrażać sobie, że jego penis to nóż i kobieta wbija go swoje ciało. Mizogin. Kobiety – podobnie jak on już nie nastoletnie – uważają, że jest miły, bezpieczny, jest dobrym przyjacielem. To one, zwykle już po bardziej dynamicznych związkach, szukały kogoś takiego. I chociaż może nie były to wielkie miłości, ale porzucenie bolało. Albo mogło wywołać wściekłość.

Patriarchat hard i soft

Ted nie jest zbyt atrakcyjny, skąd więc jego sukcesy w zdobywaniu kolejnych kobiet? Jeszcze z czasów licealnych ma on przećwiczoną „friend zone”. Zakochany w koleżance, snując na jej temat erotyczne fantazje, przez lata udawał jej najlepszego przyjaciela, a jednocześnie wszedł w relację z dziewczyną, której nie lubił, ale to ona była inicjatorką tego związku, także ona nalegała na seksualne eksperymenty. Teraz znowu kobiety nabierają się na jego umiejętność budowania pozornie przyjacielskich związków, a on to wykorzystuje już całkiem świadomie. Pod dobrym facetem kryje się zły, ale czy pod tym złym nie ukrywa się jednak dobry? W każdym razie po prostu ktoś spragniony prawdziwej miłości?

Te dwa opowiadania są w zasadzie realistyczne, ale jest w nich jakaś groza. Pozostałe są już głównie psychohorrorami. Ludzkie – uświadomione i nieuświadomione – pragnienia, złe, niebezpieczne, perwersyjne, realizują się w rzeczywistości (You Know You Want This). Jest też bajka, której przesłanie jest oczywiste – nie kochamy innych, tylko siebie. Po Kociarzu trochę rozczarowały czytelników. Ja je czytałam bez żadnych uprzednich oczekiwań, historię Cat Person poznałam później. Moim zdaniem są okej, wciągnęły mnie. Roupenian lubi Stephena Kinga, ja też go lubię. Gdyby napisała grubszą powieść, psychologiczny thriller czy horror, może przeczytałabym ją nawet chętniej od Kinga, który już nie pisze tak jak dawniej.

A skąd tytuł, dlaczego kociarz? Robert na początku znajomości mówi Margot, że ma dwa koty, Mu i Yan, imiona z japońskiej mangi. Jednak kiedy dziewczyna znalazła się w jego mieszkaniu, nie zobaczyła ani śladu kotów. Były wymyślone czy zostały zamknięte w innym pomieszczeniu? Każdy z nas ma swojego kota lub dwa różne koty – z jednej strony część autoprezentacji, która może być fałszywa, a z drugiej to, co ukrywamy przed innymi, a czasem również przed sobą.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij