Kraj

Sierakowski: Doceniam Marka Biernackiego

Marek Biernacki to konserwatysta, zarazem to polityk o diametralnie odmiennych od Gowina wyobrażeniach na temat sposobu uczestnictwa w życiu publicznym.

Nie podzielam sceptycyzmu Michała Sutowskiego wobec nowego ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego. Nie widzę powodu do takiej podejrzliwości, by w dniu nominacji przesądzać o rezultatach jego polityki, a tym bardziej stylu. 

Nie jest również tak, abym automatycznie przekładał zadowolenie z dymisji Gowina na sympatię do Biernackiego. Nikomu nie życzę źle, także Jarosławowi Gowinowi, i nie zmieni tego fakt, że Jarosław Gowin życzy źle mojej organizacji, czym zupełnie niepotrzebnie nie raz zawracał głowę opinii publicznej. Nie przeszkadzają mi też konserwatywne poglądy Gowina, bo nie przeszkadza mi w ogóle konserwatyzm, dopóki nie zaczyna się narzucać go innym. Jednym z miejsc w polityce, w którym najmniej takie działanie przystoi, jest właśnie ministerstwo sprawiedliwości. Gowin na stanowisku szefa tego resortu regularnie formułował opinie, a także obraźliwe wypowiedzi (nawet pod adresem samego prawa), których w żaden sposób nie dało się pogodzić z żadną ideą sprawiedliwości. Coraz bardziej można było odnieść wrażenie, że to nie tyle wierność wyznawanym poglądom tak determinuje Gowina, ile ambicja osiągnięcia sukcesu, dla którego „Super lider” (to tytuł stylizowanej na jeden z tabloidów gazetki, którą poseł Gowin wydawał sam o sobie) gotów był walczyć najbardziej cynicznymi metodami. Palikotem konserwatyzmu można zostać tak samo jak Palikotem lewicy, ale Palikot nie był ministrem sprawiedliwości i Gowin bardziej na swoim miejscu będzie w „Ruchu Gowina”.

Marek Biernacki to konserwatysta, nie pierwszy i nie ostatni na tym stanowisku. Pewnie, że wolelibyśmy powrót Zbigniewa Ćwiąkalskiego albo Krzysztofa Kwiatkowskiego, ale to tylko nieco mniej pobożne życzenia niż czekanie na samego zbawcę na stanowisku ministra sprawiedliwości. Konserwatysta Biernacki to zapewne jedyny możliwy wybór, jeśli Tusk chciał zachować jedność partyjną. Zarazem to polityk o diametralnie odmiennych od Gowina wyobrażeniach na temat sposobu uczestnictwa w życiu publicznym. Jeden z ostatnich, którzy bardziej poświęcają się merytorycznej pracy niż zabiegom o telewizyjną rozpoznawalność. Można więc zakładać, że zajmie się swoim resortem, zamiast dla rozwoju kariery wywoływać kolejne kontrowersje, angażując tak specyficzny urząd do wojny kulturowej z najbardziej elementarnymi standardami obyczajowości. Mogę się z nim nie zgadzać w kwestii poglądów, ale uważam, że należy docenić jego motywacje i metody działania.

Poza podziałem na lewicę i prawicę w polityce istnieje, i niestety odgrywa w niej coraz ważniejszą rolę, podział na uczciwość i cynizm. Coraz ważniejszą dlatego, że wypłukując politykę z lewicowości i prawicowości, zamienia ją w pustą postpolitykę, która odbiera społeczeństwu podmiotowość. Innymi słowy, niszczy demokrację. Na tym tle warto wyróżnić nowego ministra sprawiedliwości.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Sławomir Sierakowski
Sławomir Sierakowski
Socjolog, publicysta, współzałożyciel Krytyki Politycznej
Współzałożyciel Krytyki Politycznej. Prezes Stowarzyszenia im. Stanisława Brzozowskiego. Socjolog, publicysta. Ukończył MISH na UW. Pracował pod kierunkiem Ulricha Becka na Uniwersytecie w Monachium. Był stypendystą German Marshall Fund, wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku, uniwersytetów Yale, Princeton i Harvarda oraz Robert Bosch Academy w Berlinie. Jest członkiem zespołu „Polityki", stałym felietonistą „Project Syndicate” i autorem w „New York Times”, „Foreign Policy” i „Die Zeit”. Wraz z prof. Przemysławem Sadurą napisał książkę „Społeczeństwo populistów”.
Zamknij