Żeby uniemożliwić oddanie strzału do spłoszonych zwierząt, spacerujemy po lesie między zajętymi przez myśliwych pozycjami a zmierzającymi w tym kierunku naganiaczami. Fotoreportaż Jakuba Szafrańskiego z blokady polowania w Lasach Kozłowieckich pod Lublinem.
„Taka ładna, a taka głupia” – mówi myśliwy-cham do trzymającej baner dziewczyny. Ale Edyta nie jest głupia. Koordynuje dzisiejszą, wspólną akcję grup Lublinianie i Warszawiacy Przeciw Myśliwym. Lublin poprosił o wsparcie, by udaremnić dorocznego Hubertusa, czyli uroczyste polowanie czterech kół łowieckich w podlubelskich Lasach Kozłowieckich.
Jest nas dwadzieścioro. Edyta rozdziela zadania i prowadzi nas przez las. Z pomocą aplikacji geolokalizacyjnej kieruje gdzie trzeba przybyłych na miejsce dziennikarzy stacji telewizyjnej.
![Blokada polowania. Fot. Jakub Szafrański, 2017](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2015/10/blokada-polowania-jakub-szafranski-5.jpg)
Zaczyna się od samochodowego pościgu za konwojem złożonym z trzech terenówek i busa wypełnionego charakterystycznymi, odblaskowymi kapeluszami. Być kierowcą w pościgu – bezcenne.
„Szanuj i słuchaj wytrawnych myśliwych”
Dziesięć kilometrów dalej, żeby uniemożliwić myśliwym oddanie strzału, spacerujemy pomiędzy zajętymi przez nich pozycjami a zmierzającymi w tym kierunku naganiaczami.
Spłoszone przez psy i specjalnie do tego wynajętych mieszkańców pobliskich wsi zwierzęta mają w założeniu wybiec prosto przed lufy strzelców. Ci nie muszą się zupełnie wysilać. Siadają na przenośnych stołkach za ścianą ułożoną z przygotowanej do wywozu, ściętej sosny. Sarna czy dzik nie będzie miała nawet możliwości przebiegnięcia pomiędzy ludźmi, wpadając w śmiertelną pułapkę.
Nasza obecność, zgodnie z prawem, uniemożliwia strzelanie pod rygorem utraty pozwolenia na broń.
Na polu spotykamy spacerującego lokalsa. – Pan uważa na pieski, zastrzelą je panu. Wie pan, że tu polują? – pytamy. – Nie ale co ja poradzę? Psy codziennie muszę wyprowadzić – odpowiada przechodzień.
Teren polowania powinien być odpowiednio oznaczony parę dni wcześniej, ale miejscowe koło łowieckie olało ten obowiązek. Ponadto jedna z grup myśliwych rozpaliła w lesie ognisko. Myśliwi wezwali policję. Przybyły na miejsce funkcjonariusz wita się z myśliwymi serdecznym uściskiem dłoni. Spisano sześcioro aktywistów, ale ponieważ nie padł do tego czasu żaden strzał, funkcjonariusze stwierdzili, że polowanie jeszcze się nie zaczęło i nie podejmą żadnych czynności. O braku oznaczeń nie ma co wspominać. „Były, ale je pozrywaliście” – kpi zapytany o to myśliwy.
Konieczność przeniesienia się w inne miejsce, stała obecność aktywistów i aktywistek, strata czasu i wypłaconych naganiaczom pieniędzy (na naszych oczach, z ręki do ręki, przechodzą banknoty 50 i 100 euro) wyprowadza niektórych myśliwych z równowagi. Są wulgarni, wyzywają: „Co tak za mną łazisz? Chcesz mi zrobić loda? Taki ładny chłopak” – rzuca spod wąsa jeden z nich. Obok na wozie siedzą trzy kilkunastoletnie dziewczyny, przypuszczalnie wnuczki jego rechoczących kolegów.
Trzy godziny wcześniej wszyscy wzięli udział w uroczystej, otwierającej polowanie mszy, celebrowanej przez miejscowego księdza. „Wiemy, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu. (..) Szanuj i słuchaj wytrawnych myśliwych” – wyliczał kolejne przykazania braci łowieckiej duchowny.
![Blokada polowania. Fot. Jakub Szafrański, 2017](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2015/10/blokada-polowania-jakub-szafranski-11.jpg)
Na blokadzie polowania należy bezwzględnie zachować spokój. Nie dać się sprowokować. To mocna lekcja pokory, ale działa. Zaczepki myśliwych są durne, na ich twarzach wyraźna jest konsternacja, zaskoczenie i rozczarowanie. Zwracają się głównie przeciwko dziewczynom. Próbują je obejmować pozując do wspólnych zdjęć, wyśmiewają ich wygląd. „Niedorozwoje, mongoły”, krzyczą myśliwi, mimo że wszystko rejestrują kamery TVN-u.
– Mów co chcesz, ale dzisiaj sobie nie postrzelasz – odgryza się Ania i zamyka bucowi usta.
Martwego lisa sponsoruje Decathlon
Jest nas mało i nie udaje się upilnować wszystkich grup myśliwych. Słychać strzał i chwilę później widzimy, jak myśliwy wlecze po błocie pięknego, martwego już lisa.
Wrzucili go sobie pod nogi na śmierdzącą stęchlizną przyczepkę i odjechali. Żal straszny, ale i tak wiemy, że dobrze się spisaliśmy. Z ich rozmów dowiadujemy się później, że padł tylko ten lis i jeden dzik. Przy niemal stu polujących to bardzo marny wynik.
Dzięki blokadzie odwołany zostaje pokot, czyli rytualna prezentacja zdobyczy. Jest im wstyd. Zdecydowana większość myśliwych to mężczyźni po sześćdziesiątce, a żeby zniechęcić przyłączanie się do kół osób młodych, trzeba ten wstyd jeszcze spotęgować. Dlatego wszyscy zjawiamy się na zamknięciu polowania.
Myśliwi trąbią swoje hejnały, a kilkanaście osób stoi przy nich w milczeniu, trzymając banery antyłowieckie. Znowu słychać bluzgi, ale mężczyźni uciszają się nawzajem. Odbywa się koronacja „króla polowania”, ale „król” wygląda raczej marnie i skwaszony sytuacją odbiera torbę prezentów od sklepu Decathlon, oficjalnego sponsora łowów.
![Blokada polowania. Fot. Jakub Szafrański, 2017](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2015/10/blokada-polowania-jakub-szafranski-12.jpg)
Publikując dzisiaj ten tekst na Facebooku Krytyki Politycznej zapytamy, czy firma Decathlon popiera zabijanie zwierząt i co o tym myślą jej klienci. Zapytamy też Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, czy to w porządku, że postronni zwiedzający i ich dzieci mogą w pałacowym parku zobaczyć „króla myśliwych” z krwawiącymi zwłokami dzika na śmierdzącej przyczepie.
Za potrzebą do ambony
Trzeba było wstać o trzeciej rano i wrócić przed północą, zmarznąć, zgłodnieć, znieść obelgi i patrzeć na krzywdę zwierząt, ale nikt nie odmówi nam skuteczności działania, doświadczenia przełamania strachu oraz satysfakcji i radości z poznania nowych znajomych.
Na Facebooku zawiązała się grupa Lublin Przeciw Myśliwym, która zaprasza w swoje szeregi wszystkie osoby chcące wesprzeć ochronę dzikich zwierząt w regionie. Nie musisz jeździć w teren, jeśli nie czujesz się na siłach. Liczy się każde wsparcie w nagłaśnianiu akcji czy wyszukiwaniu informacji o planowanych polowaniach.
No i zapamiętajcie: jeśli podczas długiego spaceru po lesie nie macie wyboru i przyciśnie was potrzeba, a zobaczycie na swojej drodze myśliwską ambonę, to niech będzie dla was odtąd oczywistym, że jest to najlepsze i najdyskretniejsze miejsce, żeby się załatwić.
![Blokada polowania. Fot. Jakub Szafrański, 2017](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2015/10/blokada-polowania-jakub-szafranski-2.jpg)
![Blokada polowania. Fot. Jakub Szafrański, 2017](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2015/10/blokada-polowania-jakub-szafranski-3.jpg)
![Blokada polowania. Fot. Jakub Szafrański, 2017](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2015/10/blokada-polowania-jakub-szafranski-7.jpg)
![Blokada polowania. Fot. Jakub Szafrański, 2017](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2015/10/blokada-polowania-jakub-szafranski-8.jpg)
![Blokada polowania. Fot. Jakub Szafrański, 2017](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2015/10/blokada-polowania-jakub-szafranski-10.jpg)
![Blokada polowania. Fot. Jakub Szafrański, 2017](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2015/10/blokada-polowania-jakub-szafranski-14.jpg)
![Blokada polowania. Fot. Jakub Szafrański, 2017](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2015/10/blokada-polowania-jakub-szafranski-13.jpg)