Kraj

Piechna-Więckiewicz: Nie chcę dla moich dzieci Polski z jedną religią i jedną wizją świata

Zjednoczona Lewica to ostatnia gwarancja, że tak się nie stanie.

Jakub Dymek: Widziałaś nowy spot PiS-u?

Paulina Piechna-Więckiewicz: Widziałam. Nie porwał mnie.

Nie? Obywatele biorą komórki, siadają do klawiatur, robią memy, pokonują trolli na Facebooku i wygrywają Polskę. To jednak robi wrażenie, że PiS, partia konserwatywnych starych facetów, może mieć taki sexy przekaz.

Mają dobrych speców od reklamy i tyle. Kampania prezydencka Andrzeja Dudy już to pokazała – nienachalny, nieagresywny patriotyczny przekaz, z którym można się identyfikować, nawet nie mając PiS-owskich poglądów. I to działa, tylko teraz zamiast Dudy jest Beata Szydło.

Czyli PiS trafnie odczytał potrzeby Polek i Polaków?

W tym spocie PiS zwraca się do młodych, którzy mają silną potrzebę identyfikacji. Lewica – nie tylko w Polsce, ale w całej Europie – musi odnaleźć się na nowo w podzielonym świecie wartości…

I gdzie odnajdzie się Zjednoczona Lewica?

Po stronie nowoczesnego i otwartego państwa. Albo inaczej: po stronie resztek nowoczesności i otwartości, które w Polsce się ostały, a które mogą zostać nam odebrane. Fantazja o państwie Viktora Orbana, scentralizowanego, jednolitego i monopartyjnego – gdzie władza jest silna, a obywatele słabi – jest bliska realizacji. Z zazdrością patrzy na Węgry cała prawica, a i na lewicy jest zaskakująco wiele osób, którym się to podoba, szczególnie w świetle antyimigracyjnej histerii rozgrywanej przez premiera Węgier. Nie brakuje ludzi, którzy realnie chcą popchnąć Warszawę w stronę Budapesztu. My, jako Zjednoczona Lewica, Barbara Nowacka jako nasza kandydatka na premierkę – nie chcemy takiego państwa. Chcemy państwa sprawiedliwego w sferze polityki społecznej i otwartego w sferze wolności obywatelskich.

Ci, którzy nie chcą Budapesztu w Warszawie, już wybrali. Platformę Obywatelską.

A Platforma Obywatelska jest w stanie ten zwrot na Budapeszt powstrzymać? Nie byli w stanie, mając większość w Sejmie, postawić przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobry – człowieka, który uosabia IV RP z jej upolitycznieniem prokuratury i zbyt dużym wpływem rządu na wymiar sprawiedliwości. Widziałam jego nonszalanckie uśmieszki, kiedy się dowiedział, że nic mu ze strony PO nie grozi.

Jeżeli Platforma nie potrafi powstrzymać Zbigniewa Ziobry, to jak ma powstrzymać PiS, gdy ten już będzie miał większość?

Ten konflikt między PiS-em a PO od dziesięciu lat wyklucza lewicę. Ci, którzy nie chcą IV RP, w przeddzień wyborów kupią sobie „Gazetę Wyborczą” i tam przeczytają, że trzeba bronić demokracji. Analogicznie: ktoś inny kupi „Gazetę Polską Codziennie” i tam przeczyta, że trzeba ratować Polskę przed upadkiem.

Lewica postępuje racjonalnie i zdroworozsądkowo. Czasem zbyt racjonalnie i zdroworozsądkowo – w dobie „antysystemowców” i emocji.

Ale gdzie są wasi bohaterowie, jaka jest wasza – Zjednoczonej Lewicy – historia, którą chcecie opowiedzieć wyborcom?

Chcemy powiedzieć, że wolności i prawa, które ludzie – zwłaszcza młodzi, ci „antysystemowi” – uważają dziś za oczywiste i pewne, wcale takie nie są. Po nich władza prawicy też w końcu przyjdzie.

A co konkretnie ty mówisz ludziom o sobie?

Moja opowieść jest taka: mam 32 lata, jestem mamą, wiem, jak ciężko ludziom z pokolenia umów śmieciowych – mojego pokolenia – łączyć pracę i życie rodzinne. Jak źle ma się infrastruktura edukacyjna i jak małe wsparcie rodziny otrzymują od państwa. Nie chcę też dla moich dzieci Polski, w której jest tylko jedna religia i jedna wizja świata. Rozmawiam o tym z kobietami w Polsce, na targach, na spotkaniach, w małych miasteczkach.

A nikt nie mówi, że praca domowa to praca, podobnie jak nikt nie mówi o tym, co dzieje się z kobietami, które wypadają z rynku pracy, albo jak wygląda sytuacja mam po rozwodzie, które nigdy na rynek pracy nie weszły, a pomoc państwa jest znikoma lub żadna.

Ostatnio matki pod Sejm przyprowadził akurat Ryszard Petru.

Tak, chodziło o obawę, że „bezrobotne dostaną więcej niż przedsiębiorcze”, gdy rząd zmieniał zasady przyznawania zasiłku macierzyńskiego. To było działanie charakterystyczne dla PO: szczucie jednej grupy na drugą. Tak było z opiekunami dzieci niepełnosprawnych, rodzicami sześciolatków, górnikami, nauczycielami; to się powtarza. Grupy i tak nieuprzywilejowane są ustawiane przeciwko sobie, bo tak każe Platformie strategia „zarządzania kryzysem”.

Ile jest miejsc w żłobkach i przedszkolach w twoim okręgu wyborczym?

W Siedlcach jest jeden żłobek i 16 publicznych przedszkoli. Na 80 tys. mieszkańców. O wiele za mało. Od ponad roku staram się dowiedzieć od ministra Kosiniaka-Kamysza, jaki procent dzieci idzie do żłobka, i za każdym razem słyszę, że tego się nie da policzyć. Że to trudne, że inaczej jest na obszarach wiejskich, inaczej w miastach. Ciekawe, bo w Unii się to liczy. Szacunki pokazują, że w Polsce to 3– 5% dzieci, a powinniśmy się starać, żeby była to jedna trzecia, bo takie jest zapotrzebowanie. Nie każdy ma dziadków, nie każdy chce i może zostawać w domu.

A sześciolatki?

Moja córka ma sześć lat i poszła do szkoły. I to najlepsze, co mogło ją spotkać. Chłonie wiedzę jak gąbka. Dzieci uczą się, integrują i poznają w niesamowitym tempie – i to jest najlepsza metoda wyrównywania szans. W szkole można wyłapać problemy – niedożywienie czy przemoc. Im szybciej dzieci do niej trafią, tym lepiej.

Co do pojedynku Ewy Kopacz z Beatą Szydło wnosi Barbara Nowacka?

Premier Kopacz zajmuje się głównie wojenkami partyjnymi i umacnianiem swojego własnego przywództwa, które, nie oszukujmy się, potrwa do dnia wyborów. Beata Szydło natomiast planuje w kilka miesięcy po wyborach objąć stanowisko prezes NBP, by zrobić miejsce dla Jarosława Kaczyńskiego. A Barbara Nowacka to nowa jakość, to inny sposób uprawiania polityki. Ona nie pozwala sobie na hejt ani hejt nie przykleja się do niej. PiS i PO podzieliły się Polską jak łupem wojennym: albo opowieści o złotym wieku, albo straszenie krajem w ruinie, nieustanny, bezsensowny konflikt. To kwintesencja tego, co w polskiej polityce najgorsze.

Tymczasem jest jedna rzecz, która naprawdę nie działa: stosunki między obywatelami. Ani PO, ani PiS ich nie naprawią, bo to nie byłoby w ich interesie. A w naszym jest. I Barbara Nowacka może to zmienić.

Miller z Palikotem zakończą konflikt polsko-polski?

To my, młodzi, z Barbarą Nowacką na czele dajemy świeżość i wiarygodność, której lewicy tak bardzo brakowało. To był problem, z którym moja partia borykała się przez lata. Dajemy nadzieję na to, że parlamentarna lewica podniesie się z kolan. Dajemy szansę nowym, ale wiarygodnym w swoich środowiskach lokalnych ludziom. Przychodzą do nas realizować swoje projekty. Wypracowanie minimum programowego dlatego kosztowało nas tyle wysiłku, gdyż stanowi ono faktyczną zmianę w podejściu do polityki, większą niż tylko umowa koalicyjna czy wspólna lista. Jeżeli lewica chce odzyskać rezon i walczyć o wprowadzanie swoich postulatów w życie, to musi być samodzielna. Musi być prawdziwą alternatywą.

A nie może być koalicjantem? Ewentualny rząd anty-PiS z PO i Zjednoczoną Lewicą już od jakiegoś czasu jest podobno perspektywą Leszka Millera. Bohaterem opowieści Palikota od dawna jest Jarosław Kaczyński.

Nic w tym dziwnego, że przewodniczący SLD i Twojego Ruchu krytykują Jarosława Kaczyńskiego. Rządy Ewy Kopacz są tak nijakie, że czasem trudno z nią wejść w spór. To nie jest taka osobowość. Jarosław Kaczyński jest dużo mocniejszym politykiem i to w kontrze do niego budowana jest opowieść wielu polityków. Janusza Palikota na pewno. Ale i do mnie podchodzą ludzie na ulicy, nie tylko liberalni i nie tylko z wielkich miast. Na przykład emeryt z Węgrowa, który mówi: „Niech pani obieca jedno, że nigdy nie wejdziecie w koalicję z PiS”.

Paulina Piechna-Więckiewicz – polityczna, działaczka, stołeczna radna; członkini SLD. Startuje z pierwszego miejsca w okręgu siedleckim z listy Zjednoczonej Lewicy.

**Dziennik Opinii nr 276/2015 (1060)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jakub Dymek
Jakub Dymek
publicysta, komentator polityczny
Kulturoznawca, dziennikarz, publicysta. Absolwent MISH na Uniwersytecie Wrocławskim, studiował Gender Studies w IBL PAN i nauki polityczne na Uniwersytecie Północnej Karoliny w USA. Publikował m.in w magazynie "Dissent", "Rzeczpospolitej", "Dzienniku Gazecie Prawnej", "Tygodniku Powszechnym", Dwutygodniku, gazecie.pl. Za publikacje o tajnych więzieniach CIA w Polsce nominowany do nagrody dziennikarskiej Grand Press. 27 listopada 2017 r. Krytyka Polityczna zawiesiła z nim współpracę.
Zamknij