Kraj

Kuroń: konsekwentnie pod prąd

6 lipca we Lwowie odsłonięto tablicę na cześć Jacka Kuronia. 

Wśród uczestników uroczystości byli Polacy i Ukraińcy: działacze społeczni, dziennikarze, politycy, naukowcy – m.in. Seweryn Blumsztajn, Iza Chruślińska, Andrzej Friszke, Witalij Portnikow i Henryk Wujec. Co dla nich było najważniejsze w działalności Jacka Kuronia?

Seweryn Blumsztajn, redaktor naczelny „Gazety Stołecznej”:

Dla mnie osobiście najważniejszy był czas, kiedy Kuroń mnie wychowywał, czyli okres walterowski, i potem, gdy zaprowadził mnie do opozycji. Wszyscy mówiliśmy, że jesteśmy z niego, bo podstawowy system wartości, który jest we mnie i zadecydował o całej mojej drodze życiowej, to w znacznym stopniu było to, czego nauczył mnie Jacek. A politycznie, poza tym wszystkim, co zrobił, to najważniejsza była w nim siła. On po prostu nigdy nie odpuszczał – to tylko dzięki temu ciągle szedł do przodu i udało mu się tyle osiągnąć.

***

Iza Chruślińska, publicystka:

Jacek Kuroń zarażał swoją pasją i poczuciem odpowiedzialności. Większość osób, którym było dane go spotkać, z nim współpracować, wychodziła z tego spotkania odmieniona. Tak było i w przypadku jego sposobu myślenia o Ukrainie, o relacjach polsko-ukraińskich. Jego oddanie „sprawie ukraińskiej” i działaniom na rzecz pojednania polsko-ukraińskiego, mimo ciężkiej choroby, nie mogło nikogo pozostawić obojętnym.

Dość często akcentuje się jego emocjonalne zaangażowanie w sprawy relacji polsko-ukraińskich. Z pewnością ta emocjonalność i wrażliwość pomagały mu lepiej zrozumieć Ukraińców, ich pamięć historyczną, odmienną od polskiej. Jacek był jednak historykiem, analitykiem, jego stosunek do tych spraw wynikał ze świetnej znajomości historii, z kontaktów z Ukraińcami, ludźmi różnych środowisk, ukraińskimi dysydentami, intelektualistami, żołnierzami UPA. Współpracował blisko z przedstawicielami ukraińskiej mniejszości w Polsce. Miał także za sobą dziesiątki rozmów ze strona polską, historykami, żołnierzami AK, środowiskami kresowymi.

We wszystkich swoich wystąpieniach Jacek szedł konsekwentnie pod prąd znacznej części polskiej opinii publicznej, szczególnie w ocenie relacji historycznych Polaków i Ukraińców, zwłaszcza pierwszej połowy XX wieku. Interpretacja naszej wspólnej historii stanowiła zawsze integralną część każdej jego wypowiedzi. Dopiero wychodząc z historii, wyciągał wnioski.

W sposób widzenia relacji polsko-ukraińskich jest też wpisany stosunek Jacka Kuronia do Ukraińców i Łemków w Polsce i ich międzywojennej oraz powojennej historii. Kiedy jeszcze zdrowie mu pozwalało, przejechał tysiące kilometrów po Polsce, aby spotykać się z przedstawicielami mniejszości w terenie, słuchać ich głosu, być ich rzecznikiem, pomagać tam, gdzie to było możliwe.

Jest wiele wypowiedzi Jacka Kuronia, do których wciąż warto się odwoływać. Chciałam zacytować jedną, która jest mi szczególnie bliska: „Dzisiaj musimy tworzyć przyszłość, w której potrafimy przezwyciężyć przeciwieństwa, nie przezwyciężając odrębności. To znaczy nie zacierając tego, że jesteśmy Polakami czy Ukraińcami, a jednocześnie postępować tak, aby te nasze osobności nas wzbogacały. Tak jak to się dzieje ze mną, bo mam poczucie, że o Ukrainę jestem bogatszy, że ja Ukraińcom zawdzięczam swoje bogactwo wewnętrzne i duchowe”.

Śmiało można powiedzieć, że odejście Jacka Kuronia pozostawiło pustkę, której nikt nie zapełnił.

***

Andrzej Friszke, profesor nauk humanistycznych, członek rady IPN:

Nie potrafię powiedzieć, co jest najważniejsze. To jest postać, która była aktywna na tylu polach i przez tak długi czas, że nie da się wymienić jednej rzeczy. Teraz skupiamy się na wątku polsko-ukraińskim, który jest szalenie ważny, ale czy można powiedzieć, że jest on ważniejszy od przebiegu walki wolnościowej w Polsce, od KOR-u czy „Solidarności”? To wszystko pozostaje ze sobą w związku i nie mógłbym tutaj wybrać czegoś konkretnego. Jego działania to splot pewnych działań wolnościowych zmierzających do stworzenia lepszego świata, w dużym stopniu skutecznych.

***

Witalij Portnikow, redaktor naczelny TVi:

Jacek Kuroń był przykładem tego, jak można przysłuchiwać się problemom ludzi, którzy są innej narodowości czy religii. Nie z powodu jakiegoś dogmatu albo idei, ale z własnych przekonań. Podobnie było w stosunkach polsko-ukraińskich. On w przeciwieństwie do innych uczestników dialogu polsko-ukraińskiego rzeczywiście był gotowy zrozumieć problemy i kompleksy Ukraińców.

Zadaniem polityka jest wyprzedzanie nie tylko swojego czasu, ale także swojego narodu. Mówienie tego, co nie zawsze musi się podobać, zrozumienie innych narodów i wyzbycie się „futbolowego szowinizmu”, to znaczy przekonania, że nasza „drużyna” jest lepsza tylko dlatego, że jest nasza, nie zwracając przy tym uwagi na jej braki i pomyłki. Kuroń jest dla mnie przykładem właśnie takiej osoby, która w swoim stosunku do życia i polityki wyprzedzała swój czas i naród.

***

Henryk Wujec, doradca prezydenta RP ds. społecznych

Dla mnie najważniejsze było czynne sprzeciwianie się złu bez użycia przemocy. Po pierwsze, związana jest z tym wrażliwość, czyli jak człowiek reaguje na zło, które go otacza. Po drugie, nie jest to tylko wrażliwość wewnętrzna, ale także próba usunięcia tego zła i naprawienia sytuacji. Po trzecie, powstaje pewna koncepcja tego, jak to osiągnąć, i trudna realizacja, która początkowo nie przynosi sukcesów. Ten sposób działania sprawdził się w tym sensie, że za każdym razem wokół Kuronia powstawała grupa ludzi, która dokonywała bardzo istotnych zmian – początkowo w środowisku, ale w którymś momencie te cząstkowe zmiany doprowadzały do czegoś wielkiego.

Czymś takim była „Solidarność”. Najpierw był ruch KOR-owski i perspektywa działania na całe lata, aż w 1980 roku zaczął się gwałtowny ruch w społeczeństwie, przez co powstało coś wielkiego, o czym nawet nie marzyliśmy i co spowodowało zupełną zmianę Polski. To pokazało, że metoda Kuronia okazała się skuteczna.

Oprac. Paweł Pieniążek


__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij