Kraj

Henryk Wujec nie żyje

Henryk Wujec

Był katolikiem w lewicującej opozycji, wolnościowcem w dyktaturze, solidarystą w Polsce kapitalistycznej. Pryncypialny z przekonań, zawsze gotów do rozmowy. Nieustannie ciekawy świata, nowych lektur i rozmów.

Był w opozycji demokratycznej na długo, zanim stało się to modne. Mimo chłopskiego pochodzenia spod zamojskiej wsi został wybitnym studentem i absolwentem najbardziej elitarnej uczelni w Polsce. Zrobiłby pewnie wielką karierę naukową lub inżynierską, ale wcześniej uznał, że ważniejsze jest pomaganie prześladowanym i represjonowanym. Choć mógłby, nie pisał błyskotliwych esejów w prasie podziemnej. Ryzykując zdrowie i życie, jeździł za to z pomocą dla rodzin robotników Ursusa i Radomia. Zbierał informacje, organizował, wciągał do współpracy z Komitetem Obrony Robotników. Współtworzył „Robotnika”, najważniejsze pismo Polski Gierkowskiej, jakie ukazywało się poza cenzurą.

Wujcowie: Nie robiliśmy znowu takiej strasznej konspiry

czytaj także

W czasie karnawału Solidarności doradzał, dyskutował, decydował i znów organizował struktury; był tam, gdzie działy się najważniejsze rzeczy. We władzach regionu Mazowsze, na słynnym zjeździe w hali „Olivii” i na posiedzeniu Komisji Krajowej, z którego przywódców Solidarności, niemal wszystkich, wyaresztowano w noc 13 grudnia. Nie przypadkiem trafił więc na legendarne zdjęcie „pięciu wspaniałych” z internowania w Białołęce, przemycone potem za mury. I nie przypadkiem ówczesna dyktatura doceniła jego zasługi dla demokracji – znalazł się w elitarnej jedenastce przywódców Solidarności, których nie zwolniono z internowania, lecz zamknięto w więzieniu, próbując ich oskarżyć o próbę obalenia ustroju przemocą.

Za wolność i za solidarność przesiedział kilka dobrych lat. Potem znów pracował tytanicznie, był doskonałym organizatorem i człowiekiem do zadań specjalnych wielkiej wagi – jako sekretarz Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie organizował ruch stojący za „drużyną Lecha” najpierw przy Okrągłym Stole, potem przy przełomowych wyborach czerwcowych.

W III Rzeczpospolitej był cztery razy posłem, raz wiceministrem, angażował się na rzecz rozwoju ekonomii społecznej, wsparcia regionów, zwłaszcza wiejskich, w relacje polsko-żydowskie i polsko-ukraińskie, był doradcą prezydenta. Dostawał ordery, cieszył się szacunkiem przyjaciół. Ucieleśniał najlepsze tradycje naraz: chłopskiej bezpretensjonalności oraz inteligenckiego zaangażowania; demokratyzmu i solidarności społecznej.

Wujec o Mandeli: Wygrał dzięki swojemu uporowi i konsekwencji

Był katolikiem w lewicującej opozycji, wolnościowcem w dyktaturze, solidarystą w Polsce kapitalistycznej. Pryncypialny z przekonań, zawsze gotów do rozmowy. Nieustannie ciekawy świata, nowych lektur i rozmów.

Ze swoją żoną od blisko pięciu dekad tworzyli cudowną parę – ludzi wiecznie zaangażowanych i zawsze życzliwych. Składamy najszczersze kondolencje pani Ludwice Wujec, panu Pawłowi Wujcowi, osobom bliskim i przyjaciołom.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij