Kraj

Co robią gazowi dziadersi, gdy boją się Bombelków? Straszą je sądem

Jako dziennikarka zajmująca się klimatem od dawna nazywam zbrodniarzy szkodzących planecie po imieniu. Ale dopiero aktywistka kolektywu Bombelki, Nawojka Ciborska, dostała za podobne słowa pozew od państwowego gazowego giganta. Tacy jesteście odważni, panowie z Gaz-Systemu, że skarżycie 21-letnią studentkę?

„Rachunki za gaz zrujnują ludzi”, „LNG = Gazowa pułapka” czy „Gaz to nowy węgiel” – takie hasła przechodnie mijający 5 sierpnia 2022 roku warszawskie Centrum Nauki Kopernik mogli zobaczyć na ścianach budynku. Napisy w ramach partyzanckiej akcji wyświetlili aktywiści i aktywistki z kolektywu Bombelki, o którym mogłyście przeczytać na naszych łamach przy okazji odbywającej się kilka miesięcy temu Europejskiej Konferencji Gazowej, zwanej także „jedną wielką szampańską galą rozlewania LNG”.

Już wtedy przedstawicielka tego antygazowego ruchu, Julia Keane, wskazywała, że w dobie kryzysu energetyczno-klimatycznego rozwój infrastruktury gazowej w Europie i na świecie jest jednym z najgorszych scenariuszy dla ludzkości i planety. Wpływowych decydentów i biznesmenów zarabiających na gazie kopalnym jako rzekomej alternatywie dla węgla nazwała więc klimatycznymi zbrodniarzami.

Aktywna Nadzieja na przekór klimatycznej bezsilności

czytaj także

W czasie zeszłorocznego antygazowego happeningu Bombelki skupiły się na rodzimym podwórku i podobnym mianem określiły polskie spółki, bo te również inwestują w gazociągi tak, jakby globalne ocieplenie nie istniało. O jednej z nich Nawojka Ciborska, w przeszłości związana z Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym, a obecnie działająca właśnie w kolektywie Bombelki, napisała na portalu Zielone Wiadomości.

W odwecie należący do skarbu państwa Gaz-System pozwał ją o naruszenie dóbr osobistych, żądając przeprosin i wpłaty 20 tys. złotych na cele charytatywne. Poszło o słowa: „Gaz-System to banda zbrodniarzy, którzy dla swoich zysków pchają nas prosto do katastrofy”. Mocne? Być może dla kogoś, kto nie ma pojęcia o tym, jak działa chciwa kopalniana branża. Bo jak inaczej nazwać kogoś, kto zajmuje się brudnym, szkodliwym dla ludzkości i planety biznesem?

Ale po kolei, bo pewnie część z was nigdy nie słyszała o Gaz-Systemie. Ta państwowa spółka i jednocześnie operator systemu przesyłowego paliw gazowych na terenie Polski ma w planach – jak czytam na jej oficjalnej stronie – realizację inwestycji, która „zakłada umiejscowienie w rejonie Gdańska pływającej jednostki FSRU (ang. Floating Storage Regasification Unit), zdolnej do wyładunku LNG, procesowego składowania i regazyfikacji LNG, a także do świadczenia usług dodatkowych”.

Czas, by prawo zaczęło ścigać ekobójstwo

Obok tego Gaz-System rozbudowuje nazwany na cześć Lecha Kaczyńskiego gazociąg LNG w Świnoujściu, a wśród swoich celów określanych jako „misja” oraz „wizja” wskazuje np. bycie „aktywnym uczestnikiem transformacji energetycznej Polski i Europy” oraz „prowadzenie projektów przyczyniających się do sprawnej i efektywnej kosztowo transformacji energetycznej Polski”. Brzmi zielono?

Niekoniecznie, choć w wielu innych narracjach broniących gazowych pomysłów też nieraz przeczytacie, że tylko w ten sposób da się przeprowadzić transformację energetyczną, a gaz ziemny to tzw. paliwo przejściowe, a nawet „przyjazne” klimatowi. Jeśli w nie wierzycie, wiedzcie, że padliście ofiarą greenwashingu, który Bombelki skutecznie wytykają paliwowym gigantom, narażając się na ich zemstę.

To samo zrobiła Nawojka Ciborska, krytykując spółkę i powołując się przy tym na najnowszy raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu przy ONZ (IPCC) – jedno z wielu źródeł wskazujących, że bez redukcji emisji metanu (głównego składnika gazu) nie uda się zatrzymać ocieplenia klimatu poniżej względnie bezpiecznego 1,5 st. Celsjusza.

Biznesmeni z Orlenu dorabiają się na kryzysie energetycznym

– Mówiąc o wpływie gazu ziemnego na klimat, zazwyczaj porusza się kwestie spalania i wydzielania się dwutlenku węgla. Pod tym względem w porównaniu z węglem gaz faktycznie wypada lepiej. Nie bierze się jednak pod uwagę tego, że gaz to paliwo składające się głównie z metanu – dużo silniejszego niż dwutlenek węgla gazu cieplarnianego, ulatniającego się nie tylko podczas spalania, ale całego cyklu eksploatacji – wydobycia czy przesyłu. Czysty metan wycieka wtedy prosto do atmosfery, zwiększając emisje gazów cieplarnianych i w konsekwencji podwyższa globalną temperaturę oraz pogłębia zmianę klimatu – tłumaczy mi Ciborska.

Trudno nie przyznać jej racji, gdy mówi, że inwestycja czasu i pieniędzy (mowa o trwających co najmniej kilka lat i pochłaniających miliony złotych projektach) w przejście z węgla na gaz w momencie, gdy musimy dążyć do całkowitej neutralności klimatycznej, to nieporozumienie i skandal. Tracimy bowiem zasoby, które zasilają kieszenie spółek paliwowych.

– Gaz to po prostu sposób na to, by utrzymać się przy korycie. Nic dziwnego, że mówienie o tym głośno staje się niewygodne. Fakt, że zostałam pozwana, bardzo mnie stresuje, bo nie mam 20 tys. złotych. Liczę na to, że sąd przychyli się do argumentacji Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która mnie reprezentuje, i nie będę musiała płacić kary. Jednocześnie mam poczucie, że nasze działania są skuteczne, skoro tak bardzo przeszkadzamy gazowej spółce i „zmuszamy” ją do tego, by nas uciszała – podkreśla aktywistka.

Gazy cieplarniane przyjazne roślinom? Takimi bzdurami karmią nas koncerny paliwowe

Prawnicy wspierającej aktywistkę HFPC nie mają wątpliwości, że pozew Gaz-Systemu jest klasycznym kneblem, który zwolennicy biznesu jak zwykle zakładają ruchom społecznym kwestionującym status quo. „Wytaczanie im czasochłonnych, obciążających psychicznie i finansowo procesów sądowych, by sparaliżować działania niewygodne dla pozywającego”, ma nawet swoją dobrze już zadomowioną w Polsce nazwę – SLAPP, czyli Strategic Lawsuits Against Public Participation (strategiczne pozwy przeciwko partycypacji publicznej).

O tej metodzie wielokrotnie pisaliśmy w Krytyce Politycznej, na przykład przy okazji publikacji raportu Amnesty International o prześladowaniach aktywistów LGBT+. Szefowa tej organizacji, Anna Błaszczak-Banasiak, wyjaśniła nam wówczas, że składane z powództwa cywilnego SLAPP-y służą wywołaniu efektu mrożącego, „polegają na wyborze celu, którym jest osoba, a nie jej zachowanie rzekomo przekraczające prawo i naruszające czyjeś dobra”, a także – choć często kończą się wygraną osób pozwanych – generują koszty ekonomiczne i zdrowotne, zwłaszcza w obszarze zdrowia psychicznego.

„To środek często stosowany przez polityków i wpływowe instytucje do zastraszania i demobilizowania społeczeństwa obywatelskiego” – wskazują Bombelki, powołując się na stanowisko Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w tej sprawie i zapewniając, że nie biją się w pierś za słowa o „bandzie zbrodniarzy”.

„To jest kwestia wolności słowa i zamierzamy się odwołać aż do Trybunału w Strasburgu, bo nie będziemy przepraszać za bycie głosem rozsądku w tym klimatycznym szaleństwie” – piszą w oficjalnym komunikacie. Podobne zapewnienia słyszę od Nawojki Ciborskiej, której zdaniem nazwanie Gaz-Systemu po imieniu było tylko pretekstem do podjęcia prób zniechęcenia jej i Bombelków do dalszej aktywności.

– Nasze działania od dłuższego czasu skupiały się na Gaz-Systemie. Wchodziliśmy w interakcję z tą spółką między innymi w związku z budową Gazociągu Warszawskiego na północy stolicy i w przylegających do niej miejscowościach, np. Łomiankach – opowiada moja rozmówczyni.

To właśnie w tych okolicach znajduje się Las Młociński oraz tereny objęte ochroną w ramach obszaru Natura 2000, które w ramach realizacji infrastruktury gazowej zostały poddane częściowej wycince. Według planu Gaz-System tylko na Bemowie, Białołęce i Bielanach pod topór miało pójść 2,5 tysiąca drzew.

– To niezwykle cenny przyrodniczo i klimatycznie obszar, w którym lokalna społeczność spędzała dużo czasu wolnego, wypoczywając i chodząc na spacery. Jako kolektyw opublikowaliśmy informację na ten temat w lokalnym medium Łomianki Info, w której pojawił się też list mieszkanki „płaczącej za ściętym lasem”. Gaz-System zareagował na to od razu, bo zaledwie dwa dni później w tej samej gazecie, ale też w wielu innych, umieścili artykuły przekonujące, że gaz pomaga walczyć ze smogiem – wspomina Ciborska.

Presja ma sens. Jak lublinianie walczą o drzewa

Aktywistka wskazuje, że w porównaniu z innymi, bardziej znanymi spółkami paliwowymi Gaz-System do niedawna nie musiał mierzyć się z jakąkolwiek krytyką. Dlatego tak newralgicznie reaguje na protesty Bombelków. – Jesteśmy jedną z pierwszych grup, które rzucają światło na Gaz-System. Spółka ewidentnie nie znosi tego najlepiej i odpowiada na niemal każdą akcję, którą podejmujemy. Jestem jednak zaskoczona, że dopiero teraz reagują na sformułowanie o „zbrodniarzach”, bo w ten sposób pisałam o nich w innym artykule, który ukazał się w „Rzeczpospolitej”.

Chodzi o tekst na temat 26 szczytu klimatycznego, w trakcie którego Komisja Europejska zadeklarowała „wydanie 13 mld euro na budowę nowej infrastruktury gazowej”.

Polska spółka pojawia się tam jako członkini ENTSO-G – „zrzeszenia gazowych zbrodniarzy klimatycznych, na poziomie unijnym usprawniającego lobbing na rzecz rozwoju sieci gazowej w procesach takich jak formowanie listy PCI”. To – jak wskazuje resort klimatu i środowiska – „projekty infrastruktury energetycznej będące przedmiotem wspólnego zainteresowania Unii Europejskiej”.

Moja rozmówczyni zdaje się sugerować, że Gaz-System mógł nie mieć odwagi do pozwania dużej redakcji. Tu warto dodać, że stroną w sprawie jest nie tylko Nawojka Ciborska, ale także portal ekologiczny Zielone Wiadomości, na łamach którego pojawił się materiał o „bandzie zbrodniarzy”.

Aktywistka apeluje o nagłaśnianie tej sprawy, jak również protestowanie przeciwko inwestycjom w gaz jako antyklimatycznym i nieekologicznym.

– Wszystkich nas nie pozwą, a nawet jeśli, to nie pokonają. Siła oporu społecznego jest nie do przecenienia, dlatego tak ważne okazuje się zaangażowanie coraz większej liczby osób. W przyszłym tygodniu organizujemy warsztat dla wszystkich, którzy chcieliby włączyć się w proklimatyczne działania. 12 września o godz. 17:30 do Centrum Lokalnego Żoliborz zapraszamy także osoby, które nie mają żadnego doświadczenia aktywistycznego, ale czują, że klimat to nasza wspólna sprawa. Wciąż możemy wspólnie przeciwstawić się wielkiemu kopalnianemu biznesowi – konstatuje Nawojka Ciborska.

O powody nękania aktywistki spytałam także rzeczniczkę Gaz-Systemu. Opublikujemy odpowiedzi, gdy tylko je otrzymamy.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paulina Januszewska
Paulina Januszewska
Dziennikarka KP
Dziennikarka KP, absolwentka rusycystyki i dokumentalistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka konkursu Dziennikarze dla klimatu, w którym otrzymała nagrodę specjalną w kategorii „Miasto innowacji” za artykuł „A po pandemii chodziliśmy na pączki. Amsterdam już wie, jak ugryźć kryzys”. Nominowana za reportaż „Już żadnej z nas nie zawstydzicie!” w konkursie im. Zygmunta Moszkowicza „Człowiek z pasją” skierowanym do młodych, utalentowanych dziennikarzy. Pisze o kulturze, prawach kobiet i ekologii.
Zamknij