Kraj

Aktywizm jest jak maraton

Chciałam zostawić działalność w Otwartych Klatkach wielokrotnie. Chyba największy kryzys z tym związany przeszłam wtedy, kiedy byłam śledzona i nagrywana przez osoby zatrudnione przez hodowcę zwierząt futerkowych – mówi Dobrusia Gogłoza, prezeska Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Agnieszka Olszak: Jesteś prezeską jednej z najskuteczniejszych organizacji na świecie według Animals Charity Evaluators, jak się z tym czujesz, biorąc pod uwagę historię powstawania i rozwoju Otwartych Klatek, czy czujesz tę powagę sytuacji?

Dobrusia Gogłoza: Czuję powagę sytuacji i bardzo często czuję, że prowadzenie tak dużej i międzynarodowej organizacji zupełnie mnie przerasta. Jednocześnie uważam, że to zdrowy odruch, bo lepiej żyć w ciągłej niepewności swoich kompetencji i mieć motywację do ciągłego rozwijania się, niż być zbyt pewną siebie.

 

Otwarte Klatki przeżyły bardzo szybki wzrost – 6 lat temu to było tylko 15 osób, które często znały się od wielu lat, dzisiaj zatrudniamy 33 osoby w 6 krajach naszego regionu i mamy setki wolontariuszy. Na szczęście cała odpowiedzialność nie spoczywa tylko na mnie – mamy świetny zarząd, świetny zespół pracowników i wspaniałych wolontariuszy.

Mam też poczucie, że dzięki temu, że nie jesteśmy nadal mocno zhierarchizowaną organizacją, odpowiedzialność za sukcesy i porażki organizacji rozkłada się na barki wielu osób. Myślę, że wszystkim to wychodzi na dobre, bo ludzie dużo bardziej angażują się w pracę organizacji, za którą czują się odpowiedzialni i w której czują się decyzyjni. Jeżeli coś jest tu moją zasługą, to głównie zauważanie wartościowych osób i proponowanie, żeby traktowały tę organizację jak swoją.

W Otwartych Klatkach cenicie samodzielność aktywistów i to oni, a nie zarząd, podejmują większość decyzji, jednak nie wszyscy są tak odpowiedzialni i aktywni z natury – jak rozpoznajesz osoby, które mają potencjał?

To bardzo trudne. Myślę, że jedną z najważniejszych rzeczy, jakich trzeba się nauczyć, jest odróżnianie ekstrawertyzmu od zaangażowania. Są osoby, które wpadają do grupy, są bardzo widoczne, biorą na siebie dużo i szybko znikają, bo tracą zainteresowanie tak samo szybko, jak je rozbudzają.

W pracy z ludźmi trzeba być uważnym i dostrzegać osoby, które nie są najgłośniejsze, ale najbardziej solidne. Takie osoby często nie rzucają się w oczy i dodatkowo wymagają zachęty, bo nie wierzą w siebie. Myślę jednak, że staramy się rozwiązywać tak wielkie problemy, że jeśli ktoś nie jest czasami przerażony, to chyba jest niespełna rozumu.

Nie wolno do końca wierzyć ludziom, którzy mówią, że nie podołają. Często nie zdają sobie sprawy, jak dobrzy mogą być w czymś, jeśli tylko okaże im się zaufanie, da odpowiednie narzędzia i otoczy grupą wspierających je osób.

Wiem, że wiele kobiet w organizacji czerpie siłę od Ciebie, jesteś ich mentorką, szkolisz ludzi nie tylko w Polsce, ale także podczas wielu zagranicznych konferencji, możesz zdradzić nam tajemnicę, kto jest dla Ciebie wzorem i jakie masz rady dla przyszłych liderek, aktywistek, wolontariuszek?

Boję się takich pytań, bo wiem, że ilu osób bym nie wymieniła, to zawsze zapomnę o innych, które są równie ważne. Miałam szczęście spotkać wiele osób, od których mogę się uczyć i które są dla mnie inspiracją. Jest też grono osób wewnątrz organizacji oraz poza nią, z których zdaniem się liczę i które proszę o rady, kiedy zmagam się z jakąś decyzją.

Jak się organizować na tonącym statku. O przyszłości ruchu klimatycznego

Wszystkim radzę przede wszystkim dbać o siebie, otaczać się życzliwymi ludźmi i nieustannie się rozwijać. To sprawi, że będziecie w stanie zaangażować się w pracę na rzecz zwierząt naprawdę na długo, a wytrwałość jest cechą naprawdę kluczową.

Nie miałam żadnych specjalnych umiejętności czy zdolności, kiedy zaczynałam angażować się w działalność społeczną, ale w związku z tym, że robię to już od 10 lat, zdążyłam się naprawdę wiele nauczyć. Przeczytałam setki książek i artykułów, byłam na wielu konferencjach, szkoleniach, przeprowadziłam wiele rozmów z doświadczonymi osobami.

Każdy może nauczyć się prawie wszystkiego, jeśli włoży w to odpowiednią ilość czasu i pracy. Ważne, żeby mieć tę długofalową perspektywę. Ona daje nam odwagę brania się za rzeczy, których jeszcze nie potrafimy zrobić, bo inaczej nie mamy możliwości się ich nauczyć. Jednocześnie łatwiej dzięki niej też pamiętać o swoim własnym dobrostanie, bo o ile można nie dosypiać i przepracowywać się przez jakiś czas, to jako strategia na dłuższą metę jest to zupełnie nie do utrzymania. Jeżeli biegniesz maraton, to musisz rozkładać siły jak do maratonu, a nie sprintu.

W służbie społeczeństwu, czyli słów kilka o mikrodziałaniach

Czy kiedykolwiek miałaś chwilę zwątpienia i chciałaś rzucić to wszystko? Jak sobie radzisz z tym, to bardzo wielki obowiązek być liderką tak dużej organizacji w walce z jeszcze większym biznesem.

Być może niektórych to zaskoczy, ale tak, chciałam zostawić działalność w Otwartych Klatkach wielokrotnie. Chyba największy kryzys z tym związany przeszłam wtedy, kiedy byłam śledzona i nagrywana przez osoby zatrudnione przez hodowcę zwierząt futerkowych. To było bardzo duże naruszenie prywatności i nie byłam pewna, czy jestem w stanie funkcjonować w taki sposób. Zajmowanie się własnymi sprawami i bycie osobą, którą nikt się nie interesuje było bardzo kuszącą alternatywą.

Miałam wtedy przez wiele miesięcy problemy ze snem i do teraz jestem w stanie rozpłakać się w kilka sekund, kiedy wrócę myślami do tego okresu. Dojście z powrotem do normalnego funkcjonowania zajęło mi sporo czasu i myślę, że dużą rolę odegrał w tym sport. Zaczęłam uprawiać boks i brazylijskie jiu-jitsu w zaprzyjaźnionej Academia Gorila i do teraz polecam sporty walki osobom, które chcą połączenia medytacji z dużym kopem endorfin.

Oto feministyczny, antyfaszystowski klub sportów walki

Jedna rzecz, którą mogłabyś zmienić dziś, na pstryknięcie palcem, co by to było?

W związku z tym, że nie ma jednej recepty na wszystkie problemy tego świata, chciałabym po prostu, żeby więcej osób angażowało się w tzw. efektywny altruizm. Trochę oszukałam, bo moja odpowiedź zawiera w sobie tak naprawdę kilka działań.

Chciałabym, żeby więcej osób się angażowało w działania społeczne, ale też żeby angażowały się przede wszystkim w działania, które są światu najbardziej potrzebne, i żeby wykorzystywały do tego rozwiązania, co do których mamy dowody na to, że naprawdę działają. Niektóre z pozoru dobre działania mogą tak naprawdę szkodzić, więc dobrze poświęcić czas na zdobycie odpowiedniej wiedzy.

Polski festiwal dręczenia zwierząt

Jeśli chodzi o działania na rzecz zwierząt, dobrymi miejscami do zdobywania takiej wiedzy są strony Animal Charity Evaluators i Sentience Institute. Po informacje na temat innych działań społecznych można zajrzeć np. na stronę Givewell albo skontaktować się z lokalnie działającymi w Polsce grupami Fundacji Efektywny Altruizm.

Wywiad ukazał się pierwotnie w serwisie Otwarteklatki.pl.

***

Agnieszka Olszak – w Otwartych Klatkach zajmuje się koordynacją bloga oraz sprawami związanymi z fundraisingiem. W wolnych chwilach rozmyśla jak zmienić świat na lepszy, poszukując magii człowieczeństwa. Uwielbia czytać książki. Autorka bloga Hodowla Słów.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij