Złota Kopuła, która ma obronić Amerykę przed atakiem z drugiego końca świata, to być może największa ściema w historii Departamentu Obrony USA, a jej prawdziwym celem są kosmiczne pieniądze dla przemysłu zbrojeniowego. Niespodzianka: miliardy dolarów zgarnie Elon Musk.
Dzień po rozpoczęciu prezydentury w styczniu 2025 prezydent Donald Trump wydał dekret o utworzeniu systemu przechwytywania wrogich rakiet balistycznych, hipersonicznych i manewrujących. Prezydent nazywa go Złotą Kopułą. Projekt jest częściowo inspirowany bowiem sukcesem izraelskiej Żelaznej Kopuły, którą Tel Awiw przetestował w wojnie z Palestyńczykami.
Sukces izraelskiego systemu wynika z prozaicznego faktu, że Hamas nie wystrzeli rakiety dalej niż 100 kilometrów od celu, oraz z tego, że Izrael jest malutkim państwem. System obiecany przez Trumpa może za to przerastać obecne możliwości technologii, zwłaszcza że część czujników i pocisków przechwytujących ma zostać umieszczonych w przestrzeni kosmicznej.
Złota Kopuła ma być oczywiście sto razy lepsza niż Żelazna. Wybór nazwy nie jest przypadkowy – przecież od dawna krążą plotki, jakoby właściciel Trump Tower miał w swoim apartamencie złote muszle klozetowe. Jego pomysł na ochronę USA przed atakiem ma być czymś więcej niż systemem obrony; ma być – zapowiada Trump – dziełem sztuki.
Markiewka: Na końcu przychodzi faszyzm, czyli wzniosła retoryka apokalipsy
czytaj także
Projekty podobnego systemu pojawiły się już w we wczesnych latach 80. ubiegłego wieku, gdy inny republikański prezydent, Ronald Reagan, rozpoczął pracę nad tzw. Inicjatywą Obrony Strategicznej, zwaną wtedy Star Wars. W 1987 roku, pod koniec zimnej wojny, Lawrence Livermore National Laboratory w Kalifornii przygotowało projekt o nazwie Brilliant Pebbles, który przewidywał umieszczenie balistycznego systemu przeciwrakietowego w przestrzeni kosmicznej.
Zdaniem części ekspertów defensywa z kosmosu, która ma obronić Amerykę przed atakiem z drugiego końca świata, to największa ściema w historii amerykańskiego Departamentu Obrony, a jej prawdziwym celem są iście kosmiczne pieniądze dla przemysłu zbrojeniowego. Niespodzianka: miliardy dolarów zgarnie nie kto inny, jak Elon Musk.
Złota Kopuła ma zacząć funkcjonować jeszcze przed zakończeniem prezydentury Trumpa, czyli w ciągu trzech lat. To oczywiście zupełnie nierealne. Ustawa, o której Trump mówi Big Beautiful Bill i która pomyślnie przeszła już przez Izbę Reprezentantów, po czym trafiła do Senatu, ma przeznaczyć pierwsze 25 miliardów dolarów na rozpoczęcie prac.
Ogłaszając projekt kosmicznego systemu 20 maja, prezydent zapowiedział, że całkowity koszt jego budowy wyniesie 175 miliardów dolarów, jednak biuro budżetowe przy Kongresie szacuje, że Złota Kopuła będzie kosztować aż 831 miliardów dolarów w ciągu następnych 20 lat. Każdy pocisk przechwytujący kosztuje około pół miliona dolarów.
Obecnie największym potencjalnym zagrożeniem dla USA są międzykontynentalne pociski balistyczne oraz broń hipersoniczna z Chin i Rosji, a także nuklearny potencjał Korei Północnej i Iranu. Złota Kopuła ma być pierwszym systemem, który wyśle amerykańską broń w kosmos. Ma wykrywać i niszczyć wrogie pociski jeszcze przed samym atakiem, przechwytywać je we wczesnej fazie lotu, a nawet w ostatnim momencie przed osiągnięciem celu. Technologie nowej generacji będą wykorzystane na ziemi, w oceanach i w kosmosie, gdzie mają być zainstalowane czujniki i pociski przechwytujące. Na tym nie koniec, bo w przestrzeni kosmicznej ma się znaleźć również broń ofensywna. A to prawdopodobnie oznacza międzynarodowy wyścig, który doprowadzi do militaryzacji przestrzeni kosmicznej (o jej zaśmieceniu nie wspominając).
Złota Kopuła to kolejny pomysł zaczerpnięty z Projektu 2025, przygotowanego przez konserwatywny think tank Heritage Foundation. Zdaniem autorów sukces SpaceX Elona Muska i opracowanego przez nią telekomunikacyjnego systemu satelitarnego Starlink jest dowodem na to, że w kosmosie można zainstalować tysiące satelitów, czujników i urządzeń militarnych. Budową całego systemu mają dowodzić stworzone przez Trumpa podczas jego pierwszej kadencji (2016–2020) Space Force, „siły kosmiczne”, wchodzące w skład amerykańskich sił zbrojnych.
czytaj także
Jak to w Ameryce, wojsko będzie potrzebować prywatnych wykonawców – i tu praca najprawdopodobniej zostanie rozdzielona między trzy firmy, wszystkie z poplecznikami Trumpa na czele – SpaceX, Palantir (oprogramowanie) oraz Anduril, który produkuje drony i systemy AI. Reuters donosi, że za sam pierwotny projekt Musk zgarnąłby sześć do dziewięciu miliardów dolarów, przy czym satelity należałyby do Muska, a amerykański rząd będzie je wynajmował, czyli płacił Muskowi każdego roku za ich gotowość. Udział w budowaniu Złotej Kopuły pomoże firmie SpaceX eksplorować i testować jej produkty w kosmosie, więc to nie lada kąsek dla Muska. Przypadłaby mu spora część z pierwszych 25 miliardów dolarów, jeśli Big Beautiful Bill dostanie akceptację Senatu.
Tu pojawia się problem natury etycznej. Rząd zwykle rozpisuje przetargi na zamówienia publiczne, ale ponieważ Musk odgrywa w rządzie ważną rolę, praktycznie nikt w siłach zbrojnych mu się nie przeciwstawi. Departament Obrony też raczej nie będzie mieć skrupułów. Przypomnijmy, że sekretarzem obrony jest niewykwalifikowany przydupas Trumpa Pete Hegseth – ten głupek, który wrzucił na czat na platformie Signal szczegółowy plan ataku na Jemen, a do czatu przypadkowo zaproszono dziennikarza, redaktora naczelnego magazynu „The Atlantic”. Więc nie należy się po nim spodziewać żadnych rewelacji.
Budowa systemu stawia Amerykę przed szeregiem potencjalnych problemów. Najbardziej oczywistym jest narzucone przez Trumpa tempo prac, które może doprowadzić do błędów i powstania wadliwych konstrukcji. Pociski przechwytujące mają orbitować na krawędzi atmosfery, a ten ich nieustanny ruch sprawi, że w danej chwili tylko mała ich część będzie znajdzie w odpowiednim miejscu, żeby zapobiec atakowi. Stąd konieczność zainstalowania ogromnej ich liczby (setek tysięcy), tak aby któreś mogły faktycznie odpowiedzieć na atak.
Naukowcy wskazują, że Złotą Kopułę łatwo będzie zdestabilizować przez wystrzelenie ogromnej ilości wrogich rakiet w tym samym czasie. Innym problemem jest zgoda Kanady na uczestnictwo w projekcie, żeby Ameryka mogła reagować na atak Rosji lub Chiny zza horyzontu, z północy. Kanada na razie wyraziła potencjalne zainteresowanie uczestnictwem w systemie, ale, jak wiadomo, stosunki między tymi państwami są dziś niespecjalnie przyjazne, odkąd Trump ogłosił, że Kanada powinna stać się 51. stanem Ameryki.
W połowie maja senator Tim Sheehy z Montany ogłosił powstanie klubu Złotej Kopuły w Senacie, porównując projekt do programu kosmicznego Apollo czy Projektu Manhattan. „Projekt o takim zasięgu będzie wymagał o wiele bliższej współpracy między przyznającymi środki, Departamentem Obrony, ustawodawcami a przemysłem” – powiedział Sheehy.
czytaj także
Złota Kopuła – która ma pokryć 43 miliony kilometrów kwadratowych – może okazać się jedną z najdroższych inicjatyw obronnych w historii USA. Taka ekstrawagancja z pewnością nie pomoże zmniejszyć wydatków z budżetu, które każdy republikański prezydent z Trumpem włącznie obiecuje swoim wyborcom surowo ograniczyć.
Zarówno Chiny, jak i Rosja oceniły projekt Trumpa negatywnie, twierdząc, że prowadzi to do wyścigu zbrojeniowego jak w czasie Zimnej Wojny. Chiny stwierdziły ponadto, że już teraz są w stanie taki system obronny obejść.