Dwóch, a może i więcej papieży

Mimo obrania na prezesa Telewizji Publicznej Tomasza Syguta, z okna TVP przy placu Powstańców wychyla się Marcin Adamczyk. Czy nastanie czas dwuwładzy w TVP?
Michał Adamczyk. Fot. TVP Info/Wikimedia Commons, ed. KP

Znów będzie papież w Rzymie i w Awinionie. Prezes Sygut na Woronicza będzie organizował przyzwoite publiczne media, a prezes Adamczyk czy tam Ogórek, uzależnieni od skompromitowanego PiS-u, przy placu Powstańców będą dławić się hejtem i dezinformacją. Publiczność sama oceni.

Zanim pojawiły się codzienne gazety, nie mówiąc o radiu czy telewizji – medium o największym zasięgu były kościelne dzwony i ambony. Dawały ujednolicony przekaz, zgodny z wolą silniejszego na danym terenie władcy. Jasne jest zatem, że o dobre relacje z Kościołem owi władcy walczyli i zabiegali, a jak im się nie udawało, to zakładali swój własny, bo przekaz dnia jest dla uprawiania polityki autorytarnej kluczowy. Po cóż mącić w głowach poddanym mnogością poglądów i punktów widzenia.

Papiestwo oprócz dzwonów i ambon dysponowało bibliotekami, skrybami, możliwością koronowania, wreszcie mogło pomóc wyznaczyć kierunek marszu zwycięskiej armii.

Outsourcing państwowej przemocy. Karki robią porządki na Woronicza

I tak na początku XIV wieku okazało się, że papiestwo leżące w Rzymie to zbyt daleko, by pilnować interesów Francji, dlatego papież Francuz Klemens V osiadł w Awinionie, gdzie jego następcy wybudowali monumentalną papieską siedzibę. Po latach historycy nazwali ten czas niewolą awiniońską, ale był to przecież czas współpracy politycznej papiestwa, w którym akurat zwyciężyła frakcja frankofilska, z władcami dynastii Kapetyngów, panujących na tych terenach ponad cztery wieki. Już na samym początku, jeszcze przed wybudowaniem pałacu papieskiego udało im się zniszczyć templariuszy, odwrócić niekorzystne dla króla Francji postanowienia poprzedniego papieża Włocha, prowadzić politykę na Węgrzech i w Szkocji, mobilizować poddanych do płacenia na kolejne wojny.

To papież głosem dzwonów oznajmia, a z ambony uzasadnia działania władcy, uprawomocnia, tłumaczy, namaszcza. Kiedy przekaz dnia jest ogłoszony powszechnie, wystąpić przeciw niemu to narazić się na oskarżenia o herezję.

Autorytarne przepisy na utrzymanie władzy nie zmieniły się ani na jotę. Dlatego Jarosław Kaczyński chciałby utrzymać swoją ambonę, czyli TVPiS, którą przejął niczym Filip IV papiestwo i której nie chce oddać. Gotów jest na sceny absurdalne, takie jak ta, gdy z okna budynku TVP przy placu Powstańców wychyla się i w niemal papieskim geście kiwa ręką do nielicznych zgromadzonych były już prezenter, oskarżony o przemoc wobec byłej kochanki Michał Adamczyk, który we wtorek został wskazany przez posłuszną PiS Radę Mediów Narodowych na prezesa TVP. Swoją misję Adamczyk będzie pełnił w rzeczywistości równoległej do tej, w której telewizją rządzi Tomasz Sygut, powołany przez Piotra Zemłę, szefa rady nadzorczej TVP.

Przy okazji internautki wypomniały obu pisowskim nominatom grzechy przeszłości. Adamczykowi nie tylko przemoc fizyczną i słowną, ale też widoczny brak kręgosłupa ideologicznego.

A Łopińskiemu podobną giętkość, czyli zapisanie się do PZPR, kiedy było to już całkiem pod prąd.

„Kaczyński bawi się, jakby królem był” – napisał z kolei poseł Tomasz Trela. Nie da się ukryć. Plac Powstańców jest bliżej Żoliborza niż Woronicza, może wobec krytyki sposobu odpartyjniania TVP przez nowy rząd postulat Jacka Żakowskiego zostanie wysłuchany i przynajmniej przez chwilę jakaś część telewizji publicznej pozostanie w ręku PiS, żeby „pisowcy” mieli jakieś swoje media.

Zdrowy rozsądek nakazywałby nieuleganie pompowanej przez PiS histerii, ale szybkie przywrócenie właściwych funkcji Telewizji Publicznej, tak by respektowane było prawo do rzetelnej informacji odbiorców. Może jednak – aby uniknąć posądzenia o pójście drogą na skróty, o wpuszczanie „karków” na korytarze TVP, albo po prostu na działanie nazbyt pośpieszne – warto dopuścić myśl o dwóch papieżach, czyli dwóch medialnych ośrodkach, z których jeden po prostu będzie dogorywał.

Politycy do parlamentu, dziennikarze do mediów

Będzie papież w Rzymie i antypapież w Avignonie. Prezes Sygut na Woronicza będzie organizował przyzwoite publiczne media, a prezes Adamczyk czy tam Ogórek, uzależnieni od skompromitowanego PiS-u, przy placu Powstańców będą dławić się hejtem i dezinformacją.

Przyborska: „i9.30” bez rogów, ale też bez szału

Szkoda trochę publicznych pieniędzy, ale pamięć ludzka jest ulotna. Szybko zapominamy, czym była PiS-owska telewizja czy że w kampanii wyborczej, co pokazały badania, aż 71 proc. przekazu stanowiły treści nienawistne. Teraz wszyscy zajęci są patrzeniem na ręce nowej władzy, wobec której oczekiwania są wysokie. Może kiedy będzie można cyknąć pilota i porównać: na jedynce i9.30 i Marek Czyż, a na TVP 2 prezes Adamczyk z prezesem Kaczyńskim. Na dwójce będzie można obejrzeć Reset i Resortowe dzieci, o których losy dopytuje się dziennikarka Anna Wittenberg, a KO uniknie zarzutów cenzurowania treści.

Na jedynce Donald Tusk blady i bez rogów, na dwójce czerwony, z rogami i mówiący po niemiecku. Na jedynce pieniądze z KPO, na dwójce rozpaczliwa walka z tymi pieniędzmi, bo to wszak kupczenie polską niepodległością. Na jedynce informacje ze świata, na dwójce msza i tańce u Rydzyka.

Oczywiście jak tylko to napisałam, od razu straciłam nadzieje na dobre skutki takiego zabiegu. Czy Kaczyński poszedłby na jakąkolwiek ugodę, zadowoliłby się kanałem drugim? Nie, bo nie o zgodę mu chodzi.

Koniec epoki dwóch równoległych ośrodków papieskich przyszedł, gdy na papieskim tronie po abdykacji Grzegorza XII zasiadł Marcin V – pochodzący z Rzymu, ale popierany przez antypapieża. Zabrało im to jakieś sto lat.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij