Kraj

Dominika Kulczyk ratuje świat

efekt-domina-billboard

Pytanie, kto pomaga komu, nasuwa się nieubłaganie: Dominika Kulczyk ludziom na świecie? Czy może ludzie na świecie, czy tego chcą czy nie, pomagają Dominice w kreowaniu jej wizerunku i zdobywaniu popularności?

Z gigantycznego billboardu spogląda na miasto twarz białoskórej, niebieskookiej Dominiki Kulczyk trzymającej w rękach czarnoskóre, brązowookie dziecko. Jestem przekonana, że nie własne. Z własnym dzieckiem nie sfotografowałaby się w taki sposób, prezentując je światu niczym trofeum. Nagie – przedstawione jako dziecko natury, potrzebujące opieki i pomocy. Zza jego pleców wygląda wyretuszowana buzia Dominiki – wspierającej opiekunki i wybawicielki. W tle wśród zgliszczy widnieją ledwo widoczne sylwetki dwóch dorosłych czarnoskórych mężczyzn. Można odnieść wrażenie, że Dominika właśnie uratowała dzieciątko przed strasznym losem pozostania w tym zdegradowanym środowisku.

Billboard, a właściwie tkanina o wymiarach całego budynku (zasłaniająca wszystkie okna, ale to już inna historia) zerwała się i powiewa na wietrze, deformując kształty twarzy. Niemal tak – jak zamieszczona na nim fotografia deformuje obraz rzeczywistości.

Jako biała kobieta nie mogę wyjść ze zdziwienia nad tym, jak bardzo białe kobiety lubią fotografować się z czarno- i ciemnoskórymi dziećmi. Na zamieszczonych w internecie zdjęciach Dominiki Kulczyk widzę, że niemal zawsze, gdy trzyma na rękach dziecko, dziecko to ma wyraźnie wyższy poziom melaniny niż ona. Czyżby fotografowanie się z białymi dziećmi nie było wystarczająco atrakcyjne? A może reprodukowanie rasizmu, ubranego w płaszczyk pomocy, sprzedaje się dużo lepiej?

Postać Dominiki Kulczyk jest mi znana – nie tylko dlatego, że jest córką zmarłego już, najbogatszego mężczyzny w Polsce oraz najbogatszej kobiety w Polsce. Również dlatego, że, obie pracujemy w obszarze edukacji globalnej, zajmującej się globalnymi współzależnościami i nierównościami oraz ich przyczynami – których zrozumienie w mojej opinii jest kluczowe.

Kulczyk, oddawaj moje 185 milionów (dolarów)

Na stronie internetowej Kulczyk Foundation, czytam, że „pomaga organizacjom i ludziom efektywnie pomagać. Wspiera projekty infrastrukturalne i inwestycje społeczne w krajach rozwijających się. Dba o to, by ci, którzy otrzymują pomoc, dostali również wsparcie i wiedzę niezbędną do tego, by dalej samodzielnie zmieniać swój los”. Na podstawie powyższych zdań wnioskuję, że fundacja ta nie tylko wie, jak pomagać, ale też posiada niezbędną i pełną wiedzę na temat tego, jak rozwiązywać problemy na każdym krańcu świata.

Można by zapytać, dlaczego Kulczyk Foundation nie podzieli się tą wiedzą z lokalną społecznością – poznańską lub polską, która obecnie wybitnie jej potrzebuje. Odpowiedź brzmi: nie podzieli się, bo takiej wiedzy nie ma. Co więcej, nie tylko nie wie, jak rozwiązać te problemy, lecz również poprzez swoje działania wzmacnia dyskurs dyskryminujący i reprodukujący rasizm, uprzedmiotawiający i dehumanizujący. Kulczyk Foundation nie ma pojęcia o globalnych relacjach władzy ani nie jest świadoma własnych przywilejów. Ewidentnie nie poświęciła zbyt wiele czasu na to, by zrozumieć, jakie struktury pozwalają naszej bohaterce Dominice jeździć do Papui-Nowej Gwinei i opowiadać o życiu tam w dokładnie taki sam sposób, jak czynili to pierwsi kolonizatorzy czy dziewiętnastowieczni antropolodzy i etnografowie, roszczący sobie prawo do tego by nazywać, definiować, zajmować, rządzić. Jak widać, kolonialna strategia przestawiania osób czarno- i ciemnoskórych jako niecywilizowane dzieci, które potrzebują, by się nimi zaopiekować, będąca w rzeczywistości roszczeniem sobie prawa do kolonizacji i dominacji, ma się całkiem dobrze.

Postturyści, czyli jak podróżować, żeby nie kolonizować

Z powodu takich przekazów białej osobie nie przyjdzie do głowy, by człowieka o innym kolorze skóry traktować jak równego sobie. Wychowywani od dziecka z takimi obrazami zaczynamy wierzyć, że tak wygląda rzeczywistość. Białe osoby dorastają w błędnym poczuciu wyższości, które w konsekwencji prowadzi do przemocy, ludobójstw, rasowego profilowania i morderstw etc. Biała supremacja i rasizm panoszą się na Ziemi od czasów pierwszych wypraw kolonialnych, a zakwestionowanie tego okrutnego i brutalnego, a jednocześnie znormalizowanego porządku wymaga jednak od nas wysiłku.

Z powodu takich przekazów białej osobie nie przyjdzie do głowy, by człowieka o innym kolorze skóry traktować jak równego sobie.

W dotyczącej programu informacji na portalu Wirtualne Media o misjonarskich wyprawach Dominiki czytam: „Pierwszy odcinek piątej serii cyklu kręcony był w Papui-Nowej Gwinei, gdzie Dominika Kulczyk stała oko w oko z tubylcami, którzy wierzą w czary i przyznają się do mordowania dzieci i dorosłych”. Brzmi bardzo odważnie – wiemy jednak, że Dominika niczego się nie boi, bo jak sama mówi „najważniejszy jest człowiek”. Pytanie brzmi jednak, kogo ma na myśli. Czy cały zasób słów używany w stosunku do ludzi, którzy nie urodzili się w Europie, nie oddziela nas od nich murem?

Tubylcy, czary, mordowanie? Pragnę zauważyć, że spacerując ulicami jakiegokolwiek polskiego miasteczka, również konfrontuję się z tubylcami, czyli lokalnymi mieszkańcami, którzy czasem też w czary wierzą – dzieworództwo choćby – i z entuzjazmem stają murem wokół granic kraju, odmawiając modlitwę. W akcji „Różaniec do granic” wzięło udział ponad milion osób, a organizatorzy informowali, że „różaniec jest potężną bronią w walce ze złem, tak silną, że nie raz potrafił zmienić bieg historii, a tysiące świadectw i udokumentowanych cudów dowodzi, jego niezwykłej skuteczności. Maryja jest Królową Polski, przez całe pokolenia opiekuje się nami, w krytycznych momentach historii zawsze była przy nas, a my przy Niej. Jako ratunek dla świata, Matka Boża wskazuje na modlitwę różańcową”. Dla kogoś, kto nie jest chrześcijaninem, te zdania brzmią bardzo obco – mogę je wyśmiać, tylko dlaczego miałabym to robić? Jak brzmiałyby dla osoby, która od dziecka wierzy w elfy (jak niektórzy mieszkańcy Islandii) czy w Allaha (jak niektórzy mieszkańcy Turcji)?

Kto wyśmiewa Jezusa?

Tymczasem zainteresowanie Efektu domina Dominiki – cóż za zgrabna i błyskotliwa gra słów – nie sięga nawet okolic Poznania, bo nie wie, że tam również może stanąć oko w oko z tubylcami, którzy wierzą w czary i mordują (dla przykładu – w ciągu tygodnia z powodu przemocy domowej giną w Polsce trzy kobiety, rocznie około czterystu kobiet). Rasizm jest tak mocno zakorzeniony w dyskursie publicznym, że staje się znormalizowany. A oko w oko z tym dyskursem stają nasi rodacy i nasze rodaczki, nasze koleżanki z klasy, nasi przyjaciele, nasi sąsiedzi i sąsiadki o ciemniejszym kolorze skóry. To ich ciała doświadczają przemocy, na którą biała część naszego społeczeństwa milcząco przyzwala, bezwstydnie wspiera, wypiera lub stara się sprzeciwiać. Wybór należy do każdego i każdej z nas – i każdy i każda z nas ponosić będzie konsekwencje tego wyboru.

Pytanie, kto pomaga komu, nasuwa się nieubłaganie: Dominika Kulczyk ludziom na świecie? Czy może ludzie na świecie, czy tego chcą czy nie, pomagają Dominice w kreowaniu jej wizerunku i zdobywaniu popularności? Historia białej supremacji pełna jest sprzeczności i niekoherencji. Na naszych oczach materiał Dominiki Kulczyk, skupiając się na nierównościach i niesprawiedliwości, jedynie wzmacnia kolonialne fantazje o „innych”. A to boleśnie utrudnia nam to partnerstwo i solidaryzowanie się z mieszkańcami innych krańców świata. Czy solidarność z drugim człowiekiem powinna oparta być na litości czy na szacunku i współodczuwaniu?

Uchodźca, społecznik, prawdziwy Polak. Historia Elmiego Abdiego

**
Agnieszka Bułacik – trenerka edukacji globalnej i antydyskryminacyjnej, fotografka. Absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Adama Mickiewicza oraz fotografii na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Projektuje i prowadzi warsztaty i seminaria, realizuje projekty fotograficzne i społeczne skupiając się na tematyce globalnych relacji władzy (rasizmu, seksizmu) oraz ich wpływu na relacje międzyludzkie. Współpracuje m.in. z Polską Akcją Humanitarną, Global Education Network of Young Europeans oraz Rave Awareness.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij