Za raj podatkowy Hurkacz nie powinien być sponsorowany
Można od biedy oskarżać o ucieczkę do rajów podatkowych korporacje, ale już naszego sportowca, gdzie tam. Choć, w sumie, czemu nie można?
Można od biedy oskarżać o ucieczkę do rajów podatkowych korporacje, ale już naszego sportowca, gdzie tam. Choć, w sumie, czemu nie można?
Jeśli ktoś myślał, że w 2021 roku objawi nam się Tusk 2.0 – progresywny europejski socjoliberał z przekonującą wizją nowoczesnej reformy państwa – to musiał się srogo zawieść.
Kaczyński przeczytał „Kapitał w XXI wieku” Piketty’ego, Morawiecki zachwycał się pomysłami Mazzucato. I co z tego wykorzystali albo dziś proponują wdrażać?
Media ekonomiczne w Polsce tradycyjnie straszą skutkami podnoszenia ludziom najniższych wynagrodzeń.
Dobrze wiemy, że miliarderzy płacą podatki skromne albo żadne, ale co innego się tego domyślać, a co innego – mieć na tę bezczelność twarde kwity.
Słuchając, jak liberałowie argumentują przeciw podniesieniu podatków najlepiej zarabiającym, można pomyśleć, że podatek to jakiś rodzaj kary za kradzież.
Skąd wiem, że wielkie koncerny i tak będą unikały globalnego podatku? Ano stąd, że na wiadomość o nim giełdy ani drgnęły.
Zwolennicy sprawiedliwości podatkowej powiedzą, że 15 proc. to zbyt nisko ustawiona poprzeczka. Mają rację?
Polityka społeczna polega na tym, że ludziom pozbawionym pewnych koniecznych do życia dóbr państwo te dobra zapewnia. To nie jest skomplikowane.
Chciałbym, żeby Polska była socjaldemokracją i dobrowolnie opodatkowałbym się na ten cel. Ale nie pod brunatnym płaszczem religijnych ortodoksów – pisze czytelnik KP.