Gdyby nie chodziło o wolność człowieka, to oskarżenia, które postawiono Osmanowi Kavali, należałoby uznać za komiczne.
Osman Kavala został trzymany 18 października na pokładzie samolotu, który przybył do Istambułu z Gazantep na południu Turcji. Stoi dziś pod zarzutami wspierania terroryzmu PKK, terroryzmu kierowanego przez Fettulaha Gülena, sponsorowania studenckich protestów na Placu Gezi w 2013 oraz, rzecz jasna, spiskowania z wojskowymi puczystami. Oszczędzono mu jedynie zarzutu o wspieranie Państwa Islamskiego.
Od czasu próby puczu wojskowego 15 lipca 2016 w Turcji aresztowanych zostało około 50 tysięcy osób. Nie czynimy im jednak despektu przypominając o postaci Osmana Kavali. Usprawiedliwia nas fakt, że tylko nielicznych spośród aresztowanych prezydent Recep Tayyip Erdogan zaatakował osobiście. Osmanowi Kavalowi nadał miano „tureckiego Sorosa”.
Balcer: Erdoğana od władzy „odpiłować” może już chyba tylko śmierć. Albo rewolucja
czytaj także
Osman Kavala jest biznesmanem, który poświęcił znaczną część fortuny na wspieranie pokoju i dialogu. Pokoju pomiędzy Turkami i Kurdami, dialogu między Turkami a Ormianami, pomiędzy współczesną Turcją a Europą. Jest jednym z inicjatorów kampanii uznania przez państwo tureckie ludobójstwa Ormian z roku 1915. Był także mediatorem pomiędzy rządem premiera Erdogana a protestującymi studentami. Osman jest obiektem nagonki realizowanej przez prorządowe media od dwóch lat. Miał wszelkie, w tym finansowe możliwości, żeby opuścić Turcję. Fakt, że w niej pozostał jest najlepszą rękojmią jego niewinności.
To nie polityka, ale kultura jest dla niego narzędziem dialogu. Realizuje go za pomocą powołanej przez siebie fundacji Anadolu Kültür, centrum kultury Depo w dzielnicy Tophane, festiwali w Kars i Diyabakirze czy wydawnictwa Iletişim, najbardziej ambitnego i prestiżowego w kraju.
Aresztowanie Osmana jest konsekwencją faktu, że prezydent Erdogan przekreślił wszystkie te płaszczyzny dialogu, które wspierał Kavala, a których sam był przed laty orędownikiem. Dziś prezydent uczynił z nich fronty użytecznej politycznie konfrontacji. Czyniąc z Kavali „tureckiego Sorosa”, Erdogan odwołał się do prymarnego antyelitaryzmu i rudymentarnej ksenofobi zaprawionej antysemityzmem. Rodzina Kavali, jak zdradza nazwisko, pochodzi z położonej dziś w Grecji trackiej Kavali. Przed masowymi czystkami etnicznymi w roku 1924 przodkowie Osmana handlowali tam tytoniem. Wypędzeni z Tracji i Salonik nigdy nie byli w nowej nacjonalistycznej ojczyźnie wolni od antysemickiego stereotypu. W roku 2009 Osman Kavala współpracował z polską artystką Joanną Rajkowską przy powstaniu w starym anatolijskim mieście Konya dzieła Obowiązki tłumacza – wytrawionego w marmurze w formie spirali tłumaczenia tekstu Waltera Benjamina z niemieckiego na osmański turecki – język skazany kiedyś na zapomnienie przez Atatrka.
Nie da się także wykluczyć, że Osman Kavala padł ofiarą konfrontacji dyplomatycznej między Ankarą a Berlinem. Stał się uzupełnieniem diatryb antyeuropejskich i antyniemieckich. Prezydent Turcji nazwał Angelę Merkel nazistką. W dniu aresztowania Osman Kavala wracał właśnie z seminarium, które współfinansował w Instytucie Goethego w Giazantep. W ostatnich miesiącach władze tureckie praktykowały już „branie zakładników” aby wywrzeć presję na Niemcy.
A jednak ta kolejna demonstracja siły ze strony prezydenta z trudem ukrywa jego postępującą izolację. Rządzi on dziś państwem z dekapitowaną armią, administracją i wymiarem sprawiedliwości. Ostatnie referendum konstytucyjne, choć oficjalnie zwycięskie, pokazuje słabnące poparcie dla głowy państwa. Erdogan odsunął także starą gwardię swojej partii AKP, by rządzić za pośrednictwem wąskiego kręgu członków rodziny. Zdymisjonował merów wielkich miast. Wielu niedawnych decydentów drży przed kolejną czystką. Ale być może już niedługo okaże się, że aresztowanie Osmana Kavali to było o jedno aresztowanie za wiele…
Porozumienie UE-Turcja ma poważne konsekwencje dla praw człowieka
czytaj także
**
Jean-François Bayart – politolog, The Graduate Institute of International and Development Studies w Genewie oraz Uniwersytet Mohammed VI Polytechnique w Rabacie, Maroko.
Michał Kozłowski – filozof, Uniwersytet Warszawski.