Unia Europejska

Europa Środkowo-Wschodnia odchodzi od węgla. W różne strony

Fot. petrOlly/flickr.com CC BY-NC-ND 2.0

Jeśli Polska kiedykolwiek rościła pretensje do miana lidera państw tzw. nowej Unii, to z pewnością nie uda się to na polu walki ze zmianami klimatu.

Odrzucenie przez polski rząd unijnego celu osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. wzmocniło wizerunek naszego kraju jako antyekologicznego buntownika. Tymczasem inne państwa regionu tracą sentyment do węgla i rysują plany transformacji. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej można podzielić w uproszczeniu na trzy grupy – państwa bez węgla, państwa, których energetyka wciąż opiera się na spalaniu węgla, oraz państwa właśnie odchodzące od tego surowca.

Popierajmy górników. Na dłuższą metę wszyscy możemy na tym dobrze wyjść

Zielone państwa bałtyckie

Do pierwszej grupy należą Litwa i Łotwa. Te małe państwa bałtyckie intensywnie rozwijają odnawialne źródła energii i ograniczają jej zużycie. Łotwa, która już aż 40% energii generuje z OZE, pod tym względem ustępuje na kontynencie tylko Szwecji i Finlandii. Na Litwie z zielonych źródeł pochodzi wprawdzie dopiero jedna czwarta zużywanej energii, ale w następnej dekadzie władze chcą przeprowadzić prawdziwą zieloną rewolucję.

Intensywne inwestycje w energetykę słoneczną i wiatrową, dostosowanie ciepłowni miejskich do spalania biopaliw oraz inwestycje w transport elektryczny mają zapewnić, że w 2030 roku udział zielonej energii wzrośnie u naszych północnych sąsiadów aż do 45% „Plan przyjęty przez Radę Ministrów mówi o naszych zobowiązaniach wobec planety, wobec fauny i flory, wobec nas samych oraz naszych dzieci i wnuków”– tak ambicje rządu prezentował litewski premier, Saulius Skvernelis.

Krótszy prysznic i gaszenie światła nie uratują nas przed katastrofą [rozmowa z Iloną Jędrasik]

Oprócz kwestii środowiskowych nie bez znaczenia są także argumenty energetyczne. Dla naszego północnego sąsiada zielona transformacja to droga ku bezpieczeństwu energetycznemu. Wytwarzana lokalnie energia z OZE oraz dobrze rozwinięte sieci energetyczne z Europą to bezpieczna alternatywa dla importu paliw kopalnych albo budowy nowej, kosmicznie drogiej elektrowni atomowej.

Brudna tajemnica Estonii

Do państw „bez węgla” często zaliczana jest Estonia. Ten ledwo ponadmilionowy kraj ze względu na bardzo małą gospodarkę rzadko pojawia się na ustach komentatorów polityki klimatycznej. Tymczasem Estonia – w swojej skali – emituje dużo. Z wynikiem niemal 15 ton CO2/rok jest drugim największym emitentem gazów cieplarnianych w przeliczeniu na osobę w Unii Europejskiej, a jej gospodarka jest najbardziej emisyjna (w przeliczeniu na 1 dolara) spośród wszystkich państw OECD.

Łotwa już aż 40% energii generuje z OZE, a Litwa chce przeprowadzić prawdziwą zieloną rewolucję.

Niechlubne miejsce na podium niszczycieli klimatu Estonia zawdzięcza strukturze swojej energetyki, w której ok. 70% energii wytwarzanej jest z łupków bitumicznych – surowca bardziej emisyjnego niż węgiel. Aż 70% światowej eksploatacji łupków bitumicznych ma miejsce właśnie w Estonii, a sektor wydobycia, przetwarzania i spalania łupków zatrudnia ok. 6 tysięcy osób – dla porównania, to podobny procent populacji do tego, jaki zatrudniony jest w polskim górnictwie.

Tallin zaczyna jednak powoli wycofywać wykorzystywanie łupków bitumicznych w energetyce, a nowa komisarz ds. Eenergii UE, Estonka Kadri Simson, zadeklarowała swoje osobiste zaangażowanie w realizację celu neutralności w Estonii i całej UE. Państwo chce do 2030 r. ograniczyć swoją emisyjność o 70% względem roku 1990 oraz zwiększyć udział odnawialnych źródeł energii do ponad 40%

Węglowe ostatki

Grupa państw wciąż mocno tkwiących w retoryce prowęglowej gwałtownie się kurczy. Obecnie można zaliczyć do nich Polskę, Rumunię i Bułgarię. Oczywiście zarówno pod względem emisji gazów cieplarnianych do atmosfery, jak i znaczenia węgla w sektorze energetycznym Polska w tej grupie zdecydowanie wiedzie prym.

Premier Morawiecki reprezentował w Brukseli lobby paliw kopalnych, nie zwykłych ludzi [rozmowa]

W Rumunii z węgla wytwarza się zaledwie 25% energii elektrycznej, czyli mniej niż z odnawialnych źródeł energii, które generują jej niemal 40%. W Rumunii mieści się także największa lądowa farma wiatrowa w Europie. Rząd rumuński, który jest właścicielem 98% jednostek węglowych, bezpardonowo jednak promuje czarną energię, hojnie ją subsydiuje i przymyka oko na uchybienia wobec prawa europejskiego. W efekcie większość rumuńskich elektrowni nie posiada ważnych zezwoleń na emisje szkodliwych substancji do atmosfery.

Z Bułgarią dzielimy niechlubną sławę krajów o najgorszej jakości powietrza w Europie, i nie jest to przypadek. Bułgaria obecnie wytwarza prawie 45% energii z węgla i niechętnie patrzy na czyste, odnawialne źródła energii, chętniej inwestując w nowe spalarnie odpadów i biomasy niż w energetykę słoneczną czy wiatrową. Bułgarska polityka klimatyczna jest jedną z najmniej ambitnych w UE i nawet lokalnych aktywistów zdumiało, że władze zaakceptowały nową unijną strategię na rzecz neutralności klimatycznej.

Na uspokojenie nastrojów grupy ponad 14 tys. górników bułgarski parlament przygotował kilka tygodni temu rezolucję o nieodchodzeniu od węgla. Dokument obliguje rząd do zgody na włączenie bułgarskich regionów górniczych do europejskiej grupy regionów odchodzących od węgla i starających się o wsparcie finansowe na ten cel, ale wyłącznie pod warunkiem, że Bułgaria… nie zobowiąże się do odejścia od węgla ani nie zmniejszy produkcji energii z węgla przynajmniej do 2030 r.

Państwa Grupy Wyszehradzkiej już nie chcą węgla

Czechy, trzecia najbardziej emisyjna gospodarka Europy Środkowo-Wschodniej, wytwarzają nieco ponad 50% energii elektrycznej z węgla, a prawie 22 tysiące Czechów zatrudnionych jest w przemyśle węglowym – kopalniach i elektrowniach. Czesi nie wiążą jednak swojej przyszłości z węglem.

Rosnące w siłę oddolne ruchy klimatyczne wymusiły latem ubiegłego roku powołanie przez rząd niezależnej komisji, której celem jest opracowanie strategii odchodzenia od węgla. Wyniki prac mają zostać ogłoszone latem tego roku, ale niezależnie od nich czeski gigant energetyczny – państwowy ČEZ – zapowiedział, że do 2035 r. wyłączy ponad 40% bloków węglowych. Władze powołały również specjalne biuro odpowiedzialne za projektowanie i wdrażanie strategii „powęglowej” dla wszystkich trzech regionów górniczych.

Słowacja i Węgry w deklaracjach wyprzedziły Czechów i już zapowiedziały, że w tym dziesięcioleciu ostatecznie zamkną wysokoemisyjną energetykę węglową. Słowacy będą najszybsi w regionie – skończą palić węglem już za trzy lata. Węgrzy ustanowili taki cel na rok 2030.

Spurek: Czy Europejski Zielony Ład to naprawdę taki moment jak lądowanie na Księżycu?

Wszystkie trzy państwa sceptycznie odnoszą się do OZE, za to puszczają oczko do energetyki jądrowej. To z jej pomocą zamierzają w połowie stulecia osiągnąć neutralność klimatyczną.

Krajobraz energetyczny Europy Środkowo-Wschodniej dynamicznie się zmienia. Uzależnienie od paliw kopalnych – węgla i gazu – zastępuje energetyka atomowa i odnawialna. O ile można dyskutować nad sensem budowy nowych elektrowni jądrowych czy krytykować zbyt małą wiarę w energetykę odnawialną, warto zauważyć, że w regionie obudziła się świadomość klimatyczna, a także chęć wpisania się w długoterminową politykę unijną.

Polska, Bułgaria i Rumunia to jedyne państwa w tej części Europy, które aktywnie bronią spalania węgla i ostentacyjnie stoją z boku, obserwując, jak dotychczas pełzająca transformacja energetyczna nowych państw Unii właśnie nabiera rozpędu.

Ilona Jędrasik – absolwentka socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, studiów podyplomowych w zakresie polityki zagranicznej Collegium Civitas oraz Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jest doktorantką Kolegium Ekonomiczno-Społecznego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Kierowniczka Projektu Polska Energia w ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

Dominique Doyle – prawniczka specjalizująca się w ochronie środowiska w londyńskim biurze ClientEarth. Prowadzi kampanie prawne w Rumunii i Bułgarii.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij