Świat

Bernie Sanders: Rozpoczęliśmy rewolucję. Teraz ją dokończmy

Donalda Trumpa i popierające go wielkie grupy interesów może pokonać tylko wielki oddolny ruch. Musimy stanąć razem – kobiety i mężczyźni, czarni, biali, Latynosi, rdzenni Amerykanie i Amerykanie pochodzący z Azji, osoby młodsze i starsze, homo- i heteroseksualne, tu urodzeni i imigranci – by wspólnie naprawić wszystko to, co w naszym kraju wymaga naprawy, pisze Bernie Sanders.


Gdy kilka tygodni temu zaczynaliśmy naszą oddolną kampanię prezydencką, zwróciłem się do obywateli i obywatelek całego kraju, aby wzięli w niej udział. Odzew amerykańskiego społeczeństwa na ten apel był bezprecedensowy.

W ciągu sześciu dni zgłosiło się ponad milion osób. Amerykanie z dosłownie każdego okręgu wyborczego włączają się w organizowanie ruchu, który stawia sobie za cel nie tylko pokonanie Donalda Trumpa, najbardziej niebezpiecznego prezydenta we współczesnej historii Ameryki, ale także rządzenie krajem zgodnie z zasadami sprawiedliwości ekonomicznej, społecznej, rasowej i ekologicznej.

Naomi Klein: Równość klasowa, płciowa i rasowa to koszmar populistycznej prawicy

Nie będzie to łatwe zadanie. Nierówności majątkowe i dochodowe w Stanach Zjednoczonych są dziś najwyższe od czasów wielkiego kryzysu z lat 20. ubiegłego wieku; trzech najbogatszych Amerykanów zgromadziło już więcej bogactwa niż połowa najbiedniejszych obywateli kraju.

Bezrobocie jest względnie niskie, ale miliony ludzi muszą podejmować kilka prac naraz, bo ich płace są głodowe. 34 miliony Amerykanów nie mają ubezpieczenia zdrowotnego, a za lekarstwa na receptę płacimy najwyższe ceny na świecie.

Pogarda, z jaką podchodzimy do najsłabszych, okrywa nas hańbą. Poziom ubóstwa wśród dzieci mamy najwyższy z niemal wszystkich krajów rozwiniętych, a nasze żłobki i przedszkola są i dysfunkcyjne, i o wiele za drogie. Wielu republikanów chce demontować system ubezpieczeń społecznych, tymczasem połowa starszych obywatelek i obywateli nie ma żadnych oszczędności ani kont emerytalnych.

Jak gdyby tego było mało, nasz prezydent jest patologicznym kłamcą, oszustem, rasistą, seksistą, ksenofobem, religijnym bigotem i pcha cały kraj w stronę autorytaryzmu.

Potrzebujemy rządu i gospodarki, które służyć będą wszystkim. Aby osiągnąć ten cel, musimy zadrzeć z potężnymi grupami interesów, które zdominowały polityczne i gospodarcze życie kraju. Mamy przeciwko sobie Wall Street, towarzystwa ubezpieczeń zdrowotnych, koncerny farmaceutyczne, koncerny wydobywcze i paliwowe, kompleks militarno-przemysłowy, cały wielki sektor prywatnych więzień i wielkie ponadnarodowe korporacje. Te grupy interesów mają dziś niesłychane wpływy i władzę. Wydadzą olbrzymie pieniądze na to, by utrzymać status quo i zabezpieczyć swoje bogactwo.

Donalda Trumpa i popierające go wielkie grupy interesów może pokonać tylko ruch oddolny, jakiego Ameryka nie widziała w swojej historii. Musimy stanąć razem – kobiety i mężczyźni, czarni, biali, Latynosi, rdzenni Amerykanie i Amerykanie pochodzący z Azji, osoby młodsze i starsze, homo- i heteroseksualne, tu urodzeni i imigranci – by wspólnie naprawić wszystko to, co w naszym kraju wymaga naprawy.

Tyle masz praw, ile pieniędzy

czytaj także

Tyle masz praw, ile pieniędzy

Kim Phillips-Fein

Dziś, gdy rozpada się infrastruktura, a tanie mieszkania są dla wielu nieosiągalne, możemy stworzyć miliony dobrze płatnych miejsc pracy, by odbudować kraj. Możemy podnieść płacę minimalną do godnego poziomu 15 dolarów za godzinę; możemy zapewnić kobietom równość wynagrodzeń, a wszystkim pracownikom zagwarantować płatne zwolnienia chorobowe i rodzinne.

Nie możemy sobie pozwolić na dalszą zwłokę wobec egzystencjalnego zagrożenia, jakie niesie zmiana klimatu. Nasz system energetyczny wymaga gruntownej przebudowy. Musimy porzucić paliwa kopalne i przejść na wydajne odnawialne źródła energii, a realizując ten cel, stworzymy miliony nowych miejsc pracy.

Co dalej z Zielonym Nowym Ładem?

Na opiekę medyczną wydajemy niemal dwukrotnie więcej – w przeliczeniu na mieszkańca – niż jakikolwiek inny kraj, a mimo to skuteczność tej opieki wciąż się pogarsza i żyjemy coraz krócej. Najwyższy czas zrobić to, co zrobił już każdy inny rozwinięty kraj: uznać, że opieka medyczna nie jest przywilejem, ale prawem gwarantowanym wszystkim ludziom – i objąć wszystkich systemem Medicare.

Musimy zadrzeć z potężnymi grupami interesów, które zdominowały polityczne i gospodarcze życie kraju.

Uginamy się pod niewiarygodnym ciężarem kredytów studenckich, które dziś warte są łącznie 1,5 biliona dolarów, a wielu młodych ludzi po prostu nie stać na opłacenie studiów. Musimy zredukować ten monstrualny dług i zapewnić bezpłatne studia w uczelniach publicznych.

Stany Zjednoczone mają najwyższą na świecie liczbę więźniów, a w naszych więzieniach odbywa karę pięć razy tyle Afroamerykanów co białych. Dlatego musimy także położyć kres „wojnie z narkotykami”, która przyniosła tragiczne skutki; zlikwidować prywatne więzienia i system kaucji pieniężnych i wreszcie rozpocząć gruntowną reformę policji.

Zamiast jak obecny prezydent demonizować imigrantów, którzy przybyli do naszego kraju bez dokumentów, musimy głęboko zreformować prawo imigracyjne, otworzyć przed imigrantami jasną ścieżkę uzyskania obywatelstwa, niezwłocznie przyznać status prawny młodym ludziom objętym programem DACA, a tym, którzy przekraczają granicę w poszukiwaniu azylu, zapewnić godne traktowanie.

Szesnaście strzałów w Chicago. Zabójstwo Laquana McDonalda

Dziś, gdy prawa kobiet są pod ostrzałem na poziomie lokalnym, stanowym i federalnym, musimy bronić ich prawa do decydowania o własnym ciele.

Aby przerwać epidemię przemocy, musimy stawić czoła Narodowemu Stowarzyszeniu Strzeleckiemu (NRA), rozszerzyć program weryfikacji nabywców broni palnej, zlikwidować luki prawne, które umożliwiają zakup broni bez jakiejkolwiek kontroli, oraz zakazać sprzedaży i dystrybucji broni automatycznej.

Na koniec musimy zerwać z poparciem dla autorytarnych przywódców innych krajów, jakiego udziela im Donald Trump. Przedmiotem zainteresowania polityki zagranicznej Ameryki musi być demokracja, prawa człowieka, pokój na świecie, globalne nierówności majątkowe, zmiana klimatu oraz gigantyczny proceder unikania podatków przez wielki biznes.

Poczuj Berniego!

W 2016 roku nasza kampania rozpoczęła rewolucję w amerykańskiej polityce. Walczyliśmy o idee, które wtedy nazywano „radykalnymi” i „ekstremistycznymi”, a które dziś mają poparcie większości Amerykanów. Tym razem musimy pokonać Donalda Trumpa i dokończyć tę rewolucję, a wizję Ameryki, o którą walczyliśmy, wcielić w życie.

 

**
Bernie Sanders jest senatorem ze stanu Vermont.

Tekst opublikowany w gazecie „The Guardian”, www.theguardian.com. Tłumaczenie red.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij