W Rogu Afryki najwyraźniej rysuje się nowy blok, złożony z Egiptu, Somalii i Erytrei, liczący na wsparcie Turcji i Arabii Saudyjskiej. Po drugiej stronie jest Etiopia.

W Rogu Afryki najwyraźniej rysuje się nowy blok, złożony z Egiptu, Somalii i Erytrei, liczący na wsparcie Turcji i Arabii Saudyjskiej. Po drugiej stronie jest Etiopia.
Całkiem sporo wyborców w USA uważa, że nadszedł czas na wielkie polityczne przetasowanie.
W Nowym Jorku Trump przegra z kretesem. Czemu więc akurat tam urządził wielką imprezę na koniec kampanii?
Wszystkie największe media w USA są już własnością ultrabogatych miliarderów i choć pełnią one istotną funkcję publiczną, nie są już zasobem publicznym.
Z Serhijem Płochim, historykiem, autorem książki „Rosja–Ukraina. Największe starcie XXI w.”, rozmawiamy o roli wojny w Ukrainie w kształtowaniu nowego globalnego ładu.
W mołdawskim referendum niewielką większością głosów, ale jednak, wygrała opcja proeuropejska. A to oznacza, że konstytucja zostanie zmieniona. Zostanie do niej wpisany cel, jakim jest przystąpienie do UE.
Uważano, że jest przesadnie ostrożna albo nijaka, choć biograf jest dla niej wyrozumiały i tłumaczy, że po prostu nie wykorzystywała władzy pochopnie.
Zachodnia demokracja, bez narzucenia na nią jakichś ograniczeń, okazuje się coraz mniej przydatna – nawet na samym Zachodzie.
Ukraińcy wiedzą, skąd są wystrzeliwane pociski, które burzą ich miasta. Ale nie mogą odpowiedzieć, bo zabronił im tego Joe Biden.
W sobotę w Gruzji odbyły się historyczne wybory parlamentarne. Sprzyjająca Rosji partia władzy wygrała je w cuglach. Jak to możliwe w kraju, w którym według badań nawet 90 proc. obywateli chce przystąpienia do Unii?
Chrześcijańscy nacjonaliści maszerują przez instytucje i próbują wpływać na wszystkie dziedziny życia, a są przy tym zadziwiająco zdyscyplinowani.
Dziś na własne oczy oglądamy, jak podłączone do kroplówek dzieci płoną żywcem od izraelskich bomb, ale to oczywiście nadal tylko „samoobrona” Izraela.