W ubiegłym roku zamordowano na świecie 80 dziennikarzy. Ściganie sprawców tych zbrodni to nie wszystko – dziennikarzy trzeba wyposażyć w środki, które pomogą im uniknąć podobnego losu.
ROCHESTER, NEW HAMPSHIRE – W listopadzie 2012 roku Państwo Islamskie uprowadziło w Syrii mojego syna, korespondenta prasowego Jamesa Wrighta Foleya. Dwa lata później poddało go torturom i ostatecznie zamordowało. Zabójstwo Jamesa pokazało jak wielkie ryzyko podejmują dziennikarze przekazujący wieści z niebezpiecznych miejsc i jak niezbędne są bardziej zdecydowane działania służące ich ochronie.
W ubiegłym roku na świecie zamordowano 80 dziennikarzy, w czego ponad połowa była celem umyślnych ataków. Wiele z tych zbrodni wydarzyło się w strefach objętych konfliktem, zwłaszcza w Afganistanie i Syrii, ale niemal połowa miała miejsce w krajach niebędących w stanie wojny, głównie w Meksyku i Indiach, a także w Stanach Zjednoczonych, gdzie czterech dziennikarzy zginęło, kiedy mężczyzna otworzył do nich ogień w biurze redakcyjnym w Annapolis, w stanie Maryland.
Dziennikarzom grozi niebezpieczeństwo także w Europie. W Słowacji, 27-letni Ján Kuciak został zamordowany we własnym domu wraz z partnerką Martiną Kušnírovą po tym, jak badał sprawę unikania podatków i dokonywania oszustw przez wysoko postawionych urzędników państwowych i ludzi biznesu.
czytaj także
Być może najbardziej znanym przykładem tego zjawiska jest przypadek Dżamala Chaszukdżiego. Publicysta gazety „Washington Post” i znany krytyk rządu Saudów, Chaszukdżi udał się do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule, żeby odebrać dokumenty potrzebne mu do zawarcia małżeństwa z jego turecką narzeczoną. Tuż po wejściu na teren konsulatu został poddany torturom i zamordowany, jego ciało zaś zostało rozczłonkowane.
W miarę eskalacji przemocy wobec dziennikarzy pojawiały się coraz głośniejsze nawoływania o doprowadzenie sprawców przed oblicze sprawiedliwości. Obecnie najczęściej pozostają oni bezkarni, nie tylko dlatego, że często w aktach tych maczają palce przedstawiciele władz i inne ważne osobistości. Postawienie przed sądem osób odpowiedzialnych za uprowadzenia, więzienie, torturowanie i mordowanie dziennikarzy jest jednak kluczowe, ponieważ tylko ono może skutecznie odstraszyć innych od popełniania takich czynów.
czytaj także
Zwiększenie karalności jednak nie wystarczy, trzeba także podjąć kroki zawczasu zwiększające bezpieczeństwo dziennikarzy. Przede wszystkim oznacza to zapewnienie dziennikarzom – zwłaszcza tym pracującym na własny rachunek bądź pochodzącym z danego regionu, bo to oni narażeni są na największe ryzyko – należytej wiedzy, umiejętności i środków, by mogli się zabezpieczyć, gdy angażują się w potencjalnie ryzykowne śledztwa.
To właśnie jest celem Sojuszu na rzecz Kultury Bezpieczeństwa (A Culture of Safety Alliance). Sojusz powstał w 2014 roku po zabójstwie Jamesa i trzech innych amerykańskich dziennikarzy (Stevena Sotloffa, Marie Colvin i Luke’a Somersa) pracujących w strefach objętych konfliktem. Stanowi międzynarodową koalicję mediów, organizacji stojących na straży wolności prasy i dziennikarzy starających się o wdrożenie bezpiecznych i odpowiedzialnych praktyk dziennikarskich wśród samozatrudnionych i miejscowych reporterów na całym świecie.
Sojusz ACOS nawołuje o przyjęcie przez organizacje mediów i dziennikarzy Zasad Bezpieczeństwa Samozatrudnionych Dziennikarzy. Zalecenia obejmują wykupienie odpowiedniego ubezpieczenia medycznego, przeprowadzenie skrupulatnej oceny ryzyka przed rozpoczęciem podróży w miejsca wrogie bądź niebezpieczne oraz stały dostęp do specjalistycznych informacji dotyczących bezpieczeństwa. Ponadto, zasady podkreślają, że media muszą „dbać o bezpieczeństwo miejscowych i samozatrudnionych dziennikarzy w równym stopniu co dziennikarzy etatowych”.
Fundacja James W. Foley Legacy Foundation – organizacja non-profit z siedzibą w USA założona przez rodzinę Jamesa miesiąc po jego śmierci – wspiera sojusz ACOS w ramach swojej misji podnoszenia bezpieczeństwa dziennikarzy na całym świecie. Jednym z działań jakie podejmujemy, zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, jest dążenie do rozszerzenia dostępu do szkoleń dotyczących przebywania w niebezpiecznym otoczeniu i udzielania pierwszej pomocy w nagłych przypadkach (są to tzw. szkolenia HEFAT).
Ponieważ koszty takiego szkolenia mogą znacznie przekraczać finansowe możliwości pracujących na własny rachunek dziennikarzy, współpracujemy z partnerami z ACOS w celu pozyskania grantów na pokrycie tych kosztów w całości. Szukamy nowych sposobów docierania ze szkoleniami HEFAT do tych dziennikarzy, którzy najbardziej ich potrzebują.
czytaj także
Potrzeba edukacji w zakresie bezpieczeństwa pojawia się długo przed tym, zanim dziennikarz dostanie zlecenie dotyczące niebezpiecznego obszaru. Dlatego też nasza fundacja, wraz z wydziałem dziennikarstwa Medill School of Journalism na Northwestern University, opracowała poradnik bezpieczeństwa dla studentów dziennikarstwa, stanowiący podstawę szkolenia w tym zakresie. Obecnie prowadzimy pilotażowy projekt opracowania podobnego poradnika dla studentów dziennikarstwa w Diederich College of Communication na uczelni Marquette University.
Na zajęciach studenci uczą się określać potencjalne rodzaje ryzyka związane z pracą dziennikarską nie tylko w strefach objętych konfliktem, ale także w środowisku, które na pozór nie stwarza zagrożenia. Kursy rozwijają u młodych adeptów dziennikarstwa umiejętności oceny ryzyka i zachowania bezpieczeństwa w świecie cyfrowym, zapewniające im ochronę podczas wykonywania szeregu zadań: od przeprowadzania wywiadów do rozmów z informatorami. Dzięki nim jeszcze przed rozpoczęciem kariery zawodowej dziennikarze ci wyrabiają sobie nawyk stosowania koniecznych środków ostrożności. Wszystkie wydziały dziennikarstwa powinny uwzględnić takie kursy w swoim programie nauczania, dając swoim studentom możliwość rozwinięcia umiejętności zadbania o własne bezpieczeństwo podczas wykonywania obowiązków.
czytaj także
Dziennikarze pełnią kluczową dla społeczeństwa rolę, ale nie powinni przypłacać tego życiem. Drugiego listopada na całym świecie obchodzono Międzynarodowy Dzień Ukrócenia Bezkarności za Zbrodnie na Dziennikarzach. Przy tej okazji nie możemy poprzestać na domaganiu się sprawiedliwości dla dzielnych dziennikarzy, którzy oddali życie wypełniając swoją misję, ale musimy także zapewnić obecnym i przyszłym dziennikarzom narzędzia, dzięki którym będą bezpieczni.
**
Diane Foley jest przewodniczącą i dyrektorką fundacji James W. Foley Legacy Foundation.
Copyright: Project Syndicate, 2019. www.project-syndicate.org. Z angielskiego przełożyła Katarzyna Byłów.