Świat

Markowy mundial

Dziś podczas mundialu loga międzynarodowych marek zajmują na koszulkach piłkarzy niemal tyle samo miejsca co symbole narodowe.

Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością brazylijski Mundial wygra… Nike albo Adidas. Ewentualnie Puma. Te trzy firmy ubierają aż 27 z spośród 32 rywalizujących w Brazylii reprezentacji! W tym w zasadzie wszystkich faworytów.

Nike, najmłodszy z konkurentów, wywodzący się w dodatku z USA, gdzie piłka nożna pozostaje sportem raczej niszowym, jest rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę sponsorowanych zespołów. W jego strojach występuje dziesięć drużyn: Chorwacja, Holandia, Australia, Grecja, Anglia, Francja, Portugalia, USA, Korea Płd. oraz gospodarz i główny faworyt do zwycięstwa, czyli Brazylia.

O jedną reprezentację mniej ma w swojej stajni Adidas, światowy lider sprzedaży futbolowych akcesoriów. Dla marki z trzema paskami grają: Meksyk, Hiszpania, Kolumbia, Japonia, Argentyna, Bośnia i Hercegowina, Nigeria, Niemcy oraz Rosja. Adidas od lat jest też oficjalnym sponsorem samych mistrzostw. Tegorocznych w Brazylii również. Oznacza to m.in. że piłkarze grają piłkami Adidasa – na Mundial 2014 firma zaprojektowała model Brazuca. Jej sprzedaż na całym świecie już przekroczyła o 30 proc. sprzedaż piłki Jabulani, przygotowanej na mistrzostwa w RPA (2010). Logo Adidasa zdobi również stroje sędziów i dzieci asystujących piłkarzom wychodzącym na boisko.

Trzecia marka z wielkiej trójki, Puma, ma osiem drużyn: Kamerun, Chile, Wybrzeże Kości Słoniowej, Urugwaj, Włochy, Szwajcarię, Ghanę i Algierię. Sporą liczbę zespołów z Afryki Puma uzasadnia względami historycznymi. I zachwala swoje koszulki jako wyjątkowe z uwagi na uwzględnienie na nich lokalnych motywów afrykańskich.

W strojach innych marek gra zaledwie 5 reprezentacji, w tym trzy z Ameryki Południowej. Piłkarze Kostaryki noszą symbole włoskiego Lotto Sport, Ekwadoru – rodzimego producenta Marathon Sports, a Hondurasu – firmy Joma z Hiszpanii. Iran występuje w strojach niemieckiej marki Uhlsport, a Belgów ubiera wywodząca się ze Szwajcarii Burrda Sport, mająca swą centralę w Katarze.

O ile całe drużyny sponsorowane są w zamian za noszenie strojów poszczególnych marek, o tyle pojedynczy piłkarze grają w butach swoich sponsorów. Również w tej kategorii najwięcej reprezentantów ma Nike. Jego obuwie nosi sześciu z dziesięciu najcenniejszych marketingowo piłkarzy świata, z Ronaldo na czele. Numer dwa – Lionel Messi – gra dla Adidasa, który – podobnie jak Puma – opłaca trzech zawodników spośród najdroższej dziesiątki. Puma, dla której to właśnie obuwie jest najważniejsze, zwraca uwagę na swój produkt w oryginalny sposób – buty Tricks, noszone m.in. przez Cesca Fabregasa z Hiszpanii czy Mario Balotellego z Włoch, są różnokolorowe: jeden niebieski, a drugi różowy.

Czy to wszystko ma jakiekolwiek znaczenie dla przeciętnego kibica, kochającego po prostu piłkę nożną? Niby nie, bo przecież kibicuje się drużynom narodowym, a nie markom. Ale to dobitny przykład komercyjnej globalizacji.

Poza Ekwadorem żadna z drużyn nie występuje w strojach krajowych producentów. Wprawdzie Adidas ubiera Niemców, a Nike Amerykanów, ale obie firmy są globalnymi koncernami i dawno już swoją produkcję przeniosły do fabryk w Azji.

Dziś podczas Mundialu loga międzynarodowych marek zajmują na koszulkach piłkarzy niemal tyle samo miejsca co symbole narodowe. W dodatku pomimo coraz większej liczby uczestniczących w turnieju drużyn (od 1998 jest ich 32, a w eliminacjach bierze udział ok. 200 reprezentacji) dominacja wielkich producentów jest coraz wyraźniejsza.

Nike, Adidas i Puma oficjalnie nie zdradzają swoich wydatków. Gdyby jednak reklama na Mundialu się nie opłacała, koncerny nie wydawałyby na nią grubych milionów. A budżety koncernów niejednokrotnie przekraczają nie tylko budżety piłkarskich drużyn, lecz również państw, które reprezentują.

Marek Tobolewski – współtwórca serwisu lewica.pl. Copywriter, strateg marketingowy i szkoleniowiec, specjalizujący się w marketingu terytorialnym. Po godzinach animuje Antygencję, pierwszą w kraju agencję (anty)marketingową. Mieszka w Krakowie, należy do Polskiej Partii Socjalistycznej.

Czytaj także:

Artur Domosławski, Brazylijska herezja


__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij