To nasza ostatnia szansa w walce ze zmianami klimatycznymi.
– Pod koniec września spadkobiercy fortuny Rockeffelerów dołączyli do Global Divestment, sprzedając udziały w przemyśle paliw kopalnych i inwestując swoją fortunę w odnawialne źródła energii. Wcześniej w tym roku podobną decyzję podjął Uniwersytet Stanford oraz Church of Sweden – podkreślał Bill McKibben, amerykański ekolog, odbierając prestiżową nagrodą Right Livelihood Award, czyli tzw. alternatywnego Nobla. To ważne kroki w walce ze zmianami klimatycznymi.
Global Divestment to międzynarodowa inicjatywa, której głównym celem jest przekonanie instytucji publicznych do sprzedaży udziałów na rynku paliw kopalnych i inwestycji w odnawialne źródła energii.
– Przystąpienie do Global Divestment to decyzja nie tylko szlachetna – tłumaczy mi McKibben. – To decyzja rozsądna, logiczna. Jeżeli możemy wspólnie przestać finansować korporacje, które czerpią zyski z niszczenia naszej planety, to według mnie powinniśmy spróbować.
Lista instytucji, które zdecydowały się już na przystąpienie do Global Divestment, jest długa, ale inicjatywa Rockefellerów ma szczególnie znaczenie, bo pochodzi z samego centrum sektora paliwowego. Jeśli wielopokoleniowe przedsiębiorstwo, które większość swojego majątku zawdzięcza działalności związanej z branżą naftową, inwestuje w sektor źródeł odnawialnych, to zwiastuje to rzeczywiście zwiększenie tempa w walce ze zmianami klimatycznymi.
Zwiększenie tempa, które bardzo jest nam teraz potrzebne.
– Zmiany klimatyczne zaszły znacznie dalej, niż przewidywaliśmy 25 lat temu – mówi McKibben. – Kiedy pisałem swoją pierwszą książkę [książka The End of Nature została opublikowana w 1989 roku. McKibben miał wtedy 29 lat – UP], nie do pomyślenia był stopień topnienia pokrywy lodowej Arktyki i Antarktydy czy wzrost kwasowości oceanów, których doświadczamy obecnie. Obecny kryzys przekracza nasze najśmielsze prognozy z tamtego czasu.
Książka The End of Nature została wtedy okrzyknięta pierwszą publikacją traktującą o globalnym ociepleniu skierowaną do szerszej publiczności. Natura, byt postrzegany dotąd jako zupełnie niezależny od rodzaju ludzkiego, według McKibbena stała się bezpośrednio zależna od działań człowieka.
„Jeśli fale oceanu rozbiją się o brzeg, niszcząc przy tym wydmy i domy na wybrzeżu, to nie jest to wynik działania wszechpotężnej Matki Natury. To działanie Matki Natury obezwładnionej przez niszczące działania człowieka” – pisał w The End of Nature.
– Początkowo myślałem – tłumaczy dalej McKibben – że jeśli opiszę dokładnie wszystkie zagrożenia i niebezpieczeństwa, które niosą ze sobą zmiany klimatyczne, to rządy, rynki i instytucje zareagują, będą walczyć o rozwiązanie tego problemu.
Ale wszystkie informacje były dostępne, książka okazała się dużym sukcesem, przetłumaczono ją na wiele języków… i nic tak naprawdę się nie zmieniło.
Presja branży naftowej była ogromna. Nikt nie mógł się jej przeciwstawić, bo nikt nie dysponował takimi środkami finansowymi. Doszedłem więc do wniosku, że potrzebujemy innej waluty – międzynarodowego ruchu, społecznego wsparcia i kreatywności.
W czasie kryzysu naftowego lat 70. odnawialne źródła także wsparł silny, kreatywny ruch społeczny.
– W latach 70. w USA ludzie się w końcu poddali i przemysł naftowy wziął górę – mówi McKibben. – Ronald Reagan objął urząd prezydenta i wycofał wsparcie dla odnawialnych źródeł energii, a potem przyszły dekady myślenia „Och! energia jest taka tania, powinniśmy spalić, ile się da”. Historia pokaże, czy to właśnie te dekady nie były przełomowe. W tym czasie kryzys klimatyczny przyspieszył dramatycznie. Teraz wszyscy znajdujemy się w samym jego centrum. Tym razem nie możemy się poddać. To nasza ostatnia szansa.
Nagrody fundacji Right Livelihood przyznawane są od 1985 roku osobom lub organizacjom, których dorobek nie znajduje uznania wśród członków komitetów noblowskich. Alternatywnego Nobla ustanowił w 1980 roku szwedzko-niemiecki filantrop Jakob von Uexkull.
Pozostałymi laureatami tegorocznego alternatywnego Nobla są: Basil Fernando, Asma Jahangir, Edward Snowden i Alan Rusbridger.