Sejm wybrał patronów i patronki roku 2023. Wśród nich znalazły się dwie kobiety – Jadwiga Zamoyska i Aleksandra Piłsudska. Czy to dobre patronki?

Sejm wybrał patronów i patronki roku 2023. Wśród nich znalazły się dwie kobiety – Jadwiga Zamoyska i Aleksandra Piłsudska. Czy to dobre patronki?
Angielskie przysłowie głosiło, że „dzieci powinno być widać, nie słychać”, polskie zaś, że „dzieci i ryby głosu nie mają”. Dziś wciąż zaskakująco wiele osób zgadza się z XIX-wiecznym postulatem separacji świata dziecięcego od świata dorosłych.
Podobno jedna z kwiaciarek przepytywana na początku XX wieku na tę okoliczność odpowiedziała, że „ojcowie nie mają takiego samego sentymentalnego potencjału co matki”.
Nie wiem. Nie będę wam mówić, co macie robić. Powiem tylko, że to pytanie o bardzo długiej historii.
Z Konstantym Gebertem, autorem książki „Ostateczne rozwiązania. Ludobójcy i ich dzieło”, rozmawia Michał Sutowski.
Fragment książki Piotra M. Majewskiego „Kiedy wybuchnie wojna? 1938. Studium kryzysu”.
Dziś mówimy o osobach, które od bezdomności dzielą trzy raty kredytu. Służącą czy szwaczkę od bezdomności dzieliły trzy dni. Rozmowa z Alicją Urbanik-Kopeć, autorką trylogii o kobietach w XIX wieku, ludowej herstorii.
Co nie wyszło? Wyliczmy: scenariusz, reżyseria, dramaturgia, aktorstwo. Czyli niemal wszystko.
Połączenie uprzedzeń dotyczących kobiet z biologią ewolucyjną wytworzyło wyjątkowo toksyczną mieszankę, która zatruła badania naukowe na dziesięciolecia.
Co Andrzej Friszke odsłania ze zmistyfikowanej przeszłości? Przede wszystkim fakt, że spór o niepodległość na polskiej lewicy miał znaczenie kluczowe, a nie poboczne, i bardzo długo pozostawał nierozstrzygnięty. W istocie bowiem chodziło w nim o samą formułę lewicowości.
Rozmowa z Piotrem M. Majewskim, autorem wydanych przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej książek „Kiedy wybuchnie wojna?” i „Niech sobie nie myślą, że jesteśmy kolaborantami”.
Publicyści świeccy nie wahali się przed przedstawianiem służących jako młodych uwodzicielek, deprawatorek młodzieży i niszczycielek małżeństw. W narracji kościelnej dochodziło do głosu jeszcze zagadnienie grzechu i poświęcenia.