Film

Emma z kropką

emma 2020 recenzja

Twórcy każdej kolejnej adaptacji znanej powieści starają się odróżnić od poprzedników i przedstawić swój film lub serial jako „nową wersję na nowe czasy”. Czym wyróżnia się nowa „Emma”?

Opublikowana w 1815 roku Emma to najzabawniejsza powieść Jane Austen. Mimo że jej tytułowa bohaterka osiągnęła właśnie poważny wiek dwustu pięciu lat, wydaje się bardzo współczesna. W przeciwieństwie do pozostałych pięciu powieści Austen, które prezentują rozmaite warianty historii Kopciuszka, ubogiej dziewczyny, która musi być uratowana przez zakochanego w niej „księcia”, Emma jest (o czym dowiadujemy się w pierwszym zdaniu) „piękna, mądra i bogata”. Mieszka we wspaniałej posiadłości z owdowiałym ojcem, któremu prowadzi dom i jest przez całą rodzinę i otoczenie uważana za niezwykle błyskotliwą. Nie szuka męża, bo nie ma na małżeństwie nic do zyskania, za to chętnie swata koleżanki. Oczywiście, nadal jesteśmy w świecie dziewiętnastowiecznej powieści, więc możemy być przekonani, że Emma trafi w końcu na kogoś, kto przekona ją, że ślub ma swoje zalety – o ile bierze się go z właściwą osobą.

Lekkość i popularność tej powieści sprawiają, że jest niezwykle chętnie adaptowana. Wyreżyserowany przez Autumn de Wilde film, który właśnie wchodzi w Polsce na ekrany, to piąta ekranizacja książki w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat.


Emmę Autumn de Wilde poprzedziły trzy adaptacje z połowy lat dziewięćdziesiątych: film kinowy z Gwyneth Paltrow w tytułowej roli (reż. Douglas McGrath), film telewizyjny z Kate Beckinsale (reż. Diarmuid Lawrence), a także kultowa swobodna adaptacja, przenosząca akcję z dziewiętnastowiecznej Anglii do współczesnego liceum w Beverly Hills, czyli film Clueless (znany w Polsce pod mało wyrazistym tytułem Słodkie zmartwienia). Listę dopełnia serial BBC z 2009 roku z Romolą Garai w roli Emmy, na podstawie scenariusza Sandy Welch, która odpowiadała wcześniej za bardzo udane adaptacje Jane Eyre (2006, serial, który uczynił gwiazdę z Ruth Wilson) oraz Północy i południa Elizabeth Gaskell (2004).


Czy światu potrzebna jest nowa Emma?

Producenci najnowszej ekranizacji Emmy na pewno mieli świadomość, że widzom trudno będzie odróżnić ich wersję od wcześniejszych adaptacji, więc spróbowali pewnego tricku brandingowego: na anglojęzycznych plakatach i w materiałach promocyjnych tytuł nowej Emmy kończy się kropką, co odróżnia ją od poprzedniczek. Reżyserka filmu w wywiadach promocyjnych wyjaśniała, że „Emma with a period” to żart słowny (w amerykańskim angielskim słowo „period” oznacza zarówno kropkę jak i film kostiumowy (period film)). Taka forma tytułu nawiązuje też do okładek pierwszych wydań powieści Austen i do konwencji typograficznych epoki.

Sam fakt, że twórcy filmu muszą uciekać się do takich sztuczek, pokazuje, że w świecie adaptacji Jane Austen wyczuwa się pewne zmęczenie materiału. Trwająca obecnie dobra passa Austen jako scenarzystki zaczęła się w 1995 roku od wybuchu tzw. Austenmanii, kiedy trzy niezależnie wyprodukowane adaptacje jej powieści osiągnęły znaczący sukces artystyczny i komercyjny. Należały do nich serialowa adaptacja Dumy i uprzedzenia BBC z Jennifer Ehle i Colinem Firthem w rolach głównych, film kinowy na podstawie Rozważnej i romantycznej (reż. Ang Lee, siedem nominacji do Oscarów i jedna statuetka za najlepszy scenariusz oryginalny dla Emmy Thompson, dwanaście nominacji do nagród BAFTA), a także wspomniane wyżej Clueless (scenariusz i reżyseria Amy Heckerling), które było nie tylko hitem komercyjnym, ale też wywarło duży wpływ na modę i slang młodzieżowy lat dziewięćdziesiątych.

W ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat wszystkie kanoniczne powieści Jane Austen zostały zekranizowane wielokrotnie zarówno w wersji kinowej jak i telewizyjnej, a większość adaptacji było bardzo udana. W poszukiwaniu bardziej oryginalnego materiału, który można powiązać z marką „Jane Austen”, w ciągu ostatnich kilku lat filmowcy sięgają po jej mniej znane utwory: wczesna powieść epistolarna Lady Susan, nigdy nie opublikowana za życia autorki, stała się podstawą scenariusza filmu Przyjaźń czy kochanie? (scenariusz i reżyseria Whit Stillman, 2016), a nieukończony fragment powieści Sanditon, nad którą Austen pracowała tuż przed śmiercią, posłużył Andrew Daviesowi jako kanwa serialu pod tym samym tytułem, wyprodukowanego w 2019 roku. Davies, który był też odpowiedzialny za scenariusz kultowej Dumy i uprzedzenia z 1995 roku oraz Emmy z 2009 roku, i uważany jest powszechnie za papieża seriali kostiumowych (m. in. Wojna i pokój (2016), Nędznicy (2018), Mała Dorritt (2008)), „dokończył” 40-stronicowy fragment powieści, dopisując do niej oryginalny materiał.

Ania Shirley kontra Emily Dickinson

czytaj także

Austen w wersji heritage i post-heritage

Opisane wyżej próby rozszerzenia oferty adaptacji Austen nie oznaczają, że wyczerpały się już możliwości adaptowania sześciu kanonicznych powieści pisarki. Dowodem tego jest nowa Emma.

Twórcy każdej kolejnej adaptacji znanej powieści starają się odróżnić od poprzedników i przedstawić swój film lub serial jako „nową wersję na nowe czasy”. Widać to wyraźnie, kiedy przyjrzymy się adaptacjom z pierwszej fali Austenmanii (wspomniane wyżej Duma i uprzedzenie oraz Rozważna i romantyczna z 1995 roku), zrealizowanych w poetyce brytyjskiego „kina dziedzictwa” (heritage cinema), które prezentowały bardzo nostalgiczny obraz przeszłości, podkreślając spokój i harmonię Austenowskiego świata i ukrywając fakt, że życie w dziewiętnastowiecznej Anglii było idyllą tylko dla wybranych.

Kolejne adaptacje tych samych powieści (Duma i uprzedzenie w reżyserii Joe Wrighta z 2005 roku czy serialowa Rozważna i romantyczna BBC z 2008 roku) należały już do nurtu post-heritage i wyraźnie dystansowały się od tej konserwatywnej wizji przeszłości, bardziej śmiało pokazując podziały społeczne i nierówności epoki – przede wszystkim trudne położenie kobiet, pozbawionych prawa do edukacji oraz zarządzania swoim majątkiem i zdanych całkowicie na dobrą wolę i opiekę mężczyzn.

Lepiej wyjść za mąż czy napisać książkę?

Pastelowa Emma, czyli adaptacja post-post-heritage

Nowa Emma nie ma takich rewizjonistycznych ambicji, jak wymienione wyżej adaptacje post-heritage. Film jest debiutem pełnometrażowym Autumn de Wilde, znanej amerykańskiej fotografki muzycznej oraz reżyserki teledysków. Za scenariusz odpowiadała pisarka Eleanor Catton, która w 2013 roku w wieku dwudziestu ośmiu lat została najmłodszą w historii laureatką nagrody Bookera za powieść Wszystko, co lśni. Dla Catton, podobnie jak dla de Wilde, adaptacja Emmy to debiut filmowy. Co zaskakujące, w Emmie nie ma jednak zbyt wielu śladów rockendrollowego życiorysu de Wilde ani feminizmu Catton – jest to bardzo klasyczna i wierna adaptacja powieści.

Dunin: Między niebem a złotem

Opowiadając o swojej strategii adaptacyjnej, de Wilde wspominała, że chciała Emmę nie tyle „zmodernizować”, ile „zhumanizować” – to znaczy przekonać widzów, że żyjący dwieście lat temu Anglicy z klas wyższych, których widujemy tylko na portretach i którzy wydają nam się sztywni i nieprzystępni, byli ludźmi takimi jak my. Zakochiwali się w niewłaściwych osobach i rozpaczali z powodu nieodwzajemnionej miłości, pozwalali sobie na niewinne manipulacje, żeby tylko spędzić kilka chwil z ukochaną osobą, obrażali się i godzili, a czasem (tutaj mały spojler) leciała im krew z nosa.

Drobne, dodane przez scenarzystkę i reżyserkę sceny z reguły podkreślają kontrast pomiędzy zachowaniem publicznym, pełnym norm i konwenansów, i swobodą bycia sobą, kiedy nikt bohaterów nie obserwuje. Widzimy westchnienia ulgi Emmy, kiedy może wreszcie zdjąć niewygodne pantofle i ograniczającą ruchy suknię, widzimy też kilka scen ubierania się (z pomocą służących) i przygotowywania się do stawienia czoła światu.

Drobne, dodane przez scenarzystkę i reżyserkę sceny z reguły podkreślają kontrast pomiędzy zachowaniem publicznym, pełnym norm i konwenansów, i swobodą bycia sobą, kiedy nikt bohaterów nie obserwuje.

Kostiumy, będące dziełem uznanej kostiumolożki Alexandry Byrne (zdobywczyni Oscara za Elżbietę: Złoty Wiek (2007)), mogą być uznane za dodatkowego bohatera filmu. Utrzymane w jasnych, pastelowych kolorach podkreślają młodość większości głównych bohaterów tej historii i pewną bajkowość świata przedstawionego (w tej samej tonacji utrzymana jest także scenografia, za którą odpowiadają Kave Quinn i Alice Sutton). W Austenowskim uniwersum nie może zdarzyć się nic naprawdę złego: odrzucenie zaproszenia do tańca albo nieopatrzne odczytanie sygnałów zainteresowania ze strony młodego pastora to największe tragedie, jakie spotykają bohaterki filmu.

Fani i fanki każdej adaptacji Austen zawsze rozważają trudną do zdefiniowania, ale wyczuwalną kwestię „chemii” między odtwórcami głównych ról. Jennifer Ehle i Colin Firth w Dumie i uprzedzeniu czy Gwyneth Paltrow i Jeremy Northam we wcześniejszej adaptacji Emmy z 1995 roku tworzą kultowe ekranowe pary. Myślę, że nowa Emma, grana przez Anyę Taylor-Joy (młodą aktorkę znaną z głównych ról w horrorze Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii (2015) oraz w dwóch thrillerach M. Night Shyamalana Split (2016) oraz Glass (2019)) oraz partnerujący jej Johnny Flynn mają szansę wejść do Austenowskiego panteonu. Ich relacja jest od początku wiarygodna, a kolejne sceny, pokazujące przejście od przyjaźni do miłości w świeży i nowatorski sposób odwołują się do konwencji znanych z komedii romantycznych.

Ania z Zielonego Wzgórza czy z Dogville?

W obsadzie wyróżniają się także Bill Nighy w roli ojca Emmy, Miranda Hart (Miranda, Z pamiętnika położnej) jako gadatliwa sąsiadka panna Bates oraz Mia Goth (Suspiria, High Life) w roli protegowanej Emmy, Harriet Smith. Ciekawe jest to, że w mniejszych rolach widzimy aktorów z popularnych ostatnio seriali, jednak obsadzonych wbrew emploi do którego przywykliśmy jako widzowie: Gemma Whelan (wojownicza Yara z Gry o tron) gra guwernantkę i przyjaciółkę Emmy pannę Taylor, Josh O’Connor (młody książę Karol z ostatniego sezonu The Crown) jest trudny do rozpoznania w slapstickowo poprowadzonej roli pastora Eltona, a Tanya Reynolds (Lily z Sex Education) gra jego antypatyczną i pretensjonalną żonę.

Mokry sen o edukacji seksualnej

Czy warto wybrać się na nową Emmę? Fani Jane Austen na pewno nie potrzebują żadnej zachęty – bycie fanem oznacza z definicji bycie kompletystą. Ale Emma z kropką broni się też po prostu jako komedia romantyczna: to zabawny, dobrze zagrany i nakręcony film, który jest wierną adaptacją znakomitej powieści. Nie wnosi zbyt wiele nowego do światowej kinematografii ani do historii adaptacji Austen i nie jest na pewno rewolucją na miarę Dumy i uprzedzenia BBC lub Clueless, ale osobom lubiącym filmy kostiumowe na pewno dostarczy dwóch godzin przyjemności i rozrywki. Fanom Jane Austen dostarczy zaś oczywiście dużo więcej – po obejrzeniu filmu będą mogli wdać się w długie rozważania o tym, która Emma jest najlepsza.

George Eliot był kobietą

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Anna Gutowska
Anna Gutowska
Anglistka, badaczka adaptacji filmowych literatury
Anglistka, badaczka adaptacji filmowych oraz konsultantka scenariuszowa. Pracuje jako adiunktka na Uniwersytecie im. Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz jako specjalistka ds. developmentu w Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie, gdzie zajmuje się ocenianiem nowych projektów scenariuszowych. Jej zainteresowania naukowe obejmują kino biograficzne oraz adaptacje filmowe literatury dziewiętnastowiecznej.
Zamknij