Kraj

Sierakowski: Prawico, kto tu jest zdrajcą Polski

Czy naprawdę nie wykluczają ci się w głowie oba zarzuty: dotacje od państwa – źle, i dotacje z zagranicy – też źle. To co dobrze?

Rozumiem, że można mieć prawicowe poglądy. Rozumiem nawet, że można mieć skrajnie prawicowe poglądy. Trudną historię miał nasz kraj. I tak, jak dziecko z trudnym dzieciństwem nadreaguje w dorosłości (co jest częściowym usprawiedliwieniem), tak naród z porozbiorową historią może dostać gorączki nacjonalistycznej.

Ale nie rozumiem, jak można być prawicą i skrajną prawicą, która bez przerwy nazywa się patriotyczną i jednocześnie brnie w instalowanie w Polsce rosyjskich standardów. Ostatnie dwie kampanie Prawa i Sprawiedliwości, czyli atak na ngosy z wykorzystaniem dowolnych pretekstów i próby ograniczania prawa do zgromadzeń, są już dokładną kalką z tego, co działo się w Rosji Putina. To w Rosji Putina wybrane zagraniczne fundacje zostały wpisane na listę agentów zagranicznych.

Widzicie w tym logikę? Najpierw przez lata wypominało się ngosom nieprawicowym (w tym nam na potęgę), że żyją z pieniędzy podatnika. Tak, jakby odwalanie za państwo całej masy społecznej i kulturalnej pracy było marnowaniem pieniędzy, a nie robieniem taniej tego, co państwo zrobiło drożej i gorzej. To trzeci sektor, który jest jednym z największych osiągnięć Polski w ostatnich dekadach, zakładał świetlice społeczne, organizował konferencje, wydawał pisma kulturalne i książki, pomagał polskiej nauce, integrował nas ze światem, organizował pomoc dla dzieci i osób starszych, pracował z trudną młodzieżą, pomagał osobom uzależnionym, prowadził szkoły i przedszkola (katolickie, żydowskie i świeckie), wydobywał ludzi z biedy i dramatów życiowych. Ngosy w całej tej gigantycznej działalności społecznej nie miały jednej barwy politycznej. Prześladowanie tego czy innego, bo ktoś wypatrzy w nim krewnego jakiegoś polityka czy nieprawomyślną konferencję, to JEST ATAK NA CAŁY SEKTOR, NIE TYLKO LEWICOWY. Bo prawica pozostawi po sobie standardy, w które mogą wejść inni. Jeden z częściej powtarzanych wątków w prywatnych rozmowach z konserwatywnymi aktywistami ngosów, muzeów, a także pracownikami ministerstwa kultury, to ich strach, czy druga strona, gdy dojdzie do władzy, zachowa się podobnie. I zmiecie ich z powierzchni ziemi, tak jak rządzący dziś próbują robić to z muzeami, pismami czy ngosami, które się jej im podobają.

Ci, którzy sami na prawicy prowadzą ngosy, wiedzą, że to, co robią politycy i dziennikarze Prawa i Sprawiedliwości to polityka samobójcza. Ale nie to jest najgorsze.

Najbardziej cywilizowane państwa Zachodu nie bez powodu wymyśliły trzeci sektor, żeby służył społeczeństwu. W Polsce rozwija się on – tak jak na Zachodzie – we wszystkich barwach politycznych i kiedy jedni cieszą się z wycinania drugich, to uderzają we własne państwo. Ciekawe, co by polecał Jarosław Kaczyński, gdyby Krytyka Polityczna nie wydała Kapitału w XXI wieku Thomasa Piketty’ego.

I konserwatywne i socjaldemokratyczne ngosy, wydające pisma, książki, robiący projekty społeczne służą całej Polsce, przekładając dzieła kultury światowej od de Maistre’a po Bakunina, od Schmitta po Žižka, lub wznawiając Nowaczyńskiego albo Brzozowskiego. Odebranie dotacji pismom konserwatywnym pozbawia polską kulturę przekładów ważnych tekstów i możliwości publikowania dla autorów dokładnie tak samo, jak odebranie lewicowym. Jedno i drugie tak samo szkodzi polskiej kulturze. A żaden z tych autorów nie poradziłby sobie na rynku bez wsparcia państwa. To naprawdę marnowanie pieniędzy podatników? A jeśli tak, to też źle, jeśli wydawane są z grantów międzynarodowych? W Krytyce Politycznej kilkanaście książek rocznie jest tak wydawanych, w tym dzieła Piketty’ego, na którego powołuje się PiS i książki Josepha Stiglitza, na którego powołuje się Marine Le Pen. Viktor Orban wykształcił się na stypendiach Sorosa. Atakujecie dalej? Tylko kogo?

Gdy okazało się, że Krytyka Polityczna – tak jak wiele ngosów – cieszy się wsparciem międzynarodowych grantodawców, to ruszył hejt, że to hańba. Prawico rusz głową. Uporządkujemy ci to:

1.Czy naprawdę nie wykluczają ci się w głowie oba zarzuty: dotacje od państwa – źle, i dotacje z zagranicy – też źle. To co dobrze?

 

2.Czy naprawdę sądzisz, że nie ma równie wielu ngosów prawicowych, co nieprawicowych, cieszących się ze wsparcia z zagranicy? Ogromna część trzeciego sektora w USA albo w Niemczech jest konserwatywna i wspiera wiele ngosów prawicowych na całym świecie, w tym w Polsce. Zdziwilibyście się, gdybyście się dowiedzieli, ilu działaczy i polityków z obecnego obozu, albo ilu konserwatywnych intelektualistów dostało wsparcie nie tylko zagranicznych instytucji, ale dostało stypendia i granty na książki od instytucji wspieranych przez George’a Sorosa albo niemieckich fundacji. Nie będę tu nikogo wskazywał palcem, bo hejt mnie nie interesuje, ale wystarczy koło ratunkowe w postaci telefonu do przyjaciela i łatwo sobie znajdziecie sobie cały szereg przykładów. To wszystko zdrajcy?

 

3.Czy uważasz, że nasze drogi, urzędy, autostrady, mosty itd. to zdradzieckie projekty, skoro powstały za dotacje zagraniczne? Czy nasi rolnicy, sól ziemi polskiej, to co do jednego zdrajcy ojczyzny, których państwo powinno prześwietlić i zniszczyć? Wyczuwacie już bzdurność tej kampanii „ujawniania zagranicznych dotacji”.

 

4.Czy nie kojarzy ci się podejrzanie ten sposób myślenia „Skoro bierze dotacje z zagranicy, to widać w czyim interesie działa”? To przed wami wymyślił Józef Stalin i używał m.in. do prześladowania Polski i Polaków. Dalej wam się podoba?

 

5.I najważniejsze: prawico zdecyduj się: PCHASZ POLSKĘ NA WSCHÓD CZY NA ZACHÓD? Naprawdę chcesz robić to samo, co Putin w Rosji? I jemu w prezencie. Nie zapala ci się kontrolka w głowie, że to może za daleko w walce politycznej, jeśli Polska ma się przesuwać od tego na Wschód? Czy hejterzy, który się nakręcają na takie akcje, są patriotami, czy może to właśnie oni działają na korzyść wschodniego sąsiada?

Odpowiedzcie sobie teraz: Kto tu jest zdrajcą Polski? Opanujcie się, bo wcale wam tego nie życzę.

**Dziennik Opinii nr 331/2016 (1531)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Sławomir Sierakowski
Sławomir Sierakowski
Socjolog, publicysta, współzałożyciel Krytyki Politycznej
Współzałożyciel Krytyki Politycznej. Prezes Stowarzyszenia im. Stanisława Brzozowskiego. Socjolog, publicysta. Ukończył MISH na UW. Pracował pod kierunkiem Ulricha Becka na Uniwersytecie w Monachium. Był stypendystą German Marshall Fund, wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku, uniwersytetów Yale, Princeton i Harvarda oraz Robert Bosch Academy w Berlinie. Jest członkiem zespołu „Polityki", stałym felietonistą „Project Syndicate” i autorem w „New York Times”, „Foreign Policy” i „Die Zeit”. Wraz z prof. Przemysławem Sadurą napisał książkę „Społeczeństwo populistów”.
Zamknij