Przegląd Tygodnia

Kto czyta, kto błądzi

Weekendowy zestaw najciekawszych tekstów, jakie ukazały się w prasie polskiej i zagranicznej w mijającym tygodniu.

Zapisz się na newsletter

Artykuły warte czytania i dające do myślenia mieszają się na naszych newsfeedach z memami i fake newsami. Łatwo się w tym szumie pogubić, a trudno czytać autorów i autorki, których nastawiony na maksymalizację zysku z reklam algorytm zamknął poza granicą naszej bańki informacyjnej. W „Przeglądzie tygodnia” proponuję zestaw tekstów, które z jakiegoś powodu szkoda byłoby przegapić.

Zostaw swój email, a w każdy piątek znajdziesz „Przegląd Tygodnia” w swojej skrzynce:

Kto czyta

Za nami Weekend Księgarni Kameralnych i dyskusja nad badaniami Biblioteki Narodowej nad stanem czytelnictwa w Polsce. Debata była gorąca, a jeśli ktoś jest jej ciekawy, polecam teksty Stanisława Krawczyka z Kontaktu i Joanny Kiedrzyńskiej z Nowych Peryferii. Krawczyk twierdzi, że dyskusja więcej mówi o biorących w niej udział publicystach i publicystkach, niż o samych czytających. Krytykuje alarmistyczne głosy o „najgorszym wyniku w historii III RP” (podczas gdy czytelnictwo w Polsce jest niewysokie, lecz stabilne). Twardo też sprzeciwia się moralizowaniu obecnemu w tyradach obrońców literatury, wskazując na ekonomiczne uwarunkowania praktyk czytelniczych. „W jakiej mierze za nierówności kulturowe odpowiadają jednostki, a w jakiej całe społeczeństwo?” pyta autor i drwi z zadzierających nos czytelników „tak przyjemnie jest pomyśleć, że czytamy jedynie dzięki nadprzeciętnemu wykształceniu i aspiracjom, a nie (również) dlatego, że mamy dość czasu lub pieniędzy”. Kiedrzyńska z kolei pokazuje, że problem z badaniami zaczął się już na etapie ich konstruowania. Szereg wyborów metodologicznych spowodował, że Biblioteka Narodowa zajęła się nie po prostu czytelnictwem, a czytelnictwem zgodnym z inteligenckim etosem.

W Dwutygodniku ukazał się wywiad Agnieszki Sowińskiej z Pawłem Iwańskim, założycielem poznańskiej księgarni Odnowa. Ciekawa, utrzymana w lekkim tonie rozmowa, krąży wokół tematu przyjemności z czytania, zahaczając też o polski rynek wydawniczy i ustawę o cenie jednolitej, a także o to, za jakie wystawy na księgarskiej witrynie można stracić szybę.

Póki jesteśmy przy książkach, polecam też opublikowane na łamach Krytyki Politycznej fragmenty „Rejwachu”– poruszającego zbioru krótkich form prozatorskich Mikołaja Grynberga, poświęconych temu, co to znaczy być Żydem w dzisiejszej Polsce. Książkę również bardzo polecam.

Kto błądzi

The Guardian opublikował w zeszłym tygodniu ciekawy tekst o ostentacyjnej pracowitości. To lat temu amerykański ekonomista instytucjonalny, Thorstein Veblen pisał o istnieniu ostentacyjnej konsumpcji, która nie służy zaspokajaniu podstawowych potrzeb a ma na celu odróżnienie się od innych i zdobycie odpowiedniego statusu społecznego. Ostentacyjna pracowitość – w erze której zdaniem dziennikarza The Guardian żyjemy – służy natomiast uprawomocnianiu coraz większych nierówności społecznych. Spędzający w pracy ponad 100 godzin tygodniowo milionerzy pracują tak dużo nie dlatego, że muszą. Harują raczej po to, by udowodnić sobie i innym, że ich wyjątkowe bogactwo jest zasłużone. Kultura ostentacyjnej pracowitości wylała się także poza miejsca pracy, na czas wolny, w trakcie którego coraz więcej ludzi zanurza się w innym rodzaju pracy: pracy nad sobą. Pracy nad swoim ciałem na siłowni, nad swoim składem ciała na dietach, nad swoim wizerunkiem w mediach społecznościowych, itd., itp. Wszystko to dzieje się równolegle z procesem ubożenia społeczeństwa, którego coraz większa część pracuje na co dzień coraz ciężej i coraz dłużej po to tylko, by utrzymać się przy życiu.

Do pary z tekstem z Guardiana warto przeczytać artykuł z Nowego Obywatela, w którym Piotr Wójcik rozpracowuje kult pracowitości w kontekście polskim. Polecam przeczytać całość, a tutaj zostawię tylko ostatni wniosek Wójcika: „Jaka jest na to recepta? Odrynkowienie i demonetyzacja. Wyłączenie z logiki rynkowej najważniejszych obszarów życia oraz wprowadzanie bezpłatności w dostępie do podstawowych dóbr i usług. Rozszerzenie usług publicznych nie tylko na tak oczywiste (choć nie w Polsce) obszary jak mieszkalnictwo, ale też kultura popularna, sport i wypoczynek. Wszystko to zmniejszy znaczenie kwoty, która widnieje na naszym pasku wypłaty. Tylko wtedy każdy z nas będzie mógł powiedzieć, że jestem taki, jaki chcę, a nie taki, jaka jest moja pensja.”

Najczęściej czytane na KrytykaPolityczna.pl

1.

Wybory we Francji: Who is Who

czytaj także

2.

Kto nie chce rozmawiać o folwarcznym kapitalizmie, powinien milczeć o PiS-ie

3.

W V Republice coś się skończyło

4.

Zmiany w prawie nadzieją dla ofiar księży-pedofilów?

5.

Łatwo bić gopsiary

czytaj także

Łatwo bić gopsiary

Wiktor Cyrny

Dziękuję Adamowi Leszczyńskiemu i Ani Gotowskiej za polecone teksty.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jędrzej Malko
Jędrzej Malko
Dziennikarz, autor książki Economics and Its Discontents
Jędrzej Malko - dziennikarz, badacz historii dyskursów ekonomicznych, analityk Fundacji Kaleckiego, absolwent European Graduate School i doktorant w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym Szkoły Głównej Handlowej. Autor książki „Economics and Its Discontents”.
Zamknij