W piątek miałem okazję uczestniczyć w niezwykłym spotkaniu. Joanna Wowrzeczka, szefowa Świetlicy Krytyki Politycznej w Cieszynie, jednocześnie też cieszyńska radna zaprosiła mnie na seminarium z grupą licealistek i licealistów.
Pandemia będzie ważnym doświadczeniem dla wszystkich, szczególnie zapewne zapamięta ją dzisiejsza młodzież. Postarajmy się, żeby nie była to pamięć traumy, tylko formacyjnego doświadczenia życiowego. Wiele nie trzeba.
W piątek miałem okazję uczestniczyć w niezwykłym spotkaniu. Joanna Wowrzeczka, szefowa Świetlicy Krytyki Politycznej w Cieszynie, jednocześnie też cieszyńska radna zaprosiła mnie na seminarium z grupą licealistek i licealistów.
To idzie młodość
Punktem wyjścia do rozmowy był mój tekst z aktualnej „Polityki” To idzie młodość. W artykule opisuję ujawnione w trakcie pandemii napięcia międzypokoleniowe, nie o nich jednak chciałem z seminarzystami rozmawiać, bardziej interesowało mnie ich doświadczanie obecnego kryzysu.
Czy odpowiedzią na koronawirusa ma być akcja „zabierz babci klucze”?
czytaj także
Mówili więc głównie oni, szkicując gęstą mapę świata, w którym muszą się poruszać, świata ustawionego nieudolnie przez dorosłych, którzy do tej nieudolności przyznać się nie potrafią. Boleśnie zabrzmiały wypowiedzi o tym, że młodzi czują się jak obiekty laboratoryjne, na których od kilku lat prowadzony jest okrutny eksperyment.
Nieludzki eksperyment
Nikt ich nie pytał o zdanie podczas przygotowania reformy systemu oświaty, nikt nie przejmował się kosztami, jakie poniosą podczas wdrażania niechlujnie przygotowanego projektu, teraz zaś, jakby na domknięcie tych trudnych lat, doszła sytuacja stanu nauki w czasie zarazy, z brakiem elementarnych informacji o terminach egzaminów i matur. Tak jakby dorośli zrejterowali i bali się ponieść odpowiedzialność.
Co jednak ciekawe, moi rozmówcy wcale nie narzekali, tylko dość chłodno analizowali, jakby już przywykli do nieodpowiedzialności starszych, a zamiast pomstować dodawali roztropnie, że podczas reformy zapomniano nie tylko o nich, ale także zignorowano głos nauczycieli, zamiast wykorzystać ich doświadczenie.
Nieodpowiedzialność dorosłych
Sami nauczyciele i szkoła na odległość są źródłami mieszanych doznań. Nauczyciele, którzy dotychczas traktowali uczniów podmiotowo, w trudnym czasie jeszcze bardziej się otwierają na rozmowę i wspólne radzenie z problemami. Nie brakuje jednak takich, którzy swoje frustracje rozładowują dopakowując uczniów na odległość zadaniami nie do wykonania.
Wzruszająco brzmiały słowa o konieczności „narodowej kwarantanny” – to wyraz solidarności i sprawiedliwości, kiedy wszyscy dzielą ten sam los w trosce o to, żeby choroba nie rozwijała się zbyt szybko kosztem najbardziej zarażonych zakażeniem.
Solidarność między pokoleniami
W kontekście tej wypowiedzi groteskowo jawi się „areszt domowy” nałożony na młodzież poniżej 18. roku życia. Przecież głupota nie zależy od wieku, czego przykłady dostarcza telewizja w relacjach choćby z uroczystości państwowych.
Rozmawialiśmy też o aktywizmie, o Młodzieżowym Strajku Klimatycznym, który trwa i się organizuje mimo lockdownu, także o innych formach zaangażowania: w partyjnych młodzieżówkach, w młodzieżowej radzie miasta, w innych organizacjach. Cóż, nawet jeśli nie potrafimy naszych młodych traktować podmiotowo, to znają oni wartość swojej podmiotowości i potrafią ją realizować.
O klimat i przeciw pandemii. Strajkujmy razem „na miarę kryzysu”
czytaj także
Warto słuchać
To było bardzo budujące i poszerzające horyzonty spotkanie, czułem się podobnie jak podczas licznych dyskusji z młodzieżą w 2012 r. podczas protestów anty-ACTA. Na prawdę, warto ich słuchać, zwłaszcza teraz.
Dlatego zapraszam już w najbliższy wtorek i piątek na Pandemiokrację – otwarte spotkania on-line organizowanie przez lubelską Galerię Labirynt i „Politykę” z lubelskimi aktywistami. Posłuchajmy i porozmawiajmy z nimi razem.
***
Tekst ukazał się na blogu Antymatrix II.