Miasto

Ta katastrofa była do przewidzenia

Koleje Śląskie miały być sposobem na odebranie połączeń Przewozom Regionalnym. Teraz to właśnie Przewozy będą ratować sytuację na Śląsku.

Niedawno wszedł w życie nowy rozkład jazdy pociągów. Razem z nim wszystkie lokalne połączenia w województwie śląskim przejęła od Przewozów Regionalnych spółka Koleje Śląskie. I zaczął się organizacyjny chaos: setki odwołanych pociągów, niezliczone opóźnienia, wprowadzenie na części tras autobusowej komunikacji zastępczej, dezorientacja i złość pasażerów

A miało być tak pięknie. Jeszcze w śnieżny poranek 9 grudnia marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewicz z PO mówił w jednym z pociągów: „Dla nas to wielki dzień. Na początku nikt nam nie wierzył i wiele osób podkładało nam nogi, ale udało się. To wydarzenie ważne dla całych polskich kolei. Nasza spółka jest bardziej efektywna ekonomicznie, coraz lepszy będzie też tabor”.

Władze województwa założyły spółkę Koleje Śląskie w lutym 2010 roku, jednak minęło półtora roku, nim rozpoczęła ona regularne przewozy. W październiku 2011 roku marszałek przekazał spółce do obsługi najbardziej dochodowe połączenie Gliwice – Katowice – Częstochowa. W czerwcu 2012 r. zdecydowano, że od 2012/2013, wraz z końcem wieloletniej umowy z Przewozami Regionalnymi, wszystkie połączenia w województwie śląskim będą obsługiwały Koleje Śląskie. Pociągnęło to za sobą likwidację śląskiego oddziału PR i masowe zwolnienia.

Już wówczas można się było jednak spodziewać, że Koleje Śląskie nie podołają temu zadaniu.  Dysponowały zaledwie 20 pociągami, a dziennie w województwie Przewozy Regionalne uruchamiały 450 połączeń.

Dla Matusiewicza Koleje Śląskie były najważniejszym projektem województwa. Przede wszystkim miały być sposobem na obniżenie dotacji przekazywanej z budżetu przewoźnikowi kolejowemu. Marszałek wielokrotnie podkreślał, że usługi Przewozów Regionalnych są zbyt drogie, a ich cena wynika przede wszystkim z przerostu zatrudnienia, zbyt dużej roli związków zawodowych i zaniechania radykalnej restrukturyzacji przedsiębiorstwa.

Ta argumentacja trafiła na nośny grunt – lokalne media jeszcze do minionej niedzieli ramię w ramię z Matusiewiczem wieściły nadejście zupełnie nowej jakości na śląskich torach.

W prasie pojawiały się jednak też zarzuty, że spółka prowadzi niejasną politykę kadrową na najwyższych szczeblach. Prezesem spółki został powołany bez konkursu Marek Worach. Do Kolei przyszedł z jednego z klubów piłkarskich, jak się okazało – z bagażem doświadczeń z prokuraturą. Zostały mu postawione zarzuty za narażenie innej spółki na stratę w wysokości 1,5 mln złotych, nie odprowadzał również składek do ZUS za pracowników na kwotę 600 tysięcy złotych. W 2011 roku biegli stwierdzili, że Worach cierpi na chorobę dwubiegunową i ma skłonność do „snucia nierealnych planów”. Z kolei rzecznikiem prasowym Kolei Śląskich był Adam Warzecha wiceprzewodniczący katowickiej rady miejskiej z ramienia Platformy Obywatelskiej. Komentując grudniowy chaos na śląskicj kolejach, stwierdził jedynie, że „nie jest idealnie”.

Patrząc szerzej, sytuacja na Śląsku jest pokłosiem decyzji z końca 2008 roku, gdy rząd zdecydował się pozbyć spółki PKP Przewozy Regionalne i przekazać udziały w niej marszałkom 16 województw. Czyli popularnie mówiąc – usamorządowił ją. Od tej pory za organizację i finansowanie regionalnych połączeń kolejowych odpowiadają wyłącznie władze województw. Marszałkowie nie potrafili jednak do końca sprostać temu zadaniu i zaczęli traktować PR jak balast. Stąd likwidacja coraz większej liczby połączeń oraz tworzenie przez województwa własnych spółek kolejowych, np. Kolei Wielkopolskich.

Jednak żaden z samorządów nie zdecydował się na tak daleko idące rozwiązanie jak władze województwa śląskiego. Wykorzystując niewiedzę mieszkańców, marszałek Matusiewicz wielokrotnie powtarzał, że opóźnienia pociągów Przewozów Regionalnych i fatalny stan ich taboru to skutki złego zarządzania spółką. Przede wszystkim jednak winna była należąca do związków zawodowych załoga. Umiejętnie pomijał przy tym fakt, że jako marszałek jest współwłaścicielem Przewozów Regionalnych i odpowiada za prowadzone przez nią działania finansowane z publicznych środków.

Matusiewicz wspierał tylko Koleje Śląskie, to ich tabor został zasilony kilkoma nowoczesnymi pociągami. Przez jakiś czas kolejowi związkowcy zarzucali mu działalność na szkodę Przewozów Regionalnym – rozważano nawet wniosek do prokuratury. Matusiewicz wszedł z nimi w otwarty konflikt, a pracowników Kolei Śląskich zatrudniono na umowy czasowo lub nawet przez agencje pracy tymczasowej. Marszałek podkreślał, że przewozy wykonywane przez PR Koleje Śląskie będą wykonać z załogą mniejsza o połowę.

Władze województwa śląskiego zastosowały wolnorynkową dogmatykę do prowadzenia usług publicznych, co widzieliśmy już w Polsce nie raz. Samorządowcy wciąż zapominają, że usługi te nigdy nie będą dochodowe, a ich podstawowym zadaniem jest organizacja przewozów ze środków publicznych, a nie tworzenie „zarabiających na siebie” spółek. Można zrozumieć, że gdy rząd rezygnuje z coraz większej liczby zadań i przekazuje je samorządom, zapominając przy tym o przekazaniu środków na ich realizację, województwa borykają się z problemami budżetowymi. Trudno jednak zaakceptować przyjmowane przez samorządowców priorytety – dlaczego gdy mieszkańcy nie mają czym dojechać do pracy czy na uczelnię, województwo nie żałuje pieniędzy na kosztowną przebudowę Stadionu Śląskiego?

Minimalizacja kosztów i ograniczanie praw pracowniczych w Kolejach Śląskich doprowadziły w ciągu zaledwie kilku godzin do paraliżu komunikacyjnego, który trwa już piąty dzień. Paraliżu, który można było bez większych problemów przewidzieć. Jedyną korzyścią, jaka może wyniknąć z tego chaosu, jest upowszechnienie w zbiorowej świadomości przekonania, że transport publiczny jest sprawą polityczną i są osoby, sprawujący konkretne funkcje pochodzące z demokratycznych wyborów, które za jego stan odpowiadają. Na razie marszałek Adam Matusiewicz podał się do dymisji, podobnie jak prezes Kolei Śląskich i ich rzecznik prasowy.

13 grudnia na tory nie wyjechały co najmniej 92 pociągi Kolei Śląskich. Od weekendu część połączeń będą obsługiwały Przewozy Regionalne.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Michał Wszołek
Michał Wszołek
Aktywista, polityk
Współprzewodniczący krakowskiego koła partii Zielonych, aktywista inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom.
Zamknij