Sondaże nie powinny służyć za podstawę do podejmowania decyzji, bo opinie mieszkańców uzyskane w ten sposób mogą być bardzo powierzchowne.
Sondaż telefoniczny nie pozwala na dogłębne zapoznanie się z tematem, na wysłuchanie opinii ekspertów czy innych mieszkańców. Ta sama grupa osób mogłaby ocenić organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie zupełnie inaczej, gdyby zapytano ją o to po przedstawieniu jej argumentów za i przeciw oraz po przeprowadzeniu debaty. Zmiana stanowiska grupy mogłaby być wówczas bardzo znacząca i różnić się od początkowej opinii nawet o kilkadziesiąt procent.
Jeżeli Prezydent Krakowa i radni chcieliby zapoznać się z rzeczywistą oceną propozycji organizacji igrzysk olimpijskich przez mieszkańców Krakowa, znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby zorganizowanie panelu obywatelskiego z losowo wyłonioną grupą osób, która odzwierciedlałaby strukturę demograficzną miasta (pod względem wieku, płci, wykształcenia, zamożności itp.). Takiemu panelowi powinny zostać przedstawione wszelkie materiały dotyczące organizacji igrzysk, wyliczenia kosztów, doświadczenia z innych państw i miast, opinie ekspertów i stanowiska innych mieszkańców. Dopiero po zapoznaniu się z tym wszystkim uczestnicy panelu powinni zajmować stanowisko w sprawie organizacji igrzysk.
Sondaże opinii są dobrym narzędziem dla producentów butów lub pasty do zębów, którzy dzięki nim mogą uzyskać opinie konsumentów. Mają jednak niewiele wspólnego z realną, dobrej jakości demokracją czy z odpowiedzialnością za dobro wspólne.
dr Marcin Gerwin ‒ specjalista ds. zrównoważonego rozwoju (Sopocka Inicjatywa Rozwojowa), autor tekstów o m.in. demokracji deliberacyjnej
Czytaj także: